23 maja w internetowym wydaniu niemieckiego dziennika „Bild” ukazał się artykuł na temat możliwości przekazania niemieckich bojowych wozów piechoty Marder Ukrainie, w którym znalazła się również sugestia na temat powodów, dla których do tego jeszcze nie doszło.

Dziennikarze niemieckiego dziennika mieli dotrzeć do materiałów przeznaczonych do użytku wewnętrznego, opracowanych przez Federalne Ministerstwo Obrony Republiki Federalnej Niemiec (Bundesministerium der Verteidigung, BMVG). Ma z nich wynikać, że niemiecki resort obrony dysponuje 32 bojowymi wozami piechoty Marder (nie podano wersji), które aktualnie nie są wykorzystywane. Możliwe miałoby być ich szybkie reaktywowanie i przekazanie Ukrainie. Możliwe ma też być, jak sygnalizowano wcześniej, przekazanie setki Marderów z zasobów grupy przemysłowej Rheinmetall AG. Pierwsze pojazdy mogłyby zostać oddane użytkownikowi ‒ na początku zapewne do szkolenia, bowiem Ukraińcy wykorzystują niemal wyłącznie wozy rodziny BMP-1/-2 ‒ w ciągu sześciu tygodni, zaś pozostałe w ciągu 15 miesięcy od podjęcia decyzji. Przypomnieć należy, że niemiecka firma złożyła ofertę przekazania Marderów Siłom Zbrojnym Ukrainy jeszcze w ostatnich dniach lutego ‒ gdyby decyzja polityczna zapadła dostatecznie szybko, pierwsi ukraińscy żołnierze szkoliliby się już w obsłudze nowego dla nich sprzętu.

Nie stało się tak, bowiem wysłaniu ciężkiej niemieckiej broni Ukrainie sprzeciwia się kanclerz Olaf Scholz i jego macierzysta partia SPD. Wprawdzie kilka tygodni temu Bundestag zgodził się na przekazanie ciężkiej broni Ukrainie i nawet ma to swoje konsekwencje w postaci planowanej wysyłki samobieżnych zestawów przeciwlotniczych Gepard, lecz wciąż brak jest informacji na temat zgody na przekazanie Marderów czy równie leciwych czołgów Leopard 1 (których w wersjach A3 i A5 niemiecki przemysł ma mieć zmagazynowanych co najmniej 200). Członek Bundestagu Florian Hahn z CSU przekazał redakcji „Bilda”, że „rząd federalny nieustannie hamuje przekazanie dodatkowej broni Ukrainie”. Jego zdaniem postawa rządu jest „obiektywnie niemożliwa do wyjaśnienia”. Co ciekawe, w podobnym tonie wypowiadali się wcześniej przedstawiciele partii współtworzących koalicję rządzącą wraz z SPD, tj. FDP i Zielonych.