Dziewiątego września 1939 r. w Paryżu premier Francji Edward Daladier i ambasador Polski Juliusz Łukasiewicz podpisali umowę wojskową, która mówiła o powołaniu do życia polskiej dywizji piechoty na ziemi francuskiej. Wielka jednostka miała zostać sformowana z polskich emigrantów zarobkowych, którzy dość licznie wyjeżdżali do Francji, Belgii i Holandii w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku.
Pod koniec września do Paryża przybył gen. Władysław Sikorski. Pierwszymi jego posunięciami było utworzenie nowego polskiego rządu, w którym objął funkcję premiera Rządu RP na Uchodźstwie i Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, kolejnymi zaś – rozpoczęcie odtwarzania Armii Polskiej we Francji. Ostatecznie od listopada 1939 r. przystąpiono do formowania: 1. Dywizji Grenadierów, 2. Dywizji Strzelców Pieszych, 3. Dywizji Piechoty i 4. Dywizji Piechoty. W styczniu 1940 r. zaś dodatkowo rozpoczęto formowanie Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich i 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Ponadto odtwarzano polskie lotnictwo i marynarkę wojenną.
Istnienie oddziałów w wielu przypadkach było jednak często iluzoryczne – wskutek braku uzbrojenia i sprzętu wojskowego oraz nieprzychylności lokalnych władz francuskich. W efekcie tylko niewielka część ze wspomnianych jednostek mogła wziąć czynny udział w walkach w kampanii francuskiej 1940 r.
Z omawianych pojazdów oddziały polskie we Francji w 1940 r. używały gąsienicowych ciągników opancerzonych Renault UE. Był to uniwersalny wóz wzorowany na ciągniku Carden-Loyd. W 1931 r. pojazd o oznaczeniu fabrycznym Renault UE został wprowadzony na uzbrojenie armii francuskiej. Do 1937 r. wyprodukowano około 4500 tych pojazdów; używane były głównie jako ciągniki artyleryjskie armat przeciwpancernych oraz transportery amunicji. Powstawały też wersje pochodne, niekiedy uzbrojone.
W Wojsku Polskim we Francji korzystały z nich głównie oddziały piechoty – służyły im jako transportery i ciągniki armat przeciwpancernych. Pojedyncze wozy trafiły również do 10. Brygady Kawalerii Pancernej.
We Francji polski batalion kawalerii zmotoryzowanej im. 24. Pułku Ułanów z 10. Brygady Kawalerii Pancernej otrzymał też trzy przestarzałe już wówczas samochody pancerne White-Laffly AMD 50. Były to wozy, które swym rodowodem sięgały I wojny światowej. W 1931 r. około 100 samochodów pancernych White-Laffly AMD 50 (model 1918) gruntownie przebudowano i zmodernizowano, pozostawiając je w dalszej służbie. W 1940 r. pojazdy te stanowiły niewielką wartość, a według opinii polskich oficerów nie nadawały się w ogóle do prowadzenia działań bojowych. Wozy te na skutek zużycia nie osiągały wymaganej szybkości, zdarte opony powodowały łatwe wpadanie w poślizg, brak narzędzi i części zapasowych uniemożliwiał ich naprawę, a brak lub niewłaściwe celowniki do armat i karabinów maszynowych stawiały pod znakiem zapytania ich użycie bojowe.
Dla Polaków kampania francuska 1940 r. była krótkim epizodem, pełnym nowych – przeważnie gorzkich – doświadczeń. Nasi żołnierze nie potrafili zrozumieć postępowania Francuzów – rodaków Napoleona Bonaparte, o którym chwalebnie wspominał hymn Polski (Dał nam przykład Bonaparte, jak zwyciężać mamy...) i zwycięzców I wojny światowej. W 1940 r., w obliczu walki, Francuzi w wielu wypadkach uciekali w panice, porzucając broń w przydrożnych rowach lub dobrowolnie przekazywali swój sprzęt Niemcom, byle tylko zaskarbić sobie ich przychylność. Było to dla Polaków niepojęte i haniebne, a dodatkowo przykre, gdyż czynione przez Francuzów, od których w pierwszych latach niepodległości uczyli się oni sztuki wojennej.
Po upadku Francji Polskie Siły Zbrojne zaczęto odtwarzać w Wielkiej Brytanii i innych częściach świata pod dowództwem brytyjskim. Był to pod wieloma względami nowy rozdział w historii naszych wojsk. Brytyjczycy poważniej niż Francuzi traktowali wojska alianckie i możliwość wykorzystania ich siły bojowej, zwłaszcza że pozostali głównym przeciwnikiem Niemców w Europie i Afryce, dźwigając cały ciężar wojny.
Po kapitulacji Francji rząd polski przeniósł się do Londynu, gdzie na podstawie polsko-brytyjskiej umowy wojskowej z 5 sierpnia 1940 r. przystąpił po raz kolejny do odbudowy Polskich Sił Zbrojnych. W pierwszych tygodniach po ewakuacji do Wielkiej Brytanii konkretne jednostki polskie (w przepisowych stanach personalnych lub w chociażby ich zarysach) nie istniały. Prace organizacyjne ruszyły praktycznie dopiero pod koniec 1940 r.
Pierwszymi działaniami Brytyjczyków po upadku Francji było zabezpieczenie własnego wybrzeża przed inwazją niemiecką oraz odbudowa stanów ilościowych pojazdów w armii po stratach poniesionych we Francji. W 1940 r. walczył tam Brytyjski Korpus Ekspedycyjny. U kresu kampanii francuskiej żołnierze brytyjscy i innych wojsk alianckich (w tym także Polacy) byli ewakuowani drogą morską do Wielkiej Brytanii. Na wyspę zdołano przetransportować 330 000 żołnierzy, ale we Francji – w rejonie portowego miasta Dunkierka – pozostawiono kilka tysięcy pojazdów wojskowych (motocykli, samochodów, wozów bojowych). Kilka miesięcy zajęło Brytyjczykom odbudowanie stanów ilościowych pojazdów w swojej armii.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu