Oczywiście, bywa on fotografowany, jak też opisywany w mediach społecznościowych, a nawet oficjalnych, ale są to informacje fragmentaryczne i często trudne do weryfikacji. Z drugiej strony bardzo mała dynamika działań sprzyja „majsterkowaniu”, a przewlekły charakter konfliktu ułatwia producentom uzbrojenia wprowadzanie różnorodnych zmian i udoskonaleń. Widać jednak wyraźnie, że poza bezzałogowcami, większość usprawnień jest dziełem (przy) frontowych „racjonalizatorów”.
W obszarze uzbrojenia lotniczego pojawiło się kilka wojennych innowacji. Najważniejszą jest uruchomienie na dużą skalę przez moskiewskie GNPP Bazalt produkcji zestawów, umożliwiających przekształcenie klasycznych bomb FAB-250M62 i FAB-500M62 w precyzyjne bomby szybujące. Zestawy takie, nazwane UMPK (Unificirowannyj modul’ planirowania i korrekcji, pol. uniwersalny moduł szybowania i korekcji), powtarzają koncepcję amerykańskich JDAM ER (Joint Direct Attack Munition Extended Range), mają jednak znacznie prymitywniejszą konstrukcję. Składają się z belki, wewnątrz której znajduje się blok aparatury nawigacyjno-sterującej z odbiornikiem systemu nawigacji satelitarnej GPS/GLONASS Komieta, pary prostokątnych, rozkładanych skrzydeł, dwóch płytowych sterów poziomych, dwóch stateczników w układzie „V” dołączanych do stabilizatora bomby i metalowych taśm mocujących.
Co ciekawe, już kilkanaście lat temu Bazalt opracował znacznie bardziej zaawansowany moduł MPK, przeznaczony do bomb FAB-500M62, ale wówczas nie zainteresował on wojskowych. Użycie UMPK, które podobno rozpoczęło się już w październiku 2022 r., potwierdziło zasadność stosowania takiego rozwiązania (zrzut bomb następuje z zasady nad terytorium Rosji), ale też towarzyszyła mu początkowo rekordowa liczba awarii, polegających najczęściej na nieotwarciu skrzydeł, przez co bomby spadały po klasycznej trajektorii balistycznej i detonowały w niewielkiej odległości od punktu zrzutu, także na własnym terytorium, czasem w terenie zabudowanym.
Gdy UMPK działa prawidłowo, zrzut może nastąpić w odległości ponad 60 km od zaprogramowanego celu. W lipcu 2023 r. strona ukraińska, na podstawie znalezionego niewybuchu, potwierdziła użycie UMPK w połączeniu z bombą OFAB-250-270 – lżejszą, ale o wyraźnie gorszej aerodynamice. Pod koniec ubiegłego roku pojawiły się pierwsze zdjęcia zestawów UMPK z OFAB-250-270 z dodatkowymi czepcami balistycznymi, zmniejszającymi opór powietrza i tym samym zwiększającymi zasięg. 8 stycznia br. ujawniono pierwsze zdjęcie modułu UMPK połączonego ze zmodyfikowaną kasetą bombową RBK-500.
Powtarzają się wiadomości o zastosowaniu bojowym bomb FAB-1500M54 wagomiaru 1500 kg, zaopatrzonych w UMPK o większych skrzydłach i zapewne znacząco dopracowanej konstrukcji, a także czepiec balistyczny. Zdjęcia takiej bomby wykonane w zakładzie produkcyjnym opublikowano w styczniu br., nie ma jednak, jak dotąd, fotograficznych dowodów na ich użycie ani ze strony rosyjskiej, ani ukraińskiej. Powtarzają się też spekulacje na temat możliwości zakupu przez Rosję irańskich lub białoruskich odpowiedników UMPK, które miałyby zapewnić jeszcze lepsze osiągi.
Zaobserwowano także istotne zmiany w zestawie uzbrojenia kierowanego „powietrze-powietrze” przenoszonego przez rosyjskie myśliwce. Niemal całkowicie zrezygnowano z pocisków rodziny R-27 i typowy zestaw uzbrojenia maszyn Su-35 składa się z dwóch rakiet R-73/R-74M służących do samoobrony na wypadek nawiązania walki manewrowej, dwóch R-77/R-77-1, używanych w trybie „wystrzel i zapomnij” do walki na średnich dystansach oraz dwóch R-37M, służących do zwalczania celów znajdujących się w odległości nawet ponad 200 km. Te ostatnie pociski były do niedawna przenoszone wyłącznie przez myśliwce przechwytujące MiG-31BM, choć ich twórca, firma GosMKB Wympieł od dziesięcioleci (!) zabiegała o ich dopuszczenie do użycia przez samoloty rodziny Su-27. R-37M są zwykle odpalane znad terytorium Rosji na maksymalny zasięg.
Z drugiej strony potwierdzono używanie przez stronę ukraińską celów pozornych, nawet tak zaawansowanych, jak amerykańskie Raytheon ADM-160B MALD (Miniature Air-Launched Decoy), co może oznacza, że część rosyjskich zestrzeleń, to nie samoloty i śmigłowce Sił Zbrojnych Ukrainy. Na dodatek, w celach propagandowych, sukcesy w działaniach powietrznych są zwykle – notabene przez obydwie strony – wyolbrzymiane, wskutek czego nawet rosyjskie półoficjalne źródła już na początku 2023 r. cierpko komentowały, że według danych rosyjskiego resortu obrony lotnictwo ukraińskie straciło między innymi czterokrotnie więcej szturmowych Su-25, niż ich kiedykolwiek posiadało.
Trudno nazwać wojenną modernizacją ujawnienie nowej wersji pocisku manewrującego GosMKB Raduga Ch-101, wyposażonej w dwa 12-nabojowe moduły Ł-504 wyrzutni dipoli i pułapek termicznych, gdyż rakiety w takiej konfiguracji testowano jeszcze przed wybuchem wojny. W ich przypadku zasadniczą niewiadomą pozostaje kwestia wyboru momentu odpalenia pułapek. Mają one zmniejszyć prawdopodobieństwo zestrzelania Ch-101 przez pociski przeciwlotnicze z głowicami termoczułymi, których wyrzutnie nie dysponują zwykle aparaturą wykrywania i śledzenia, której działanie mogłyby wykryć hipotetyczne czujniki na pokładzie rakiety.
Z racji małej pojemności pakietu Ł-504 nie wchodzi w rachubę użycie pułapek na znacznej części trajektorii, a więc zapewne są odpalane według zadanego programu na krótko przed trafieniem Ch-101 w zaprogramowany zawczasu cel.
Niewątpliwie pod wpływem doświadczeń wojennych, a przede wszystkim w wyniku realnej oceny skuteczności ukraińskiej obrony przeciwlotniczej w zwalczaniu bezzałogowców i pocisków skrzydlatych, uznano za celową kolejną modernizację naddźwiękowych rakiet rodziny Ch-22. Te pociski zostały skonstruowane w OKB-155 (dziś GosMKB Raduga) jeszcze na przełomie lat 50. i 60. jako przeciwokrętowe uzbrojenie pierwszych radzieckich bombowców naddźwiękowych Tu-22 (wersja PG). Potem powstała wersja Ch-22PSI, przeznaczona do zwalczania celów lądowych za pomocą głowicy jądrowej TK-56 dużej mocy. Kolejnymi nosicielami Ch-22 stały się bombowce Tu-22M, pocisk także sukcesywnie modernizowano (MA, MP, P, M, NA).
Relatywnie niedawno pocisk poddano kompleksowej modernizacji i nazwano Ch-32 (testy zakończono i rakietę przyjęto na uzbrojenie w 2016 r.), jego nosicielami są bombowce Tu-22M3/M3M. Jeszcze później uruchomiono produkcję jego wersji naprowadzanej za pomocą autonomicznej aparatury naprowadzania o jeszcze większej odporności na zakłócenia. Już w czasie wojny poinformowano o powstaniu wersji z głowicą bojową o masie 1750 kg (wcześniej było to maksymalnie 950 kg). Najnowsza wersja miała otrzymać głowicę kasetową 9A-22. W styczniu 2023 r. zamówiono pierwszych 15 tak skonfigurowanych rakiet.
Niewiele wiadomo o wojennych modernizacjach rosyjskich bezzałogowców. Zdaniem wielu analityków Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej rozpoczynały wojnę jako jedne z najbardziej zacofanych pod tym względem w Europie. Obecnie bezzałogowce są jednym z podstawowych środków rozpoznania, korygowania ognia, a uzbrojone służą do atakowania różnorodnych celów – od pojedynczych żołnierzy do wozów bojowych. Również i w tej dziedzinie rosyjski przemysł wykazuje znaczną inercję.
Epizodyczne użycie dużych maszyn klasy MALE Kronsztadt Inochodiec/Orion pociągnęło za sobą ich spore straty, częściowo spowodowane niską niezawodnością konstrukcji, a tempo produkcji nowych jest nadal bardzo niskie. Niewiele słyszy się o użyciu mniejszych Forpostów, czyli licencyjnych izraelskich IAI Searcher II. W użyciu jest wiele typów maszyn rozpoznawczych, ale mało wiadomo na temat ich ewentualnych modernizacji. Przykładowo aparaty STC Orłan-10 przystosowano do wykonywania zadań uderzeniowych, uzbrajając je w system Udar, czyli dwie kasety, mieszczące początkowo zmodyfikowane pociski 7P39 do 40 mm granatników AGS-40 Bałkan. Pociski te wyróżniają się działaniem „skaczącym” – po uderzeniu w przeszkodę niewielki ładunek prochowy wyrzuca je na wysokość ok. 1,5 m, i dopiero wtedy następuje detonacja głowicy odłamkowej.
Przekształcenie w „amunicję lotniczą” polega na dodaniu wykonanych z tworzywa sztucznego stateczników i dodatkowego, nakładanego na korpus pierścienia prefabrykowanych odłamków. Uruchomiono też produkcję nieco większej, specjalnej amunicji do bezzałogowców. Są to bomby odłamkowe rodziny OFSP-X,Y-A133, gdzie XY, to masa, wynosząca 0,5, 0,8, 1,7 lub 2,5 kg. Są też używane bomby kumulacyjno-zapalające KZSP-0,5-A088.
Czytaj więcej w pełnym wydaniu artykułu w wersji elektronicznej >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu