Wydaje się, że to właśnie obawy przed wybuchem niezadowolenia wojskowych mas, w takim samym stopniu jak względy ekonomiczne, stały się głównym motorem pośpiesznego zwalniania żołnierzy i marynarzy z szeregów. Zdemobilizowani kombatanci wędrowali zatem do domów jak Imperium długie i szerokie. Nie dla wszystkich jednak owa „daleka droga do domu” zakończyła się jednak szczęśliwie. Szczególnie okrutnie los obszedł się z marynarzami i żołnierzami z wyspy Lewis i Harris należącej do Hebrydów Zewnętrznych.
Pochodzący z Hebrydów Zewnętrznych marynarze (stanowili zdecydowaną większość) i żołnierze gromadzili się w Kyle of Lochalsh. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że spośród około 30 tys. mieszkańców Lewis i Harris do służby zaciągnęło się około 6200, czyli w praktyce zdecydowana większość zdolnych do noszenia broni młodych mężczyzn.
Kyle of Lochalsh, to wieś położona nad wejściem do zatoki Loch Alsch. w odległości około 100 km na południowy zachód od Inverness i połączone jest z nim linią kolejową. Do Inverness przybywali zaś marynarze zwolnieni ze służby w orkadzkiej bazie Grand Fleet – Scapa Flow. To, oraz fakt, że z Kyle of Lochalsh odchodził raz dziennie do Stornoway na Lewis i Harris parowiec żeglugi lokalnej, noszący wdzięczną nazwę Sheila, spowodowało że ostatniego dnia 1918 r. zebrało się tam dobrze ponad pół tysiąca zdemobilizowanych. Na pokładzie parowca nie dla wszystkich znalazło się jednak miejsce.
Ponad 100 młodych mężczyzn musiało czekać dalej, co – biorąc pod uwagę poziom ich frustracji i gniewu – było niebezpieczne samo w sobie. Dowodzący rejonem morskim, kmdr por. Richard Gordon William Mason (rezydujący w Kyle of Lochalsh) najwyraźniej nie chciał mieć do czynienia ze świętującą Nowy Rok marynarską bracią i postanowił użyć do przewozu marynarzy stacjonującego w porcie, w charakterze okrętu strażniczego, dozorowca pomocniczego Iolaire. Jego dowódca, kmdr por. Walsh, podobnie jak Mason z Royal Navy Reserve) nie został jednak poinformowany wcześniej, że przewidziano dla niego zadanie transportowe. Gdy Walsh dowiedział się, że ma przyjąć na pokład około setki ludzi początkowo zaprotestował. Jego argumenty były jak najbardziej słuszne – na pokładzie miał tylko 2 łodzie ratunkowe zdolne pomieścić nie więcej niż 40 osób oraz 80 kamizelek ratunkowych. Mason, pragnący jednak za wszelką cenę uniknąć kłopotów, nalegał. Nie przekonał go nawet argument, iż dowódca Iolaire nigdy nie wchodził do Stornoway nocą, a port ten jest pod względem nawigacyjnym nader wymagający. W czasie, gdy obaj oficerowie prowadzili szermierkę na argumenty, na stację kolejową dotarły następne dwa składy ze zdemobilizowanymi. To przesądziło sprawę – Mason postanowił, dosłownie
i w przenośni, „rozładować” sytuację. Na pokład Iolaire weszło więc 241 ludzi. Załoga liczyła 23.
Kyle of Lochalsh dzieli od Stornoway około 60 Mm. Nie jest to więc odległość duża, ale trasa biegnie burzliwymi i cechującymi się dużą dynamiką stanów pogody wodami cieśniny Minch.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu