17 lutego US Air Force poinformowały, że zgodnie z ustawą budżetową na rok podatkowy 2021, rozpoczęto proces wycofywania bombowców Rockwell B-1B Lancer. Łącznie w najbliższych miesiącach wycofanych zostanie siedemnaście egzemplarzy.

Proces wycofania ma zostać zakończony do września. Spośród siedemnastu sztuk jeden ma trafić do ośrodka doświadczalnego w bazie Edwards w Kalifornii, drugi zostanie przekazany do centrum logistycznego znajdującego się w bazie Tinker. Trzeci B-1B zostanie przekazany do Uniwersytetu Stanowego Wichta, a czwarty ma zostać przekształcony jako obiekt dekoracyjny w jednej z baz lotniczych. Spośród pozostałych trzynastu cztery mają zostać zakonserwowane w gotowości do uzupełnienia strat operacyjnych. Dziewięć pozostałych zostanie wykorzystana jako źródło części zamiennych dla pozostałych w linii 45 B-1B Lancer. Obecnie na składowisku AMARG znajduje się już 17 innych B-1B Lancer, które zostały wycofane w okresie 2002-2012.

Powodem podjęcia decyzji o wycofaniu bombowców są czynniki ekonomiczne oraz operacyjne. W ciągu ostatnich 20 lat ciągłych wojen w Azji (w Afganistanie, Iraku, Syrii) B-1B Lancer były intensywnie eksploatowane. To zaś spowodowało wzrost kosztów obsługi, które obecnie są szacowane na 10-30 mln dolarów rocznie. Dzięki wycofaniu części, służby techniczne będą mogły przyspieszyć tempo prac obsługowych przy pozostałych bombowcach. Te mają pozostać w linii do czasu wdrożenia do eksploatacji bombowców nowej generacji – Northrop Grumman B-21 Raider.

Obecnie triada bombowców US Air Force obejmuje Boeing B-52H Stratofortress, Rockwell B-1B Lancer oraz Northrop B-2A Spirit. W czasie działań bojowych operują z baz na terenie Stanów Zjednoczonych bądź lotnisk wysuniętych na obszarze Bliskiego Wschodu.