Na dodatek, po raz pierwszy w historii, defiladę w Pjongjangu zorganizowano nad ranem, przy świetle reflektorów. Niewątpliwie jej najzabawniejszym elementem był przelot formacji samolotów, od An-2 do Su-25K i MiG-29 obwieszonych kolorowymi lampionami.
Najczęściej komentowaną nowością był czołg, okrzyknięty natychmiast „północnokoreańskim T-14 Armata”. Rzeczywiście, pod wieloma względami wóz wizualnie przypomina rosyjski pierwowzór: kadłub jest z przodu i z boków osłonięty płaskimi ekranami, poniżej dość grubych ekranów burtowych zamocowano wielosekcyjne osłony gumowe. W tylnej części kadłuba zastosowano burtowe ekrany listwowe. Listwowy kosz-ekran znajduje się również z tyłu wieży. Sama wieża nabrała kanciastych kształtów, u jej nasady znalazły się ustawione niemal poziomo wyrzutnie pocisków systemu samoobrony (po pięć z każdej strony). Na wieży zamontowano masywne osłony głowic optoelektronicznej aparatury obserwacyjno-celowniczej, czujniki meteorologiczne i ostrzegawcze oraz coś, co mogłoby być zespołem antenowym radiolokacyjnego systemu wykrywającego i śledzącego zbliżające się pociski przeciwpancerne, wchodzącego w skład aktywnego systemu samoobrony. Liczbę par kół nośnych zwiększono do siedmiu (jak w T-14, wcześniejsze czołgi koreańskie miały pięć lub sześć par). Na tym jednak podobieństwa się kończą. Najważniejsza różnica polega na tym, że nowy północnokoreański czołg ma klasyczną, załogową wieżę z dwoma włazami dla członków załogi. W kadłubie ma stanowisko tylko kierowca. Nie ma informacji na temat napędu nowego czołgu, jego systemu kierowania ogniem, trwają nawet dyskusje na temat jego głównego uzbrojenia. Według jednych jest to 125 mm armata gładkolufowa 2A46 lub jej klon, według innych, do których należy także autor niniejszego artykułu, to zmodernizowana 115 mm armata, stanowiąca uzbrojenie lokalnej wersji czołgu T-62. W tym drugim przypadku jest co najmniej prawdopodobne, że w czołgu nie ma automatu ładowania, a załoga jest cztero-, a nie trzyosobowa. Wydaje się skrajnie mało prawdopodobne, by Rosja przekazała KRLD sekrety swych najnowszych rozwiązań, jak choćby czołgowego systemu samoobrony Afganit. Jest natomiast pewne, że wygląd wieży jest skutkiem nałożenia na jej podstawowy pancerz rodzaju obudowy, wykonanej ze stosunkowo cienkiej blachy. Już wcześniej w KRLD postępowano podobnie. Stawia to pod znakiem zapytania realną odporność balistyczną wieży. Przed prawym włazem znajdują się dwie, umieszczone jedna za drugą, masywne osłony przyrządów optoelektronicznych (równie dobrze mogą to być jednak makiety). Jak dotąd północnokoreańskie czołgi miały raczej minimalistyczny zestaw przyrządów obserwacyjno-celowniczych, niewiele odbiegający od standardu czołgu T-62. Celownik sprzężony z armatą jest umieszczony, nie tak jak we wszystkich radzieckich/rosyjskich czołgach z lewej, ale z prawej strony lufy. Z lewej znajduje się niewielka głowica innego przyrządu optycznego bądź optoelektronicznego. Można z tego wnioskować, że albo działonowy siedzi po prawej stronie armaty, a dowódca za nim, na siedzisku umieszczonym wyżej albo – co jednak wydaje się bardzo mało prawdopodobne – główny przyrząd celowniczy nie ma kanału optycznego i nie potrzebuje wyprowadzenia okularu przed oczy działonowego, a całość informacji jest prezentowana na wyświetlaczach (po lewej stronie armaty jest być może stanowisko ładowniczego). Wiele wskazuje, że górny przyrząd nie jest panoramicznym przyrządem dowódcy, a celownikiem nocnym działonowego, być może z kanałem naprowadzania pocisków kierowanych. Od lat bowiem północnokoreańskie czołgi są uzbrajane w wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych, umieszczone na zewnątrz wieży. Nowy czołg także ma taką dwupojemnikową wyrzutnię na prawym boku wieży, przystosowaną najwyraźniej do odpalania pocisków o większym kalibrze niż stosowane dotąd klony rakiet 9M111 Fagot. Na wieży nie ma natomiast przenośnej wyrzutni rakiet przeciwlotniczych, jak na nieco starszych czołgach z KRLD, a automatyczny granatnik jest jednolufowy (na czołgu Pookpongho był dwulufowy). Nowe są także gąsienice, wyposażone w dwusekcyjne nakładki polimerowe na każdym z ogniw.
Kolejną nowością był kołowy wóz bojowy, stanowiący powtórzenie koncepcji amerykańskiego M1128 MGS, czyli transportera Stryker uzbrojonego w lawetowaną zewnętrznie 105 mm armatę. Pojazd północnokoreański jest również czteroosiowy, armata jest lawetowana zewnętrznie, ale ma stosunkowo krótką lufę z hamulcem wylotowym. Wiele wskazuje, że jest to 122 mm haubicoarmata, klon radzieckiej D-30, stosowana od lat w lokalnie produkowanych działach samobieżnych M-77.
Ma jednak przedmuchiwacz, choć jego użycie w przypadku lawetowania zewnętrznego nie ma większego sensu. Oznacza to, że nowy wóz niezbyt nadaje się do bezpośredniego wsparcia ogniowego, a jest raczej lekkim działem samobieżnym. Niewykluczone, że docelowo zostanie zastosowany bardziej odpowiedni system artyleryjski, zapewne nieco mniejszego kalibru, ale o bardziej płaskiej trajektorii pocisków.
Należy jeszcze zwrócić uwagę na przyrząd obserwacyjno-celowniczy w pancernej osłonie, zamontowany przed lawetą działa, po lewej stronie wozu, bliźniaczo podobny do zastosowanego na nowym czołgu.
Nie mniej interesujący jest nośnik. Pozornie nie jest nowością, gdyż w KRLD już na początku stulecia skonstruowano odpowiednik radzieckiego BTR-80 o wyraźnie wyższym kadłubie z dużymi bocznymi drzwiami. Do montażu działa wykorzystano jednak nowy lub bardzo poważnie zmodernizowany pojazd, którego przednia część bardzo przypomina… amerykańskiego Strykera. Silnik znajduje się w przedniej części kadłuba, za dwuosobowym przedziałem kierowania. Zamiast klasycznych włazów kierowcy i dowódcy zastosowano, modne ostatnio, włazy na unoszonych pokrywach. Pojazd ma dodatkowe opancerzenie w postaci płaskich płyt, mocowanych za pomocą dystansowych sworzni. O ile poprzedni transporter był konstrukcją dość prymitywną, to demonstrowany obecnie nie różni się istotnie od światowych standardów. Można spodziewać się, że wkrótce zobaczymy podobne wozy w konfiguracji transporterów opancerzonych, ewentualnie kołowych bojowych wozów piechoty.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu