
Obrona przeciwlotnicza czynna Warszawy w 1939 roku. Warszawa, rejon Dworca Wiedeńskiego (róg ul. Marszałkowskiej i al. Jerozolimskich). Na stanowisku obsługa ckm kalibru 7,92 mm Browning wz. 30 na podstawie przeciwlotniczej.
Podczas wojny obronnej Polski jej ważnym fragmentem były boje o Warszawę toczone do 27 września w 1939 roku. Szeroko opisano działania na lądzie. Znacznie słabiej znane są walki obrony przeciwlotniczej czynnej stolicy, a zwłaszcza artylerii przeciwlotniczej.
Przygotowania do obrony powietrznej stolicy podjęto w 1937 roku. Wiązały się z powołaniem przez Prezydenta RP w czerwcu 1936 roku Inspektoratu Obrony Powietrznej Państwa, na którego czele stał najpierw gen. dyw. Orlicz-Dreszer, a po jego tragicznej śmierci 17 lipca 1936 roku gen. bryg. dr Józef Zając. Ten ostatni podjął od sierpnia 1936 roku prace na rzecz organizacji obrony powietrznej państwa. W kwietniu 1937 roku przy pomocy szerokiego gremium pracowników aparatu wojska, naukowców i przedstawicieli administracji cywilnej państwa wypracowano koncepcję obrony powietrznej państwa. Jej efektem było wyznaczenie w kraju m.in. 17 ośrodków ważnych z punktu widzenia wojskowego i gospodarczego, które musiano chronić przed nalotami. W dowództwach okręgu korpusów sformowano system dozorowania obszaru powietrznego. Każdy z ośrodków miał być otoczony dwoma łańcuchami posterunków wzrokowych, z których jeden znajdował się na odległości 100 km od ośrodka, a drugi – 60 km. Każdy posterunek powinien leżeć na obwodach, oddalonych o 10 km jeden od drugiego – tak aby całość tworzyła w państwie jeden spójny system. Posterunki miały obsadę mieszaną: w jej składzie byli policjanci, podoficerowie i szeregowcy rezerwy nie powołani do wojska, pracownicy poczty, członkowie Przysposobienia Wojskowego, ochotnicy (harcerze, członkowie Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej), a także kobiety. Wyposażono je w: aparat telefoniczny, lornetkę i kompas. W kraju zorganizowano 800 takich punktów, a ich telefony podłączono do rejonowej zbiornicy dozorowania (ośrodka). Do września 1939 roku powstało 17 zbiornic rejonowych oraz Główna Zbiornica Dozorowania w gmachu Poczty Polskiej przy ul. Poznańskiej w Warszawie. Największą sieć posterunków rozciągnięto wokół Warszawy – 12 plutonów oraz 119 posterunków.
W aparatach telefonicznych na posterunkach zainstalowano urządzenie, które pozwalało na automatyczne uzyskiwanie połączenia z ośrodkiem, wyłączające wszelkie rozmowy na linii między posterunkiem a zbiornicą dozorowania. Każdą zbiornicę obsadzali komendanci z załogami złożonymi z podoficerów i szeregowych łączności. Celem zbiornicy było odbieranie meldunków z posterunków dozorowania, alarmowanie miejsc zagrożonych nalotem oraz głównej zbiornicy dozorowania. To ostatnie ogniwo stanowiło kluczowy element dowodzenia dla dowódcy OPL kraju oraz część składową jego sztabu. Cała struktura pod względem gęstości była bardzo uboga w porównaniu z innymi krajami zachodnimi. Dodatkową jej słabość stanowiło to, że korzystała z central telefonicznych i sieci telefonicznej kraju, którą było bardzo łatwo przerwać podczas walk – i tak się szybko stało.
Prace nad wzmocnieniem systemu obrony powietrznej kraju uległy nasileniu w 1938 roku, a zwłaszcza w 1939 roku. Groźba ataku niemieckiego na Polskę stawała się realna. W roku wojny na rozwój samej tylko sieci dozoru przeznaczono 4 mln zł. Kluczowe, państwowe zakłady przemysłowe dostały polecenie zakupu z własnych środków plutonu półstałych armat przeciwlotniczych kalibru 40 mm wz. 38 Bofors (wydatek 350 tys. zł). W zakładach miano przydzielić im obsady złożone z pracowników, a ich szkolenie zapewniało wojsko. Robotnicy fabryczni i dowodzący nimi oficerowie rezerwy byli bardzo słabo przygotowani do obsługi nowoczesnych dział i zwalczania samolotów wroga na pośpiesznych i skróconych kursach doskonalących.