12 maja amerykańska korporacja Lockheed Martin poinformowała o przeprowadzeniu kolejnej próby pocisku rakietowego PrSM (Precision Strike Missile, pol. pocisk precyzyjnego rażenia) na poligonie White Sands Missile Range w stanie Nowy Meksyk. Pocisk poleciał na największą jak dotąd odległość ‒ 400 km.
Nie był to pierwszy test PrSM z wykorzystaniem samobieżnej wyrzutni M142 HIMARS. Można go jednak traktować jako kamień milowy, bowiem pocisk osiągnął najdalej położony cel ze wszystkich dotychczasowych prób. Podczas poprzednich rażono cele oddalone o, odpowiednio, 85, 180 i 240 km od wyrzutni. Co ciekawe, pocisk może mieć większe trudności z precyzyjnym trafieniem w cel na mniejszych dystansach. Podczas próby potwierdzono wszystkie przyjęte założenia: trajektoria lotu była zgodna z przewidywaniami, pocisk trafił w cel, zaś głowica okazała się być wystarczająco skuteczna.
Pierwotnie oczekiwano od PrSM, który ma zastąpić obecnie używane pociski balistyczne krótkiego zasięgu ATacMS (dwa pojemniki transportowo-startowe PrSM za jeden pojemnik z ATacMS na każdej wyrzutni M142 lub M270), zasięgu 499 km, ze względu na ograniczenia wówczas obowiązującego traktatu INF. Z czasem przestał on jednak obowiązywać, co umożliwiło zwiększenie zasięgu pocisku do 700 km (było to zresztą od początku zakładane w procesie rozwoju PrSM). Do końca roku przeprowadzone zostaną jeszcze dwa testy, a podczas jednego z nich (w sierpniu w Vandenberg Air Base w Kalifornii) dystans jaki pokona pocisk ma przekroczyć 500 km. Intensywne testy są niezbędne ze względu na wymagania US Army, która chce osiągnąć wstępną gotowość operacyjną nowej amunicji już w 2023 r. Kontrakt na dostawę rakiet produkcji wstępnej spodziewany jest w trzecim lub czwartym kwartale roku podatkowego 2021.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Homar z kilkoma rodzajami pocisków ze szczególnym udziałem PrSM lecz obowiązkowo z bogatym offsetem - polskimi nośnikami i pojazdami towarzyszącymi, z suwerennym systemem dowodzenia i łączności wraz z systemami wskazywania celów i korekcji ognia ( w tym bsl) powinien być jednym z priorytetów w modernizacji naszych sił zbrojnych skokowo poprawiając zdolności ogniowe artylerii.
Nie należy się do tego ograniczać lecz trzeba zadbać o jak najszybsze pozyskanie także kilku dywizjonów balistycznej artylerii rakietowej np. z głowicami termobarycznymi o zasięgu minimum 3-4 tys. km co jak najbardziej jest możliwe gdyby nasi decydenci mieli tylko szczerą wolę takiego działania. Gdy koszty rozłożymy na dekadę to podołamy temu przy zapowiadanym wzroście budżetu MON. Rosja liczy się tylko z twardymi argumentami a my powinniśmy zadbać o swój potencjał i bezpieczeństwo na długie lata.