Zaloguj

Polska broń pancerna u progu rozbudowy 1932-1933

Wozy typu TK-3 były pierwszymi seryjnie produkowanymi w kraju czołgami szybkobieżnymi. Choć niepozbawione  wad, stanowiły wyraźny skok jakościowy w potencjale pancernym WP.

Wozy typu TK-3 były pierwszymi seryjnie produkowanymi w kraju czołgami szybkobieżnymi. Choć niepozbawione wad, stanowiły wyraźny skok jakościowy w potencjale pancernym WP.

Polska broń pancerna u progu rozbudowy 1932-1933

Współcześnie wiele uwagi w badaniu historii polskiej wojskowości okresu międzywojennego poświęcamy przedziałowi czasu bezpośrednio poprzedzającemu niemiecką napaść na Rzeczpospolitą i będący jej wynikiem wybuch II wojny światowej. Dzięki temu coraz lepiej rozpoznany jest zakres trudności z jakimi zmagało się Wojsko Polskie w 1939 roku. Jak do tej pory jedynie w sposób wybiórczy przedstawiono problemy Wojska Polskiego z lat wcześniejszych. Niniejszy artykuł jest zarysem zagadnień związanych rozbudową polskiej broni pancernej i dyskusji prowadzonych na ten temat przez ścisłe kierownictwo armii na początku lat trzydziestych.

Latem 1931 r. licząca 15 maszyn przedseryjna partia tankietek TK-3, wzięła udział w ćwiczeniach letnich wspólnie z zakupionymi dwa lata wcześniej tankietkami Carden-Loyd Mk IV. Przebieg tych prób autor opisał w pierwszej części artykułu „Początki służby czołgów rozpoznawczych TK” opublikowanej w 2020 r. (Wojsko i Technika Historia 3/2020). Pozytywne oceny jakie zebrała partia próbnych, tzw. żelaznych, czołgów polskiej konstrukcji sprawiły, że zamiar uruchomienia seryjnej produkcji „lekkich czołgów rozpoznawczych TK-3” podtrzymano.

W kolejnych miesiącach Państwowe Zakłady Inżynierii kontynuowały prace nad dalszymi, już pełnowartościowymi, czołgami. Wiosną 1932 r. WP dysponowało już wspomnianą partią maszyn przeznaczoną do szkolenia oraz 85 czołgami rozpoznawczymi wykonanymi według docelowych warunków technicznych. Do końca lata do jednostek spłynęło dalszych 100 maszyn, a wojsko deklarowało chęć zamówienia następnych 100 egzemplarzy. Równocześnie w drugiej połowie 1932 r. do Polski docierały już w partiach zamówione w Wielkiej Brytanii czołgi lekkie Vickers Mk E, w owym czasie należące zresztą, podobnie jak tankietki, do jednych z najnowocześniejszych typów czołgów lekkich na świecie.

Polska broń pancerna u progu rozbudowy 1932-1933

Warto zwrócić uwagę na dynamikę zmian zachodzących w polskiej broni pancernej mimo, że państwo borykało się w tym czasie z szeregiem poważnych problemów, np. skutkami światowego kryzysu gospodarczego. W krótkim, bo trwającym 2-3 lata okresie czasu WP otrzymało kilkaset egzemplarzy zupełnie nowych gąsienicowych wozów bojowych. Co ważne, był to tzw. sprzęt szybkobieżny, wyraźnie inny niż użytkowane do tej pory wolnobieżne czołgi Renault będące jeszcze schedą po Wielkiej Wojnie. Część dostarczonych pułkom pancernym nowych gąsienicowych maszyn bojowych uczestniczyła w ćwiczeniach wojskowych jako składnik powołanej w formie eksperymentu Doświadczalnej Grupy Pancerno-Motorowej (DGP-M). Ten nietypowy w skali ówczesnego WP związek taktyczny stanowił źródło niezwykle cennych doświadczeń i wniosków, które wykorzystano w kolejnych latach.

Zakup 38 czołgów lekkich Vickers Mk E był dla polskiej broni pancernej przełomem. Wraz z ich przybyciem do kraju aktualne stały się pytania dotyczące rewizji dotychczasowych zasad wyszkolenia.

Zakup 38 czołgów lekkich Vickers Mk E był dla polskiej broni pancernej przełomem. Wraz z ich przybyciem do kraju aktualne stały się pytania dotyczące rewizji dotychczasowych zasad wyszkolenia.

To m.in. wyniki prób prowadzonych w ramach DGP-M ukształtowały na kolejne lata strukturę i taktykę działania polskiej broni pancernej. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że DGP-M stanowiła archetyp przyszłej polskiej brygady pancerno-motorowej. Przywołane zmiany w polskiej broni pancernej początku czwartej dekady miały zdecydowanie dynamiczny charakter.

Wraz ze zwiększaniem wolumenu nowoczesnych czołgów coraz głośniejsze stawały się pytania dotyczące nie tylko wykorzystania przedmiotowego uzbrojenia na polu bitwy, ale szczegółów dotyczących uzbrojenia czy właściwego wyszkolenia personelu. Pochodną intensywnego unowocześnienia własnego parku broni pancernej była również konstatacja dotycząca potrzeby utworzenia nowoczesnej obrony przeciwpancernej w ramach WP.

Zdając sobie sprawę z parametrów nowych czołgów, przede wszystkim ich szybkości i uzbrojenia, coraz wyraźniejsza stawała się potrzeba wyposażenia piechoty i kawalerii w skuteczną broń przeciwpancerną stanowiącą jeden z wyznaczników nowoczesności i świadomości zagrożenia. Realizowane na początku dekady studia wykazały, że jedynym skutecznym środkiem walki jest przystosowana do ciągu motorowego armata przeciwpancerna. Wprowadzenie do struktur armii zarówno nowego typu uzbrojenia jak i środka jej transportu nie było już tylko teoretycznym zagadnieniem, ale coraz częściej jedną z najpilniejszych potrzeb.

Komisja Wieczorkiewicza

Zachodzące w broni pancernej WP zmiany spowodowały, że 29 listopada 1932 r. zastępca I wiceministra spraw wojskowych gen. Tadeusz Kasprzycki powołał komisję, której celem było ustalenie dalszego planu rozwoju broni pancernej, broni przeciwpancernej oraz motoryzacji wojska. Na przewodniczącego komisji wybrano gen. bryg. Wacława Scaevola-Wieczorkiewicza, oficera legionowego, komendanta Doświadczalnego Centrum Wyszkolenia Armii z lat 1923-1925, absolwenta francuskiej L’École supérieure de Guerre oraz ówczesnego dowódcę 24. Dywizji Piechoty z Jarosławia.

Poza nim, w skład komisji weszli liczni reprezentanci najważniejszych organów kierownictwa armii: płk dypl. Roman Borzęcki z Biura Ogólno-Administracyjnego MSWojsk., płk dypl. Kazimierz Janicki – szef Departamentu Piechoty, płk Tadeusz Kossakowski – Dowódca Broni Pancernych, płk dypl. Mieczysław Rawicz-Mysłowski – zastępca Dowódcy Broni Pancernych, płk Stanisław Więckowski – zastępca szefa Departamentu Artylerii, płk Mikołaj Kulwiec – reprezentujący Departament Uzbrojenia, płk dypl. Jan Karcz – szef Departamentu Kawalerii, ppłk dypl. Alojzy Horak – szef Biura Ogólno-Organizacyjnego, ppłk dypl. Stanisław Kopański – reprezentujący Oddział III SG, ppłk dypl. Józef Sierosławski – reprezentujący Oddział I SG, ppłk Aleksander Rzeszowski – szef Wydziału Samochodowego Departamentu Zaopatrzenia Inżynierii, ppłk dypl. Patryk O’Brien de Lacy – kierownik Instytutu Badań Inżynierii, ppłk Władysław Liro – komendant Centrum Wyszkolenia Broni Pancernych, kpt. dypl. Koziejewski – z Biura Ogólno-Organizacyjnego, kpt. dypl. Stanisław Bahrynowski oraz por. Jan Jesionek – z Dowództwa Broni Pancernych, jako sekretarze.

Z zachowanych dokumentów archiwalnych wynika, że wyznaczeni do prac oficerowie zebrali się po raz pierwszy 9 grudnia 1932 r. z zadaniem wypracowania odpowiedzi na pytanie czy istniała dalsza konieczność rozbudowy broni pancernej w ramach WP oraz czy nie należało ograniczyć się przede wszystkim do zaangażowania sił i środków w tworzenie artylerii przeciwpancernej? Już na wstępie przewodniczący komisji na tak postawione wobec zgromadzonych pytanie odpowiedział twierdząco.

Polska broń pancerna u progu rozbudowy 1932-1933

Argumentował, że sąsiedzi Rzeczpospolitej rozbudowują broń pancerną wobec czego trudno się wyrzec środków zaczepnych i skazać się jedynie na, podporządkowanie obronie, działanie pasywne. Co więcej armia powinna dysponować szybkimi środkami walki umożliwiającymi interwencje na zagrożonych odcinkach i działania w ramach rozległych frontów. Równocześnie gen. Wieczorkiewicz zaznaczał, że jego stanowisko nie wyklucza równoległej rozbudowy obrony przeciwpancernej. Tytułem glosy odnotujmy tutaj, że pod pojęciem zagrażających państwu sąsiadów typowano w tym czasie jedynie ZSRR, gdyż armia niemiecka nie była dla WP siłą mogącą realnie zagrozić bezpieczeństwu państwa polskiego.

Dalszym pytaniem było, czy broń pancerna mogła być również interpretowana jako środek walki przeciwpancernej sensu stricto? Tutaj przewodniczący udzielał odpowiedzi twierdzącej zaznaczając jednak, że rola ta jest drugorzędną. Bez względu jednak na ostateczny kształt instrumentów walki przeciwpancernej warunkiem podstawowym było umieszczenie ich na podwoziach motorowych. W kolejnej części wprowadzającego referatu przewodniczący obrad przedstawiał swoje poglądy na zadania broni pancernej oraz podstawowe zasady jej działania. Na ich podstawie wyciągał wniosek, że sprzęt pancerny nie mógł być interpretowany jako uniwersalny, a jego podstawowy podział obejmował czołgi: rozpoznawcze, lekkie, średnie, ciężkie i specjalne.

Odnotować należy także pytanie przewodniczącego komisji, gen. Wacława Scaevola-Wieczorkiewicza, odnoszące się do zasad użycia rodzimej broni pancernej. Mianowicie, czy broń pancerna mogła współdziałać ściśle z broniami głównymi, czy też raczej powinna operować samodzielnie? Obie odpowiedzi zostały przez prelegenta przedstawione jako możliwe. W odniesieniu do warunków technicznych gen. Wieczorkiewicz zreferował parametry jakim powinien odpowiadać sprzęt w rozmaitych rodzajach walki, jednak szczegółów tych nie odnotowano w sprawozdaniu z posiedzenia komisji.

Kończąc część wstępną prowadzący obrady stawiał dwa dalsze pytania odnośnie organizacji: czy broń pancerna powinna wchodzić w skład organizacji wielkich jednostek, czy może jednak powinna stanowić raczej formę jednostek dyspozycyjnych przydzielanych jedynie do wybranych Dywizji Piechoty/Brygad Kawalerii? oraz w jakiej ilości i jaki sprzęt należało przydzielić wielkim jednostkom i kiedy? Odpowiedzi na ww. pytania należało udzielić uwzględniając fakt wysokich kosztów pozyskania i utrzymania broni pancernej oraz skomplikowania i czasochłonności wyszkolenia załóg wozów bojowych.

Polska broń pancerna u progu rozbudowy 1932-1933

Przystępując do właściwej części obrad głos oddano płk. Stanisławowi Kopańskiemu z Oddziału III SG, którego poproszono o przedstawienie zadań i organizacji broni pancernej. Odnosząc się do kwestii zasadniczej przywołany oficer już na wstępie stwierdzał jasno, że konieczność rozbudowy obrony przeciwpancernej nie zwalnia od równoległego rozwijania broni pancernej. Przeciwne podejście oznaczałoby, że WP mniej lub bardziej świadomie wyrzekało się potężnego i istotnego w trakcie wojny zaczepnego środka walki. Dokładnie tą samą analogią można się posłużyć w przypadku krytykowanego współcześnie projektu samolotu bombowego średniego PZL-37 Łoś, który pochłaniać miał środki na rozwój bardziej potrzebnych konstrukcji myśliwskich.

Patrząc z szerszej perspektywy i mając na uwadze fakt, że mowa jest o armii liczącej u progu wojny blisko 60 wielkich jednostek, trudno jest odmówić rozsądku stałym dążeniom kierownictwa armii do uzyskania choćby skromnych i mających zaczepny wymiar narzędzi prowadzenia wojny. Nawet przy ściśle defensywnej doktrynie dysponowanie bronią pancerną czy lotnictwem bombowym było nie fanaberią, a potrzebą zmieniającego się pola walki. W protokole obrad odnotowano kolejne założenia przedstawione przez płk. Kopańskiego:

Zaznajamia ze stanem broni pancernej w Rosji Sowieckiej i przedstawia stosunek naszej broni pancernej do broni pancernej Sowietów. Wielkie jednostki działające na froncie wschodnim należy wyposażyć w czołgi rozpoznawcze (organicznie), aby nie stawiać ich w gorszych warunkach. Wielkie jednostki mające zadania zaczepne należy wyposażać doraźnie w broń pancerną (czołgi lekkie). Wielkie jednostki działające na zachodzie należy wyposażyć w broń pancerną, aby uzyskać o ile możności przewagę. Przedstawia kalkulacje ilości jednostek, wynikające z nich żądania oraz rodzaje: powinniśmy mieć 20 kompanii czołgów lekkich i 50 kompanii czołgów rozpoznawczych. Należało przestudiować zagadnienie czołgów średnich weryfikując równocześnie, czy czołgi lekkie nie mogłyby zostać użyte do dalekiego rozpoznania (wymagane studia sprzętowe). Czołgi niszczycielskie: po czołgach lekkich przed średnimi, studia już teraz. Czołgi pływające: pożądane jest parę kompanii dyspozycyjnych, kwestia dalsza. Straty: przewiduje się około 25% w pierwszych miesiącach wojny. Zagadnienie samochodów pancernych – pozostawić na planie dalszym.

Polska broń pancerna u progu rozbudowy 1932-1933

Jako następny wypowiadał się płk dypl. Janicki, stwierdzając, że w ogólnym brzmieniu podziela poglądy swojego poprzednika i jako słuszny uznaje przydział organicznej broni pancernej do DP i BK. Równocześnie jednak, jako konieczny, wskazywał już przydział czołgów lekkich uzbrojonych w działka dających możliwość wykorzystania ich zarówno do działań ofensywnych jak i do obrony przeciwpancernej na najbardziej zagrożonych odcinkach. Prelegenci różnili się względem liczby poszczególnych typów czołgów. Szef DepPiech. wskazywał na konieczność posiadania większej liczby kompanii czołgów lekkich, co sprowadzało się do postulatu przydzielania batalionu tego typu maszyn do każdej z wielkich jednostek. W pierwszej fazie realizacji miała to być kompania mieszana w składzie 1:1 lub 1:2 na korzyść czołgów lekkich ze względu na ich przewidywane podwójne zadania. Co więcej, rembertowskie CWPiech. powinno posiadać na stałe jedną kompanię mieszaną jako oddział do przeprowadzania szkoleń i doświadczeń. Kończąc płk Janicki pytał, czy pluton TK w kompanii mieszanej może
spełniać swoje zadania?

Jako trzeci głos zabrał płk Karcz, który zaznaczał że choć na ogół podziela stanowisko reprezentującego Oddział III SG ppłk. dypl. Kopańskiego, to za konieczne uważa również wyposażenie organiczne wielkich jednostek kawalerii w czołgi rozpoznawcze. Wysuwał również żądanie wprowadzenia sprzętu cięższego, uzbrojonego w działko oraz przewidywał przydzielanie jednostkom kawalerii czołgów lekkich z odwodów broni pancernej. Przydział ten miał być istotny szczególnie przy rozpatrywaniu zwiększenia siły przebojowej. Jeśli chodzi o ilość organicznej broni pancernej to szef DepKaw. proponował po jednej kompanii na dwupułkową brygadę kawalerii i dwie kompanie na brygadę czteropułkową.

Ponadto przywołany oficer stwierdzał, że czołg szybkobieżny o masie 4-5 t miał w zupełności zastąpić samochód pancerny. Co ciekawe, przydział czołgów lekkich do brygad kawalerii płk Karcz uważał za niewskazany, ze względu na przeciętny niski udźwig mostów. Podobnie jak w przypadku piechoty, pojawił się również postulat przydzielenia przynajmniej plutonu czołgów rozpoznawczych do CWKaw. w Grudziądzu.

To jest skrócona wersja artykułu. Zobacz pełny artykuł w nowym wydaniu czasopisma Wojsko i Technika Historia >>

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusertagcrosslistfunnelsort-amount-asc