Tegoroczny paryski salon uzbrojenia Eurosatory 2024 (17–24 czerwca br.) odbył się pod znakiem broni pancernej. Bodaj najważniejsza światowa wystawa tego typu na Zachodzie stanowi swego rodzaju papierek lakmusowy pozwalający odgadnąć, czy producenci otrzymują od potencjalnych klientów zapytania o coraz to nowsze generacje konkretnych kategorii uzbrojenia i sprzętu, a koniunktura na inne już przeminęła albo jeszcze nie nadeszła.
Można powiedzieć, że „czołgi obrodziły w tym roku wyjątkowo dobrze”, nie tylko podstawowe (main battle tank, MBT) zresztą, bowiem w ekspozycjach producentów znalazło się także kilka wozów, które dziś należy zaliczyć do kategorii średnich biorąc pod uwagę kryterium masy, a do lekkich, jeśli wziąć pod uwagę miejsce na współczesnym polu walki (tym zostanie poświęcony kolejny materiał, omawiający także inne kołowe i gąsienicowe wozy bojowe oraz transportery opancerzone).
W tej kategorii sprzętu pancernego, spośród premier Eurosatory 2024, z perspektywy krótkoterminowej, za najważniejsze uznać należy niemieckiego Leoparda 2A8 i francuskiego Leclerca XLR. Ten pierwszy, produkowany przez KNDS Deutschland GmbH & Co. KG (do marca br. Krauss-Maffei Wegmann), stanowi najnowszą produkowaną seryjnie wersję nie najmłodszego już Leoparda 2. Wywodzi się konstrukcyjnie z węgierskiego Leoparda 2A7HU i niemieckiego Leoparda 2A7A1, a wśród licznych udoskonaleń znalazły się m.in. aktywny system ochrony pojazdu EuroTrophy, odmiana silnika o mocy zwiększonej do 1177–1214 kW/1600–1650 KM, pomocniczy agregat prądotwórczy o mocy 20 kW, dodatkowe opancerzenie stropu wieży, system ostrzegania przed opromieniowaniem laserem czy zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia. Odmiany tego czołgu zostały już zamówione przez Niemcy i Norwegię (pierwotnie jako Leopard 2A7NO) oraz wybrane jako nowy czołg podstawowy przez Czechy i Litwę, a w kolejce czekają podobno kolejni nabywcy.
Nieco nieoczekiwaną wyrwą w paśmie sukcesów nowej wersji Leo 2 było zerwanie negocjacji przemysłowych między KNDS a Leonardo w sprawie wspólnego zaoferowania zitalianizowanej wersji czołgu Esercito Italiano, podobno z powodu zbyt dużych oczekiwań strony włoskiej, ale wg prezesa i dyrektora generalnego KNDS Group Franka Hauna rozmowy na temat sprzedaży do Włoch Leoparda 2A8 mogą być kontynuowane w innym trybie. Z kolei modernizowany przez KNDS France (do kwietnia br. Nexter Systems SA) Leclerc XLR (znany także jako Leclerc rénové ) jest już od grudnia 2023 r. dostarczany do 501. pułku czołgów (501e Régiment de chars de combat) z Mourmelon-le-Grand.
W ramach szeroko zakrojonego programu modernizacji, który do 2030 r. obejmie 160 wozów Séries 2 i Séries XXI oraz 40 kolejnych do 2035 r., czołgi otrzymują
m.in.: wzmocnione opancerzenie, system zarządzania polem walki SICS (Système d’Information du Combat de SCORPION), zmodernizowany system kierowania ogniem, armatę dostosowaną do prowadzenia ognia amunicją o programowalnym rozcaleniu HE M3M, zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia itd. Należy podkreślić, że obydwa wozy znacząco „przytyły”. O ile Leclerc tylko do 63 t (z poziomu 56,3 – 57,4 t), o tyle Leopard 2A8 ma masę nawet o 10 ton większą od francuskiego odpowiednika. Jest to sytuacja daleka od optymalnej, stąd zarówno użytkownicy, jak i przemysł szukają rozwiązania palącego problemu wzrostu masy czołgów podstawowych powyżej granicy 70 ton, o czym niżej.
Poza wspomnianymi wyżej zmodernizowanymi czołgami, których produkcja (modernizacja) już trwa bądź wkrótce się rozpocznie, niemiecko-francuska spółka joint venture KNDS zaprezentowała aż trzy propozycje głębokiej modernizacji Leoparda 2 i Leclerca, czy może nowych wozów kategorii MBT wykorzystujących zasadnicze zespoły poprzedników. Pierwszą z nich był w pełni funkcjonalny demonstrator Leopard 2 A-RC 3.0 (producent rozszyfrowuje to oznaczenie jako A-RC – arc between Leopard 2 and 3, RC – remote control, 3 – crew of three. 0 – no one in the turret, a zatem pomost pomiędzy Leopardem 2 a 3, ze zdalnie sterowaną wieżą, trzyosobową załogą, z której żaden z członków nie ma stanowiska w wieży).
Jest to propozycja głębokiej modernizacji Leoparda 2, podobna w swej idei do KF51 Rheinmetalla i mająca ewidentnie stanowić rozwiązanie konkurencyjne, adresowane m.in. do Bundeswehry w ramach projektu Leopard 2AX (docelowo być może Leopard 2A9, kolejna po 2A8 „główna” wersja czołgu). Według KNDS Deutschland, czołg ten, a właściwie jego docelowa odmiana, miałby stanowić pomost pomiędzy obecnie produkowanym wozem a przyszłym systemem walki lądowej MGCS (Main Ground Combat System).
Jego parametry mają być w zupełności wystarczające, aby zaspokoić potrzeby użytkowników na najbliższych 20 lat, a jednocześnie niektóre rozwiązania są na tyle futurystyczne, by stanowić bazę do opracowania docelowych systemów do MGCS. Poza tym KNDS Deutschland oferuje przebudowę do nowego standardu starszych wersji Leoparda 2, zapewniając uzyskanie: większej mobilności w terenie, lepszego poziomu ochrony załogi i wyższej siły ognia, a to wszystko przy niższej masie bojowej.
Kluczowe jest zastosowanie stosunkowo lekkiej, bezzałogowej wieży RCT120, znanej już z salonu Eurosatory w 2022 r., kiedy zamontowano ją na czołgu lekko-średnim na podwoziu gąsienicowej odmiany kołowego transportera opancerzonego Boxer. Wieża ma stosunkowo niewielkie wymiary i ma jedną interesującą cechę – armata jest podwójnie zaczopowana (przypomina to nieco patent Krauss-Maffei z lat 70.), dzięki czemu zakres kątów podniesienia armaty wynosi −10° do 25° lub od 0° do 35°! System ten umożliwia również rezygnację z opuszczania części zamkowej działa do wnętrza podwozia podczas podnoszenia lufy, co jest dziś standardem, zatem wieża nie zabiera w ogóle miejsca wewnątrz kadłuba.
W niszy wieży znajduje się automat ładowania, mieszczący ok. 20 nabojów (w zależności od konfiguracji wieży i kalibru zastosowanego działa, wartość 20 dotyczy amunicji 120×570 mm). Może to być jednak zbyt mało, bowiem Bundeswehra do „czołgu przejściowego” żąda jakoby zapasu amunicji wynoszącego ok. 40 naboi. Zachowano jako uzbrojenie główne 120 mm armatę gładkolufową Rheinmetall Rh-120 L55A1, ale może ona zostać zastąpiona armatą Rh-130/L52 tego samego producenta lub dwukalibrową 120/140 mm armatą KNDS ASCALON. Automat ładowania może dosyłać amunicję w tempie do 3 nabojów/10 s.
Pomocnicze uzbrojenie stanowi zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia z 30 mm armatą napędową Northrop Grumman M230LF na amunicję 30×113 mm (rozbudowane przyrządy obserwacyjno-celownicze stanowiska pełnią funkcję jednego z zasadniczych celowników, a armata – w przypadku zastosowania amunicji z programowalnym rozcaleniem – może służyć do zwalczania bezzałogowców) i pojedyncza wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych o zasięgu rzędu 8 km/amunicji krążącej/pocisków przeciwdronowych, chowana w komorze po prawej stronie wieży. Uderza rezygnacja ze sprzężonego z armatą karabinu maszynowego na prezentowanym demonstratorze, ale ma być on opcjonalnie dostępny w wersji produkcyjnej.
Wieża jest lekko opancerzona (redukcja masy!), ale jest to po części kompensowane przez jej znacznie mniejsze rozmiary niż w przypadku wieży Leoparda 2, przez co stanowi trudniejszy cel, a ponadto producent proponuje zastosowanie aktywnego systemu ochrony EuroTrophy z nowymi sensorami o większej czułości i krótszym czasie reakcji (czyżby doświadczenia z wojny w Gazie?) lub ekwiwalentnego. Uzupełnia go zestaw czujników ostrzegających o opromieniowaniu wiązką lasera i wyrzutnie granatów dymnych (zamontowane na zdalnie sterowanym stanowisku uzbrojenia).
Zobacz pełny artykuł w nowym wydaniu czasopisma Wojsko i Technika >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu