Jesienią ukraińskie lotnictwo myśliwskie (Su-27 i MiG-29) skupiało się głównie na obronie infrastruktury krytycznej, a więc odpieraniu ataków rakietowych i zwalczaniu dronów kamikadze, jako element jednolitego systemu obrony powietrznej obszaru kraju. Samoloty szturmowe Su-25 wykonywały misje bezpośredniego wsparcia wojsk lądowych, natomiast bombowe Su-24M – misje wsparcia bliskiego, w ramach izolacji pola walki. Śmigłowce szturmowe Mi-24 oraz uzbrojone transportowe Mi-8 i Mi-17 atakowały wojska rosyjskie znad własnego ugrupowania, skracając czas uderzenia do minimum i natychmiast wycofując się za linię frontu. Codzienne raporty aktywności ukraińskiego lotnictwa mówią o wykonywaniu kilkunastu – dwudziestu kilku misji dziennie, z czego część na zwalczanie naziemnych środków przeciwlotniczych.
Silna rosyjska OPL powoduje, że ataki ukraińskiego lotnictwa uderzeniowego nie pozostają bez odpowiedzi. Przykładowo 7 września w czasie wykonywania zadania bojowego zestrzelony został szturmowiec Su-25 z 299. Brygady Lotnictwa Taktycznego. Zginął mjr Wadim Błahowisnyj, mający za sobą 95 misji bojowych. Jeszcze bardziej niebezpieczne są akcje mające na celu obezwładnienie naziemnych środków przeciwlotniczych pociskami przeciwradiolokacyjnymi AGM-88 HARM (dostarczonymi przez Stany Zjednoczone), podejmowane przez pilotów MiG-ów-29, ponieważ najczęściej wiąże się to z wejściem w strefę ognia atakowanych środków OPL. 25 września w czasie misji obezwładnienia OPL z użyciem pocisków AGM-88 HARM został zestrzelony przez rosyjskie myśliwce ukraiński MiG-29, a pilotujący samolot mjr Taras Redkin, zginął. Drugi MiG-29 z AGM-88 HARM uniknął odpalonych w jego kierunku pocisków „powietrze-powietrze”. Z kolei 16 października w rejonie lotniska w Biełgorodzie zaatakowano rakietowy system obrony powietrznej S-400 (jego pozycja dodatkowo była osłaniana przez zestaw rakietowo-artyleryjski Pancyr-S1). Samoloty podchodząc w locie koszącym wzniosły się na krótko i odpaliły w kierunku pracujących stacji radiolokacyjnych pociski AGM-88 HARM. Pociski uderzyły w namierzone wcześniej cele, niszcząc elementy baterii. Potwierdzenie materiałem wideo ma nie tylko odpalanie przeciwlotniczych pocisków kierowanych S-400, ale też uderzenie ukraińskiego pocisku przeciwradiolokacyjnego w cel.
W listopadzie ataki na wrogie rakietowe środki OPL z użyciem AGM-88 HARM miały miejsce niemal codziennie, zwłaszcza na kierunkach, gdzie Ukraina wykorzystywała wieloprowadnicowe artyleryjskie wyrzutnie rakietowe M142 HIMARS (6 x 227 mm), dostarczone przez Stany Zjednoczone (38 szt.) i mające maksymalny zasięg ognia +70 km (lub podobne M270 MLRS, 12 x 227 mm; dostarczone przez Wielką Brytanię, Norwegię, Niemcy, Francję i Włochy w ilości łącznie 15 szt.). Co prawda w codziennych raportach Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej wielokrotnie wspomina się o zestrzeliwaniu przez środki przeciwlotnicze pocisków odpalanych z HIMARS-ów, ale jest to dementowane przez stronę ukraińską, która podkreśla, że możliwości rosyjskiej OPL nie są wcale tak duże, a wyrzutnie rakietowe HIMARS są niezwykle skuteczne. Ponadto trzeba dodać, że rosyjska OPL jest systematycznie obezwładniana ogniem artyleryjsko-rakietowym, zazwyczaj zaraz po wykryciu przeciwlotniczych rakietowych wozów bojowych Tor lub wyrzutni zestawów rakietowych Buk, przez bezzałogowce.
Lotnictwo Ukrainy ponosi straty, ale może liczyć na uzupełnienie sprzętem przekazanym przez NATO. 23 listopada Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii poinformowało, że w ramach nowego pakietu pomocy wojskowej Ukrainie dostarczy 3 wielozadaniowe śmigłowce Westland Sea King, wcześniej wykorzystywane do misji poszukiwawczo-ratowniczych. Byłby to pierwszy przypadek dostawy zachodnich śmigłowców (do tego czasu 10 ukraińskich załóg i personel techniczny przeszło odpowiednie szkolenie w Wielkiej Brytanii, co wskazuje, że docelowa liczba przekazanych Ukrainie śmigłowców tego typu będzie prawdopodobnie większa), bo wcześniej dostarczano ukraińskiemu lotnictwu śmigłowce pochodzenia wschodniego. Były to m.in. czeskie Mi-35 (6 szt.), łotewskie Mi-8 (2 szt.) i Mi-2 (2 szt.), słowackie Mi-17 (4 szt.) i Mi-2 (1 szt.) oraz eks-afgańskie Mi-17W-5 (20 szt.), dostarczone przez Stany Zjednoczone. W październiku Portugalia obiecała przekazać 6 rosyjskich śmigłowców wielozadaniowych Ka-32A11BC, podobnych do używanych na Ukrainie Ka-27, uziemionych z powodów sankcji nałożonych na Rosję, a Ministerstwo Obrony Chorwacji zdecydowało o przekazaniu Ukrainie 14 śmigłowców Mi-8, wcześniej przeznaczonych do wycofania i zastąpienia przez UH-60M Black Hawk.
Natomiast jeżeli chodzi o odrzutowe samoloty bojowe, to istnieje duże prawdopodobieństwo dostarczenia myśliwców MiG-29 przez Polskę, w porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi. W przypadku przekazania przez nas Ukrainie MiG-29 ma nam to być zrekompensowane przez Amerykanów eskadrą samolotów wielozadaniowych F-16. Ponadto nasza pomoc dla Ukrainy w tym zakresie ma zostać spotęgowana przez Słowację, która w ubiegłym roku wycofała z eksploatacji MiG-29 i przygotowuje się do przyjęcia wcześniej zakupionych samolotów F-16 (w międzyczasie słowacka przestrzeń powietrzna będzie chroniona przez polskie F-16 i czeskie myśliwce Gripen). Według niepotwierdzonych danych mowa jest o 20 polskich MiG-29 i 10 słowackich MiG-29 (formalnie Polska ma na stanie 23 MiG-29 i 6 MiG-29UB, a Słowacja 9 MiG-29AS i 2 MiG-29UBS). Jest to bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ ze względu na to, że Ukraina już posiada myśliwce tego typu to wprowadzenie na stan ukraińskiego lotnictwa i skierowanie do walki MiG-29 będzie mogło być przeprowadzone błyskawicznie.
Obecnie w wojnie powietrznej to jednak nie ukraińskie lotnictwo, a naziemne środki przeciwlotnicze odgrywają pierwszoplanową rolę. W obronie obszaru kraju Ukraina opiera się na zestawach rakietowych dalekiego zasięgu S-300, średniego Buk-M1 i krótkiego Newa-SC (te ostatnie zostały dostarczone przez Polskę latem), z siecią stanowisk dowodzenia i posterunków radiolokacyjnych wczesnego ostrzegania oraz punktów wstępnego wykrywania i naprowadzania lotnictwa myśliwskiego na środki napadu powietrznego, jako wsparciem.
Wzmożone od października rosyjskie, terrorystyczne ataki lotniczo-rakietowe na infrastrukturę krytyczną państwa (uzasadniane przez Putina odwetem za ukraiński atak na most krymski), skutkowały deklaracjami kolejnych państw NATO o przekazaniu Ukrainie naziemnych środków OPL. Sukcesywnie do końca roku Ukrainie dostarczono: Polska – nie mniej niż dywizjon przeciwlotniczych rakietowych wozów bojowych krótkiego zasięgu OSA-AK (w akcji od października); Niemcy – bateria zestawu rakietowego średniego zasięgu IRIS-T SLM (w akcji od października); Stany Zjednoczone – 2 baterie zestawu rakietowego krótkiego zasięgu NASAMS (w akcji od listopada); Francja – 2 baterie zestawu rakietowego krótkiego zasięgu Crotale-NG (w akcji od listopada); Hiszpania – bateria zestawu rakietowego krótkiego zasięgu SPADA 2000 (Aspide 2000) i bateria zestawu rakietowego średniego zasięgu Hawk (w akcji – odpowiednio – od listopada i grudnia). Skuteczność zestawów IRIS-T SLM i NASAMS sięga 90 proc. – z każdych ostrzelanych dziesięciu celi dziewięć jest strąconych. Ponadto na 2023 r. zadeklarowano dostawę: Niemcy – 3 baterie IRIS-T SLM, Stany Zjednoczone – 6 baterii NASAMS, Kanada – bateria NASAMS (wszystkie mają pochodzić z bieżącej produkcji), Hiszpania – 2 baterie Hawk (przeciwlotnicze pociski kierowane dla nich mają dostarczyć Stany Zjednoczone).
Zaczęto również mówić o dostarczeniu Ukrainie rakietowych zestawów obrony powietrznej dalekiego zasięgu Patriot. Ostatecznie na początku bieżącego roku Stany Zjednoczone i Niemcy potwierdziły dostawę 2 baterii Patriot, w tym: jedna amerykańska i jedna niemiecka. Prowadzone są rozmowy na temat przekazania baterii SAMP-T, o porównywalnych możliwościach, przez Włochy (system dowodzenia i kierowania ogniem) i Francję (wyrzutnie i pociski kierowane). Ponadto włoski pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy ma zawierać zestawy rakietowe krótkiego zasięgu SPADA 2000 (Aspide 2000) i przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Stinger. Także Stany Zjednoczone dostarczą dodatkowe zestawy Stinger – w wersjach przenośnej i montowanej na pojeździe terenowym HMMWV (przeciwlotniczy rakietowy wóz bojowy Avenger; jego odpowiednikiem na Ukrainie jest wóz Strieła-10M). Ponadto Amerykanie dostarczą pociski kierowane krótkiego zasięgu RIM-7P Sea Sparrow, w które mogą zostać przezbrojone ukraińskie zestawy Buk-M1, ponieważ zapas oryginalnych pocisków dla nich jest bliski wyczerpania.
Jeśli chodzi o linię frontu to środki OPL zwalczają nie tylko przelatujące w głąb kraju rosyjskie pociski samosterujące, ale też operujące na linii styczności wojsk samoloty i śmigłowce, ale przede wszystkim wszechobecne bezzałogowe aparaty latające, prowadzące nieustannie obserwację pola walki i wskazywanie celów do zniszczenia oraz korygowanie ognia artylerii i ocenę skutków uderzeń. Aby zwiększyć przeżywalność ukraińskie środki OPL swoje radiolokacyjne stacje kierowania ogniem włączają tylko na chwilę oraz operują w rozproszeniu (wstępne wskazanie celu do zwalczania odbywa się ze szczebla nadrzędnego).
Szczególnie cennym przeciwlotniczym rakietowym wozom bojowym Osa na linii frontu towarzyszą zespoły osłony – pojazd osobowo-terenowy z obserwatorem i strzelcem-przeciwlotnikiem z przenośnym zestawem rakietowym, np. Igła. Kiedy załoga wozu Osa jest skupiona na zadaniu bojowym mobilny zespół OPL zwiększa jej świadomość sytuacyjną (np. informuje o bliskich wybuchach pocisków artyleryjskich, co świadczy o zlokalizowaniu pozycji przez przeciwnika) oraz osłania wóz bojowy Osa przed atakiem z powietrza dronem kamikadze, szczególnie jest to ważne w promieniu 1,5 km od wozu, w tzw. martwej strefie. Mobilne zespoły OPL wyposażone w naramienne zestawy rakietowe bliskiego zasięgu Piorun, Stinger, Igła lub Strieła-2M, są także bardzo ważne w zwalczaniu pocisków samosterujących. Według ukraińskich danych tylko jeden strzelec-przeciwlotnik z zestawem Igła z mikołajowskiej 201. Przeciwlotniczej Brygady Rakietowej, w okresie intensywnych rosyjskich uderzeń rakietowo-lotniczych w dniach 10-11 października, miał zestrzelić cztery pociski tego typu. Na bardzo krótkich odległościach zestawy rakietowe uzupełniają samobieżne zestawy rakietowo-artyleryjskie Tunguska-M1 (8 pocisków rakietowych 9M311 i 2 armaty kal. 30 mm) oraz samobieżne zestawy artyleryjskie Gepard (2 x 35 mm, dostawa niemiecka) i ZSU-23-4 Szyłka (4 x 23 mm).
Nasycenie pola walki bezzałogowymi statkami powietrznymi jest już ogromne, zaczynając od komercyjnych kwadrokopterów, przez drony kamikadze, aż po słynne duże rozpoznawczo-uderzeniowe aparaty latające TB2 Bayraktar, które jesienią jednakże zniknęły nieco z pola widzenia. O skali użycia bezzałogowców może świadczyć fakt, że tylko fundacja „Powiernis Żywym” (Wróć Żywym) Sierhija Prytuły zakupiła ze zbiórek społecznych 2850 kwadrokopterów, które natychmiast trafiły do jednostek. Tylko jedna listopadowa partia z Chin liczyła 220 kwadrokopterów: 200 niewielkich DJI Mavic 3 Enterprise i 20 większych DJI Matrice 30.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu