14 maja rano po zachodniej stronie Mozy pod Sedanem znalazły się czołgi z 1. DPanc z XIX Korpusu gen. kawalerii Heinza Guderiana. Francuzi wykonali kontratak siłami dwóch batalionów piechoty z 205. Pułku Piechoty, stanowiącego część 55. Dywizji Piechoty, wsparty batalionem czołgów piechoty 7e BCC z 39 wozami FCM36 oraz dywizjonem artylerii kal. 75 mm. Niemcy zniszczyli bądź unieruchomili 29 francuskich czołgów, choć okazało się, że ich pancerze są trudne do przebicia przez niemieckie armaty przeciwpancerne kal. 37 mm. Kontruderzenie zostało odparte i 1. DPanc kontynuowała przeprawę.
W tej sytuacji alianci zdecydowali się na wykonanie zmasowanych ataków lotniczych na mosty pontonowe na Mozie pod Sedanem, ale konwencjonalne samoloty bombowe nie bardzo się do tego nadawały. Żaden z 25 bombowców francuskich, które wykonały atak 14 maja, nie uzyskał trafienia. Warte odnotowania było jedynie to, że był to debiut bojowy myśliwców D.520 (z GC I./3), osłaniających bombowce, które zestrzeliły m.in. dwa Bf 110.
Fatalnie skończyły się natomiast naloty samolotów bombowych Battle i Blenheim należących do RAF, które atakowały bez osłony myśliwskiej lub mając tylko słabą eskortę. Z 71 bombowców Battle z pierwszego ataku stracono 40, a z drugiego ataku z 29 Blenheimów stracono osiem. Niestety, żaden z nich nie przyniósł efektu, a niemiecka przeprawa była nadal prowadzona bez większych przeszkód.
W stronę wyłomu dowódca francuskiej 2. Armii, gen. armii Charles Huntziger, wysłał do zorganizowania obrony na wprost zgrupowania Guderiana, 71. DP oraz nieco już pokiereszowane 2. i 5. Lekkie Dywizje Kawalerii (LDKaw). Na pomoc ruszył też odwód 1. Grupy Armii, 3. DPanc oraz 3. DPZmot pod łącznym dowództwem gen. dyw. Jeana Flavigny (dowódca 3. DPZmot). Tymczasem Heinz Guderian rozkazał 1. DPanc i 2. DPanc podjęcie natychmiastowego natarcia w kierunku zachodnim. Jednocześnie 10. DPanc i pułk piechoty zmotoryzowanej „Großdeutschland” miały poszerzyć przyczółek w kierunku na południe i na wschód (wzdłuż płynącej tu Mozy, po jej zachodniej stronie).
14 maja także XV Korpus (gen. piechoty Hermann Hoth) zaczął przeprawiać czołgi najpierw 7. DPanc, a następnie 5. DPanc przez Mozę. Korpus ten osłaniał północne skrzydło Grupy Pancernej von Kleist (poza XIX Korpusem Guderiana miała ona jeszcze XXXXI Korpus gen. por. Georg-Hansa Reinhardta; 6. DPanc i 8. DPanc) i należał do składu 4. Armii, posuwając się na jej południowym, lewym skrzydle. 4 Armia miała tworzyć linię skierowaną frontem na północ, mającą osłaniać włamanie Grupy Pancernej von Kleist przed kontratakami najsilniejszej części wojsk alianckich, znajdujących się głównie w Belgii.
14 maja Niemcy zbombardowali Rotterdam, którego garnizon stawiał opór. Zginęło 814 holenderskich cywili. Nalot ten okazał się skuteczny, bowiem jeszcze tego samego dnia żołnierze broniący Rotterdamu złożyli broń. Do południa 15 kwietnia skapitulowała cała armia holenderska. Niemieckie wojska mogły teraz bez przeszkód zająć cały kraj, jeden z aliantów wypadł właśnie z gry. Jedyne, co się udało, to przekazanie przed kapitulacją 1350 niemieckich jeńców w Holandii do Wielkiej Brytanii, gdzie trafili oni do obozów jenieckich, spędzając w nich resztę wojny. Holendrzy w obronie kraju mieli 2332 zabitych i trzykrotnie więcej rannych. Ale także Niemcy stracili przez pięć dni walk w Holandii blisko 2000 zabitych, głównie wśród wojsk desantowych. Trzy dywizje piechoty 18. Armii zostały skierowane do walk we Francji, podobnie jak zmotoryzowana dywizja SS, DP SS Verfügungstruppe (w grudniu 1940 r. przekształcona w Dywizję SS „Das Reich”, późniejsza 2. DPanc SS „Das Reich”). W Holandii jako odwód pozostała natomiast 9. DPanc, która wraz z 1. DKaw podjęła początkowo służbę okupacyjną, jednocześnie do Holandii zaczęto kierować formacje porządkowe, policyjne i oczywiście funkcjonariuszy Gestapo.
Nad ranem 15 maja niemiecki XVI Korpus (gen. kawalerii Erich Hoepner; 3. DPanc, 4. DPanc, 4. DP i 33. DP) podjął natarcie na francuskie pozycje pod Gembloux, ok. 20 km na północny zachód od Namur, ok. 50 km na południe od Brukseli. Wspomniany korpus tworzył część głównych sił Grupy Armii „B” – 6. Armii (gen. płk Walter von Reichenau), mającej czołowo nacierać w Belgii. W miejscu niemieckiego ataku francuską obronę tworzyła 1. DP Marokańskiej z francuskiego 3. Korpusu (gen. korpusu Benoît-Léon de Fornel de La Laurencie) należącego do 1. Armii (gen. armii Gaston Billotte). Marokańczycy stawili twardy opór, a artyleria przeciwpancerna, w tym armaty kal. 47 mm, zadała Niemcom znaczące straty. Ranny został nawet dowódca 5. Brygady Pancernej z 4. DPanc, płk Hermann Breith.
Przez sześć godzin ciężkich walk Niemcy zdołali posunąć się zaledwie 2-3 km naprzód, ponosząc straty. 35. Pułk Czołgów z 4. DPanc miał tylko połowę sprawnych czołgów. W walkach uczestniczyła nie tylko francuska piechota, ale też czołgi Renault R.35 należące do 35. Batalionu Czołgów. Twarda francuska obrona spowodowała zatrzymanie natarcia. Jednak w rejonie Namur, pod naporem niemieckiej piechoty, zaczęła się cofać belgijska 8. DP. Uzyskane tu włamanie zagroziło skrzydłu francuskiej obrony w rejonie Gembloux.
Dalej na południe 14 maja do walki skierowano odwodową francuską 1. DPanc (gen. bryg. Marie-Germain-Christian Bruneau), która miała kontratakować pod Dinant (ponad 20 km na południe od Namur), gdzie przeprawiał się XV Korpus (gen. piechoty Hermann Hoth). Dywizja idąca na południowy wschód natrafiła na drogi pełne uciekinierów, co spowolniło jej posuwanie się w kierunku frontu. W rejonie Flavion 1. DPanc zatrzymała się, by zatankować czołgi, niedługo potem dotarły transportery z paliwem (Francuzi używali gąsienicowych wozów do transportu paliwa, tym razem były to Renault UE Chenillette). Rankiem 15 maja na francuskie czołgi, w większości unieruchomione wciąż z pustymi zbiornikami, nadziała się niemiecka 7. DPanc, która zdążyła się już przeprawić i parła na zachód. Gen. por. Rommel nie wiedział, że natrafił na francuską dywizję pancerną, nakazał więc obejście wroga i popędził na Philippeville (Belgia, ok. 30 km na zachód od Dinant). Francuzi kontynuowali tankowanie, kiedy wpadła na nich idąca jako druga, niemiecka 5. DPanc. Wywiązała się gwałtowna walka francuskich czołgów pozbawionych piechoty i artylerii, ze zorganizowaną w taktyczne grupy bojowe broni połączonych niemiecką 5. DPanc.
Francuzi stracili 58 czołgów zniszczonych i 42 unieruchomione, co zmusiło ich do wycofania się. 1. DPanc praktycznie przestała się liczyć jako zorganizowana siła bojowa, w jej składzie pozostało 17 sprawnych czołgów Hotchkiss H.39. Niemcy również stracili 60 czołgów w czasie walk, ale znaczna część z nich została później naprawiona i wróciła do służby. Bitwa pod Flavion była chaotycznym starciem, które było zaskoczeniem dla obu stron, a ponadto trafiło na moment, kiedy Francuzi tankowali swoje czołgi, nie mogąc w pełni rozwinąć szyków bojowych.
Kolejna francuska dywizja pancerna z odwodów 1. Grupy Armii, 3. DPanc (gen. bryg. Georges-Louis Brocard) została wysłana w kierunku Sedanu i dotarła w rejon na południe od tego miasta, 15 maja w miejscowości Stone 16 km na południe od Sedanu batalion piechoty z 3. DPZmot oraz elementy 3. DPanc zajęły pozycje blokujące. Tutaj 15 maja trafiło na nie natarcie niemieckiej 10. DPanc oraz ppzmot „Großdeutschland”, które zgodnie z rozkazem, poszerzały niemiecki przyczółek na południe, chcąc tym samym ułatwić przekraczanie Mozy przez idące z tyłu dywizje piechoty 12. Armii (gen. płk Wilhelm List) wraz z kolumnami zaopatrzeniowymi dla Grupy Pancernej von Kleist.
Niemcy zlekceważyli przeciwnika i kiedy zbliżali się do wsi Stone, dobrze zamaskowana armata przeciwpancerna kal. 25 mm unieruchomiła czołowy Pz IV z 10. DPanc. Ostatecznie Niemcy wieś zdobyli, ale w toku walk stracili pięć kolejnych czołgów. Do akcji wkroczyła wówczas francuska 3. DPanc, przeprowadzając serię kontrataków. Wieś Stone siedmiokrotnie przechodziła z rąk do rąk, a obie strony poniosły znaczące straty. Niestety, francuska dywizja pancerna stopniowo traciła swoje zdolności bojowe, a trzon korpusu Guderiana, 1. DPanc i 2. DPanc, bez przeszkód ruszyły na zachód. W dodatku ciężkie walki na południe od Sedanu przekonały dowódcę francuskiej 2. Armii, gen. armii Charlesa Huntzigera, że celem Niemców jest wyjście na tyły Linii Maginot, postanowił więc skoncentrować swoje wysiłki obronne na południowym skrzydle. Nie wiedział, że Niemcy wychodzą na skrzydło jego sąsiada z północy – 9. Armii. Tymczasem mniej więcej na trasie głównej osi natarcia Guderiana był 18. Korpus Armijny (gen. dyw. Paul-André Doyen), który poza 1. Kolonialną DP miał też nowo włączoną w skład 2. Armii 3. Kolonialną DP oraz przekazaną z innego korpusu 3. Północnoafrykańską DP. Jednakże teraz korpus został przesunięty w rejon Ouvrage La Ferté, jakieś 25 km na południowy wschód od Sedanu, na sam północny wierzchołek Linii Maginot. W ten sposób wokół Sedanu powstała próżnia, w którą już 15 maja wszedł VII Korpus z 16. Armii (gen. piechoty Ernst Busch) mający w swoim składzie dwie dywizje piechoty oraz dwie dywizje zmotoryzowane z XIV Korpusu (gen. piechoty Gustav Anton von Wietersheim) należącego do Grupy Pancernej von Kleist. Ten ostatni korpus, mający trzy zmotoryzowane dywizje piechoty, stanowił drugi rzut grupy pancernej, mający umacniać zdobycze pięciu dywizji pancernych pierwszego rzutu, dlatego dywizje te ruszyły na zachód. Natomiast 16. Armia miała za zadanie osłonę południowego skrzydła grupy pancernej, dlatego jej dywizje stopniowo zaczęły zajmować obronę frontem na południe.
W nocy z 14 na 15 maja gen. armii Billotte, dowódca 1. Grupy Armii, zdjął ze stanowiska dowódcę 9. Armii, gen. armii André Corapa, powierzając jego stanowisko dowódcy 7. Armii, gen. armii Henri Giraud. Jednocześnie dowództwo 7. Armii objął gen. korpusu Aubert Frère. Chociaż Giraud był jednym z najzdolniejszych francuskich generałów, to jednak zmiana nastąpiła zdecydowanie za późno.
15 maja natarcie 1. DPanc zostało na 10 godzin powstrzymane przez bohaterską obronę 3. Brygady Spahisów pod La Horgne. Spahisi, czyli tradycyjna, elitarna jazda arabska, w tym wypadku tworzyli brygadę kawalerii, ale walczącą na pieszo. Brygada składała się z 2. Pułku Spahisów Algierskich i 2. Pułku Spahisów Marokańskich, miała do dyspozycji dwie armaty przeciwpancerne kal. 25 mm, cztery moździerze i 11 rkm Hotchkiss, przydzielono jej też 33. Batalion Czołgów, wyposażony w stare wozy Renault FT17. Najpierw na francuską obronę wszedł batalion 1. Pułku Piechoty Zmotoryzowanej z 1. DPanc na transporterach SdKfz 251, ale niemieccy piechurzy utknęli na skrzyżowaniu La Horgne. Wkrótce piechurzy otrzymali wsparcie w postaci 12 czołgów Pz III i 8 czołgów Pz IV. Na pomoc ściągnięto też baterię haubic kal. 105 mm. Niemieccy czołgiści próbowali obejść pozycje Spahisów, ale i tak obrona skrzyżowania w La Horgne trwała do wyczerpania amunicji francuskiej brygady. Niemcy wzięli do niewoli bohaterskiego dowódcę, płk. Oliviera Marca. Straty Francuzów, to 50 zabitych, 150 rannych, 86 wziętych do niewoli, a straty niemieckie to 36 zabitych, 100 rannych i 10 czołgów zniszczonych bądź unieruchomionych.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu