Zaloguj

Zatrzymać Panzerwaffe cz.2

37 mm armata przeciwpancerna wz. 36 jest jednym z symboli międzywojennego Wojska Polskiego. Do dziś nie omówiono szczegółowo procesu wprowadzania tej broni do jednostek i szkolenia obsług.

37 mm armata przeciwpancerna wz. 36 jest jednym z symboli międzywojennego Wojska Polskiego. Do dziś nie omówiono szczegółowo procesu wprowadzania tej broni do jednostek i szkolenia obsług.

Studia WP nad wyposażeniem jednostek w nowoczesne uzbrojenie przeciwpancerne.

O ile armaty przeciwpancerne Bofors wz. 36 kalibru 37 mm są jednym z symboli polskiej wojskowości, to sprzęt ten rozpatruje się przede wszystkim w kategoriach roku 1939 oraz samej kampanii polskiej. Warto jednak cofnąć się nieco, aby zobaczyć dynamikę oceny tej broni przez WP czy kompletność procesu decyzyjnego dotyczącego zakupu i produkcji. Sprawa mająca znaczenie nadrzędne i angażująca wiele sił i środków to system szkolenia obsług broni i specjalistów, który należało zorganizować jeszcze przed uzyskaniem pierwszych partii armat z fabryk. Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie początkowej fazy trzyletniego wysiłku jaki II Rzeczpospolita i jej armia włożyły w stworzenie od podstaw kluczowego elementu nowoczesnej obrony przeciwpancernej.

Dyskusja nad optymalnym kształtem polskiej obrony przeciwpancernej toczona w WP w latach trzydziestych to zagadnienie niezwykle szerokie. Pewien jej fragment został przedstawiony w poprzedniej części artykułu („Wojsko i Technika Historia” 6/2022), choć zilustrowanie powstania i wdrożenia docelowej koncepcji wymagałoby znacznie obszerniejszego omówienia. Zasadniczą część problematyki stanowią sprawy sprzętowe i organizacyjne, które przynajmniej w części scharakteryzowano na łamach wydanych w ostatnich latach publikacji. Nadal jednak w stanie wiedzy o podstawowym dla WP uzbrojeniu, jakim były armaty przeciwpancerne Bofors wz. 36 kalibru 37 mm, wskazać można luki. Jedna z nich dotyczy okresu od wytypowania do prób i zaakceptowania przedmiotowej konstrukcji przez WP. Następnie wymienić można fazy przygotowania i podpisania stosownych umów, ich realizację, oraz najsłabiej znany do dziś początkowy etap procesu wdrożenia broni i szkolenia obsług odbywający się w latach 1936-37. Poniższy artykuł jest próbą zarysowania podejmowanych w początkowym okresie wysiłków mających doprowadzić nie tylko do wyposażenia WP w nowoczesny sprzęt przeciwpancerny ale i przeszkolenia odpowiednich kadr.

Etap decyzji

Na posiedzeniu Komitetu do Spraw Uzbrojenia i Sprzętu (KSUS) z 1 sierpnia 1935 r. stwierdzono, że w warunkach obserwowanego rozwoju techniki broni pancernych należy rozpocząć realizację obrony ppanc. WP od zaopatrzenia piechoty w wyspecjalizowane uzbrojenie przeciwpancerne. KSUS uznał za konieczne wytypowanie dla związków taktycznych piechoty najcięższych karabinów maszynowych oraz armat ppanc. kalibru 37-40 mm o masie 320-350 kg strzelających pociskami o możliwie najwyższej szybkości początkowej, tj. nie mniej niż 800 m/s. Przebijalność zastosowanej amunicji miała pozwalać na przebicie 24-milimetrowej płyty pancernej nachylonej pod kątem 60o z odległości 1000 m. To samo uzbrojenie powinno posiadać możliwość montażu na czołgach. Zakładano, że nowe uzbrojenie zostanie przystosowane zarówno do trakcji konnej (1 koń) jak i motorowej. Na tym samym posiedzeniu powołano do życia komisję kierowaną przez gen. dyw. Tadeusza Piskora i złożoną z przedstawicieli Sztabu Głównego, I wiceministra oraz Departamentu Piechoty (DepPiech.) i Departamentu Uzbrojenia (DepUzbr.) Ministerstwa Spraw Wojskowych. Poza zbadaniem sprawy najcięższych karabinów maszynowych dla piechoty miała ona przedstawić najlepsze propozycje względem armaty przeciwpancernej. Wspomniane uzbrojenie KSUS uznał za broń przeznaczoną wyłącznie do zwalczania broni pancernej i sprzeciwiał się wpisywaniu w zakres jej zadań elementów zbyt szerokich, charakterystycznych dla broni towarzyszącej lub przeciwlotniczej. W tym czasie zakładano jeszcze, że uda się zunifikować kaliber amunicji przeznaczony dla poszukiwanych równolegle armat ppanc. i plot. z czasem jednak od tego postulatu odstąpiono. Komplet wniosków komisja miała przedstawić do 1 października 1935, a do 1 stycznia 1936 r. oczekiwano zakończenia prób z najlepiej rokującymi konstrukcjami przeciwpancernymi.

Pozytywną ocenę dla kalibru 37 mm jako wiążącego dla armaty ppanc. KSUS wydał 16 października 1935 roku. Na tym samym posiedzeniu uznano, że w pierwszej fazie zaopatrywania w broń przeciwpancerną należy wyposażyć piechotę według normy minimalnej, wynoszącej cztery armaty na pułk oraz dodatkowych sześć w dyspozycji dowódcy Dywizji Piechoty. W kawalerii dotacja ta wynieść miała dwie armaty na pułk. Z naciskiem podkreślano, że dla obu broni wprowadzenie nowego typu sprzętu nie powinno spowodować, zarówno w organizacji pokojowej jak i wojennej, redukcji ilości żołnierzy, tzw. bagnetów. Innymi słowy wprowadzenie nowego elementu nie mogło odbyć się kosztem już tych istniejących. Realizację tego zamierzenia przewidziano na lata 1936-38. Dalszą rozbudowę oraz utworzenie rezerwy sprzętowej uzależniano od możliwości budżetowych i wytwórczych fabryk (uzgodniono jednostkę ognia wynoszącą 40 naboi). W połowie października przyjęto również, że dla potrzeb realizacji ww. programu konieczne będzie wybudowanie nowej fabryki sprzętu artyleryjskiego i amunicji oraz rozwinięcie zdolności produkcyjnych w ramach już istniejących wytwórni.

Od momentu prób ogniowych w Polsce, do decyzji o przyjęciu 37 mm armaty przeciwpancernej wz. 36 (Bofors) na uzbrojenie WP i podpisania umowy na dostawę minęło zaledwie kilka tygodni.

Od momentu prób ogniowych w Polsce, do decyzji o przyjęciu 37 mm armaty przeciwpancernej wz. 36 (Bofors) na uzbrojenie WP i podpisania umowy na dostawę minęło zaledwie kilka tygodni.

10 listopada Komitet ds. Uzbrojenia i Sprzętu podjął decyzję o zaakceptowaniu konstrukcji armaty przeciwpancernej przedstawionej przez Boforsa jako typowego uzbrojenia piechoty i kawalerii. Od tego momentu sprawy broni nie rozpatrywano już jedynie przez pryzmat potrzeb dywizji piechoty, ale również brygad kawalerii. Wiążąca decyzja o zakupie pierwszej partii armat i ich pilnym wprowadzeniu do jednostek zapadła w bardzo krótkim czasie. KSUS zlecił, aby przy pertraktacjach z Boforsem, zobowiązać ten podmiot do dokonania kilku precyzyjnie wskazanych udoskonaleń i korekt konstrukcji, m.in. zmianę kół ze szprychowych z oponami marki Trelleborg, na pełne koła z odpornymi na przestrzelenia oponami pustakowymi. W trybie natychmiastowym zlecono powołanie komisji mającej ocenić sposób przewożenia armaty i amunicji oraz przygotować kompletne opracowanie konstrukcji przodka oraz standardowej skrzynki amunicyjnej. Równolegle winien zostać sporządzony opis sposobu użycia i konserwacji sprzętu, który należało rozesłać w trybie pilnym do oddziałów. Umowę ze spółką Bofors o numerze 150/35-36 podpisano w listopadzie 1935 roku. Obejmowała ona dostawę 300 armat przeciwpancernych oraz prawo do ich licencyjnego wytwarzania przez stronę polską. Pierwsze przeznaczone do montażu zespoły armat objęte powyższym zamówieniem dotarły nad Wisłę w marcu 1937 roku. Zawarty w kontrakcie ze Szwedami końcowy termin dostaw ustalono na czerwiec 1938 roku.

Jeszcze w tym samym miesiącu, 27 listopada, Kierownictwo Zaopatrzenia Uzbrojenia (KZU) podpisało umowę z pruszkowskimi zakładami Stowarzyszenia Mechaników Polskich z Ameryki (SMPzA) na licencyjne wykonanie partii 150 armat przeciwpancernych kalibru 37 mm w ramach umowy oznaczonej numerem 149/35-36. Całość zlecenia miała zostać wykonana do 31 marca 1937 roku. W podwarszawskich zakładach niemal natychmiast przystąpiono do organizacji produkcji, zakupu dodatkowych maszyn czy rozbudowy pomieszczeń. Poczynione na tym etapie inwestycje pozwoliły w kolejnych latach na kontynuowanie produkcji w oparciu o dodatkowe zamówienia wojskowe. 12 i 18 grudnia 1935 r. odbyło się kolejne posiedzenie KSUS, na którym ustalono normę dziennego zużycia amunicji dla armat ppanc. na 10 naboi kalibru 37 mm (trakcja konna), a w przypadku czołgów na 5 naboi. W ten sposób wszystkie teoretyczne warunki dla wprowadzenia do użytkowania w Wojsku Polskim nowego sprzętu zostały pełnione. Moment wejścia na wyposażenie nowego sprzętu przeciwpancernego do pozbawionych dotychczas osłony przed bronią pancerną pułków piechoty i kawalerii stawał się coraz bliższy.

Idzie nowe

17 stycznia 1936 r. na konferencji zwołanej w Instytucie Technicznym Uzbrojenia (ITU) ustalono program prób ogniowych z udziałem 37-milimetrowej armaty przeciwpancernej Bofors. Kapitan Korsak, odpowiedzialny za przebadanie sprzętu pod kątem techniczno-balistycznym wyznaczył datę prób armaty o numerze 1 na 20-24 stycznia. Do celów doświadczeń przeznaczono kilka typów amunicji wyprodukowanej w Szwecji:

  • 37 mm nabój z granatem ppanc. ostrym,
  • 37 mm nabój z granatem ppanc. ze smugą bez ładunku wewnętrznego,
  • 37 mm nabój z granatem kruszącym ostrym,
  • 37 mm nabój z granatem zabalastowanym, tzw. bulletem.

Początkowo, 20 stycznia 1936 r., zrealizowano próby dotyczące ustalenia prędkości początkowej i zależności między wielkością ładunku, a uzyskiwanymi dla głównego parametru wartościami (ogółem 22 strzały). Dzień później oceniano stateczność działa, poprzez prowadzenie ognia z różnych stanowisk i przy odmiennym położeni broni (wysokość kół i zastrzałów łoża względem siebie) dalej dokonując pomiarów szybkości pocisków. W sprawozdaniu odnotowywano:
Zauważono, że przy obniżeniu jednego z zastrzałów nie można ustawić działka poziomo. Poza tym mierzenie podskoku działka wskaźnikami na osi kół nie daje właściwego pojęcia o stabilizacji lufy ze względu na uresorowanie kół. Miarodajne pod tym względem są odchylenia lufy w płaszczyźnie pionowej i poziomej, które wynoszą do 4,5 tys. w kierunku i do 1o25’ w płaszczyźnie poziomej.

Tego samego dnia dokonano również sprawdzenia największej tabelarycznej donośności dla granatu kruszącego. Oddając 12 strzałów przy kącie podniesienia lufy 10o41’ odpowiadającym według tabel donośności 4500 m otrzymano średni wynik na poziomie 4449 m (uchylenie w głąb 44,3 m, w szerz 1,3 m), który uznano za dobry. Średni wymiar leja po pocisku kruszącym w terenie piaszczystym wynosił 25 cm głębokości i 75 cm średnicy. Końcowe wnioski dla tej części mówiły o zauważalnym szybkim zużyciu lufy broni (po oddaniu 305 strzałów), co było wynikiem dużej szybkości początkowej pocisku.

Studia WP nad wyposażeniem jednostek w nowoczesne uzbrojenie przeciwpancerne.

Obserwując niemal na bieżąco wyniki prowadzonych prób 7 lutego na kolejnych obradach KSUS ustalono miesięczną normę strat bezpowrotnych na 10% armat walczących. Zmniejszenie tej wartości miało mieć miejsce w momencie zwiększenia organizacyjnej dotacji tego sprzętu. Miesięczna norma strat powrotnych wynosiła natomiast 6%. Tydzień później, 14 lutego, próby poligonowe w Centrum Badań Balistycznych (CBBal.) kontynuowano badając mechanizmy odpowiedzialne za odrzut i powrót, działanie zamka (automatyczne otwieranie po strzale i wyrzut łuski) czy pracę mechanizmów przy różnych kątach podniesienia lufy. 22 stycznia ustalano szybkostrzelność techniczną (ogień niecelowany) i praktyczną (ogień celowany). W pierwszym przypadku 22 strzały oddano w 58 sekund, w drugim 15 w 79 sekund. W sprawozdaniu podkreślano, że przy ogniu niecelowanym możliwe było uzyskanie nawet nieco lepszych wyników, gdyby obsługa lepiej zapoznała się z bronią. W przypadku ognia celowanego wszystkie strzały oddane na odległość 500 m zmieściły się w prostokącie o wymiarach 0,85x1,05 m, z czego 13 trafień skoncentrowanych zostało w polu 0,5x0,45 m (uchylenia wszerz 0,123 m i wzwyż 0,159 m):

Pomiar kąta podrzutu wypadł dodatnio. Stabilizacja armatki jako całości, dobra. Stabilizacja lufy ze względu na uresorowanie podwozia ulega dużym wahaniom. Jak wykazała próba szybkostrzelności przy ogniu celowanym mała stabilizacja lufy nie wpływa ujemnie na celność ognia, wymaga jedynie stałych poprawek, co wpływa na zmniejszenie szybkostrzelności. Szybkostrzelność techniczna (ogień niecelowany) przy dobrze wyszkolonej i zgranej obsłudze wyniesie do 30 strzałów na minutę. Szybkostrzelność praktyczna (ogień celowany) wyniosła podczas próby 12 strzałów na minutę; podniesienie w pewniej mierze tej szybkostrzelności przy wyszkolonej obsłudze przedstawia się prawdpodobnym.

Między 22 a 24 stycznia przebadano działanie zapalników oraz wytrzymałość łusek. Ogólny wynik tej części testów był dobry. 1 lutego prace komisji skoncentrowano na badaniu bezpieczeństwa celowniczego przy ciągłym strzelaniu ogniem celowanym, tj. bez oderwania oka okularu peryskopu celowniczego w trakcie strzelania:

Próbę przeprowadzono w dniu 1 lutego 1936 roku w obecności mjr. inż. Zroczkowskigo z ITU, mjr. Dmytraka, kpt. Wojciechowskiego i kpt. Kapkowskiego z Komisji Doświadczalnej CWPiech. oddano 5 strzałów nabojami z granatem zabalastowanym. Stwierdzono, że mimo dodatkowego zabezpieczenia okularu ochroną gumową, celowniczy nie będzie w stanie trzymać stale oka przy okularze, a to ze względu na silny podskok działka, spowodowany elastycznością zawieszenia łoża.

Ponadto przeprowadzono badania kluczowego parametru czyli przebijalności płyt pancernych, do czego wykorzystano początkowo pociski ślepe z ładunkami zredukowanymi. Próbę przeprowadzono w dniach 22 i 23 stycznia. Strzelano nabojami z granatem przeciwpancernym ze smugą bez ładunku wewnętrznego do płyt pancernych ustawionych pod kątem 90o w odległości 100 m od armaty. Użyto płyt: 40 mm panc KB 2 Br. 3,15; 30 mm panc. KB 2 Br 3,0; 25 mm panc. KB 4 Br 2,9 oraz 15 mm panc. KB 4 Br 2,9. Z pomiarów wynikało, że przebicie najgrubszej z płyt (granica przebijalności) uzyskiwano przy prędkości lotu pocisku na poziomie 570 m/s w momencie uderzenia w cel, co nie było dla samej broni parametrem specjalnie wygórowanym. Dla blachy 30 mm analogiczny parametr oceniano na 423 m/s, a pancerza 25 mm 385 m/s. Żaden z pocisków, który przebił pancerz o grubości 15-30 mm nie uległ deformacji lub pęknięciu. Tylko część granatów uderzających w płytę 40 mm przebiła ją i pękła. Najbardziej interesujące współczesnych badaczy są oczywiście wyniki badań z amunicją o ładunkach normalnych i z pociskami ślepymi na odległościach rzeczywistych. Polska komisja podzieliła je na dwie części 23-24 stycznia i 13-14 lutego 1936 r., a najważniejsze wyniki zawiera tabela 1.

Druga, najbardziej bojowa, część studiów to strzelanie do płyt pancernych pociskami ostrymi z zapalnikami i ładunkami normalnymi na odległości rzeczywiste (cel ustawiony pod kątem prostym i ostrym). Wyniki tych prób zawiera tabela 2.

W podsumowaniu sprawozdania z prób ogniowych, którego przygotowanie podległe ITU Centrum Badań Balistycznych w Zielonce ukończyło 9 marca 1936 r. pisano:

Podczas całego strzelania uzyskano tylko trzy wypadki przebicia płyt całym pociskiem (ślepym), mianowicie jedno przy strzelaniu z odległości 800 m do 30 mm płyty ustawionej pod kątem prostym i dwa przy strzelaniu z odległości 1000 m do 25 mm płyty ustawionej również pod kątem prostym. Przy strzelaniu do płyt ustawionych pod kątem ostrym nie uzyskano przebicia płyty całym nieskruszonym pociskiem. W związku z powyższym określenie granicy przebijalności płyty przy założeniu, że płyta ma być przebita całym (nieskruszonym) pociskiem nasuwa pewne trudności wynikające z tego, że przy strzelaniu do grubszych płyt przebicie otrzymuje się dopiero przy takiej szybkości uderzenia, której pocisk nie wytrzymuje i kruszy się.(…) Strzelania pociskami ostrymi wykazały natomiast, że w wypadkach kiedy pocisk ppanc. ślepy wybija korek, a nawet tylko zarys korka i kruszy się przed płytą (jw.) pocisk ppanc. ostry wybucha w płycie i poza wybiciem korka działa również swymi odłamkami po obydwóch stronach płyty, czyli posiada skuteczne działanie za płytą. Wskazywałoby to, że dla oceny przebijalności płyty nie jest konieczne przebicie płyty całym pociskiem.

Pod sam koniec opracowania kpt. Korsak wskazywał, że w toku całości prób przeprowadzonych między 20 stycznia a 25 lutego 1936 r. szybkość początkowa pocisku, po oddaniu 305 strzałów podlegających pomiarowi, spadła z 797 m/s do 783 m/s. W jego ocenie wpłynęło to w nieznaczny sposób na zdolność przebijania płyt pancernych przygotowanych przez Instytut Techniczny Uzbrojenia.

Szczegółowy program prób techniczno-strzeleckich 37 mm armaty Bofors płk Bruno Olbrychtz Centrum Wyszkolenia Piechoty przedstawił 25 października 1935 r.

Szczegółowy program prób techniczno-strzeleckich 37 mm armaty Bofors płk Bruno Olbrycht
z Centrum Wyszkolenia Piechoty przedstawił 25 października 1935 r.

Wracając do chronologii, 6 lutego 1936 r. Departament Uzbrojenia meldował do I wiceministra MSWojsk. w sprawie terminów dostaw sprzętu przeciwpancernego zakupionego od szwedzkiego Boforsa (pismo L.dz. 176/Tjn.Broń). Na wstępie podkreślano, że zawarta umowa została sformułowana tak, aby uzyskać możliwie najwcześniejsze terminy dostaw sprzętu. Sprawa była dla strony polskiej o tyle pilna, że w rozmowach ze Szwedami dążono do uzyskania w krótkim czasie pewnej puli armat 37 mm z zapasów armii szwedzkiej. Spotkało to się jednak z odmową tamtejszego Ministerstwa Wojny motywowaną zajęciem całego sprzętu dla potrzeb szkoleniowych. Dalsze rozmowy w tej sprawie możliwe były jedynie w toku wymiany informacji na wyższym szczeblu dyplomatycznym lub sztabowym. Nie mniej w wyniku negocjacji strony uzgodniły, że pierwsza partia około 40 gotowych egzemplarzy zostanie przedstawiona do końcowego odbioru na terenie fabryki w październiku. Zważywszy na rzeczywistą zdolność Boforsa do produkcji seryjnej deklarację uznać należy za niepozbawioną ambicji. Licząc czas potrzebny na przeprowadzenie odbiorów, ewentualne drobne poprawki na miejscu i transport morski przewidywany moment nadejścia uzbrojenia do Polski wskazywano na 1 grudnia. Następne należało go skompletować i wyposażyć, co zdaniem DepUzbr. trwać mogło kilka dni. Pierwsze w pełni gotowe działa powinny trafić do jednostek w połowie grudnia 1936 roku.

Studia WP nad wyposażeniem jednostek w nowoczesne uzbrojenie przeciwpancerne.

Co ważne, w momencie przygotowywania pisma zakupiony wcześniej modelowy egzemplarz armaty, już po wprowadzeniu polskich korekt, znajdował się na poligonie w Zielonce, w dyspozycji CWPiech. i CBBal. (studia nad sprzętem). Według deklaracji strony szwedzkiej drugie działo modelowe miało przybyć nad Wisłę w marcu. Zakładano, że posłuży ono zarówno do prac doświadczalnych jak również jako wzorzec przy uruchamianiu produkcji krajowej. W piśmie złożona została ponadto deklaracja, że pierwsza partia armat przeciwpancernych polskiego wyrobu spodziewana jest jeszcze w październiku 1936 roku. Autor nie potrafi określić dlaczego pod dokumentem sporządzonym przez DepUzbr. podpisany jest II wiceminister MSWojsk. gen. dyw. Felicjan Sławoj-Składkowski, a nie ówczesny szef departamentu płk art. Mieczysław Maciejowski.

Kolejnym spotkaniem KSUS, w ramach którego odwoływano się do sprawy obrony przeciwpancernej i wprowadzania do jednostek nowych armat było dwudniowe posiedzenie komitetu 24-25 lutego 1936 roku. W działonach armat ppanc. piechoty i kawalerii przyjęto, że 100% amunicji stanowić będą pociski przeciwpancerne. W broniach pancernych natomiast relacja ta wynosić miała 35% granatów ppanc. i 65% granatów kruszących.

Czytaj pełną wersję artykułu

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusertagcrosslistfunnelsort-amount-asc