Historycznie patrząc na to zagadnienie, po drugiej wojnie światowej lotnictwo wojsk lądowych (LWL) wyraźnie zaznacza swój udział w wojnach lokalnych poczynając od wojny koreańskiej (1950-53). W kolejnych latach ogrywało coraz większą rolę w wojnie wietnamskiej (1959-1973), izraelsko-arabskich konfliktach na Bliskim Wschodzie w 1967 i 1973 r., a także wojnie afgańskiej (1979-1989). Po nich nastąpiła wojna w Zatoce Perskiej (1990-1991), w której w działaniach przeciwko Irakowi wzięło udział ponad 1600 śmigłowców państw koalicji, wojna w Czeczenii (1999-2000), wojny w Afganistanie (od 2001 r.) i Iraku (od 2003 r.). Wszystkie pokazały stały wzrost znaczenia LWL, a w szczególności śmigłowcowego, i wykorzystanie go nie tylko do transportu ludzi i sprzętu, ale w praktycznie pełnym spektrum realizowanych zadań bojowych (wsparcie ogniowe bojowych grup taktycznych, dezorganizacja systemu dowodzenia i kierowania przeciwnika, prowadzenie rozpoznania, patrolowanie dróg i osłona kolumn itp.).
Wojny i konflikty trwają niestety nadal, a kolejne ogniska zapalne zbrojnych konfliktów wybuchają także niemal w środku Europy – na Ukrainie. Lotnictwo Wojsk Lądowych Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy brało udział w operacji antyterrorystycznej (ukr. Антитерористична операція, ATO) od jej pierwszych dni, a więc wiosny 2014 r. W początkowej fazie działań jego zadania polegały przede wszystkim na: prowadzeniu rozpoznania wzdłuż granicy państwa i transporcie ludzi oraz ładunków. Później, po przejściu konfliktu w fazę zbrojną, coraz więcej realizowanych zadań zaczęło mieć charakter bojowy: ewakuacja rannych i chorych, lotnicze wsparcie wojsk lądowych, przeprowadzanie ataków na siłę żywą i technikę przeciwnika, przerzut grup sił specjalnych, wysadzanie desantów itp.
W pierwszej fazie konfliktu zbrojnego, z racji słabego przeciwdziałania ze strony przeciwnika, zadania realizowane były na wysokościach 50-300 m, bez wykonywania manewrów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych. Chociaż wielu członków załóg śmigłowców miało doświadczenia wyniesione z misji podczas wojny w Afganistanie, czy też wojen lokalnych i operacji pokojowych na terenie innych krajów, z czasem okazały się one mało przydatne w nowej sytuacji. W marcu i kwietniu 2014 r. opanowane umiejętności w wykonywaniu lotów w złożonych warunkach i nawyki wyniesione z udziału w operacjach pokojowych wystarczyły do efektywnego wykonywania postawionych zadań przy stosunkowo niskiej intensywności działań, to w kolejnych sytuacja zaczęła się komplikować.
Z czasem personelowi latającemu dowództwo ATO zaczęło stawiać nieprzemyślane, a częściowo niemożliwe do wykonania z przyczyn technicznych zadania, nie przystające do możliwości znajdujących się w dyspozycji śmigłowców, popełniano także błędy w planowaniu czasu wykonywania misji podczas stawiania zadań, co poskutkowało stratami w ludziach i sprzęcie. Szokiem były pierwsze przestrzeliny w śmigłowcach wracających z misji, czy też zniszczenie – co prawda na ziemi – pierwszego śmigłowca Mi-8, ale nikt spośród lotników nie domyślał się wówczas, że rozpoczyna się wojna. Ta w ich świadomości rozpoczęła się 2 maja 2014 r., gdy zostały zestrzelone śmigłowce Mi-24 i od razu zginęły dwie załogi, a śmigłowiec Mi-8, który wylądował niedaleko miejsca ich upadku z zadaniem ewakuacji ocalałych członków załóg i ciał poległych, znalazł się pod huraganowym ogniem. W tej akcji rany odniósł dowódca grupy poszukiwawczo-ratowniczej. Daleko było jednak do załamania morale personelu latającego, który pomimo raptownej zmiany sytuacji nie zaprzestał wykonywania postawionych zadań. Tak dowództwo, jak i stan osobowy zrozumieli, że przeciwnik jest dobrze przygotowany, umiejętnie wykorzystuje broń i dysponuje najnowszymi jej typami.
Późną wiosną 2014 r. można już było sformułować twierdzenia o specyficznych cechach konfliktu na wschodzie Ukrainy: braku ściśle określonej linii styczności bojowej wojsk, wykorzystywaniu przez terrorystów w charakterze osłony obszarów o dużej gęstości zaludnienia, poruszanie się przeciwnika bez przeszkód po całym obszarze działań, także kontrolowanym przez siły bezpieczeństwa, a także duża wrogość ludności miejscowej do Ukrainy i sił wiernych rządowi w Kijowie (separatyzm). Zaczęły też, dzięki wsparciu Federacji Rosyjskiej, powstawać nielegalne formacje zbrojne, w tym także wyposażone w środki obrony przeciwlotniczej. Zaczęła w związku z tym rosnąć liczba śmigłowców zestrzelonych i uszkodzonych przez przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe oraz małokalibrową artylerię przeciwnika.
Wśród uzbrojenia przeciwlotniczego, które znalazło się w rejonie ATO znalazły się najnowsze środki bliskiego i krótkiego zasięgu, które w ostatnim okresie weszły do uzbrojenia w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. W tym kontekście należy m.in. wymienić zestawy przenośne 9K333 Wierba, wyposażone w trzyzakresową podczerwoną głowicą samonaprowadzania (ultrafiolet, bliska i średnia podczerwień), cechującą się większą czułością i zasięgiem wykrycia oraz przechwycenia celu i praktycznie uodpornioną na zakłócenia (automatyczna selekcja celu na tle zakłóceń), czy też samobieżne, artyleryjsko-rakietowe zestawy przeciwlotnicze 96K6 Pancyr-S1. Ten ostatni dysponuje: trójwspółrzędną stacją radiolokacyjną wykrywania celów z anteną z półaktywnym szykiem fazowym; dwuwspółrzędną (pasmo milimetrowo-centymetrowe) stacją radiolokacyjną śledzenia celów i naprowadzania, pozwalającą na elastyczne wykorzystanie każdego zakresu pasma roboczego; pracującymi w różnych zakresach kanałami optoelektronicznymi śledzenia celów i rakiet; cechuje się także wysoką odpornością na dowolny rodzaj zakłóceń z racji integracji czujników radiolokacyjnych i optoelektronicznych w jeden system, pracujący w zakresach: decymetrowym, centymetrowym, milimetrowym i podczerwonym.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu