Systemy wsparcia dowodzenia używane przez poszczególne państwa NATO muszą być w maksymalnym stopniu interoperacyjne z rozwiązaniami stosowanymi przez innych członków Sojuszu. To bezwzględny warunek do prowadzenia skutecznych operacji połączonych. Jak one mogą i powinny przebiegać można było się przekonać m.in. podczas ubiegłorocznych jesiennych ćwiczeń „Anakonda” 18, w czasie których jednostki polskie i zagraniczne były dowodzone przy użyciu systemu SWD C3IS Jaśmin.
Kiedy w połowie lat dziewięćdziesiątych NATO stanęło na progu rozszerzenia się o grupę państw byłego Układu Warszawskiego, włodarze Sojuszu mieli świadomość, że jednym z największych wyzwań z jakimi będą musieli się zmierzyć w najbliższych latach będzie stworzenie sprawnego, koalicyjnego systemu dowodzenia i łączności. I wiedzieli, że nie będzie to łatwe zadanie. Stany Zjednoczone i ich najbliższy partner – Wielka Brytania, mieli już pierwsze swoje rozwiązania w tym zakresie (i gigantów zbrojeniowych, którzy wkładali miliony aby je stworzyć i później sprzedać dalej), a Europa (głównie Niemcy, Holandia, Włochy i Hiszpania) też swoje, a także własne firmy mające apetyt na ten tort. Nie były to jednak systemy tak rozwinięte i dojrzałe, jak te którymi dysponują dziś niektóre kraje, w tym Polska. Dlatego wówczas zdecydowano, że konsensus – jakie rozwiązanie jest najlepsze, najskuteczniejsze etc., będzie się wykuwał zwłaszcza na wspólnych ćwiczeniach i warsztatach.
Pierwsze NATO-wskie ćwiczenia z ich wspomaganym komputerowo systemem dowodzenia i łączności odbyły się we wrześniu 1995 r. i miały kryptonim „Combined Endeavor” 95 (CE 95). W ramach tego przedsięwzięcia przez dziesięć dni żołnierze z: Austrii, Niemiec, Bułgarii, Czech, Węgier, Polski, Rumunii, Słowacji i Słowenii oraz Stanów Zjednoczonych łączyli się z koszar Kelly Barracks koło Stuttgartu ze stolicami swoich krajów za pomocą dostarczonych przez Amerykanów telefonów szyfrujących SY-71E. Wyzwaniem, z którym wówczas starano się sobie poradzić, było tak jak przy użyciu krajowych rozwiązań, przekazać owe połączenie dalej, do konkretnych stanowisk dowodzenia. Co ciekawe, nasz kraj poradził sobie z tym nienajgorzej. Rok później CE znacząco urosło. Nie tylko doszły trzy państwa - Litwa, Łotwa i Wielka Brytania, ale również NATO-wskie dowództwo Allied Land Forces Central Europe (LANDCENT), które wystawiło swój komponent łączności. W przedsięwzięciu tym – CE 96, odbywającym się wówczas w dwóch lokalizacjach – niemieckim Kelly Barracks oraz austriackim Bruck – wzięło już udział kilkuset amerykańskich, niemieckich i brytyjskich żołnierzy (reprezentujących NATO) oraz podobna ilość żołnierzy i pracowników wojska z państw należących do Partnerstwa dla Pokoju, starających się o członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim. To co było cechą wyróżniającą CE 96 od CE 95, to przeprowadzone pierwszych testów interoperacyjności, obejmujących nie tylko budowę sieci łączności, ale również danych komputerowych. Podczas ćwiczenia starano się bowiem (jeszcze z różnym skutkiem) przesyłać pomiędzy dowództwami a ćwiczącymi wojskami np. zdjęcia z rozpoznania.
Choć samo CE 96 okazało się sukcesem, bo przykładowo do kolejnych CE 97 zgłosiło się jeszcze więcej państw, a efektem jego były m.in. pierwsze projekty NATO-wskich STANAG-ów dotyczących interoperacyjności systemów łączności i dowodzenia, to ujawniła się na nich bardzo negatywna tendencja. Znów zamiast konsensusu zaczęła się rywalizacja między USA a Europą, o to które rozwiązania są lepsze, a które gorsze. Które mają być referencyjne dla całego NATO, a które nie. Ten podział narastał z roku na rok i dopiero pięć lat później, w 2002 r., na szczycie w Pradze, Sojusz znalazł korzystne kompromisowe rozwiązanie. Stworzona została agencja NATO do spraw Konsultacji, Dowodzenia i Kierowania (NC3A – NATO Consultation, Command and Control Agency/dziś NCI Agency – NATO Communications and Information Agency), która miała stworzyć STANAG-i, które będą musiały spełniać wszystkie NATO-wskie systemy dowodzenia.
Narodziny sieciocentryczności – ważnego czynnika uzyskania przewagi operacyjnej
Czy warsztaty „Combined Endeavor” były więc stratą czasu? Zdecydowanie nie! Znaczący i twórczy wkład w nich miała też Polska i właśnie rozwiązania Jaśmina. W ocenie ekspertów CE przyczyniły się nie tylko do postępu technicznego w dziedzinie rozwiązań z zakresu dowodzenia i łączności, ale również do zrozumienia czym właściwie jest interoperacyjność na polu walki przyszłości. To na bazie wniosków i doświadczeń z wielu edycji tego przedsięwzięcia, dwóch amerykańskich oficerów polskiego pochodzenia – admirał Arthur Cebrowski i pułkownik John Garstka, stworzyło doktrynę „Network Centric Warfare”, która zakładała, iż Sojusz Północnoatlantycki zdobędzie przewagę na polu walki dzięki sieciocentrycznym, komputerowym systemom sprawnego zbierania, zautomatyzowanego przetwarzania, dystrybuowania i obrazowania informacji. Ich akronim – C4ISR: Command, Control, Communication, Computers, Intelligence, Surveillance, Reconnaissance, to w języku polskim: Dowodzenie, Kontrola, Łączność, Komputery, Wywiad, Obserwacja i Rozpoznanie.
Nowe wyzwania, nowe narzędzia
Narzędziem, które miało zastąpić CE i posłużyć NC3A/później NCI Agency do opracowania interoperacyjnych STANAG-ów do systemów C4ISR, miało być zupełnie nowe ćwiczenie - CWID – Coalition Warrior Interoperability Demonstration. Po raz pierwszy NC3A razem z Strategicznym Dowództwem NATO ds. Transformacji (Allied Command Transformation) zorganizowała je w 2004 r. w Niemczech i następnie corocznie kontynuowała jego kolejne edycje. Pięć lat później, w 2009 r., jego piąta już odsłona (zresztą kolejna też w tym przypadku z twórczym i szerokim udziałem Polski i Jaśmina) nie tylko przyjęła nazwę CWIX od eXploration, eXperimentation, eXamination i eXercise (która jest aktualna do dziś), ale również przeniesiono ją do naszego kraju, do Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO w Bydgoszczy (JFTC). I tak to trwa do chwili obecnej.
Niezbyt udane początki
Polska od samego początku była bardzo zainteresowana opracowaniem i wdrożeniem zautomatyzowanych systemów dowodzenia i działań wojsk oraz ich kompatybilnością z tego typu rozwiązaniami w NATO. Wynikało to głównie z doskonałego rozumienia, że nie jest sztuką do Sojuszu wejść, ale w nim być i współdziałać z sojusznikami jak równy z równym. A do tego właśnie niezbędna jest interoperacyjność. Ponieważ pod koniec lat dziewięćdziesiątych prywatny przemysł obronny dopiero w naszym kraju raczkował, zadanie opracowania zautomatyzowanego systemu teleinformatycznego, który w pierwszej kolejności wspierałby procesy dowodzenia w Wojskach Lądowych (zdecydowanie największym rodzaju sił zbrojnych), powierzono przemysłowi państwowemu. Okazało się to jednak mało efektywne i skuteczne działanie. Może kiedyś temu zagadnieniu warto będzie poświęcić więcej miejsca i czasu, pomimo że to już w zasadzie historia.
Powiew optymizmu i m.in. początek Cyfrowej Brygady
Choć oczywiście wielu „ekspertów” może uznać powyższe stwierdzenie za niesprawiedliwe, to chyba najlepszym jego weryfikatorem był np. 2009 r., w którym to generał broni Tadeusz Buk, po wieloletniej służbie w strukturach NATO (w tym bojowej w Iraku i Afganistanie), został dowódcą Wojsk Lądowych i na bazie swoich bogatych doświadczeń zdobytych w sojuszniczych strukturach międzynarodowych postanowił zwiększyć wartość bojową podległych mu dowództw, związków taktycznych i innych jednostek poprzez: automatyzacje dowodzenia nimi i dodatkowo teleinformatyczne wsparcie ich działań, także w warunkach mobilnych. Chodziło mu w tym też właśnie o uzyskanie wspomnianej już i bardzo ważnej interoperacyjność sojuszniczej. W tym celu polecił szukać na rynku – czyli wszędzie, bo nie tylko polskim – najlepszych rozwiązań w tym zakresie.
https://zbiam.pl/artyku%C5%82y/jasmin-jedyny-polski-kompleksowy-zunifikowany-gotowy/
Aby wyłonić najlepszy dla wojsk lądowych system, zorganizowano tylko w 2010 r. aż cztery ćwiczenia – „Aster”, „Stokrotka”, „Borsuk” i „Dragon”. Na tym pierwszym przeprowadzono jego komisyjne wielodniowe testy, do których zaproszono aż 19 podmiotów: 12 państwowych – PIT, OBR CTM, RADWAR, Wojskowy Instytut Łączności, Cenrex, Cenzin, Radmor, Wojskowe Zakłady Łączności nr 1, Wojskowe Zakłady Łączności nr 2 oraz Wojskowe Zakłady Elektroniczne (państwowe) oraz 7 prywatnych – KenBIT, Hertz System, WB Electronics, MAW Telecom, Teldat, Unitronex i Harris Corporation. Wśród tych państwowych, były również dwie instytucje naukowo-badawcze: Wojskowa Akademia Techniczna i Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych.
Wynik ćwiczenia „Aster” był jednoznaczny – jedynym systemem który pozytywnie zakończył testy był system C3IS Jaśmin, opracowany przez specjalistów z bydgoskiego Teldatu. Aby upewnić się co do jego oceny, zaproszono go do kolejnych ćwiczeń, najpierw „Borsuka”. W trakcie tego przedsięwzięcia sprzęt teleinformatyczny wraz z oprogramowaniem C3IS Jaśmin został zamontowany w szesnastu wozach bojowych KTO Rosomak i w ośmiu pojazdach HMMWV. Został również zainstalowany na stanowiskach dowodzenia 17. Brygady Zmechanizowanej i kierownictwa ćwiczeń. Sieć łączności, z której korzystał ten system, opierała się głównie na urządzeniach dostępnych i użytkowanych przez Wojsko Polskie, czyli radiostacjach pokładowych i osobistych żołnierzy: KF – RKS-8000 i RKP-8100, UKF – 9311 F@stNet, 9211 F@stNet, szerokopasmowych HCDR Centaur, osobistych SpearNet oraz R35010 i radiolinii R-450C. Borsuk już wówczas wykazał, że Jaśmin sprawuje się tak jak na tym etapie tego oczekiwało wojsko. Ponieważ Wojskom Lądowym zależało aby poszukiwany system był w największym możliwym stopniu interoperacyjny sojuszniczo i zdolny do użycia w działaniach mobilnych, zaraz po „Borsuku” 17. Brygada Zmechanizowana zabrała komponenty Jaśmina na odbywające się w Niemczech (w bazie US Army w Grafenwöhr) ćwiczenia Combined Endeavor. W ich ramach 17. BZ połączona była łączami satelitarnymi z jednostkami NATO i wymieniała dane operacyjne (w tym bieżące zobrazowanie sytuacji operacyjnej) przy pomocy Jaśmina z innymi jednostkami NATO, rozmieszczonymi w Niemczech w dużej odległości od siebie. Dane te wraz ze zobrazowaniem operacyjnym były na bieżąco przekazywane też do naszego Dowództwa Wojsk Lądowych, które wówczas realizowało ze swoimi wojskami ćwiczenie na poligonie w Orzyszu, oddalonym od Grafenwöhr około 1000 km.
https://zbiam.pl/bms-jasmin-powod-dumy-teldatu/
Wyjątkowość Jaśmina, także w zakresie jego sprawdzeń w kraju i za granicą
Jak się następnie przekonano i praktycznie potwierdzono to w kolejnych latach, cechami wyjątkowymi Jaśmina były i są głównie jego kompleksowość i uniwersalność – czyli to na co czekało wojsko od lat i co usilnie zamierzał zaimplementować w dowodzonym przez siebie rodzaju sił zbrojnych gen. Tadeusz Buk. Nie bez przyczyny nazwa się go „systemem systemów”. Dlaczego? Ponieważ w skład jego oprogramowania wsparcia dowodzenia i co ważne działań wojsk – SWD C3IS Jaśmin wchodzą następujące systemy (których dodatkowym atutem jest to, iż w każdej chwili może je uzupełnić znany i specjalnie zaprojektowany dla nich najnowszej generacji sprzęt wojskowy):
https://zbiam.pl/system-jasmin-wielokrotnie-sprawdzona-jakosc/
Eksperci podkreślają, że Jaśmin charakteryzuje się intuicyjną i błyskawiczną metodą instalacji, efektywnymi i bezbłędnymi mechanizmami do swobodnej wymiany danych pomiędzy stanowiskami i punktami dowodzenia oraz przedstawiania ich na mapach cyfrowych. Jest dobrze znany żołnierzom (zwłaszcza jego ww. HMS C3IS Jaśmin – zasadniczy system omawianego SWD C3IS Jaśmin). Gwarantuje też m.in. skuteczną integrację innych systemów krajowych i sojuszniczych, w tym dowodzenia, rozpoznania i kierowania środkami walki, ponieważ ma zaimplementowaną największą liczbą standardów interoperacyjności (np. MIP DEM B2/3/3.1/4, NFFI, ADatP-3, ADatP-37, Link 16, Link 11B, APP-6A/B/C, NVG, OTH-GOLD, VMF, WMS i HLA). Jako jedyny polski wyrób tej klasy potwierdził on również w ćwiczeniach z wojskami, że ma zdolność np. do:
https://zbiam.pl/sukces-jasmina-na-cwiczeniach-nato/
Wszystkie wymienione wyżej techniczno-funkcjonalne zalety Jaśmina byłyby w dużej mierze jedynie deklaracjami, głównie zrozumiałymi dla zaawansowanych informatyków wojskowych, gdyby nie to, że na dowód tego – iż są one prawdziwe, Jaśmin zgromadził dziesiątki w dużym zakresie też unikatowych certyfikatów, akredytacji bezpieczeństwa oraz pozytywnych ocen, opinii i rekomendacji eksploatacyjnych, w tym wydanych przez: SZ RP, NATO, US Army i ASzWoj/AON. Z całą pewnością nie ma obecnie w Polsce drugiego systemu teleinformatycznego wsparcia dowodzenia i działań wojsk, który byłby tak gruntowanie i wszechstronnie przebadany oraz szeroko już wykorzystywany. Obok wymienionych już powyżej przedsięwzięć wojskowych, odbywało to się w latach 2006-2019, również w ramach wielu innych krajowych oraz zagranicznych programów, ćwiczeń i manewrów. Najważniejszymi z nich były realizowane:
https://zbiam.pl/teldat-ponownie-uczestniczyl-w-bold-quest-18-2-i-odniosl-w-nim-sukces/
Wyjątkowość również w zakresie wyróżnień
Owszem, łatwo jest powiedzieć, że Jaśmin jest dobrym i wartościowym systemem. Jednak nie są to czcze przechwałki, bo niezbicie potwierdzają to przytoczone już fakty oraz np. także liczne nagrody, które od lat on zdobywa, przyznane również przez Prezydenta RP i MON. Tylko w ostatnich kilku miesiącach został on też uhonorowany:
https://zbiam.pl/jasmin-sprawdzony-w-niemczech/
Równym krokiem w Jasmin
Zatem co powinniśmy dalej robić w niniejszej materii? Chyba wszystko jest jasne w tym zakresie – przede wszystkim nie marnować czasu, sztucznie nie oddzielać od SWD C3IS Jaśmin pozostałych systemów tworzących wartościową, kompleksową i uniwersalną całość tego rozwiązania oraz racjonalnie i logicznie skorzystać z nich, tak jak to już udanie zrobiono z jego zasadniczym komponentem – HMS C3IS Jaśmin. Miejmy nadzieje, że po tylu doświadczeniach i oczekiwaniach będziemy zmierzać do tego żwawym wojskowym równym krokiem.
https://zbiam.pl/licencja-oprogramowania-dla-systemu-jasmin/
Marek Wachowski/fotografie Teldat.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Dobra robota dobre narzędzie dobre info
Gratulacje dla TELDATu !
Milo czytac tak skondesowana informacje, ktora ma w sobie krotki zarys historyczny, tak bliski tym bylym jak i dzisiaj glownodowodzacym uczestnikom tych wydarzen i w sposob bardzo zrozumialy powinno dac obraz jaki uzyskano w trakcie ciezkiej i bardzo skutecznej pracy tworczej. Gratuluje I polecam te krotka lekture aby wyostzyc sobie spojrzenie I wyrobic wlasciwy dla sprawy poglad. Pozdrawiam serdecznie wsystkich uczestnikow zaangazowanych w przebieg przytoczonych tutaj zdarzen.