Siły Zbrojne Ukrainy etatowo wykorzystują głównie 5,45 mm karabinki automatyczne AK-74/U i 5,45 oraz 5,56 mm karabinki Tawor/Fort-221, wyprodukowane na licencji przez NWO Fort. W jednostkach specjalnych SZU i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy przeważają 5,56 mm karabinki automatyczne Zbrojar Z-15 i 5,45/5,56/7,62 mm karabinki automatyczne Maljuk, 5,56/7,62 mm karabinki i karabiny automatyczne Fort-227/-228/-229, wreszcie 9 mm pistolety maszynowe Fort-224, a także wiele egzemplarzy produkcji zachodniej, np. stosunkowo często widywane karabinki SIG Sauer MCX Virtus.
Z kolei Gwardia Narodowa Ukrainy i jednostki ochotnicze, poza wydobytymi z zapasów mobilizacyjnych AKM/AKMS, wykorzystują w zasadzie wszystko, co strzela. Nie brak zatem broni z zagranicznych darów, konstrukcji cywilnych, a nawet zabytków pamiętających II wojnę światową, czy nawet czasy carskiej Rosji (7,62 mm karabiny maszynowe Maxim wz. 1910 i 7,62 mm karabiny Mosin wz. 1891 i wz. 1891/30 oraz wz. 1944). „Zabytki” są widywane zarówno po stronie ukraińskiej, jak i prorosyjskich Milicji Ludowych Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej. W przypadku tych ostatnich, karabiny Mosina otrzymała część poborowych i rezerwistów zmobilizowanych już podczas wojny.
Na zdjęciach pojawiły się także bardzo interesujące amerykańskie pistolety maszynowe KRISS Vector, najpewniej prywatnych posiadaczy. Działają na zasadzie odrzutu zamka półswobodnego, ale hamowanego w bardzo ciekawy sposób. Nie ma tu rolek czy dźwigni, ale wykorzystywany jest mechanizm przekierowujący siłę w dół, a nie do tyłu, za pomocą łącznika. Sprawia to, że broń ma znikomy podrzut lufy, ale przy prowadzeniu ognia ciągłego pojawiają się za to ruchy broni na boki. KRISS Vector strzela z zamka zamkniętego i ma szybkostrzelność 1200 strz./min i masę 3,1 lub 3,4 kg, w zależności od długości lufy (5,5 cala/140 mm lub 6,5 cala/170 mm). Zasilanie odbywa się z magazynków od Glocka lub własnej konstrukcji o pojemności 40 lub 30 naboi, w zależności od wybranego kalibru 9×19 mm lub .45 ACP (11,43×23 mm). Dla załóg pojazdów lub medyków jest to bardzo użyteczna broń, ponieważ jej unikatowy kształt minimalizuje możliwość zahaczenia. Oczywiście, jak na nowoczesną konstrukcję przystało, broń ma górne i dolne szyny montażowe, a także możliwość zamontowania szyn bocznych.
Po stronie rosyjskiej dominują 5,45 mm karabinki automatyczne AK-74/M/U (czasem modernizowane) i znacznie rzadziej AK-103, AK-12 bądź wyspecjalizowane AS Wał czy WSS Wintoriez, uwzględniając warianty zmodernizowane. Te ostatnie czasem wyposażone są w celowniki holograficzne Wałdaj 1P87, uważane przez ukraińskich żołnierzy za cenne zdobycze.
Niektórym, mniej znanym w Polsce, egzemplarzom broni strzeleckiej zaobserwowanym na frontach wojny rosyjsko-ukraińskiej, przyjrzymy się bliżej w poniższym, subiektywnym i nieroszczącym sobie prawa do wyczerpania tematu, przeglądzie.
❚ Produkcja lokalna
W przypadku jednostek specjalnych najpopularniejsze są 5,56 mm karabinki automatyczne Zbrojar Z-15/UAR-15, zaś wśród strzelców wyborowych 7,62 mm karabiny Z-10/UR-10, które są lokalnie wyprodukowanymi po 2011 r. klonami AR-15 i AR-10. W broni kijowskiej spółki mamy więc, jak na karabinki systemu AR przystało, system gazowy z bezpośrednim odprowadzaniem gazów na suwadło. Ponadto Z-15/UAR-15 wykorzystuje niskoprofilowy karabinkowy system gazowy i ma łoże z systemem punktów montażowych w standardzie KeyMod.
Karabinek występuje w czterech wariantach – z 10,5-calową (254 mm), 12,5-calową (317 mm), 14,5-calową (356 mm) i 16-calową (406 mm) lufą, z wytrzymałością obliczoną na 10 000 strzałów. Masa własna karabinka w zależności od wersji waha się od 2,9 do 3,4 kg. Co ciekawe, producentem luf i mechanizmu spustowego jest amerykański Daniel Defense, a karabinek występuje też w wariancie na amunicję 7,62×39 mm. Z kolei większy brat Z-10/UR-10 występuje w wersji z 16-calową (406 mm) i 20-calową (510 mm) lufą i ma masę ok. 5 kg.
Inną konstrukcją spotykaną głównie wśród żołnierzy pododdziałów specjalnych są karabinki automatyczne rodziny Maljuk, zaprojektowane i wyprodukowane przez firmę Interproinwest z siedzibą w Kijowie. Powstawały one od 2005 r. jako konkurencja Taworów, z którymi ostatecznie Maljuk przegrał rywalizację o zamówienie SZU. Konstrukcyjnie jest to po prostu przeprojektowany do postaci bezkolbowej karabinek AK-74 z ergonomią nieprzyjazną dla strzelców leworęcznych, ponieważ okno wyrzutowe jest tylko po prawej stronie.
Mimo wszystko nieruchomą dźwignię przeładowania można przestawić na drugą stronę, a przycisk zwalniacza magazynka znajduje się tuż nad językiem spustowym po obydwu stronach. Karabinek może korzystać z klasycznych magazynków do AK-74, które po wciśnięciu przycisku zwalniacza w tym przypadku wypadają pod własnym ciężarem. Karabinek ma tylko 712 mm długości przy zastosowaniu 415-mm lufy, a masa z pustym magazynkiem to 3,8 kg.
Ukraińscy snajperzy wykorzystują też ciekawą konstrukcję firmowaną przez XADO z Charkowa – wielokalibrowe karabiny przeciwsprzętowe Snipex T-Rex i Aligator, przyjęte formalnie do uzbrojenia SZU w 2020 r. To potężne, 25-kilogramowe konstrukcje na nabój 14,5×114 mm, pozwalające zwalczać cele opancerzone na dystansie 1500 m i więcej. T-Rex jest jednostrzałowy, zaś Aligator powtarzalny, zasilany z pięcionabojowego magazynka. Aby okiełznać potężny odrzut, na wylocie lufy zamocowano czterokomorowy hamulec wylotowy i zastosowano mechanizm redukcji odrzutu, wykorzystujący cofanie się zespołu lufy o 7 mm. Zamek ma trzy rzędy rygli (łącznie jest ich 13). Do transportu karabiny są rozkładane na dwie części, które mieszczą się w futerale o długości 127 cm.
Inną ciekawą konstrukcją w segmencie broni wyborowej są lokalnie produkowane karabiny TS.M.308 lub 338, będące licencyjną kopią szwajcarskich karabinów Brügger&Thomet APR308 lub 338, które są z kolei modernizacją modeli francuskiej firmy PGM Précision. Są to karabiny powtarzalne, charakteryzujące się celnością poniżej 1 MOA, konstrukcją wykorzystującą aluminium i polimery, nie licząc kluczowych elementów broni, oraz masą 6,1 kg dla wariantu zasilanego amunicją 7,62×51 mm NATO z 24-calową lufą (610 mm) i 7,9 kg dla wariantu w kalibrze .338 Lapua Magnum z lufą o długości 27 cali (685 mm).
Na froncie pojawiają się też lokalne przeróbki karabinów maszynowych zdjętych ze straconych pojazdów. Te nie są wyposażone w kolbę, klasyczny mechanizm spustowy (mają elektrospust), przyrządy celownicze czy dwójnóg. Brakujące elementy są dodawane w lokalnych warsztatach, a w wielu przypadkach zamiast przyrządów celowniczych do mocowania kolby bądź po prostu do komory zamkowej przyspawany jest montaż zawierający odcinek szyny Picatinny. Najczęściej wykorzystywane są karabiny maszynowe PKT/PKTM, ale są też zdjęcia przedstawiające wielkokalibrowe DSzK/DSzKM bądź NSWT z masywnymi hamulcami wylotowymi.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu