Wśród jego elementów, w wielu przypadkach niejawnych, już w 2022 r. pojawiły się zapowiedzi kluczowych polityków ówczesnej koalicji rządzącej w Polsce o potrzebie zakupu niewielkiej partii myśliwców przewagi powietrznej. W kolejnych miesiącach deklaracja ta była podtrzymywana, co wiązało się m.in. z planowaną rozbudową potencjału Sił Powietrznych do dziesięciu eskadr samolotów bojowych.
Obecnie, nie licząc pozostających jeszcze w linii Su-22M4 i MiG-29, Polska dysponuje trzema eskadrami maszyn wielozadaniowych Lockheed Martin F-16C/D Block 52+ Jastrząb (zbliżających się do momentu zainicjowania programu modernizacji do standardu F-16V) i niepełną eskadrą (12 maszyn) naddźwiękowych samolotów szkolno-treningowych Korea Aerospace Industries FA-50GF, obecnie mogących zostać wykorzystanych głównie do szkolenia i treningu personelu latającego Sił Powietrznych, a nie do misji bojowych.
W tym roku, zgodnie z harmonogramem zapisanym w umowie międzyrządowej zawartej 31 stycznia 2020 r., korporacja Lockheed Martin powinna rozpocząć dostawy pierwszych z 32 zamówionych wielozadaniowych samolotów F-35A Lightning II (do Polski mają zacząć trafiać od 2026 r.), a w 2025 r. KAI ma zapoczątkować dostarczanie docelowych 36 FA-50PL Block 20 (po 2026 r. do tego standardu miałyby zostać zmodernizowane także FA-50GF).
Łącznie będące dziś w eksploatacji bądź zamówione samoloty pozwolą na wyposażenie ośmiu eskadr lotnictwa taktycznego, które zostaną rozlokowane (najprawdopodobniej) w czterech bazach. Według obecnego stanu wiedzy będą to: 21. Baza Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie (docelowo, od 2027 r., eskadra F-35A i eskadra FA-50PL), 23. Baza Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim-Janówku (dwie eskadry FA-50PL), 31. Baza Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach (dwie eskadry F-16C/D) i 32. Baza Lotnictwa Taktycznego w Łasku (po eskadrze F-16C/D i F-35A).
Taki „przydział” powoduje, że 22. Baza Lotnictwa Taktycznego z Malborka pozostanie po nieodległym wycofaniu MiG-ów-29 bez własnych samolotów, jednak może pozostać w strukturze Sił Powietrznych jako baza operacyjna dla lotnictwa sojuszniczego i innych typów statków powietrznych Sił Zbrojnych RP. Poza tym w przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się także informacje o możliwości powrotu lotnictwa wojskowego m.in. na ziemię lubuską (Babimost).
W drugiej połowie ubiegłego roku znów zaczęły krążyć informacje o koncepcji zakupu kolejnych samolotów bojowych – 32 egzemplarzy dla dwóch kolejnych eskadr lotnictwa taktycznego. Na ten temat wypowiadali się także przedstawiciele SZ RP, z inspektorem Sił Powietrznych, gen. dyw. pil. Ireneuszem Nowakiem, na czele.
Co należy podkreślić, zamiar zakupu maszyn tej klasy nie jest nowym pomysłem – pierwsze wzmianki o potrzebie zamówienia niewielkiej partii samolotów przewagi powietrznej Boeing F-15C/D Eagle pojawiły się w lipcu 1994 r., podczas spotkania ówczesnego ministra spraw zagranicznych Andrzeja Olechowskiego z sekretarzem stanu Stanów Zjednoczonych Warrenem Christopherem.
Jak wskazują upublicznione notatki ze spotkania, obejmującego kwestie udziału Polski w programie Partnerstwo dla Pokoju – swego rodzaju przedsionka do członkostwa w NATO, a także zapoczątkowanie procesu przechodzenia Wojska Polskiego na standardy zachodnie, minister Olechowski wskazywał, że niewielka liczba zachodnich myśliwców byłaby dobrym sygnałem danym społeczeństwu o faktycznym zapoczątkowaniu modernizacji sprzętowej wojska i jego reorientacji na Zachód.
Spotkanie rozwiało jednocześnie nadzieje na możliwość przekazania wspomnianych samolotów Polsce poprzez procedurę EDA (Excess Defense Articles). Co ciekawe, nieco wcześniej strona polska odrzuciła amerykańską propozycję dotyczącą przekazania za pośrednictwem EDA samolotów transportowych Lockheed Martin C-130B Hercules ze względu na wysokie koszty związane z wdrożeniem ich do służby.
Z całą pewnością przygotowanie budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej na rok 2024, w którym utrzymano duże wydatki na zakupy nowego sprzętu, otwiera drogę do omówienia zagadnienia szerzej. Zgodnie z deklaracjami politycznymi, obecny rząd, świadom sytuacji międzynarodowej, planuje kontynuowanie procesu modernizacji technicznej i rozbudowy SZ RP. Być może to też stoi za „otwartością” Inspektora Sił Powietrznych w publicznych wywiadach.
W ostatnich miesiącach, po upublicznieniu pomysłu możliwości zakupu myśliwca przewagi powietrznej dla Sił Powietrznych, nie ustaje gorąca dyskusja specjalistów i szerokiego grona osób pasjonujących się lotnictwem wojskowym na ten temat. Oczywiście, kluczowym pytaniem pozostaje sens takiego zakupu, który najprawdopodobniej spowodowałby pojawienie się w Siłach Powietrznych czwartego typu wielozadaniowego samolotu bojowego.
Z pewnością warto zwrócić uwagę na wyjaśnienia, których na przełomie roku udzielił gen. dyw. pil. Ireneusz Nowak w jednym z wywiadów dostępnych m.in. w serwisie YouTube. Kluczowym argumentem jest fakt, że potencjał Sił Powietrznych (obecny i po realizacji zawartych umów na F-35A oraz FA-50PL) nie umożliwi wykonywania zadań „powietrze-powietrze” czy „powietrze-ziemia” w lotach na wysokości powyżej 12 000 m.
Tu niestety fizyki się nie pokona, i aby skutecznie realizować takie zadania wymagany jest odpowiedni ciąg jednostek napędowych, a także powierzchnia skrzydeł, które wraz ze stacją radiolokacyjną o dużym zasięgu i pociskami kierowanymi „powietrze-powietrze” o zasięgu ponad 100 km, mają umożliwić zachowanie przewagi taktycznej nad Rosją, stale rozwijającą swój potencjał.
Czytaj więcej w pełnym wydaniu artykułu w wersji elektronicznej >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu