Siły Powietrzne Afganistanu sięgają swoimi korzeniami lat dwudziestych ubiegłego wieku, ale okres świetności afgańskiego lotnictwa wojskowego nastąpił dopiero za czasów radzieckich wpływów w tym kraju, kiedy to bardzo rozbudowano lotnictwo bojowe licząc na to, że sprzyjać to będzie utrzymaniu rządów przychylnych ZSRR. Trzeba jednak zauważyć, że podobnie jak dziś, istniał duży opór przed przekazywaniem Siłom Powietrznym Afganistanu najnowszych typów statków powietrznych i związanej z nimi wiedzy dla personelu latającego i technicznego.
W związku z walką o wpływy w regionie pomiędzy Imperium Brytyjskim, a ZSRR w początkowym okresie w Siłach Powietrznych Afganistanu można było przede wszystkim spotkać brytyjskie konstrukcje lotnicze, ale z czasem środek ciężkości przesunął się w kierunku samolotów i śmigłowców radzieckich i tak pozostało aż do koalicyjnej operacji wojskowej będącej odpowiedzią na ataki terrorystyczne przeprowadzone 11 września 2001 r. w Stanach Zjednoczonych. Co ciekawe jeszcze do lat siedemdziesiątych Afgańczycy szkolili swoich pilotów w takich krajach jak USA, ZSRR, Indie, czy też kraje europejskie. Jak widzimy, udawało im się skutecznie wykorzystywać dla swoich potrzeb światowych graczy, którzy byli po przeciwnych stronach barykady.
Po przewrocie w Afganistanie sprzyjającym ZSRR nastąpiła wymiana sprzętu na nowocześniejszy, m.in. wprowadzono do eksploatacji samoloty myśliwskie MiG-21. Prawdziwy rozkwit afgańskiego lotnictwa wojskowego nastąpił jednak dopiero po radzieckiej inwazji, która miała na celu wzmocnienie kontroli Afganistanu i sytuacji w regionie. Do tego potrzebna była silna armia afgańska, a z racji uwarunkowań geograficznych wyposażona w nowoczesne lotnictwo. Stąd skokowe zwiększenie potencjału o śmigłowce transportowe Mi-8 i szturmowe Mi-24, samoloty bombowe Ił-28, myśliwsko-bombowe Su-7 i myśliwsko-szturmowe MiG-17 oraz myśliwskie MiG-21 bis (potem także myśliwsko-bombowe Su-22 i myśliwskie MiG-23). Znaczna część tego sprzętu była jednak obsługiwana przez zewnętrznych specjalistów. Po wycofaniu wojsk radzieckich z Afganistanu zniknęła kroplówka w postaci dostaw uzbrojenia i sprzętu wojskowego, personelu, wsparcia szkoleniowego i logistycznego. Nastąpiła stopniowa degradacja; z czasem Siły Powietrzne Afganistanu stopniały niemal do zera, rozbite na mniejsze komponenty podporządkowane lokalnym dowódcom polowym, wzajemnie się zwalczającym. Po atakach z 11 września 2001 r. i zajęciu kraju przez siły koalicyjne resztki afgańskiego lotnictwa uległy ostatecznemu zniszczeniu.
Z czasem jednak przystąpiono do żmudnego procesu odbudowy potencjału lotniczego kraju. Najłatwiej było odbudować infrastrukturę, z której i tak musiały korzystać siły koalicyjne. Znacznie trudniej sprawa przedstawiała się jednak ze sprzętem. Sam proces odbudowy lotnictwa formalnie rozpoczął się w 2005 r., ale faktycznie ruszył z dwuletnim opóźnieniem.
W 2010 r. prezydent Hamid Karzai przemianował Korpus Lotniczy Narodowej Armii Afganistanu na Siły Powietrzne. Zmiana nazwy nie zaowocowała wyodrębnieniem lotnictwa ze struktur sił lądowych, ale była wyraźnym wyrażeniem chęci odtworzenia pełnoskalowych sił powietrznych w dalszej przyszłości, zdolnych wziąć na siebie zadania związane z obroną kraju.
Temat sprzedaży najnowocześniejszej technologii i techniki poza granice własnego kraju jest zawsze trudny, a w sytuacji w jakiej znajduje się Afganistan przekazanie nowoczesnych rozwiązań oraz towarzyszące temu szkolenie personelu jest jeszcze bardziej dyskusyjne. Proces ten jednak stale postępuje i co jakiś czas pojawiają się informacje o nowym wsparciu potencjału afgańskiego lotnictwa wojskowego.
W 2015 r., z chwilą dostarczenia pierwszych czterech indyjskich śmigłowców Mi-25, pojawiła się informacja prasowa o możliwym dużym zaangażowaniu Indii w odbudowę Sił Powietrznych Afganistanu. W grę wchodziło wyremontowanie i dostarczenie afgańskiemu lotnictwu wojskowemu jednego samolotu transportowego An-32 oraz eskadry śmigłowców szturmowych Mi-25 i eskadry śmigłowców transportowych Mi-17 z zasobów indyjskiego lotnictwa (rok wcześniej przekazano trzy śmigłowce lekkie Cheetach i zakładano kontynuowanie dostaw kolejnych maszyn tego typu w terminie późniejszym). Według analiz przeprowadzonych w 2016 r. miałoby to kosztować 50 milionów dolarów. Problemem był jednak zakup części zamiennych, czego na potrzeby sprzętu rosyjskiego nie mogły dokonać kraje NATO, w związku z sankcjami nałożonymi na Federację Rosyjską za aneksję Krymu. W następnej kolejności Indie mogłyby wyremontować trzy samoloty transportowe An-32, które były przez Afganistan używane do 2011 r., a także sześć śmigłowców szturmowych Mi-35 dostarczonych wcześniej przez Republikę Czeską
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu