2 listopada media południowokoreańskie poinformowały, że rząd Indonezji nadal opóźnia realizację planu płatności, które miały stanowić wkład w program rozwoju i budowy wielozadaniowych samolotów bojowych KAI KF-21 Boramae.

Jak wskazują media, koreańska agencja DAPA wyraziła „obawy” co do dalszej współpracy z Indonezją. Zgodnie z planem, ustalonym na początku bieżącego roku, Dżakarta miała przesłać nowy harmonogram płatności do końca lipca bieżącego roku. Ostatecznie, pomimo próśb, nie dokonano tego do końca października. Międzyrządowa umowa, podpisana w 2016 roku, zakładała, że Indonezja wyłoży 20% kosztów programu (około 1,2 mld USD). Dodatkowo władze zadeklarowały zakup 40 seryjnych samolotów, a także udział w procesie badawczo-rozwojowym (jeden z prototypów należy formalnie do tego kraju).

Indonezyjskie płatności zostały wstrzymane w styczniu 2019 roku, w bieżącym roku rząd w Dżakarcie przelał równowartość około 30 mln USD. Dotychczasowe zaległości wynoszą już ponad 700 mln USD.

To co mocno niepokoi decydentów w Seulu to fakt, że obok problemów z płatnościami dotyczącymi programu KF-21, rząd w Dżakarcie nie widzi przeszkód w kupowaniu samolotów bojowych w innych państwach. Indonezyjczycy zamawiają kolejne egzemplarze Dassault Rafale we Francji, a dodatkowo na ostatniej prostej znajdują się negocjacje w sprawie zakupu 24 Boeing F-15ID Eagle II. Część komentatorów uważa, że zmiana nastawienia wobec KF-21 może nastąpić po wyborach prezydenckich w Indonezji, gdzie jednym z faworytów jest obecny minister obrony.

Celem programu KF-21 jest budowa wielozadaniowego samolotu bojowego nowego pokolenia, który pozwoli na zastąpienie w Siłach Powietrznych Republiki Korei pozostające w linii maszyny McDonnell-Douglas F-4 Phantom II oraz Northrop F-5. Poza Block I KAI oraz rządowa agencja DAPA chcą rozwijać konstrukcję – w tym przypadku przyszłe odmiany Block II oraz Block III mogą budzić zainteresowanie innych państw, w tym m.in. Polski.