Podczas omawiania różnych wariantów dalszych działań część oficerów złożyła wniosek, by na razie Krymu nie zdobywać, lecz izolować tam przeciwnika i uwolnić dużą część wojsk dwóch frontów, kierując je do działań na innych kierunkach. Byłaby to najlepsza decyzja. Półwysep, wąskie podejścia do którego łatwo można było zamknąć, nie stanowił bazy, z której można by było wykonać uderzenie, tym bardziej, że siły 17. Armii – 3 dywizje niemieckie i 7 rumuńskich – były niewystarczające do prowadzenia działań zaczepnych. Nie bez powodu niemieccy żołnierze żartowali, że „Krym, to gotowy obóz jeniecki”. Jednak byłoby to podejście niesowieckie. Stalinowską strategię wojenną wyróżniała zasada, że: „Jeśli się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B”. Dlatego punkt widzenia „izolacjonistów” został odrzucony z powodów zasadniczych: tylko szturm. Problem można było rozpatrywać tylko na jednej płaszczyźnie: „W jaki sposób zdobyć półwysep”.
22 września na zapytanie Kwatery Głównej (Stawki) Najwyższego Naczelnego Dowództwa swoje zdanie na ten temat przedstawił marszałek Aleksander M. Wasilewski. Jego pomysł polegał na tym, żeby wojska Frontu Południowego, jednocześnie z obejściem Melitopola od południa szybko zdobyły Siwasz, Perekop, Dżankoj i wdarły się na Krym „na plecach” przeciwnika. By było to możliwe należało wzmocnić armie Tołbuchina wojskami Frontu Północnokaukaskiego. Oprócz tego, w rejonie Dżankoju powinien zostać wysadzony desant powietrzny i morski w celu wyjścia na tyły przeciwnika broniącego Siwaszu i wykonania uderzenia w kierunku północnym, by spotkać się z wojskami Frontu Południowego. Jednak przegrupowanie całego frontu to sprawa kłopotliwa. Dlatego zamiast zmasowanego uderzenia sił na jednym kierunku, podjęto decyzję, by jednocześnie z przełamaniem obrony pod Prerekopem forsować Cieśninę Kerczeńską.
12 października generał Pietrow, po otrzymaniu odpowiedniej dyrektywy Stawki, wydał wojskom frontu rozkaz przeprowadzenia wspólnie z Flotą Czarnomorską i Azowską Flotyllą Wojenną operacji desantowej w celu opanowania Półwyspu Kerczeńskiego. Początkowo Pietrow przewidywał wysadzenie dwóch armii na szerokim froncie, to jest nie tylko w Kerczu, ale i w rejonie Jałty, Ałuszty albo nawet bezpośrednio w Sewastopolu, by zmusić przeciwnika do rozśrodkowania wojsk. Jednak okazało się to niemożliwe ze względu na opłakany stan floty. Już doświadczenie operacji kerczeńsko-fieodosijskiej 1941 r. pokazało, że tak złożone działania bojowe przerastają możliwości sowieckich strategów morskich. Wtedy, w warunkach absolutnego sowieckiego panowania na morzu i w powietrzu, zginęła prawie połowa desantu i wiele jednostek pływających, zostały uszkodzone praktycznie wszystkie biorące udział w operacji okręty bojowe. Fatalnie wyszła także noworosyjska operacja desantowa, w wyniku której wiceadmirał Filip Oktiabrski został zwolniony ze stanowiska dowódcy Floty Czarnomorskiej i wyznaczony na dowódcę Amurskiej Flotylli Wojennej. 23 kwietnia 1943 r. dowódcą Floty Czarnomorskiej został wiceadmirał Lew Władymirski.
Jesienią 1943 r. możliwości do prowadzenia dużej operacji desantowej były jeszcze mniejsze. Nie było w ogóle środków transportowych i sprzętu specjalnego umożliwiającego desantowanie. W ciągu dwóch lat wojny Flota Czarnomorska poniosła ciężkie, niemożliwe do uzupełnienia straty: 1 krążownik, 3 lidery, 11 niszczycieli, 28 okrętów podwodnych, dziesiątki kutrów, setki pomocniczych jednostek pływających i uzbrojonych statków transportowych. Dosłownie w przeddzień, 5 października, trzech dowódców floty – admirałowie Kuzniecow, Władymirski i Jelisiejew – wysłało zespół okrętów w składzie: lider Charków, niszczyciele Biesposzczadnyj i Sposobnyj, w celu dokonania ataku na Jałtę. Przy tym planowanie operacji było ignoranckie i zbrodnicze. Po ostrzale wybrzeża, w wyniku którego zginęło kilku mieszkańców miasta i ani jeden żołnierz przeciwnika, okręty rankiem zmieniły kurs na powrotny do bazy. 6 października, w trakcie odejścia, zostały zaatakowane przez niemieckie bombowce nurkujące i zniszczone. Ta bezsensowna operacja doprowadziła Stalina do wściekłości. Dla uniknięcia takich zdarzeń w przyszłości rozkazał wszystkie duże okręty Floty Czarnomorskiej wyprowadzić do odwodu Stawki. Najwyższy Naczelny Dowódca posiadał wszelkie podstawy do zwątpienia w umiejętności wyższych morskich kadr dowódczych.
Azowska Flotylla Wojenna tylko w sierpniu 1942 r., podczas przebijania się do Noworosyjska, straciła 107 kutrów i uzbrojonych jednostek pływających, 14 okrętów zostało wysadzonych w bazach. Niemcy ze swej strony, opuszczając Tamań, zniszczyli albo uprowadzili na Krym wszystko, co jeszcze mogło utrzymać się na wodzie. Flotylla powstawała od nowa; w dniach 1-20 października 1943 r. w dwudziestu transportach z Morza Kaspijskiego do jej składu przekazano: 14 opancerzonych kutrów rzecznych, 18 kutrów trałowych, 60 pontonów, 20 tendrów, 12 łodzi desantowych, 6 kutrów torpedowych, 15 kutrów dozorowych (do końca miesiąca spośród nowo dostarczonych jednostek utracono 8 łodzi desantowych i 2 kutry trałowe). W tych warunkach forsować Cieśninę Kerczeńską praktycznie nie było czym, o wsparciu ogniowym przez duże okręty artyleryjskie, nawet nie było co marzyć, a dla większej części artylerii lądowej brzeg Krymu znajdował się poza zasięgiem ognia. W dodatku zbliżał się okres jesiennych sztormów.
Ale zadanie opanowania Krymu zostało postawione i Pietrowa oraz nadzorującego Front Północnokaukaski marszałka Siemiona K. Timoszenkę czekało jego wykonanie. Na przygotowanie operacji przeznaczono dwa tygodnie. Myśl przewodnia operacji, zatwierdzona przez Stawkę 13 października, sprowadzała się do wysadzenia dużych sił na północ i na południe od miasta Kercz. Po umocnieniu się na przyczółkach wojska schodzącymi się uderzeniami miały opanować porty Kercz i Kamysz-Burun, w których miały zostać wysadzone pozostałe siły desantowe, następnie natarcie miało być rozwinięte na zachód i we współdziałaniu z wojskami Frontu Południowego (20 października został on przemianowany na 4. Front Ukraiński) doprowadzić
do wyzwolenia Krymu.
Decyzja ta przewidywała stworzenie dwóch zgrupowań uderzeniowych. Pierwsze utworzyła Azowska Flotylla Wojenna i 56. Armia generała-lejtnanta Kondrata S. Mielnika, miało ono zostać wysadzone w północno-wschodniej części Półwyspu Kerczeńskiego i opanować Kercz. Dowodził tym zgrupowaniem dowódca Azowskiej Flotylli Wojennej kontradmirał Siergiej G. Gorszkow. W skład drugiego zgrupowania weszły okręty Floty Czarnomorskiej, skoncentrowane w Noworosyjsku i 18. Armia generała-pułkownika Konstantina N. Leselidze. Zgrupowanie to miało się desantować we wschodniej części półwyspu w rejonie rybackiej wsi Eltigen. Tym zgrupowaniem dowodził szef Noworosyjskiej Bazy Morskiej kontradmirał Gieorgij N. Chołostiakow. Na skrzydłach desantów głównych zaplanowano wysadzenie dwóch desantów będących działaniami mylącymi: w rejonie przylądka Tarchan, na północno-wschodnim wybrzeżu Półwyspu Kerczeńskiego, i w pobliżu góry Opuk, na południowy zachód od wsi Eltigen.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu