Wzrost możliwości wojskowych Chin zaczął w ostatnim czasie skutkować stopniowym wzrostem militaryzacji obu państw oraz przeznaczaniem coraz większych sum na obronność. Jest to coraz jaskrawiej widoczne zwłaszcza w przypadku Japonii, która stopniowo i bez rozgłosu odchodzi od narzuconej jej po drugiej wojnie światowej polityki. Z kolei w Republice Korei obserwujemy stabilny rozwój lokalnego przemysłu zbrojeniowego ze stale rosnącymi zamówieniami eksportowymi. Dzieje się tak na wielu płaszczyznach, ale ostatnie doniesienia zwracają szczególną uwagę na bardzo dynamiczny rozwój platform powietrznych.
Jednocześnie Japonia i Republika Korei utrzymują ścisłe relacje handlowe z Chinami, jak i z Federacją Rosyjską. Ich zerwanie wydaje się na obecnym etapie niemożliwe z praktycznego punktu widzenia i pomimo rosnących napięć wymiana towarowa rozwija się w najlepsze. Co innego dzieje się jednak w sferze militarnej i politycznej. Wraz z rozwojem potęgi wojskowej Chińskiej Republiki Ludowej poziom napięcia i nieufności w tych obszarach rośnie i jak już wspomniano, spotyka się to ze wzmacnianiem potencjału odstraszania obu kluczowych dla USA sojuszników.
Po drugiej wojnie światowej Kraj Kwitnącej Wiśni zdemilitaryzowano. Artykuł 9. Konstytucji Japonii wprost mówi o wyrzeczeniu się wojny i posiadania sił zbrojnych. Oczywiście nie oznacza to, że wojska w powszechnym rozumieniu w Japonii nie ma. Nazywa się ono co prawda Japońskie Siły Samoobrony, ale jeśli przyjrzeć im się bliżej to od regularnej armii różnią się one niewiele. Co więcej, jeśli spojrzymy na indeks „Global Firepower”, to Japonia plasowana jest w nim na miejscu 8, czyli całkiem wysoko, jak na państwo teoretycznie nieposiadające sił zbrojnych.
Jeśli natomiast spojrzymy na samo lotnictwo, to według danych z ubiegłego roku Japonia znajduje się na szóstym miejscu na świecie z 1449 statkami powietrznymi, co stanowi 3 proc. całego lotnictwa bojowego, jakie istnieje na naszym globie. Natomiast w obszarze identyfikowanym przez analityków jako „special mission”, czyli platformy powietrzne specjalnego przeznaczenia, Japonia jest na drugim miejscu na świece z 8-procentowym udziałem, wyprzedzając w tym segmencie nawet Federację Rosyjską i Chiny.
Japonia od dekad legitymuje się znaczącym komponentem lotniczym w swoich siłach zbrojnych. Przez wiele lat uchodził on również za jeden z lepszych pod względem technicznym, ale dynamiczny rozwój samolotów bojowych 5 generacji i sukcesywna modernizacja samolotów 4 generacji do standardów generacji 4+ przez potencjalnych przeciwników sprawiły, że japońska flota samolotów bojowych coraz bardziej staje się przestarzała.
Jej trzon nadal stanowią samoloty myśliwskie przewagi powietrznej bazujące na platformie McDonnell Douglas F-15 Eagle, i produkowane na licencji przez zakłady Mitsubishi. Przez lata były najlepszymi maszynami tej klasy na świecie. W Japonii oznaczano je jako F-15J w odmianie jednomiejscowej lub F-15DJ w odmianie dwumiejscowej (były one odpowiednikami amerykańskich wersji F-15C i F-15D). By utrzymać ten status w 2019 r. ruszył program modernizacji F-15J Kai do nowego standardu Japanese Super Interceptor (JSI), który przewiduje zabudowanie na japońskich „piętnastkach” stacji radiolokacyjnej Raytheon APG-82(V)1 z anteną z aktywnym skanowaniem elektronicznym (AESA), nowego komputera misji ADCP II (Advanced Display Core Processor II) oraz nowoczesnego zestawu walki elektronicznej BAE Systems ALQ-239 DEWS (Digital Electronic Warfare System). Całość pakietu modernizacyjnego uzupełnia zestaw planowania misji JMPS (Joint Mission Planning System), moduły kryptograficzne SAASM (Selective Availability Anti-Spoofing Module) oraz szyfrowane radiostacje korespondencyjne Collins RT-1990A/ARC-210. Jednak program nie obejmie wszystkich będących w służbie 200 samolotów myśliwskich F-15 (w tym: 145 F-15J i 55 F-15DJ), a jedynie 98 samolotów.
Myśliwce przewagi powietrznej F-15 są wspierane przez wielozadaniowe samoloty myśliwskie Mitsubishi F-2 będące lokalną odmianą Lockheed Martin F-16 Fighting Falcon. Maszyny te były pierwszymi samolotami bojowymi ze stacjami radiolokacyjnymi typu AESA w historii (Mitsubishi Electric Company J/APG-1 i J/APG-2, po modernizacji). W pierwszych dwóch dekadach XXI wieku F-2 reprezentowały bardzo wysoki poziom zaawansowania technologicznego, (były one m.in. uzbrojone w pierwsze na świecie kierowane pociski rakietowe „powietrze-powietrze” średniego zasięgu AAM-4B z aktywnym radiolokacyjnym układem samonaprowadzania typu AESA), ale obecnie nie są już w pełni dostosowane do zmieniającego się pola walki. W linii znajduje się 87 F-2, w tym: 62 jednomiejscowe F-2A oraz 25 dwumiejscowych F-2B.
W tej sytuacji Japonia zdecydowała się na zakup wielozadaniowych samolotów myśliwskich Lockheed Martin F-35 Lightning II. Tokio zamierza pozyskać 105 samolotów w odmianie F-35A (wersja konwencjonalnego startu i lądowania) i do 42 w odmianie F-35B (wersja krótkiego startu i pionowego lądowania). Japonia jako jeden z kluczowych członków programu JSF (Joint Strike Fighter), który doprowadził do zbudowania F-35 Lightning II, jest mocno zaangażowana w ich wytwarzanie w zakładach montażu końcowego Komaki South FACO (final assembly and check-out) w Nagoji. Głównymi podmiotami zaangażowanymi w produkcję podzespołów do F-35 są Mitsubishi Heavy Industries, Mitsubishi Electric Company i IHI Corp. Przedsiębiorstwa japońskie są również zaangażowane w utrzymanie w sprawności F-35 operujących w regionie dzięki ośrodkowi remontowo-obsługowemu i modernizacyjnemu (MRO&U – Maintenance, Repair, Overhaul and Upgrade) oraz centrum obsługi silników Pratt & Whitney F135. W Japonii w samoloty F-35A aktualnie wyposażone są 302. i 301. eskadra, stacjonujące w Misawa Air Base, które ogłosiły wstępną gotowość operacyjną na tym typie odpowiednio w roku 2019 i 2020.
Awersja do militaryzacji kraju jest w Japonii nadal bardzo silna, ale mimo wszystko stan ten zaczyna się powoli zmieniać i jednym z kluczowych obszarów ewolucji jest oczywiście lotnictwo, a w szczególności lotnictwo pokładowe. Po wielu dekadach bez okrętów zdolnych do przenoszenia samolotów bojowych Japonia dzięki możliwościom jakie oferuje F-35B powraca do grona państw dysponujących lotniskowcami lub jak w tym przypadku śmigłowcowcami (ze względów politycznych klasyfikowane jako niszczyciele śmigłowcowe).
Śmiało można jednak japońskie okręty typu Izumo (Izumo, DDH-183 i Kaga, DDH-184) określić jako lotniskowce lekkie. Na każdym z nich jednorazowo może znajdować się do 14 samolotów F-35B. Wydaje się, że Japonia zdecydowała się na rozwój swoich możliwości w tym kierunku w związku z koniecznością obrony (co może być trudne), a przynajmniej sygnalizowania gotowości i determinacji do obrony, najdalej oddalonych wysp należących do tego kraju. F-35B mają zostać rozmieszczone w bazie Nyutabaru Air Base w południowej prefekturze Miyazaki. Wdrożenie okrętów zdolnych do przenoszenia samolotów F-35B pozwoli Japonii wyraźniej akcentować swoją obecność w regionie. W przyszłości może to być również trampolina do dalszych zbrojeń i budowy jeszcze większych okrętów tej klasy z racji swoistego przetarcia szlaku w świadomości lokalnego społeczeństwa. Z drugiej jednak strony kierunek ten w związku z rozwojem broni hipersonicznych oraz chińskimi zdolnościami do ciągłego śledzenia okrętów na morzu jest mimo wszystko coraz bardziej wątpliwy z wojskowego punktu widzenia.
Poza dwoma okrętami typu Izumo Japonia ma jeszcze dwie mniejsze jednostki zdolne do przenoszenia statków powietrznych. Są nimi niszczyciele śmigłowcowe typu Hyūga (Hyūga, DDH-181 i Ise, DDH-182). Na swoich pokładach i w hangarach okręty te mogą pomieścić 18 do 24 śmigłowców, ale jeszcze parę lat temu spekulowano na temat możliwości ewentualnego dostosowania ich również do przyjęcia na pokład samolotów F-35B. Od czasu wejścia do służby okrętów typu Izumo temat zupełnie ucichł, ale dalszy wzrost napięcia na linii Japonia – Chiny może odświeżyć koncepcję przebudowy i tych okrętów i dostosowania ich do zabierania F-35B. Podstawowymi statkami powietrznymi dla okrętów typu Hyūga są śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych SH-60K oraz śmigłowce transportowe i przeciwminowe MCH-101.
Od pewnego czasu w Japonii prowadzone są prace nad samolotem myśliwskim przewagi powietrznej nowego pokolenia, roboczo określanym jako F-X. Ma to być myśliwiec 6 generacji, który po zakupie wielozadaniowych samolotów myśliwskich 5 generacji F-35 ma pozwolić na dalsze odświeżenie floty bojowych odrzutowców i, co oczywiste, umożliwić Japonii pozostanie w światowej czołówce potentatów przemysłowych. Początkowo Japonia prowadziła prace projektowe w zasadzie samodzielnie, ale w grudniu 2022 r. ogłoszono, że kraj ten dołączy do Wielkiej Brytanii i Włoch w wysiłkach mających na celu skonstruowanie samolotu 6 generacji. Wspólny program otrzymał oznaczenie GCAP (Global Combat Air Programme).
Podobnie jak to miało miejsce w przypadku wielozadaniowego samolotu myśliwskiego F-2, po stronie japońskiej Mitsubishi Heavy Industries będzie głównym podwykonawcą projektu, IHI Corporation będzie odpowiadać za silniki, a Mitsubishi Electric Company za awionikę. Według aktualnych planów myśliwiec 6 generacji ma wejść do produkcji około 2030 r., a pierwsze jednostki operacyjne mają uzyskać na nim gotowość do działania około 2035 roku.
Zazwyczaj większość uwagi skupia się na jednostkach wyposażonych w samoloty, gdyż to one mają największe możliwości ofensywne, ale szybki rzut oka na śmigłowce, jakie ma w swoim arsenale Japonia pokazuje, że one również stanowią poważną siłę. Według danych z 2022 r. japońskie jednostki śmigłowcowe (we wszystkich rodzajach sił zbrojnych) miały na swoim stanie 554 śmigłowce bojowe, co daje Japonii szóste miejsce na świecie w tej kategorii.
Japońskie Powietrzne Siły Samoobrony mają na stanie 15 ciężkich śmigłowców transportowych CH-47J i 54 wielozadaniowe średnie UH-60J. Ponadto zdecydowano się zamówić dodatkową partię tych ostatnich.
Z kolei jednostki wojsk lądowych posiadają 47 śmigłowców szturmowych AH-1S i 12 AH-64D oraz złożyły duże zamówienie na 150 wielozadaniowych śmigłowców transportowych Bell 412EPX (UH-2), które mają docelowo zastąpić mocno już zużyte UH-1J (formalnie 123 egzemplarze na stanie). Główny ciężar misji transportowych spoczywa na flocie 47 maszyn CH-47J i CH-47JA. Uzupełnia je flota 40 śmigłowców wielozadaniowych UH-60JA. Rozpoznanie i obserwację pola walki zapewniają śmigłowce lekkie OH-1, których Japonia posiada 38. Typ ten znajduje się aktualnie w produkcji, łączne zamówienie opiewa na 112 egzemplarzy (mogą one być dostosowane do przenoszenia uzbrojenia). Docelowo mają zastąpić śmigłowce OH-6D, których 106 formalnie nadal znajduje się na stanie wojsk lądowych.
Natomiast Japońskie Morskie Siły Samoobrony posiadają 12 śmigłowców transportowych i przeciwminowych MCH-101 oraz w sumie 115 śmigłowców wielozadaniowych z rodziny Black Hawk w odmianach SH-60J – do działań poszukiwania i ratownictwa na morzu oraz SH-60K – do zwalczania okrętów podwodnych.
Śmigłowce to jednak nie wszystko, ponieważ dla wojsk lądowych zamówiono w Stanach Zjednoczonych dodatkowo zmiennowirnikowce (wielozadaniowe samoloty transportowe pionowego startu i lądowania) V-22B Block C (odpowiadają one wariantowi MV-22B, wykorzystywanemu przez Korpus Piechoty Morskiej USA). W sumie zdecydowano się na pozyskanie 17 egzemplarzy statków powietrznych tego typu.
Całość japońskiego potencjału bojowego uzupełnia dość mocno rozbudowana flota statków powietrznych wywiadu, obserwacji i rozpoznania (ISR – Intelligence, Surveillance and Reconnaissance) znajdująca się w składzie Japońskich Powietrznych Sił Samoobrony. Mamy wśród nich 21 samolotów wczesnego ostrzegania i kontroli powietrznej (cztery Boeing E-767 AEW&C oraz 17 E-2C i E-2D, kolejnych dziewięć maszyn tego ostatniego typu zostało zamówionych) oraz sześć samolotów rozpoznania elektronicznego (cztery NAMC YS-11, jeden Kawasaki EC-1 i jeden Kawasaki RC-2). Ponadto Japonia zakupiła trzy bezzałogowe samoloty rozpoznawcze RQ-4B Global Hawk (klasy HALE – High Altitude, Long Endurance), z których dotychczas producent dostarczył jeden.
Uzupełnia je osiem samolotów tankowania powietrznego, w tym: cztery Boeing KC-767, dwa KC-46A i dwa KC-130H. Na kolejne cztery tankowce KC-46A złożono zamówienie. Wydawać by się mogło, że to niewiele, ale w obliczu deficytu samolotów tankowania powietrznego, jaki obserwujemy podczas operacji wojskowych prowadzonych przez Stany Zjednoczone, każda pomoc w tym obszarze jest niemal na wagę złota.
Z kolei japońska marynarka wojenna ma do swojej dyspozycji osiem samolotów rozpoznania elektronicznego (cztery EP-3C – duże i cztery Learjet 35 – małe), cztery samoloty rozpoznawcze OP-3C oraz 33 samoloty patrolowo-rozpoznawcze i zwalczania okrętów podwodnych Kawasaki P-1 plus kolejnych 27 zamówionych, 40 samolotów P-3C o analogicznym przeznaczeniu oraz pięć poszukiwawczo-ratowniczych samolotów-amfibii US-2.
Jak zatem widać możliwości Japonii w obszarze monitorowania akwenów morskich mogą być z perspektywy Stanów Zjednoczonych niezwykle przydatne. Wszystko uzupełnia całkiem spory potencjał transportowy, którym Japonia również może wesprzeć Amerykanów. Obejmuje on 11 samolotów C-1, tyle samo C-2 (kolejnych dziewięć jest zamówionych) i 14 samolotów C-130H. Ponadto japońskie lotnictwo morskie ma sześć transportowców C-130R.
Z racji zagrożenia jakie sprawia program rakietowo-jądrowy Korei Północnej, w Japonii cały czas udoskonala się zintegrowany system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej (obrony powietrznej). Prace nad nim ruszyły w roku 2004, a rdzeniem są dziś systemy AEGIS BMD (Balistic Missile Defense) montowane na okrętach oraz baterie systemu Patriot PAC-3 (Patriot Advanced Capability-3) zmodernizowane do standardu PAC-3 MSE (Missile Segment Enhancement). Systemy AEGIS BMD zamontowane zostały na ośmiu niszczycielach rakietowych typów Kongo (Kongo, DDG-173; Kirishima, DDG-174; Myoko, DDG-175 i Chokai, DDG-176), Atago (Atago, DDG-177 i Ashigara, DDG-178) oraz Maya (Maya, DDG-179 i Haguro, DDG-180). Natomiast baterie systemu Patriot PAC-3 tworzą sześć grup rakiet obrony powietrznej (ich liczba ma zostać zmniejszona do czterech, z zachowaniem wszystkich 24 baterii ogniowych), podporządkowanych Japońskim Powietrznym Siłom Samoobrony.
O pociskach zbliżających się do Japonii ostrzega system Japan Aerospace Defense Ground Environment (JADGE) wykorzystujący do poszukiwania, wykrycia, identyfikacji i śledzenia stacje radiolokacyjne dalekiego zasięgu, a obraz sytuacyjny uzupełniają wspominane już wcześniej samoloty wczesnego ostrzegania i kontroli powietrznej typu E-767 oraz E-2C i E-2D, a także P-3C i P-1.
Systemy radiolokacyjne znajdujące się na lądzie i okrętach wspierane są przez znajdujące się w przestrzeni kosmicznej satelity, które również pomagają w wykrywaniu zbliżających się zagrożeń oraz w dokładnym ustaleniu punktu trafienia wrogiego pocisku. Japonia posiada swój własny satelitarny system pozycjonowania działający niezależnie od amerykańskiego NAVSTAR-GPS, który w najbliższym czasie zostanie w pełni skompletowany.
Poza tym Japonia posiada jednostkę Space Operations Squadron, której baza macierzysta Fuchu znajduje się w Tokio. Jej celem jest zapewnienie świadomości sytuacyjnej w domenie kosmicznej. Jednostkę utworzono w 2020 r., natomiast pełną gotowość operacyjną Space Operations Squadron ma uzyskać w bieżącym roku. W tym roku ukończona ma zostać także specjalna stacja radiolokacyjna zlokalizowana w prefekturze Yamaguchi, który będzie zajmowała się monitorowaniem przestrzeni kosmicznej, a w szczególności namierzała wrogie systemy satelitarne. Zwieńczeniem tego ma być zmiana nazwy: z Japońskie Powietrzne Siły Samoobrony na Japońskie Powietrzne i Kosmiczne Siły Samoobrony.
W przeciwieństwie do Japonii Republika Korei nie ma traktatowych ograniczeń i problemów ze zbrojeniami. Pokój z sąsiadem z północy (KRLD) cały czas nie został zawarty, dlatego państwo południowokoreańskie jest w zasadzie krajem frontowym i w każdej chwili może dojść do eskalacji konfliktu. W związku z tym Republika Korei inwestuje w swoje możliwości obronne, w coraz większym stopniu stawiając na niezależność.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu