W niniejszym artykule nie będziemy skupiać się na szczegółach tureckiej ofensywy, w tym jej celach wojskowych (w tej kwestii odsyłamy do artykułu Operacja „Tarcza Eufratu” w WiT 10/2016). Pominiemy też aspekt polityczny, czyli komu i dlaczego zależy na destabilizacji Syrii i sponsorowaniu rebelii przeciw władzom w Damaszku. Zamiast tego postaramy się ocenić de facto debiut bojowy czołgu Leopard 2, porównać go z rezultatami użycia innych, współczesnych mu konstrukcyjnie czołgów w zbliżonych warunkach bojowych, jak również przełożyć te obserwacje na kierunki rozwoju polskich wojsk pancernych.
Do chwili tureckiej ofensywy Leopard 2 cieszył się statusem prawie modelowej konstrukcji zachodniego czołgu tzw. trzeciej powojennej generacji. Nie było to poparte sukcesami na polu walki, gdyż – na szczęście – wojna, do której zaprojektowano Leoparda 2, nigdy nie wybuchła. Jednak jego konstrukcja była punktem odniesienia dla konstruktorów z innych państw (np. japoński Typ 90, indyjski Arjun). W czasach zimnej wojny Leopard 2 miał niewielką grupę użytkowników, prócz RFN kupiły go jeszcze Holandia i Szwajcaria. Jednak po zakończeniu dwublokowej konfrontacji, nowe i używane Leopardy 2 stały się atrakcyjnym towarem. Zwłaszcza w Europie i NATO, ale nie tylko. Z upływem lat używane Leopardy 2 były tym chętniej kupowane, gdyż na Zachodzie w zasadzie przestano produkować inne typy czołgów, a do wyboru były jeszcze eksportowe, drogie w eksploatacji Abramsy o zubożonym opancerzeniu. Albo czołgi z Rosji lub Chin, dla części państw niemożliwe do zakupu ze względów politycznych. Inni producenci czołgów, jak Republika Korei, do dziś nie potrafią przełożyć swoich osiągnięć technicznych na kontrakty eksportowe.
W takich uwarunkowaniach Leopard 2 trafił do arsenałów armii w Europie, Azji i obu Amerykach. Nawet przy braku konkurencji, nie byłoby to możliwe bez pozytywnych opinii dotychczasowych użytkowników tego wozu bojowego. Nie bez znaczenia był i jest też fakt ciągłej ewolucji Leoparda 2 w kraju macierzystego użytkownika, zarówno jeśli chodzi o modernizacje dla Bundeswehry (więcej w WiT 11/2016), jak i rozwiązania przygotowane z myślą o eksporcie.
Niemniej Leopard 2 wciąż pozostawał „królem” poligonów, nie licząc udziału niemieckich i holenderskich wozów w misji KFOR na Bałkanach, gdzie stanowiły przede wszystkim „psychologiczne” wzmocnienie kontyngentów. Natomiast opinie o jego faktycznych możliwościach bojowych były zbiorem projekcji masowej wyobraźni rodzących się na podstawie katalogowych danych taktyczno-technicznych, opinii o doskonałości niemieckiej myśli technicznej (vide motoryzacja), a nawet porównań z niemieckimi czołgami z czasów ostatniej wojny światowej (choć próżno szukać ich rozwiązań konstrukcyjnych w powojennych wozach).
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu