Zatopienie Hooda celną salwą niemieckiego pancernika było szokiem nie tylko dla Admiralicji, ale przede wszystkim dla brytyjskiego społeczeństwa, które wierzyło przez dwie dekady w to, że jest to okręt tak potężny i tak silny, że jego zatopienia nijak nie można było sobie wręcz wyobrazić. Admiralicja, a szczególnie jej wyżsi oficerowie, którzy doskonale znali szczegóły konstrukcyjne największego krążownika liniowego świata, w pełni zdawali sobie sprawę z niedostatków tego okrętu dotyczących przede wszystkim opancerzenia.
Hood był projektowany w czasie trwania I wojny światowej na bazie wszystkich posiadanych przez Royal Navy doświadczeń. Były to jednakże doświadczenia czasów przedwojennych. Choć po sławnej Bitwie Jutlandzkiej (maj 1916 r.), kiedy w starciu głównych sił Royal Navy z niemiecką Hochseeflotte Wielka Brytania straciła aż trzy krążowniki liniowe, zdecydowano się zrewidować projekt Hooda i wprowadzić do niego wiele zmian uwzględniających doświadczenia wyniesione z działań krążowników liniowych w Bitwie Jutlandzkiej, w istocie niewiele to wniosło.
Tak naprawdę dopiero w latach 1919-1920 dysponowano dogłębnymi analizami samej bitwy i wnioskami dotyczącymi przede wszystkim błędnych koncepcji opancerzenia wcześniej zbudowanych okrętów liniowych. Niestety, w tym czasie Hood znajdował się już w ostatnim stadium budowy i w styczniu 1920 r. przechodził już próby morskie.
Przez kolejne lata Admiralicja wykorzystując Hooda głównie do celów propagandowych była świadoma rzeczywistej słabości swojego flagowego okrętu i kilkakrotnie w okresie międzywojennym próbowała przeforsować projekt jego gruntownej przebudowy. Plany te rozbijały się niestety głównie o kłopoty finansowe, z jakimi po I wojnie światowej borykała się nie tylko Royal Navy, ale i sama Wielka Brytania. Kiedy w końcu znalazły się środki finansowe na przebudowę Hooda mającą nastąpić w latach 1939-1941, we wrześniu 1939 r. wybuchła II wojna światowa.
Dwudziestoletni krążownik liniowy o silnym uzbrojeniu i wysokiej prędkości był zbyt potrzebny Admiralicji, aby mógł zostać wyłączony na kolejne kilkanaście miesięcy z linii. Odłożono to na lata późniejsze, przebudowa miała rozpocząć się w 1942 r., jednak spotkanie z Bismarckiem na Atlantyku 24 maja 1941 r. zniweczyło nie tylko plany modernizacji, ale przesądziło o losie tego skądinąd zasłużonego i znanego na całym świecie okrętu brytyjskiego.
Pomimo swoich braków konstrukcyjnych „Mighty Hood” (Potężny Hood) – bo tak pieszczotliwe nazywali go członkowie załogi – od chwili wejścia do służby przez kolejne 20 lat nosił tytuł największego okrętu wojennego świata i został pozbawiony tego tytułu przez swojego przyszłego pogromcę, niemiecki pancernik Bismarck, który choć o 11 m krótszy, charakteryzował się większą szerokością kadłuba a przede wszystkim wypornością.
Przez całe jednakże 20 lat okresu służby, krążownik liniowy Hood był chlubą i dumą nie tylko Royal Navy, ale niemal każdego Brytyjczyka obojętnie, czy zamieszkującego na Wyspach Brytyjskich, czy też na terenach Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Gdziekolwiek się pojawił, wzbudzał respekt i podziw nie tylko swoją elegancką sylwetką, niespotykanymi rozmiarami czy ośmioma potężnymi armatami kal. 381 mm ale i sławą, jaka ciągnęła się za nim mniej czy bardziej zasłużenie przez wszystkie lata aż do tragicznego końca.
Spektakularne zwycięstwo Niemców (do dziś toczą się spory, czy Hood wyleciał w powietrze trafiony salwą z Bismarcka czy też z krążownika ciężkiego Prinz Eugen, który mu towarzyszył) wywołało nie tylko szok i niedowierzanie, ale przede wszystkim ogromną wolę dokonania zemsty na niemieckim pancerniku, który upokorzył w taki sposób odwieczną i niekwestionowaną „Królową mórz i oceanów”, czyli Royal Navy.
Pościg za Bismarckiem i jego zniszczenie stały się po zatopieniu dumy floty brytyjskiej sprawą honoru, dlatego też nie ma się co dziwić, że Admiralicja zaangażowała tak wielkie siły morskie i zrobiła co w jej mocy, aby ostatecznie rozprawić się z Bismarckiem w trzy dni później. W ten sposób dwa największe okręty wojenne świata połączył ten sam los. Już wówczas jednak, nawet jeśli by historia potoczyła się inaczej, w Japonii dobiegała końca budowa najpotężniejszego pancernika wszechczasów. Był nim superpancernik Yamato.
Kiedy w grudniu 1906 r. do służby w Royal Navy wszedł pancernik Dreadnought, okręt nowej generacji o prędkości 21 w. i ujednoliconym kalibrze armat artylerii głównej w postaci 10 armat kal. 305 mm, stał się on spełnieniem marzeń w zakresie tej klasy okrętów brytyjskiej Admiralicji z jej Pierwszym Lordem Morskim na czele, sir Johnem A. Fisherem. Jednakże ten przepełniony niespożytą energią człowiek o wybitnym umyśle i silnym charakterze myślał już wcześniej o okręcie, który byłby tańszy w budowie od kosztownych pancerników a jednocześnie miałby analogiczne uzbrojenie i górował nad pancernikami prędkością. Wszystko to miało w wyobraźni Fishera odbyć się kosztem opancerzenia, które miała zastąpić właśnie prędkość.
Koncepcja budowy okrętu, który stał się wręcz obsesją Pierwszego Lorda Morskiego, natrafiła na szereg przeszkód oraz sprzeciw wielu starszych oficerów floty. Fisher nie byłby jednak sobą, gdyby nie doprowadził sprawy do końca. Efektem jego uporu był wprowadzony do służby w 1909 r. okręt nazwany Invincible (Niezwyciężony), który wymykał się swoimi parametrami dotychczas obowiązującej klasyfikacji, wobec czego stał się on pierwszym okrętem zupełnie nowej klasy okrętu wojennego nazywanej odtąd krążownikami liniowymi (ang. Battlecruisers).
Idea budowy krążownika liniowego narodziła się w głowie Fishera na bazie jego wyobrażeń o przyszłych bitwach morskich, co do których miał przekonanie, że dzięki wysokiej prędkości dającej kilka węzłów przewagi nad pancernikami, nowe okręty nie ustępujące uzbrojeniem klasycznym pancernikom będą w stanie nawiązać z nimi równorzędny bój a dzięki przewadze prędkości narzucać im własne warunki walki. Uważał przy tym, że prędkość ma tu decydujące znaczenie, a opancerzenie jest o wiele mniej istotnym elementem.
Zbudowano trzy siostrzane okręty typu Invincible (Invincible, Inflexible i Indomitable), które utworzyły Pierwszą Eskadrę Krążowników Liniowych. Idąc za ciosem czym prędzej zbudowano trzy kolejne okręty tej klasy, będące nieco powiększoną kopią poprzedników – były to Indefatigable, New Zeland i Australia. Do 1914 r. Royal Navy miała już w służbie 10 krążowników liniowych, bowiem w latach 1909-1913 zbudowano trzy kolejne, jeszcze potężniejsze krążowniki liniowe typu Lion (Lion, Princess Royal i Queen Mary), oraz pojedynczy okręt Tiger, który był największym okrętem z wszystkich dotąd zbudowanych krążowników liniowych i miał być zarazem ostatnim okrętem tej klasy w Royal Navy.
Zobacz więcej materiałów w pełnym wydaniu artykułu w wersji elektronicznej >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu