Statystyki imprezy, której organizatorem są Międzynarodowe Targi Gdańskie S.A., można uznać za całkiem optymistyczne. Prawie 140 podmiotów z 15 państw to wynik godny podkreślenia, choć oczywiście – jak zawsze – nie liczy się ilość, lecz jakość. Ta z kolei jest wprost zależna od planów, jakie w danej chwili obowiązują w kwestii rozwoju MW RP.
Tak jak Rzeczpospolita Polska, Marynarka Wojenna obchodzi w 2018 r. swoje setne urodziny. Czy jednak jest co świętować? O niezaspakajanych od kilku dekad potrzebach zakupu nowego sprzętu (nie tylko okrętów) na łamach „Wojska i Techniki” piszemy regularnie. Trudna sytuacja w morskim rodzaju SZ RP przełożyła się na listę tegorocznych wystawców i to, co na swoich stoiskach pokazali.
O ile modele okrętów podwodnych i wyposażenia do nich były widoczne, o tyle prezentacji bojowych jednostek nawodnych w zasadzie nie było wcale. O przypadku oczywiście nie może być mowy. Prezentowany na stoisku koncernu Lockheed Martin model zmodernizowanej fregaty typu O. H. Perry z dodanymi płaskimi antenami stacji radiolokacyjnej doskonale oddawał z jednej strony ewentualne bieżące potrzeby naszej floty, z drugiej był wzorcowym przykładem postrzegania możliwości polskiego rynku przez zagraniczne firmy. Brak propozycji na okręt obrony wybrzeża Miecznik (wyjątkiem był model Gowinda 2500 na stoisku Naval Group) czy patrolowiec z funkcją zwalczania min Czapla, to chyba najlepszy dowód na niewiarę, że te projekty kiedyś powrócą do łask. Nawet na stoisku Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. nie było modelu patrolowca ORP Ślązak, choć nie wiedzieć czemu eksponowano przestarzałe okręty podwodne typu Kobben i Orzeł czy średni desantowiec projektu 722. W przypadku Ślązaka jednak znów pojawiła się nadzieja na zakończenie bolesnego procesu jego budowy, bo już po zamknięciu targów Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziło podpisanie umowy na ukończenie budowy okrętu z PGZ Stocznią Wojenną Sp. z o.o. w Gdyni.
W ślad za Koncepcją Obronną RP, Orka i Kormoran to rzeczywiście jedyne programy okrętowe obecne na tegorocznej edycji BME. Wśród wystawców byli wszyscy w dalszym ciągu liczący się potencjalni oferenci nowych jednostek podwodnych. Byli też ewentualni poddostawcy wyposażenia i uzbrojenia do nich. Wśród nich wspomniany już Lockheed Martin, który do Gdańska przywiózł model… wielozadaniowego okrętu podwodnego z napędem jądrowym typu Virginia, wypierającego ponad 8000 t. Czy tym sposobem zasygnalizował, że w dalszym ciągu chce być graczem branym pod uwagę w programie Orka? Amerykański potentat oczywiście nie proponuje nam Virginii, lecz elementy wyposażenia i systemu walki, które może dostarczyć w ramach kooperacji z wybranym przez Polskę partnerem zagranicznym.
Mimo głosów krytyki, że targi nie przyciągnęły zbyt wielu nowinek, na stoiskach dało się znaleźć sporo interesujących produktów. Przykładem, że jednak można na polskich targach zaprezentować coś ciekawego i nowego, a przy tym będącego w zainteresowaniu naszych marynarzy, była światowa premiera prototypu zintegrowanej konsoli operatorskiej systemu walki i nawigacji do okrętu podwodnego typu 212CD, powstającego w ramach programu niemiecko-norweskiego. Można ją było oglądać na stoisku thyssenkrupp Marine Systems, zaś jej twórcą, jak też samego systemu, jest konsorcjum kta Naval Systems. Ustawienie pionowe monitora sugeruje wręcz porównanie go do sporych rozmiarów smartfona, a dotykowy ekran, znany operatorom z codziennego użytkowania urządzeń elektronicznych, ma ułatwiać obsługę załodze z pokolenia Internetu.
Innym z ciekawych produktów był okrętowy system obrony biernej MASS (Multi Amunition Softkill System). W Polsce znany jest od mniej więcej dekady, gdy po raz pierwszy był proponowany do montażu na Orkanach i ewentualnie na Gawronach. W tym roku Rheinmetall Waffe Munition na stoisku Griffin Group S.A. Defence Sp.K. zaprezentował najnowszą odmianę tego systemu, o poszerzonych możliwościach bojowych w stosunku do pierwowzoru. Przypomnijmy, że bazowa wyrzutnia mieści osiem czteronabojowych kaset. Stosowana w nich 81 mm amunicja wielospektralna pozwala na ukrycie chronionego okrętu przed pociskami, naprowadzanymi głowicami pracującymi w paśmie radiolokacyjnym i w podczerwieni oraz wiązką laserową. Wersje rozwojowe, oferowane obecnie, można wzbogacać o dodatkowe elementy. I tak MASS ISS (Integrated Sensor Suite) zintegrowano z pasywnym systemem rozpoznania elektronicznego i detektorem ostrzegającym o opromieniowaniu wiązką lasera. Kolejnym dodatkiem mogą być nowe rodzaje amunicji w wariantach MASS OCR (Off-board Corner Rockets) lub MASS ATD (Anti-Torpedo Decoy). Rozszerzenia nazw precyzują przeznaczenie dodatkowych luf, które można montować po bokach bazowej wyrzutni i na niej. W pierwszym przypadku amunicja kal. 118 mm to wolno opadające reflektory kątowe, tworzące pozorny obraz radiolokacyjny, a w drugim – NATO-wskiego kal. 130 mm – pułapki przeciwtorpedowe.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu