Oczekiwane są rosyjskie działania ofensywne na większą skalę. Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej (SZ FR) dzięki mobilizacji znacząco wzmocniły swoje zasoby ludzkie, ale także materiałowe (przestawienie przemysłu na tory wojenne w połączeniu z sięgnięciem do zasobów mobilizacyjnych). Jak ocenia strona ukraińska, ale także zachodnie ośrodki wywiadowczo-analityczne, Rosja przygotowuje się do poważniejszych działań ofensywnych na jednym lub nawet dwóch kierunkach operacyjnych (np. donieckim i/lub ługańskim), przy pozorowaniu natarcia na innych odcinkach frontu, w celu zamaskowania własnych zamierzeń oraz rozproszeniu sił przeciwnika na całej długości frontu.
Po wchłonięciu oddziałów tzw. milicji ludowych w skład regularnych SZ FR, znika z analiz pojęcie „sił separatystycznych”, bowiem pułki i brygady dotychczasowych sił separatystycznych (milicje ludowe tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej i Donieckiej Republiki Ludowej) – 1. i 2. korpusy armijne – poddane zostały procesowi restrukturyzacji i przezbrojenia, czego wymowną zmianą są dostawy nowych typów broni (np. czołgów T-72B3M dla 1. Słowiańskiej Brygady), formowanie nowych związków taktycznych oraz zmiany w numeracji jednostek. I tak np. dawna 3. Brygada tzw. ML DRL to obecnie 132. Brygada 1. Korpusu Armijnego 8. Armii Południowego Okręgu Wojskowego SZ FR, zaś 100. Brygada to obecnie 110. Brygada, a 11. pułk rozbudowano w 114. Brygadę.
Szacuje się, że potencjał SZ FR został znacząco wzmocniony w wyniku mobilizacji, której skala przekroczyła oficjalne 300 000 powołanych i sięgnęła być może nawet pół miliona osób.
Systematycznie zwiększa się w związku z tym liczba rosyjskich żołnierzy w strefie frontowej. Według szefa Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR) gen. Kyryło Budanowa na Ukrainie w lutym miało być już ok. 326 000 rosyjskich żołnierzy. W ramach standardowego procesu szkolenia rezerwistów, trwającego ok. 2,5–3 miesiące, SZ FR są w stanie przeszkolić i wyposażyć w praktyce kontyngent ok. 120–150 000 mobilizowanych, którzy mogą uzupełnić straty istniejących jednostek lub na ich bazie rozwijane są nowe pododdziały (pułki) i związki taktyczne (brygady, dywizje etc.), określane mianem mobilizacyjnej rezerwy albo wojsk terytorialnych.
W trakcie mobilizacji sformowano wiele nowych jednostek taktycznych (pododdziałów) szczebla pułku, które po szkoleniu i wyposażeniu uczestniczą już w walkach na froncie. Przykładowo w obwodzie kostromskim sformowano 347. i 348. pułki rezerwy, przy czym przynajmniej 347. pułk, operujący na kierunku swatowskim, ma w etacie kompanię rozpoznawczą (pod koniec stycznia br., w trafionym ppk lub ogniem artylerii transporterze MT-LB, zginęło kilku żołnierzy kompanii i jej dowódca, były weteran Federalnej Służby Bezpieczeństwa).
W noworocznym ataku rakietowym w Makijiwce, o którym pisaliśmy w WiT 1/2023, zginęło wielu zmobilizowanych żołnierzy z samarskiego 1444. pułku, wraz z zastępcą dowódcy pułku. Wiadomo, że w okresie 21–31 grudnia ub.r. na Donbas przybyły pododdziały tej jednostki i jeszcze czterech innych pułków wojsk terytorialnych. W składzie 2. KA formowane są obecnie m.in. dwie nowe brygady zmechanizowane – 85. i 88.
Spokojnie jest za to na ukraińskiej północnej granicy, bronionej m.in. przez Siły Obrony Terytorialnej SZU, bowiem na obszarze Białorusi nie obserwuje się formowania zgrupowania uderzeniowego. Tamtejsze poligony wykorzystywane są natomiast do intensywnego szkolenia wojsk rosyjskich i białoruskich. Szkolona tam niedawno 2. Tamańska DZ została już przerzucona z terytorium Białorusi do obwodu ługańskiego, natomiast na poligonach białoruskich ćwiczą obecnie elementy 6. DZ 3. KA i wojska terytorialne. Przykładowo na poligonie Domanowo zidentyfikowano batalion 57. pz i pododdziały zabezpieczenia 6. DZ oraz batalion dowodzenia 3. KA. HUR szacował 25 stycznia siły rosyjskiego komponentu lądowego na Białorusi na zaledwie 5800 żołnierzy, podkreślając, że nie są one w żadnym stopniu zgrupowaniem uderzeniowym (odnotowano słaby poziom wyszkolenia, niskie nasycenie pododdziałami pancernymi, brak jednostek WDW itd.). Oprócz tego na terytorium sojusznika rozmieszczono również dywizjony przeciwlotnicze z systemami S-300PM-2/S-400 i wydzielone eskadry lotnicze – uderzeniowa na Su-34 i MiG-31K stacjonuje w bazach Baranowicze i Maczuliszcze, a lotnictwa armijnego, ze śmigłowcami Mi-8 i Mi-24, w bazie Łuniniec.
Jeśli chodzi o Siły Zbrojne Republiki Białorusi, to cały czas zwiększają one stopień gotowości bojowej (przykładowo kompania czołgów
355. batalionu 120. BZ udawała się ostatnio na szkolenie na 227. poligon ogólnowojskowy w Borysowie co najmniej kilka razy), natomiast na południowej granicy obecnych jest co najwyżej, na zasadzie rotacji, kilka BGT z Sił Operacji Specjalnych (czyli np. grupy taktyczne z 38. i 103. BDSz oraz 5. BSpec).
Strona ukraińska także przygotowuje się do rosyjskiej ofensywy, a w wyniku trwającej mobilizacji potencjał zwiększają nie tylko SZU, ale też inne formacje siłowe. Z jednej strony jest to spowodowane narastaniem możliwości ofensywnych sił agresora i koniecznością budowania rezerw, ale z drugiej przygotowaniami do własnych zadań zaczepnych, a de facto koniecznością większej rotacji wyczerpanych brygad pierwszoliniowych, które nawet na ważnych odcinkach frontu musiały wzmacniać siły obrony terytorialnej.
Formowane są zatem nowe bataliony strzeleckie OT w poszczególnych obwodach i nowe brygady zmechanizowane w ramach regularnych SZU. Potencjał ofensywny zwiększają również inne resorty siłowe, np. Gwardia Narodowa. Nowy (od stycznia p.o., od 7 lutego br. formalnie) szef ukraińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych gen. Ihor Kłymenko ujawnił 2 lutego rozpoczęcie kampanii rekrutacyjnej, mającej na celu sformowanie ośmiu ochotniczych „brygad szturmowych” podległych MSW. Trzonem nowych jednostek, formowanych na zasadzie ochotniczej, mają w pierwszym rzędzie być funkcjonariusze Narodowej Policji Ukrainy, Państwowej Służby Granicznej Ukrainy i żołnierze Gwardii Narodowej, którzy nabyli już doświadczenie bojowe na froncie – sześć brygad sformować ma Gwardia Narodowa, jedną policja i jedną straż graniczna. Brygady szturmowe mają wzmocnić potencjał ofensywny podczas prób odzyskania terytoriów okupowanych i z powodów motywacyjnych mają nazwy własne. Szkolenie ochotników potrwa dwa–trzy miesiące. Należy jednak zaznaczyć, że nie są to całkowicie nowe brygady, ale rozwinięte na bazie istniejących jednostek, przykładowo Brygada Szturmowa „Buriewyj” powstanie na bazie
1. Brygady Operacyjnego Przeznaczenia GN, Brygada „Spartan” na bazie 3. Brygady Operacyjnego Przeznaczenia GN, Brygada „Azow poprzez odtworzenie i rozbudowę Pułku „Azow”, a Brygada Policji „Ljut” na bazie istniejących jednostek bojowych policji – Pułku „Safari” oraz batalionów „Tsunami” i „Ługańsk-1”.
W połowie lutego SpaceX ponownie podjęła działania w celu ograniczenia wykorzystania przez Ukrainę satelitarnych połączeń internetowych firmy do celów wojskowych. Chodzi o wykorzystanie Starlinka nie tylko do zadań komunikacyjnych, co jest dozwolone, a również w systemach uzbrojenia, przykładowo montowanie terminali odbiorczych w bezzałogowcach powietrznych i morskich. „Wiemy, że wojsko używa terminali do komunikacji i to jest w porządku, ale nigdy nie było naszym zamiarem użycie ich jako broni” – stwierdziła Gwynne Shotwell, prezes SpaceX, według której użycie Starlinka do łączności z bezzałogowcami wykracza poza zakres umowy firmy z rządem Ukrainy.
14 stycznia doszło do kolejnego zmasowanego, kombinowanego ataku rakietowego, w których debiutowały w zwalczaniu celów naziemnych pociski rodziny 48N6 odpalone z wyrzutni systemu przeciwlotniczego S-400. Głównym celem uderzenia był rejon Kijowa, przy czym odpaleń dokonywano również ze stanowisk na terenie Białorusi. Tego dnia, znad akwenu Morza Azowskiego, odpalono z bombowców Tu-22M3 pięć pocisków Ch-22M/Ch-32, a jeden z nich uderzył w budynek mieszkalny w mieście Dnipro, co odbiło się szerokim echem na całej Ukrainie i poza je granicami, ponieważ pod gruzami zginęło co najmniej 35 osób, a ponad 70 zostało rannych (dane z 15 stycznia). To tragiczne zdarzenie miało m.in. taki skutek, że Siły Powietrzne SZU oficjalnie przyznały się do tego, że nie mają środków do zestrzeliwania pocisków klasy Ch-22. Według tej wypowiedzi ukraińska obrona przeciwlotnicza jest wprawdzie w stanie wykryć zagrożenie (np. miejsce odpalenia, określić wysokość, prędkość marszową i trajektorię lotu), ale nie jest w stanie zestrzelić pocisku [takie stwierdzenie jest co najmniej zastanawiające, ponieważ zdolnością zwalczania Ch-22 dysponują m.in. postsowieckie systemy S-300PS/PM, S-300W czy Buk-M1 używane przez SZU – przyp. red.]. Od początku wojny Rosjanie mieli odpalić łącznie ok. 210 pocisków Ch-22/Ch-32, przy czym żaden nie został zestrzelony. Według komunikatu Sił Powietrznych SZU z wieczora 14 stycznia zestrzelono 18 z 23 pocisków manewrujących Kalibr i Ch-101 (strona ukraińska informuje regularnie o zastosowaniu pocisków Ch-555, na co nie ma dowodów w postaci szczątków, które najpewniej nie były dostępne już w chwili wybuchu wojny), a także siedem z 10 pocisków Ch-59M. Warto przy tej okazji zaznaczyć niuanse statystyczne, jeśli liczyć osobno rodzaje pocisków, jak w komunikacie, to skuteczność OPL wyniesie odpowiednio 78% i 70%, jednak po zliczeniu wszystkich pocisków, włącznie z Ch-22, skuteczność ta będzie mniejsza – zestrzelono 25 z 38 Kalibrów, Ch-101, Ch-22/32 i Ch-59M, a więc 65% rakiet.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu