Gros jednostek pancernych opierało się na czołgach rozpoznawczych TK oraz wolnobieżnych wozach Renault. Najbardziej wartościowych wozów gąsienicowych czyli w większości dwuwieżowych czołgów lekkich Vickers i 7TP, WP posiadało nie więcej niż 72 sztuki. Za archaiczny należało uznać park samochodowy, zdominowany przez niespełna 400 ciężarowych Berlietów i liczne pojazdy różnych marek i typów rozproszone na terenie kraju. Ujednolicenie i modernizacja sprzętu pancernego, przede wszystkim w kluczowych broniach – piechocie, kawalerii i artylerii stawały się więc zagadnieniami coraz bardziej palącymi. Niekorzystny stan i zarazem nowy punkt otwierającej się dyskusji podsumował krótko szef I Oddziału SG płk dypl. Józef Wiatr: Stan naszej armii na początku 1936 roku był tak niski w porównaniu z armiami sąsiadów, że wymagała ona natychmiastowej rozbudowy zarówno jakościowej (nowy sprzęt) jak i ilościowej.
Organem, który niebawem miał się podjąć zadania podziału skromnych środków budżetowych między wszystkich potrzebujących był reaktywowany w 1934 r. Komitet ds. Uzbrojenia i Sprzętu (KSUS). Będąc ciałem doradczym Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych KSUS stawał się instytucją która nie tylko poddawała dyskusji poszczególne rozwiązania tworzone z myślą o modernizacji wojska, ale również sama wychodziła z inicjatywą. Również Sztab Główny, któremu przyznano szersze niż do tej pory uprawienia, wykazywał dużą aktywność w przygotowywaniu Wojska Polskiego II RP do wojny, co doprowadzało do niebezpiecznego dualizmu w ramach prowadzonych studiów.
Po okresie długoletniego i pełnego kontrowersji „panowania” w DowBrPanc. i DowSap. płk. Tadeusza Kossakowskiego oficer ten ustąpił ze stanowiska w pierwszym z dowództw 26 marca 1937 r. Decyzja była wynikiem coraz wyraźniejszych rozbieżności, na temat roli jaką odgrywać miały względem armii Państwowe Zakłady Inżynierii (PZInż.). Jego zastępcą, w okresie nadchodzących przemian i wzmożonego planowania, został płk Józef Koczwara. Ten oficer kawalerii przez szereg lat zajmował stanowiska dowódcy jednostek pancernych, np. 2. batalionu czołgów i samochodów pancernych w Żurawicy.
Tydzień po opisanych zmianach, 2 kwietnia 1936 r., DowBrPanc. przedstawiło streszczenie wszystkich wcześniejszych dezyderatów dotyczących przygotowywanego sześcioletniego planu rozwoju polskiej broni pancernej (L.dz.125/Mob.36). Zachowany do dziś materiał to w zasadzie zbiór tabel ze skrótowym tylko omówieniem każdego z kluczowych zagadnień. Forma referatu pozwala sądzić, że stanowił on najprawdopodobniej część dokumentów przygotowywanych na jedno z najbliższych posiedzeń KSUS. W jego trakcie szeroko omawiano właśnie problematykę polskiej jak i zagranicznej broni pancernej oraz związanych z nią zagrożeń. Obecni uczestnicy obrad zgodnie stwierdzali, że wobec osiągnięć zachodnich, jak i wschodnich sąsiadów konieczna jest wyraźna poprawa ilościowego i jakościowego stanu posiadania polskiej broni pancernej.
Czas w którym uważano, że siła WP wyraża się liczbą niewielkich czołgów uzbrojonych w ckm minął bezpowrotnie. Nowa odsłona miała z założenia mieć charakter defensywny, służyć przeciwdziałaniu zagonom pancernym przeciwnika na własnym terenie oraz wspomagać obronę wielkich jednostek piechoty i kawalerii. Do podstawowych założeń jakie towarzyszyły autorom kwietniowego opracowania należały:
Kwietniowy dokument dzielił się na kilka części, przy czym najbardziej interesującą jest oczywiście tabela dotycząca inwestycji w sprzęt przewidzianych na lata 1937/1943 z wyszczególnieniem zakupów nowego materiału oraz wydatków na modernizację uzbrojenia i pojazdów już posiadanych. Kolejne okresy realizacji planu, począwszy od roku budżetowego 1937/38 (1 kwietnia 1937 r. – 31 marca 1938 r.) zawierały następujące postulaty: 1937/38: nabycie sprzętu pancernego i motorowego wraz z uzbrojeniem dla 2 kompanii czołgów lekkich 7TP, 1 kompanii czołgów TK oraz 1 szwadronu samochodów pancernych wraz z rezerwą sprzętu. Ponadto rozpocząć się miała zakrojona na szeroką skalę akcja modernizacyjna, które obejmowała przebudowę 125 czołgów TK do standardu TKF oraz przeróbkę 16 jednowieżowych Vickersów do standardu odpowiadającego najnowszemu i nieistniejącemu jeszcze wtedy krajowemu wariantowi czyli jednowieżowemu 7TP. W dziedzinie uzbrojenia licząca 528 wozów TK i TKS grupa miała zostać poddana wymianie uzbrojenia i montażowi ckm wz. 30 kal. 7,92 mm. Nie pominięto również pociągów pancernych. Zaplanowane na ten rok budżetowy prace obejmowały remonty dwóch wagonów pancernych i jednego parowozu pancernego wraz z wymianą uzbrojenia i zainstalowaniu na wagonach sześciu nowych haubic kal. 100 mm. Kolejnym zdaniem miała być przeróbka 125 ciężkich samochodów ciężarowych Berliet (najprawdopodobniej mowa o wymianie kół na nowsze) i uzupełnienie 25 polowych warsztatów samochodowych. W budżecie 1937/38 r. ujęta powinna zostać kwota 400 000,00 zł pozwalająca na opracowanie modelu czołgu S. Koszty opracowania innych, lżejszych wozów jak kołowo-gąsienicowy czołg N czy pływający czołg rozpoznawczy miał znaleźć się jeszcze w budżecie na 1936/37 r.
1938/39: nabycie w PZInż. kolejnej partii pojazdów pancernych, tym razem 3 kompanii czołgów lekkich 7TP, 2 kompanii czołgów N oraz 1 kompanii czołgów TK i 1 szwadronu samochodów pancernych bez rezerwy sprzętu. Opcję stanowić miał zakup kompanii czołgów pływających zamiast tankietek, co jednak wiązało się ze wzrostem wydatków. Równolegle kontynuowana miała być rozpoczęta rok wcześniej modernizacja wozów starszych typów lub posiadających nieodpowiednie uzbrojenie. Przede wszystkim przebudową do standardu TKF objęto dalszych 110 czołgów TK-3, a następnych 6 Vickersów miało stać się czołgami 7TP. Partię liczącą 46 7TP, a więc blisko batalion planowano przezbroić w wieże dwubroniowe z armatami wz. 37 kal. 37 mm i ckm wz. 30 kal. 7,92 mm. Trwały remonty składów pociągów pancernych – kolejne dwa parowozy pancerne i 5 haubic dla wagonów.
1939/40: zakup sprzętu pancernego i motorowego wraz z uzbrojeniem dla trzech kompanii czołgów N, kolejnej kompanii czołgów lekkich 7TP, 1 szwadronu samochodów pancernych oraz kompanii czołgów rozpoznawczych lub pływających. Ponadto plan obejmował skromną rezerwę sprzętową – pięć czołgów 7TP i 5 samochodów pancernych. W parku samochodowym zrealizowana miała zostać druga faza przewidzianej modernizacji, która objęła 134 samochody ciężarowe Berliet i 25 mobilne warsztaty polowe. W dywizjonach pociągów pancernych kontynuowany powinien być remont następnej pary parowozów.
1940/41: WP powinno otrzymać dalsze dwie kompanie czołgów lekkich 7TP, szóstą i siódmą kompanię czołgów N oraz pierwszą kompanię czołgów typu S. Brak informacji o ewentualnych zakupach materiału silnikowego lub uzbrojenia przeznaczonego na rezerwę sprzętową.
1941/42: dostawy broni pancernej powinny uwzględniać następną parę kompanii czołgów lekkich 7TP oraz po jednej kompanii wozów N i S. Środki wyasygnowane na zakup do rezerwy sprzętowej wystarczyć miały na nabycie 10 czołgów 7TP i 10 wozów typu N.
1942/43: to ostatni rok realizacji planu rozbudowy broni pancernych kończący się 31 marca 1943 r. Pomimo upływu czasu WP nadal otrzymuje kolejną kompanię czołgów 7TP (lub innego odpowiadającego im typu), 2 kompanie czołgów N i 1 kompanię czołgów S. Zapas sprzętowy – po pięć wozów N i S.
Ogółem ujęte w planie zwiększenie zdolności bojowych oraz zakupy czołgów i samochodów pancernych zakładały wprowadzenie na wyposażenie WP kolejnych: 11 kompanii czołgów 7TP, 3 kompanii TK (w tym przynajmniej dwie z czołgami pływającymi), 10 kompanii czołgów N i trzech kompanii czołgów S. Oczywiście do ww. wartości należało dodać sprzęt będący już w posiadaniu wojska, czyli około 70-80 czołgów lekkich i blisko 500 czołgów rozpoznawczych. Stan ogólny sprzętu na dzień 1 kwietnia 1943 r. po pełnej realizacji ambitnej propozycji sześcioletniego planu uwzględniać powinien: 510 czołgów rozpoznawczych w tym około 60 pływających, 130 samochodów pancernych, 250 czołgów 7TP, 160 czołgów szybkobieżnych typu N i 50 wozów średnich typu S. Ponadto w magazynach znajdować się powinna 10% rezerwa sprzętowa, co dawało ostatecznie 1130 czołgów i 145 samochodów pancernych określanych jako nowoczesne lub zmodernizowane. Ponadto w służbie posiadano 125 czołgów wolnobieżnych Renault, których dalsze utrzymywanie argumentowano przydatnością dla jednostek tworzonych po mobilizacji ze starszych roczników rezerwy.
Przedstawione liczby mogły robić w rażenie, przy czym przytoczona propozycja modernizacji obarczona była błędem wynikającym z różnorodności i wprowadzenia do linii 4-5 wzorów czołgów. W polskich warunkach było to działanie niepożądane, a ogólna tendencja powinna zmierzać ku zmniejszeniu liczby użytkowanych odmian uzbrojenia i standaryzacji. Również w tej sytuacji rodziły się pytania – czy pozostać przy tańszym choć mającym mniejszy potencjał rozwojowy sprzęcie klasy TK i 7TP, czy też pogodzić się ze znacznie kosztowniejszym materiałem typu czołgi-amfibie i kołowo-gąsienicowe wozy N. Wobec dynamicznie zbrojących się sąsiadów żaden z wariantów nie był korzystny.
Pierwszy ograniczał możliwości WP w relacji do i tak znacznie silniejszych przeciwników, np. poprzez odebranie możliwości walki z szybszymi jednostkami pancerno-motorowymi wroga. Drugi, o wiele kosztowniejszy, wiązał się z redukcją ilościową broni pancernej i jej faktyczną słabością. Zaproponowane w kwietniu rozwiązanie było więc swoistą drogą środka przewidującą stopniowe zwiększenie produkcji sprzętu nowoczesnego przy zmniejszaniu zamówień na czołgi rozpoznawcze i ich przesuwaniu do jednostek artylerii przeciwpancernej jako ciągników działowych.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu