Temat tego artykułu skupia się na dość wycinkowym aspekcie historii przeciwpancernego pocisku kierowanego Lockheed Martin AGM-114 Hellfire, zatem pomija wiele zagadnień związanych z rozwojem tego pocisku, jako broni lotniczej. Niemniej warto przypomnieć, że AGM-114 skonstruowano jako element wyspecjalizowanego systemu przeciwpancernego, którego głównym komponentem był śmigłowiec AH-64 Apache – nosiciel Hellfire'ów. Miały być one skuteczną bronią przeciw czołgom sowieckiej konstrukcji. Jednak w swym oryginalnym zastosowaniu użyte zostały w zasadzie tylko podczas operacji Desert Strom. Dzisiaj Hellfire'y są kojarzone głównie jako broń bezzałogowców MQ-1 i MQ-9 – „pogromców” półciężarówek japońskiej produkcji oraz narzędzie do przeprowadzania tzw. extrajudicial killings (egzekucje pozasądowe) przez władze Stanów Zjednoczonych poza ich terytorium.
Jednak oryginalnie AGM-114 był bronią przeciwpancerną o bardzo dużym potencjale, czego być może najlepszym przykładem była właśnie, samonaprowadzająca się za pomocą aktywnego radiolokatora pracującego w paśmie milimetrowym, wersja AGM-114L.
Tytułem wstępu warto też odnotować przekształcenia w przemyśle zbrojeniowym Stanów Zjednoczonych związane z historią AGM-114 (zob. kalendarium). Pod koniec lat 80. zaczęła rozpadać się na mniejsze spółki korporacja Rockwell International, a w grudniu 1996 r. jej oddziały branży aero-nautyczno-zbrojeniowej wykupił Boeing Integrated Defense Systems (obecnie Boeing Defense, Space & Security, do którego należy też McDonnell Douglas – producent AH-64). W 1995 r. Martin Marietta połączył się z Lockheedem, tworząc korporację Lockheed Martin, której oddział Missiles & Fire Control (LM MFC) produkuje AGM-114R. Korporacja Westinghouse de facto zbankrutowała w 1990 r. i w ramach restrukturyzacji w 1996 r. sprzedała swój oddział Westinghouse Electronic Systems (elektronika wojskowa) Northrop Grummanowi, który w 2001 r. kupił też Litton Industries. Zaś Hughes Electronics (d. Hughes Aircraft) w 1997 r. połączył się z Raytheonem.
Pomysł uzbrojenia w ppk jednostek pływających – głównie szybkich, działających na wodach przybrzeżnych, pojawił się już dawno. Taki trend można obserwować głównie przy okazji wystaw uzbrojenia morskiego, a inicjatorami takich pomysłów są na ogół producenci ppk, szukający zbytu na swoje pociski.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu