Zaloguj

APR 155 gotowy do produkcji

Sekwencja zdjęć pokazująca ostatnie chwile przed uderzeniem w tarczę i trafienie w nią podczas prób prototypowego polskiego pocisku artyleryjskiego naprowadzanego na odbite światło lasera APR 155, przeprowadzonych 6 czerwca 2022 r. Celem testu było strzelanie na odległość zbliżoną do maksymalnego gwarantowanego zasięgu pocisku, a więc ok. 20 000 m.

Trafienie w tarczę podczas prób prototypowego polskiego pocisku artyleryjskiego naprowadzanego na odbite światło lasera APR 155, przeprowadzonych 6 czerwca 2022 r. Celem testu było strzelanie na odległość zbliżoną do maksymalnego gwarantowanego zasięgu pocisku, a więc ok. 20 000 m.

Kolejne konflikty zbrojne XXI wieku pokazują, że zastosowanie w nich amunicji precyzyjnego rażenia naprowadzanej na odbite światło lasera jest coraz powszechniejsze, stąd też i rośnie jej rola. Dobitnie pokazuje to wojna w Ukrainie, w której bezzałogowce obydwu stron wykorzystują lotnicze środki rażenia tego typu, a artyleria lufowa także 152 mm pociski Krasnopol (Rosja) i Kwitnik (Ukraina) oraz moździerzowe 240 mm Smelczak (Rosja). Także Amerykanie  niedawno poinformowali o wykorzystaniu tego typu 155 mm pocisków artyleryjskich M712 Copperhead w walkach z siłami ISIS na Bliskim Wschodzie.

Prace nad amunicją nowej generacji naprowadzaną na odbite światło lasera bądź z kombinowanym układem kierowania do dział kalibru 155 mm prowadzone są obecnie w kilku państwach Zachodu. W Polsce, trwający od dekady, program rozwoju takiego pocisku właśnie zbliża się do końca. Przeszedł on niedawno finalne próby strzelania na maksymalny zasięg i trwają przygotowania do rozpoczęcia jego seryjnej produkcji.

Wdrożenie do uzbrojenia pododdziałów Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych (WRiA) wyposażonych w 155 mm armatohaubice samobieżne Krab pocisków naprowadzanych na odbite światło lasera APR 155 znacząco rozszerzyłoby ich zdolności bojowe. Możliwość uzyskania niemal punktowej dokładności rażenia celów o dużym znaczeniu, w tym nawet znajdujących się w ruchu pojazdów przeciwnika, na dystansie rzędu 20 km jest zdolnością nie do przecenienia. Oczywiście wymaga to wdrożenia nowego wyposażenia – naziemnych podświetlaczy laserowych, w tym zintegrowanych z głowicami optoelektronicznymi wozów rozpoznawczych i powietrznych systemów bezzałogowych – oraz wyszkolenia personelu, niemniej uzyskane korzyści zaprocentują także w przypadku innych typów uzbrojenia kierowanego, które wkrótce będzie wdrażane do jednostek WRiA. Dotyczy to np. przeciwpancernych pocisków kierowanych Pirat i ppk dalekiego zasięgu planowanych do zakupu w ramach programu Ottokar-Brzoza, ale także uzbrojenia kierowanego śmigłowców lotnictwa wojsk lądowych (ppk dalekiego zasięgu, kierowane pociski kalibru 70 mm) i samolotów lotnictwa taktycznego.

Jeśli udałoby się szybko przeprowadzić procedury formalne, a przykłady innych programów z ostatnich miesięcy pokazują, że jest to możliwe, pierwsze pociski APR 155 skompletowane w Polsce mogłyby zostać dostarczone Siłom Zbrojnym RP już w przyszłym roku.

❚ Nieco historii

Sformułowane po raz pierwszy w połowie lat 90. plany wprowadzenia do uzbrojenia WRiA nowych samobieżnych armatohaubic w NATO-wskim kalibrze 155 mm, łącznie z uruchomieniem ich licencyjnej produkcji w Polsce, wywołały także dyskusję na temat krajowych kompetencji w zapewnieniu dostaw amunicji do nich. Niestety, o równoległym wdrożeniu nowego systemu amunicyjnego wraz z zakupem licencji na produkcję systemu wieżowego z działem zgodnym ze standardami NATO, w tym porozumieniem normalizacyjnym JBMOU (Joint Ballistic Memorandum of Understanding), nie pomyślano. Było to o tyle ważne, że kaliber 155 mm nie występował dotąd w żadnym systemie artyleryjskim wykorzystywanym przez Siły Zbrojne RP, stąd też nie dysponowano żadnymi zapasami amunicji w tym kalibrze. Oczywiście, można było zakładać oparcie systemu amunicyjnego na imporcie, ale biorąc pod uwagę planowaną już wtedy skalę zakupów systemów artyleryjskich kalibru 155 mm (Krab i Kryl, być może lżejsze działo holowane dla wojsk aeromobilnych M777 – tak, były niegdyś takie plany), rozwinięty krajowy przemysł obronny i wyrażone przez Ministerstwo Obrony Narodowej dążenie do uzyskania samowystarczalności w zakresie dostaw podstawowych rodzajów oraz typów amunicji, logiczne było zainicjowanie prac w tym kierunku. Już na początku obecnego stulecia podkreślano, że dysponując jednym z najnowocześniejszych na świecie systemów artylerii lufowej kalibru 155 mm – dywizjonowym modułem ogniowym artylerii samobieżnej Regina, który dzięki „wpięciu” w sieciocentryczne środowisko informacyjne, umożliwiające współpracę z różnorodnymi systemami wykrywania i wskazywania celów na dużych odległościach (satelitarne, lotnicze – w tym bezzałogowe, radiolokacyjne) bez przesady można było określić jako system rozpoznawczo-uderzeniowy, zamierza się wdrożyć obok nowoczesnej amunicji klasycznej, pozwalającej razić cele powierzchniowe na dystansach 40 km i więcej, także amunicję precyzyjną. Pozwala ona uzyskać znacznie wyższą celność (błąd trafienia od kilkudziesięciu centymetrów do kilku metrów) przy znacznych odległościach strzelania (ponad 20 km), a niektóre jej rodzaje pozwalają również na rażenie celów poruszających się, przede wszystkim czołgów przeciwnika.
Ówczesne Szefostwo WRiA Dowództwa Wojsk Lądowych opracowało wymagania operacyjne do amunicji precyzyjnego rażenia kalibru 155 mm (kryptonim Szczerbiec), które obejmowały trzy rodzaje amunicji tej klasy przewidywanej w przyszłości do wdrożenia: przeciwpancerną (z samonaprowadzającymi się podpociskami), do niszczenia infrastruktury (korygowaną za pomocą GPS) i naprowadzaną na cel podświetlony laserem, która ma najbardziej uniwersalny charakter, zapewniając rażenie zarówno infrastruktury, jak i wozów bojowych w ruchu.

Pocisk Krasnopol od tyłu. Dobrze widoczne rozłożone stery i stabilizatory.

Pocisk Krasnopol od tyłu. Dobrze widoczne rozłożone stery i stabilizatory.

Na potrzeby WRiA, ale także innych rodzajów wojsk, polski przemysł obronny, z Zakładami Metalowymi MESKO S.A. (obecnie MESKO S.A.) i Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowym Telesystem-Mesko Sp. z o.o. na czele, zainicjował program amunicji precyzyjnego rażenia Orzeł, który miał doprowadzić do opracowania i uruchomienia produkcji kilku typów takiej amunicji. Biorąc pod uwagę kompetencje polskiego przemysłu i faktyczny brak możliwości zakupu na wolnym rynku kluczowych komponentów do samonaprowadzających się podpocisków, a także odbiorników GPS o odpowiedniej dokładności i odporności mechanicznej, założono, że krajowe prace będą się koncentrować na metodzie naprowadzania pocisków na cele podświetlone światłem lasera. Zgodnie z założeniami w latach 2011–2015 program Orzeł miał doprowadzić do wdrożenia do produkcji następujących typów amunicji: 70 mm pocisku kierowanego na bazie niekierowanej rakiety lotniczej NPR-70, 98 mm pocisku moździerzowego, 120 mm pocisku moździerzowego do kompanijnego modułu ogniowego moździerzy samobieżnych Rak, 155 mm pocisku artyleryjskiego do systemów szczebla dywizjonowego Krab i Kryl, a także przeciwpancernych pocisków kierowanych o zasięgu rzędu 2000 m. Zakładał on także opracowanie 122 mm pocisku rakietowego do polowych wyrzutni rakietowych WR-40 Langusta, w którym zamierzano zastosować bezwładnościowy blok korekcji trajektorii współpracujący z odbiornikiem GPS. W program miały zostać zaangażowane, poza firmami skupionymi w ówczesnej Grupie Bumar, także placówki naukowo-badawcze z Wojskową Akademią Techniczną na czele. Zakładano także współpracę z partnerami zagranicznymi, wśród których wymieniano firmy DKKB Łucz i NWK Progress z Ukrainy, Israel Aerospace Industries, Nexter z Francji i Kongsberg z Norwegii.
W przypadku amunicji precyzyjnego rażenia do 155 mm armatohaubic założono od początku, poza wykorzystaniem własnych wieloletnich doświadczeń z wojskowymi zastosowaniami techniki laserowej, nierozerwalnie związanych z Zespołem Elektroniki Kwantowej (wcześniej Instytut Elektroniki Kwantowej) Instytutu Optoelektroniki Wojskowej Akademii Technicznej, kierowanym przez prof. dr. inż. Zbigniewa Puzewicza, współpracę z przemysłem ukraińskim, który w pierwszej dekadzie XXI wieku wdrożył do produkcji pocisk Kwitnik kalibru 152 mm, który z powodzeniem mógł stać się „dawcą” rozwiązań do pocisku w NATO-wskim kalibrze. Ukraińcy dysponowali także odpowiednim, w dużej mierze niedostępnym w kraju, zapleczem badawczo-doświadczalnym, pozwalającym zredukować ryzyko techniczne projektu.
Pierwszym krokiem przemysłu związanym z oficjalnym wsparciem dla programu amunicji precyzyjnego rażenia kalibru 155 mm było spotkanie przedstawicieli ZM MESKO, CRW Telesystem-Mesko i ZEK IOE WAT z ówczesnym dowódcą Wojsk Lądowych gen. broni Waldemarem Skrzypczakiem, które odbyło się w lutym 2009 r. Zaprezentowano na nim koncepcję wzmocnienia obrony przeciwpancernej Wojsk Lądowych poprzez wprowadzenie do uzbrojenia precyzyjnych pocisków naprowadzanych na odbite światło lasera m.in. do artylerii polowej. Wymieniano w tym względzie pociski kalibrów: 122 mm (do haubic 2S1 Goździk), 152 mm (do haubicoarmat DANA) i 155 mm (do armatohaubic Krab), a także 120 mm pociski moździerzowe. Przedstawiono także istniejące rozwiązania tego typu z całego świata. Zreferowano celowość podjęcia w tym celu współpracy z przemysłem ukraińskim, który – ze względu na zerwanie współpracy nad takimi systemami amunicyjnymi z Rosją – poszukiwał partnerów, którzy mogliby sfinansować część prac, jak też dostarczyć nowoczesne, oparte na zachodnich technologiach, rozwiązania. Padła też wówczas propozycja zorganizowania w Polsce strzelania pokazowego z użyciem pocisku Kwitnik jesienią 2009 r.

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusertagcrosslistfunnelsort-amount-asc