Archipelag Palau, położony na zachodnim krańcu Wysp Karolińskich, około 900 km na wschód od Filipin, znajdował się daleko w głębi kontrolowanego przez Japończyków terytorium. Rozciągnięty z północy na południe na dystansie około 150 km, składa się z ośmiu głównych wysp i ponad 250 mniejszych. Z wojskowego punktu widzenia, kluczowa była Peleliu, mieszcząca duże lotnisko.
Wojna dotarła tam pod koniec marca 1944 r., gdy w ramach operacji „Desecrate One” wyspy Palau wziął na cel Task Force 58 – Zespół Lotniskowców Szybkich pod komendą wiceadm. Marca Mitschera, złożony z pięciu lotniskowców floty (Enterprise, Hornet, Bunker Hill, Lexington i Yorktown), sześciu lotniskowców lekkich (Cabot, Monterey, Belleau Wood, Cowpens, Princeton i Langley) i okrętów eskorty.
Japończycy odkryli obecność wroga z dwudniowym wyprzedzeniem – rankiem 28 marca amerykańskie okręty zostały wypatrzone przez samolot rozpoznawczy operujący z atolu Woleai. Jeszcze tego samego dnia Japończycy wysłali przeciwko nim cztery bombowce torpedowe G4M Betty. Obrona przeciwlotnicza zespołu odparła atak. Nazajutrz, 29 marca, przez większość dnia w pobliże lotniskowców próbowały przebić się niewielkie grupy G4M Betty.
Piloci amerykańskich myśliwców pokładowych Hellcat zgłosili zestrzelenie trzech. Po zmroku zespół zaatakowała formacja 12 samolotów G4M Betty, ale także tym razem nalot został odparty ogniem przeciwlotniczym. Te ataki, przeprowadzane z Peleliu i archipelagu Marianów siłami 751., 755., 761. i Yokosuka Kokutai, przyniosły lotnictwu Cesarskiej Marynarki jedynie straty.
Przez noc Task Force 58 dotarł na pozycję wyjściową do ataku i o świcie 30 marca rozpoczął dwudniową turę nalotów nad wyspy Palau, wysyłając na wymiatanie formację około 50 Hellcatów. Walkę z nimi podjął 201. Kokutai. Stracił dziewięciu pilotów i większość z 20 poderwanych na przechwycenie myśliwców A6M Zeke. Na Peleliu stacjonował również 501. Kokutai, złożony z dywizjonu myśliwsko-bombowych A6M Zeke (351. Hikotai) i dywizjonu bombowców nurkujących D4Y Judy (105. Hikotai). Z tuzina Zeke tej jednostki, które włączyły się do starcia, Amerykanie zestrzelili pięć.
Po zdobyciu panowania w powietrzu, przez resztę dnia piloci Hellcatów już tylko wybijali pojedyncze japońskie maszyny, wśród nich po jednym E8N Dave (wodnosamolot), G4M Betty i Ki-27 Nate. W tym czasie bombowce nurkujące SBD Dauntless i SB2C Helldiver oraz bombowo-torpedowe TBF Avenger atakowały okręty na kotwicowisku i przybrzeżnych wodach oraz lotnisko, gdzie zniszczyły większość obecnych na wyspie samolotów. Ocalał tuzin bombowców D4Y Judy ze wspomnianego 105.
Hikotai, który wieczorem podjął próbę ataku na lotniskowce. W odległości około 80 km od zespołu D4Y Judy zostały namierzone przez okrętowe stacje radiolokacyjne i przechwycone przez patrol czterech myśliwców z VF-31, dywizjonu z lotniskowca Cabot. Piloci Hellcatów zestrzelili dziewięć; pozostałe trzy umknęły.
W ciągu dnia z Guam w archipelagu Marianów wystartowała wyprawa bombowców D4Y Judy z 523. Kokutai pod eskortą 32 Zeke z 261. Kokutai. Nie odnalazła okrętów US Navy i wieczorem wylądowała na Peleliu. W tym samym czasie przybyła tam na odsiecz, również z Marianów, formacja 25 A6M Zeke z 263. Kokutai. Rankiem następnego dnia, 31 marca, Hellcaty wróciły i dokonały jeszcze większego pogromu. W walce z nimi 263. Kokutai stracił 15 Zeke, natomiast 261. Kokutai aż 20. Pozostałe na wyspie japońskie samoloty do końca dnia zostały zniszczone na ziemi.
Atak Task Force 58 zaskoczył na wyspach Palau adm. Mineichi Kogę, głównodowodzącego japońskiej Floty Połączonej i następcę adm. Yamamoto na tym stanowisku. Nocą z 31 marca na 1 kwietnia łódź latająca H8K Emily ewakuowała go stamtąd, ale w drodze na Filipiny przepadła bez śladu wraz ze wszystkimi na pokładzie. W ciągu dnia zespół lotniskowców Mitschera, wracając do bazy w atolu Majuro na Wyspach Marshalla, po drodze przeprowadził nalot na atol Woleai. Przez te trzy dni samoloty pokładowe wykonały łącznie 2645 lotów bojowych. Przepadło 11 Hellcatów, sześć Helldiverów oraz po pięć Dauntlessów i Avengerów.
Straty Japończyków, w powietrzu i na ziemi, wyniosły około 140 samolotów. Ponadto na kotwicowiskach wysp Palau oraz okalających archipelag wodach lotnicy US Navy zatopili m.in. niszczyciel Wakatake, patrolowiec PB-31, ścigacz okrętów podwodnych CH-6, tender niszczycieli Kamikaze Maru, okręty warsztatowe Akashi i Urakami Maru, transportowiec samolotów Goshu Maru oraz zbiornikowce floty Iro, Ose i Sata, a także zaminowali podejścia do portów.
Wyspy Palau ponownie znalazły się w centrum uwagi niedługo później, gdy adm. Chester Nimitz zrezygnował ze zdobywania atolu Truk, głównej bazy cesarskiej marynarki na środkowym Pacyfiku. Wyminął go i uderzył dalej na północ, w połowie czerwca rozpoczynając inwazję na Wyspy Mariańskie: Saipan, Tinian i Guam1. Taktyka omijania silnie ufortyfikowanych baz nieprzyjaciela, których potencjał bojowy redukowano nalotami i odcinano je od zaopatrzenia blokadą lotniczo-morską, pozwoliła znacząco przyspieszyć postępy ofensywy Amerykanów.
Taki los wcześniej spotkał bazę w Rabaul, która po otoczeniu jej kordonem lotnisk na okolicznych wyspach stała się dla Japończyków bezużyteczna aż do końca wojny. Teraz Nimitz, głównodowodzący na obszarze Pacyfiku środkowego, postąpił tak samo z atolem Truk. Jeszcze przed rozpoczęciem inwazji na Mariany zlecił przygotowanie operacji „Stalemate” – zamknięcia pierścienia okrążenia wokół Truk. W tym celu planował zająć wyspy Palau, gdzie Japończycy dysponowali już dwoma lotniskami, po jednym na wyspach Babelthuap i Peleliu, a na wysepce Ngesebus budowali kolejne.
Babelthuap, największą z wysp Palau, położoną w północnej części archipelagu, miał zdobyć XXIV Korpus US Army, natomiast wyspy w części południowej – Peleliu, Ngesebus i Angaur (ta ostatnia na tyle płaska, że można tam było zbudować jeszcze jedno lotnisko) – III Korpus Desantowy. Termin rozpoczęcia operacji „Stalemate” wyznaczono na 8 września.
Wkrótce jednak okazał się nierealny z powodu opóźnień w zdobywaniu Marianów. Saipan Amerykanie zajęli 9 lipca, po trzech tygodniach walk. Z tego względu desant na Guam opóźnił się o ponad miesiąc. Walki o tę wyspę, rozpoczęte 21 lipca, przeciągnęły się do połowy sierpnia. To związało znaczną część sił, które miały uczestniczyć w inwazji na archipelag Palau. Konieczna była rewizja planu.
Po pierwsze, termin rozpoczęcia operacji przesunięto o tydzień, na 15 września. Po drugie, zrezygnowano z desantu na wyspę Babelthuap, która miała marne lotnisko i najsilniejszy garnizon (ok. 25 000 żołnierzy). Amerykanie dowiedzieli się o tym dzięki dokumentom przechwyconym na Marianach i zeznaniom wziętego tam do niewoli oficera. Z tego względu nowy plan zakładał zdobycie, siłami III Korpusu Desantowego, tylko Peleliu wraz z sąsiadującą wysepką Ngesebus oraz, położonej najdalej na południe, niewielkiej wyspy Angaur.
W fazie drugiej, 8 października miał nastąpić desant armijnego XXIV Korpusu (uwolnionego od zdobywania Babelthuap) na wyspę Yap i atol Ulithi, położone kilkaset kilometrów na północny wschód od archipelagu Palau, bliżej Marianów. Na Yap nieprzyjaciel dysponował dużym lotniskiem, natomiast w pobliskim atolu Ulithi Nimitz zamierzał urządzić kotwicowisko dla swojej floty. Operacja w ostatecznej formie otrzymała kryptonim „Stalemate II”.
W czerwcu archipelag Palau znalazł się w zasięgu bombowców ciężkich B-24 Liberator operujących z nowych lotnisk USAAF na wyspach u północnego wybrzeża Nowej Gwinei (Wakde, później również Noemfoor i Biak). Podczas nalotu z 11 czerwca japońskim myśliwcom udało się trafić bombą zapalającą Liberatora „Louisiana Lullaby” z 90. BG. Samolot wodował w morzu na południe od Palau i chociaż kilku członków jego 10-osobowej załogi było widzianych w pontonie ratunkowym, wysłana po nich łódź latająca Catalina nie odnalazła nikogo. Te wyprawy były powtarzane regularnie aż do połowy września.
Ponadto lotniskowce Task Force 58, które w połowie roku operowały w rejonie Marianów, w dniach 25-28 lipca przeprowadziły serię nalotów na wyspy Palau. W tym czasie piloci Hellcatów zgłosili zestrzelenie sześciu A6M Zeke.
Do następnego starcia w powietrzu w rejonie wysp Palau doszło 1 sierpnia, podczas dość niezwykłej wyprawy myśliwców P-38 Lightning z 475. FG. W tym okresie tę jednostkę wizytował Charles Lindbergh, słynny pionier lotnictwa, który szkolił pilotów w metodach oszczędnego gospodarowania paliwem, co na bezkresnych przestrzeniach Pacyfiku było wiedzą bezcenną. Chociaż Lindbergh jako cywil miał zakaz wykonywania lotów bojowych, uczestniczył w nich od czasu do czasu. Tym razem namówił dowódcę 475. FG, Col. Charlesa MacDonalda, na wypad nad wyspy Palau. Rankiem wystartowali w cztery Lightningi z wyspy Biak i po czterech godzinach lotu, pokonawszy około 950 km, zjawili się w rejonie wyspy Koror w centralnej części archipelagu.
Właśnie ostrzeliwali napotkany kuter, gdy nadleciały dwa wodnosamoloty A6M2-N Rufe (wersja pływakowa myśliwca A6M Zeke). MacDonald i Lt.Col. Meryl Smith, skrzydłowy Lindbergha i oficer operacyjny 475. FG, zestrzelili po jednym. Chwilę później MacDonald strącił jednosilnikowy samolot ze stałym podwoziem, rozpoznany jako bombowiec nurkujący D3A Val. Nagle z chmur powyżej wypadł pojedynczy A6M Zeke, biorąc na cel samolot Smitha. Widząc to Lindbergh wykręcił w stronę napastnika i sam stał się celem jego ataku. W ostatniej chwili uratował go Col. MacDonald, przepędzając japoński myśliwiec, który z powrotem skrył się w chmurach.
Zobacz więcej materiałów w pełnym wydaniu artykułu w wersji elektronicznej >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu