Osiem krążowników lekkich Royal Navy nazywanych typem Southampton, podobnie jak dziewiątka amerykańskich okrętów tej klasy zaliczanych do typu Brooklyn, pojawiło się jako odpowiedź na wyzwanie rzucone przez Japończyków. Japonia bowiem została zmuszona okolicznościami do zastosowania wybiegu, kiedy to po wyczerpaniu przyznanych temu krajowi limitów tonażowych dla krążowników waszyngtońskich, podjęła śmiałą i nowatorską w swym charakterze decyzję o zbudowaniu czterech wielkich krążowników lekkich uzbrojonych w 15 armat 155 mm każdy (typ Mogami). Rozmiarami oraz wypornością krążowniki te nie ustępowały krążownikom ciężkim. Nie były to działania pozbawione rozsądku, jak wydawać by się mogło na pozór. Zagrywka Japończyków polegała na tym, że okręty te od początku projektowano tak, aby w razie konieczności można było szybko i bez większych problemów dokonać ich przezbrojenia w armaty 203 mm, właściwe dla krążowników waszyngtońskich.
Zarówno Royal Navy, jak i US Navy czy też każda inna flota świata nie posiadały tak potężnych jednostek w klasie krążowników lekkich, w związku z czym zapanował słuszny niepokój po obu stronach Atlantyku. Amerykanie i Brytyjczycy postanowili działać, nie chcąc dać się Japończyków zdystansować. Amerykanie przystąpili do projektowania okrętów, których finałem była dziewiątka jednostek typu Brooklyn uzbrojonych podobnie jak japońskie okręty w 15 armat 152 mm. Tyle że nikt nie przewidywał ich późniejszego przezbrajania w armaty 203 mm. Brytyjczycy tymczasem, konsekwentnie rozwijając kolejne swoje projekty doszli do etapu, w którym powstał projekt dużych krążowników lekkich typu Southampton, z nieco skromniejszym uzbrojeniem złożonym „tylko” z 12 armat 152 mm.
Chociaż Traktat Waszyngtoński ratyfikowany 6 lutego 1922 r. powstrzymywał de facto (z nielicznymi wyjątkami) dalszą rozbudowę morskich sił liniowych, poprzez wstrzymanie budowy nowych pancerników, to stworzył jednocześnie furtkę kolejnym po pancernikach największym okrętom artyleryjskim, czyli krążownikom, zwanym później waszyngtońskimi lub ciężkimi z racji uzbrojenia w armaty 203 mm. Dało to niestety początek kolejnemu, nieoczekiwanemu wyścigowi zbrojeń morskich trwającemu przez całe lata 20. i 30. XX wieku, którego celem stała się teraz szybka rozbudowa floty krążowników, mimo faktu, że ogólny ich tonaż także został ograniczony postanowieniami Traktatu Waszyngtońskiego. Okazało się wkrótce, że całkiem spore – jak się początkowo wydawało – limity tonażowe zostały w rzeczywistości bardzo szybko wykorzystane. Nie limitowane były jednak tzw. krążowniki lekkie, w US Navy zwane dotąd „scout cruisers” a później „light cruisers”. Oczywiście do pewnego momentu, ponieważ jednym z głównych celów kolejnej konferencji rozbrojeniowej, zwanej Konferencją Londyńską z 1930 r. było właśnie określenie (i ograniczenie) tonażu dla każdego z mocarstw morskich także i w tej klasie okrętów wojennych.
Wspomniane wcześniej bardzo chytre posunięcie Japończyków, którzy projektując krążowniki lekkie typu Mogami od razu przewidzieli możliwość ich przezbrojenia z 15 armat 155 mm w 10 armat 203 mm, po Konferencji Londyńskiej nie było już takie sprytne, kiedy ograniczeniu uległ ogólny tonaż krążowników lekkich według podtrzymanego parytetu 5-5-3 (gdzie 5 oznaczało Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię a 3 Japonię). Jednakże tylko tymczasem, ponieważ wspomniane przezbrojenie japońskich okrętów w armaty 203 mm stało się możliwe po wygaśnięciu postanowień zarówno Traktatu Waszyngtońskiego jak i Traktatu Londyńskiego zapewniając tym samym Cesarskiej Flocie w przededniu wybuchu drugiej wojny światowej ogólną liczbę 18 krążowników waszyngtońskich, dokładnie tyle, ile posiadała US Navy i więcej, niż wynosił stan krążowników ciężkich w Royal Navy (17 jednostek).
Jednakże w okresie, kiedy pierwsze informacje wywiadu o budowie w Japonii krążowników lekkich typu Mogami dotarły do Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych, ani jednym ani drugim nie przyszło do głowy, co się tak naprawdę za projektem tych wielkich, japońskich krążowników lekkich kryje. Tylko sam fakt przystąpienia do budowy nowoczesnych okrętów o wyporności około 10 tys. ton i uzbrojonych w 15 armat 155 mm wzbudził ogromny niepokój i zmusił obydwie admiralicje do przeciwdziałania.
Wypracowanym przez lata w Royal Navy i stosowanym na kolejnych typach swoich krążowników lekkich standardem było ich uzbrojenie złożone z 6-8 armat 152 mm, co uważano za wystarczające do służby w ramach zadań kolonialnych czy też prowadzenia dalekiego rozpoznania we współpracy z siłami głównymi floty. W takich konfiguracjach wybudowano kilka serii krążowników, które uczestniczyły w działaniach morskich pierwszej wojny światowej. W latach 1914-1918 zbudowano 8 krążowników lekkich typów Birmingham i Birkenhead oraz 8 mniejszych okrętów typu Arethusa. Po nich rozpoczęto budowę kolejnych 6 okrętów typu Caroline, bardzo podobnych do jednostek typu Arethusa oraz kolejnych 6 jednostek typów Calliope i Cambrian. Były one jednakże zbyt słabo uzbrojone (3-4 armaty 152 mm), dlatego też kolejne okręty typów Centaur, Caledon, Ceres i Capetown (razem 16 jednostek) miało już silniejsze uzbrojenie złożone z 5 armat 152 mm. Kolejna seria ośmiu okrętów należących do typu D, zbudowanych w latach 1916-1918, była zmodyfikowaną a przede wszystkim powiększoną nieco wersją okrętów typu C, których artylerię główną stanowiło już 6 pojedynczych armat 152 mm.
Po zamówieniu 8 okrętów typu D Admiralicja brytyjska rozpoczęła jeszcze w czasie trwania pierwszej wojny światowej budowę dwóch krążowników lekkich Emerald i Eenterprise, których projekt, w dużej mierze był oparty na okrętach typu D i miał być odpowiedzią na pogłoski o budowie w Niemczech nowych silnie uzbrojonych i szybkich krążowników lekkich. Pogłoski okazały się fałszywe, jednakże dwa duże krążowniki lekkie typu E o wysokiej prędkości, weszły do służby w połowie lat 20. i przetrwały w służbie nie tylko do wybuchu drugiej wojny światowej, ale nawet dłużej. Początkowo wydawały się okrętami dziwacznymi i zupełnie niepotrzebnymi w okresie, kiedy obowiązywały już porozumienia Traktatu Waszyngtońskiego, z powodu którego czołowe floty świata budowały nowe, silnie uzbrojone w 203-milimetrowe armaty krążowniki zwane „waszyngtońskimi”. Kiedy jednak okazało się, że z końcem lat 20. duża ilość starych krążowników lekkich Royal Navy w większości nadaje się na złom, a nowych okrętów w tej klasie nie zbudowano od dekady (pomijając dwa okręty typu E, które rozpoczęto jeszcze w czasie trwania pierwszej wojny światowej ale ukończono dopiero po 7 latach ślimaczącej się budowy), okręty te nagle stały się doskonałym „materiałem wyjściowym” do opracowania projektu nowych zupełnie krążowników lekkich. W ten sposób powstał projekt krążowników lekkich typu Leander zbudowanych w ilości 5 sztuk dla Royal Navy. Okręty te o rozmiarach porównywalnych z Emerald i Enterprise okazały się dość udanymi jednostkami, choć rzecz jasna nie pozbawionymi mankamentów, do których zaliczano przede wszystkim zgrupowanie siłowni i kotłowni razem (jeden szeroki komin), co miało duży wpływ na zmniejszenie żywotności każdego okrętu w przypadku trafienia go torpedą.
Przy wyporności 7270 ton std miały długość 169,01 m, szerokość 16,97 m i zanurzenie około 6 m. Ich uzbrojenie stanowiło osiem armat 152 mm rozmieszczonych w czterech dwudziałowych, całkowicie zamkniętych półautomatycznych wieżach – po dwie na dziobie i rufie w tzw. superpozycji. Uzbrojone były także w dwie czterorurowe wyrzutnie torped 533 mm i do tego były bardzo szybkie, podobnie jak dwa okręty typu E. Ich prędkość maksymalna wynosiła 32,5 w., w czym niewiele tylko ustępowały niszczycielom, których prędkość wynosiła wówczas średnio około 35 węzłów. Ponadto posiadały katapulty dla wodnosamolotów, jednakże wszystkie to odbyło się kosztem opancerzenia, które było niewystarczające i zasadniczo chroniło jedynie strefy komór amunicyjnych, barbety wież oraz w pewnym stopniu maszynownie i kotłownie. Krążowniki te zbudowano w latach 1930-1935. W latach 1933-1936 zbudowano jeszcze trzy okręty zmodyfikowanego typu Leander, które początkowo miały wejść do służby w Royal Navy, jednak ostatecznie zostały ukończone dla Australii (Sydney, Perth i Hobart). Modyfikacja projektu Leandera polegała na rozdzieleniu siłowni i kotłowni naprzemiennie w taki sposób, aby trafienie torpedą nie unieruchomiło całego okrętu, lecz by miał on szansę zachować przynajmniej połowę mocy, stąd okręty te charakteryzowały się dwoma kominami. Uzbrojenie i pozostałe parametry pozostały bez zmian większych zmian.
W latach 1933-1937 Wielka Brytania realizując dość konsekwentnie program wymiany starych krążowników zwiadowczych na nowe krążowniki lekkie, wprowadziła do służby cztery okręty będące pomniejszoną nieco wersją projektu Leandera. Skrócono kadłub i zrezygnowano z jednej z rufowych wież z armatami 152 mm. Planowano wybudować osiem jednostek, ale ostatecznie ukończono jedynie cztery, skądinąd bardzo udane okręty typu Arethusa. W tym samym czasie do Wielkiej Brytanii dotarły wieści o budowie w Japonii uzbrojonych w 15 armat 155 mm krążowników lekkich typu Mogami.
Już wcześniej, bo z końcem 1931 r., Admiralicja brytyjska rozważała zastosowanie na nowych krążownikach lekkich pomysł zastosowania wież artyleryjskich z trzema armatami 152 mm, jednakże dopiero co ukończono prace nad projektem wieży dwudziałowej, wobec czego porzucono projekt wieży trójdziałowej aż do chwili, kiedy poznano charakterystykę japońskich okrętów. Zanim pojawiły się pierwsze pewne informacje wywiadu, zakładano że uzbrojenie japońskich okrętów w aż 15 armat 155 mm musiało wiązać się z zastosowaniem wież trójdziałowych a może i nawet czterodziałowych. Kiedy Admiralicja określiła wstępnie swoje wymagania wobec nowych krążowników lekkich, które planowano zbudować w dwukrotnie większej liczbie niż Japończycy o parametrach zbliżonych do japońskiego okrętu typu Mogami, skierowano zapytanie do głównego konstruktora floty (DNC – Director of Naval Construction) Arthura Johnsa, czy jest to w ogóle możliwe.
Odpowiedź była dość rozczarowująca, bowiem DNC stwierdził, że budowa okrętów uzbrojonych w 15 armat 152 mm na kadłubach o wyporności w granicach 8500 ton jest nie tylko problematyczna, ale wręcz mało prawdopodobna. W związku z tym we wrześniu 1933 r. Admiralicja poprosiła o ponowne rozpatrzenie sprawy, jednakże z ograniczeniem uzbrojenia do 12 armat 152 mm rozlokowanych w czterech trójdziałowych wieżach, przy rezygnacji z piątej wieży. Ponadto okręty miałyby posiadać jeszcze sześć armat przeciwlotniczych 102 mm, sześć wyrzutni torped 533 mm, katapultę i około 5 wodnosamolotów pokładowych z hangarami dla nich. Wymagania dotyczące opancerzenia dotyczyły zabezpieczenia siłowni okrętowych przed pociskami 152 mm wystrzeliwanymi z odległości 14 600 m a zabezpieczenie magazynów amunicji miało chronić przed pociskami 152 mm wystrzeliwanymi z odległości 19 200 m. Prędkość była mniej istotną kwestią, określono ją na 30 w., jednakże zasięg miał być duży i wynieść 7000 Mm przy ekonomicznej prędkości 16 węzłów.
Tym razem DNC, Arthur W. Johns, odpowiadając na nowe żądania Admiralicji zlecił przygotowanie czterech wstępnych projektów – określanych roboczo jako A, B, C i D. Podstawą projektu nowych okrętów były australijskie okręty zmodyfikowanego typu Leander, z charakterystyczną dwukominową sylwetką i czterema wieżami armat artylerii głównej rozmieszczonymi po dwie na dziobie i rufie w superpozycji z nieznacznym powiększeniem ich kadłubów. Wszystkie cztery wstępne projekty wyglądały niemal identycznie a poważniejsze różnice dotyczyły umieszczenia katapult i wodnosamolotów pokładowych. W projekcie A i B samoloty miały wzorem wszystkich starszych krążowników Royal Navy znajdować się na katapultach, a według projektów C i D miały posiadać własne hangary zabudowane po obu burtach na wysokości pierwszego komina. Układ napędowy miał być powtórzeniem układu z australijskich Leanderów, czyli naprzemiennie najpierw licząc od dziobu pierwsza kotłownia i za nią pierwsza maszynownia, dalej druga kotłownia i za nią druga maszynownia. Odrzucono też pomysł zabierania przez nowe okręty aż 5 wodnosamolotów ograniczając ich ilość do trzech, z których wszystkie miały znajdować się w hangarach, a nie na katapultach.
Zobacz więcej materiałów w pełnym wydaniu artykułu w wersji elektronicznej >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu