Zaloguj

Pierwsza od ponad trzech dekad

Jedna z najnowszych wizualizacji fregaty wielozadaniowej USS Constellation.

Jedna z najnowszych wizualizacji fregaty wielozadaniowej USS Constellation.

Stępkę ostatniej fregaty dla US Navy położono niemal dokładnie 34 lata temu – 30 marca 1987 r. Był to USS Ingraham (FFG 61), okręt zamykający serię 51 amerykańskich jednostek typu Oliver Hazard Perry. Obecnie trwa faza krytycznego przeglądu projektu technicznego nowej generacji jednostek tej klasy przeznaczonych dla Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Jeśli pandemia COVID-19 nie wpłynie nazbyt negatywnie na dzisiejsze plany, w końcu tego roku powinno rozpocząć się palenie arkuszy blach do produkcji pierwszych sekcji kadłubowych przyszłego USS Constellation (FFG 62).

Poprzednie amerykańskie fregaty zakończyły definitywnie kampanię w 2015 r. (ostatnią wycofaną była USS Simpson FFG 56, która spuściła banderę 29 września). Wcześniej US Navy uznała te jednostki za nieperspektywiczne i nieprzystające do współczesnych realiów, nie podjęła zatem wobec nich działań modernizacyjnych. Wręcz przeciwnie. Część z nich w ostatnim okresie służby rozbrojono, usuwając kierunkową wyrzutnię uniwersalną Mk 13, a wraz z nią zasadniczy oręż rakietowy jednostek (kierowane pociski przeciwlotnicze SM-1MR Standard i przeciwokrętowe RGM-84 Harpoon), czyniąc z nich „przerośnięte patrolowce”. Zresztą typ Perry Amerykanie zaczęli wycofywać już w latach 90. minionego wieku. Niektóre z fregat nie przesłużyły nawet pod banderą w gwiazdy i pasy 15 lat. Przydały się później w charakterze magazynów części zamiennych do jednostek siostrzanych i jako prezenty dla biedniejszych sojuszników. U niektórych z nich zdobyły nawet status „kultowych”.

Fregaty będą wyposażone m.in. w sonar holowany niskiej częstotliwości. To nowość w stosunku do fregat typu O. H. Perry, ale też niszczycieli typu Arleigh Burke, mająca wpływ na zwiększenie skuteczności poszukiwania okrętów podwodnych, szczególnie cichych z napędem konwencjonalnym na wodach płytkich. Hangar pomieści jeden śmigłowiec.

Fregaty będą wyposażone m.in. w sonar holowany niskiej częstotliwości. To nowość w stosunku do fregat typu O. H. Perry, ale też niszczycieli typu Arleigh Burke, mająca wpływ na zwiększenie skuteczności poszukiwania okrętów podwodnych, szczególnie cichych z napędem konwencjonalnym na wodach płytkich. Hangar pomieści jeden śmigłowiec.

Jednak już w grudniu 2016 r., w wyniku analizy strukturalnej sił (FSA, Force Structure Analysis), w perspektywie kolejnych 30 lat US Navy przyjęła za cel osiągnięcie i utrzymanie liczebności floty na poziomie 355 jednostek. W tym wymiarze przewidziano 52 tzw. SSC, czyli małe nawodne okręty bojowe (Small Surface Combatants). Tak amerykańska marynarka klasyfikuje fregaty, okręty do działań przybrzeżnych LCS (Littoral Combat Ships), jednostki przeciwminowe i patrolowe. Obecnie SSC to 22 LCS-y i osiem niszczycieli min typu Avenger. Zgodnie z aktualnym planem, do roku podatkowego 2034 w kampanii mają być 52 SSC: 34 klasy LCS i 18 – z 20 planowanych – klasy fregata. W przyszłości liczba ta jednak może wzrosnąć do nawet 70. Wynika to ze znowelizowanej FSA, według której w nadchodzących latach US Navy może przejść na nową strukturę sił nawodnych, obejmującą m.in. większy odsetek SSC. Ponadto Biuro Sekretarza Obrony przeprowadziło własną analizę, efektem której jest rekomendacja redukcji liczby lotniskowców z 11 do dziewięciu, wprowadzenie 65 dużych bezzałogowych lub opcjonalnie załogowych jednostek nawodnych, ograniczenie stanu dużych okrętów do ok. 80–90 i zwiększenie liczby SCC do 55–70. Ocena ta jest częścią przeglądu struktury sił US Navy prowadzonego przez Departament Obrony. I powiela sugestie Marka Espera, sekretarza obrony w administracji Donalda Trumpa, o potrzebie zmniejszania nacisku na lotniskowce jako centralny element projekcji siły marynarki i przeniesieniu akcentu na jednostki bezzałogowe, które można łatwiej poświęcić w trakcie konfliktu, a ich misje są nieporównanie bardziej efektywne kosztowo od dużych okrętów z załogami na pokładach.
Fiasko i wynikająca stąd redukcja skali programu LCS wraz z wycofaniem przestarzałych fregat utrudniają szybkie osiągnięcie powyższego zamierzenia. W tych okolicznościach czynnik czasu związany z pozyskaniem nowych fregat, w przyszłości zasadniczego rodzaju SSC, stał się kluczowy.

Fregaty przyszłości z przeszłością

W celu realizacji programu FFG(X), w ramach NAVSEA (Naval Sea Systems Command, Dowództwo Wojskowych Systemów Morskich) powołano biuro wykonawcze PMS 515. Jest ono odpowiedzialne za projekt, produkcję, testowanie i dostawę 20 fregat wielozadaniowych nowej generacji. FFG(X) jest jednym z programów PEO USC (Program Executive Office Unmanned and Small Combatants, Biuro Wykonawcze Programu Bezzałogowych i Małych Jednostek Nawodnych). W celu skrócenia do minimum procesu projektowania i przygotowania produkcji fregat zdecydowano o przyjęciu szeregu rozwiązań ograniczających ryzyko przedsięwzięcia.

Przede wszystkim założono, że platformą okrętu będzie wariant konstrukcji istniejącej, sprawdzonej przez co najmniej pięć lat eksploatacji w Stanach Zjednoczonych Ameryki lub państwie sojuszniczym. Kolejnym pryncypium było zastosowanie gotowego wyposażenia i uzbrojenia, typowego dla budowanych obecnie okrętów US Navy, tworzącego system walki fregat, zapewnionego przez Departament Obrony jako dostawy armatorskie (GFE, Government Furnished Equipment). Ponadto przyjęto zasadę szerokiej współpracy z przemysłem, w miarę możliwości dopasowywanie się do wymogów producentów i równoległy, zamiast etapowego, proces ewaluacji projektu. Ze strony US Navy ważne było szybkie dostarczenie System Specification (odpowiednik naszych wymagań taktyczno-technicznych), zawierających szczegółowe wymagania techniczne dotyczące FFG(X). Te czynniki skróciły fazę rozwojową do momentu zawarcia kontraktu z wykonawcą i przygotowania produkcji o sześć lat w stosunku do trybu normalnego, zakładającego projektowanie od zera. Tym sposobem nowe amerykańskie fregaty powstaną na bazie sprawdzonych, istniejących komponentów.

Formalny początek programu nastąpił wraz z rozesłaniem zapytania o informację (RFI, Request for Information) do producentów okrętów, co nastąpiło 10 lipca 2017 r. Zawarto w nim wyjaśnienie, że „konkurs na FFG(X) przewiduje rozważenie do adaptacji na SSC istniejących projektów bazowych, które mogą być zmodyfikowane w celu dostosowania do specyficznych wymagań określonych przez US Navy”. Odpowiedziało sześć podmiotów (konsorcjów): Austal USA (jako bazę projektową zaproponował odmianę trójkadłubowego LCS typu Independence), Fincantieri Marine Group (wariant włoski fregaty typu FREMM), General Dynamics/Bath Iron Works (odmiana hiszpańskiej fregaty typu Álvaro de Bazán), Huntington Ingalls Industries (projekt nieujawniony, jednak wiadomo, że chodziło o patrolowiec, formalnie kuter wysokiej autonomiczności, typu Legend), Lockheed Martin (wersja wielozadaniowa LCS typu Freedom) i Atlas North America (fregata niemieckiego typu MEKO A-200). 7 listopada Departament Obrony ogłosił przetarg na prace projektowe z terminem składnia ofert do 18 grudnia 2017 r. Ostatnie ze zgłoszeń odrzucono, pozostała piątka podpisała 16 lutego 2019 r. osobne kontrakty wartości po 15 mln USD na opracowanie projektu koncepcyjnego FFG(X). Wkrótce, 23 maja 2019 r., Lockheed Martin ogłosił rezygnację z wyścigu o zamówienie, na rzecz skupienia wysiłków na systemie walki przeznaczonym do fregat.

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusertagcrosslistfunnelsort-amount-asc