6 kwietnia w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia szczątków niewielkiej bezzałogowej maszyny odnalezionych w Libii, wskazujące, że była to izraelska tzw. amunicja krążąca IAI Harop.
Fotografie miejsca upadku i pozostałości aparatu wykonali i upublicznili żołnierze Libijskiej Armii Narodowej, czyli wojsk dowodzonych przez marszałka polnego Chalifa Haftara. Siły Haftara, mając swoje zaplecze we wschodniej Libii, nacierają od ponad roku na zachód (od wschodu i południa) i chcą zdobyć Trypolis, aby obalić tzw. Rząd Zgody Narodowej. Ten powstał przy wsparciu państw NATO i Kataru po ataku NATO na Libię w 2011 r. i zabiciu prezydenta Mu’ammara al-Kaddafiego przez bojowników Narodowej Rady Libijskiej. Obecnie Rząd Jedności Narodowej formalnie jest uznawany przez Organizację Narodów Zjednoczonych, ale jego faktycznymi protektorami są Turcja i Katar. Marszałka Haftara natomiast otwarcie wspierają: Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt i Jordania (dostawy broni, także nowoczesnej, czy nawet wysyłanie własnych oddziałów, jak w przypadku ZEA). Taki nieoczywisty podział sojuszy paraliżuje tzw. Zachód od otwartego zaangażowania się po którejś (albo raczej przeciw którejś) ze stron. Dla jasności tzw. rząd w Trypolisie określa marsz. Haftara mianem puczysty, zdrajcy lub terrorysty. W tym ostatnim przypadku z wzajemnością. Żeby oddać nieoczywistość sojuszy, można posłużyć się przykładem oficjalnych kontaktów dyplomatycznych Haftara z władzami Syrii w ramach walki ze wspólnym zagrożeniem ze strony Turcji.
Bardzo aktywnie w ratowanie ekipy z Trypolisu zaangażowała się Turcja, dostarczając broń, szkoląc siły wierne Trypolisowi, w końcu wysyłając własne oddziały czy przerzucając z Idlibu i opłacając różne grupy terrorystyczne (ok. 3000 ludzi, w Syrii afiliowanych głównie pod szyldami Hajat Tahrir al-Szam/Dżabhat an-Nusra), aby walczyły przeciw wojskom Haftara. Przy czym, pomijając olbrzymie koszty, Turcja dotąd poniosła znaczne duże straty w Libii, także osobowe – w lutym w Libii zginął (najpewniej w nalocie bezzałogowca, inna wersja mówi o ostrzale artyleryjskim) turecki gen. bryg. Halil Soysal, dotąd najwyższy rangą turecki wojskowy poległy w Libii, choć doniesienia mówią też o kilku innych starszych oficerach.
Biorąc pod uwagę powyższy kontekst, Libijska Armia Narodowa nagłośniła odkrycie resztek bezzałogowca (który najwyraźniej rozbił się na pustkowiu w wyniku awarii lub błędu obsługi), identyfikując go jako Haropa, produkowanego przez izraelską spółkę Israel Aerospace Industries. Libijska Armia Narodowa wykorzystała sytuację propagandowo, atakując Turcję i „obnażając” jej hipokryzję – niby kreuje się na obrońcę Palestyńczyków, a tymczasem po kryjomu kupuje broń od Izraela. Taka wersja wydarzeń byłaby dziwna z powodu oczywistych napięć między władzami Turcji i Izraela, odkąd Turcją rządzi prezydent Recep Tayyip Erdoğan.
Nowe światło na sprawę „libijskiego” Haropa rzucił izraelski portal NZIV.net, mający mieć swoje źródła w izraelskim resorcie obrony. NZIV.net twierdzi, że faktycznie Haropy trafiły do Libii i są używane przez siły wierne Trypolisowi, ale dostawcą Haropów nie jest Turcja (która ich nigdy nie kupiła), ale ...Azerbejdżan. W minionych latach Azerbejdżan stał się ważnym odbiorcą izraelskiego uzbrojenia, kupując m.in. rakietowe systemy artylerii polowej IMI Systems Lynx, rakietowe systemy przeciwlotnicze IAI Barak-MX (MRAD/LRAD), przeciwpancerne pociski kierowane Rafael Spike LR, bezzałogowce m.in. IAI Heron i Elbit Hermes 450/900, a wspomniane Haropy montuje nawet na licencji. NZIV.net utrzymuje, że Azerbejdżan dostarczył poprzez Turcję (być może nawet jej odsprzedał) swoje Haropy, które Turcja dalej dostarczyła do Libii. Na pewno taka forma dysponowania Haropami przez Azerbejdżan jest niezgodna z umowami licencyjnymi udzielonymi przez Izrael.
(AMM) | Foto: IAI |
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu