Zaloguj

Wunderwaffe cudowna niemiecka broń

Być może bronią odwetową V-4 miały być lotnicze zestawy uderzeniowe Mistel: odpowiednio użyte mogły zadać znaczne straty wojskomkoalicji antyhitlerowskiej.

Być może bronią odwetową V-4 miały być lotnicze zestawy uderzeniowe Mistel: odpowiednio użyte mogły zadać znaczne straty wojskom
koalicji antyhitlerowskiej.

Wunderwaffe: cudowna niemiecka broń?

Wunderwaffe jest bardzo nieprecyzyjnym określeniem. Była zjawiskiem typowym dla Niemiec i – choć kojarzy się z końcem drugiej wojny światowej – to jej geneza jest wiele lat wcześniejsza. Wynika za specyficznej dla Niemiec mieszanki polityki, systemu zarządzania, infrastruktury, stosunków gospodarczych i tradycji. Skuteczność Wunderwaffe była rozczarowująca, dlaczego?

1 września 1939 r. o godzinie 4:45 Niemcy rozpoczęli wojnę przeciwko Polsce. Następnego dnia Wielka Brytania i Francja wystosowały ultimatum żądające wycofania niemieckich sił zbrojnych z ziem Rzeczypospolitej. Przeciwko III Rzeszy – kontynentalnemu państwu bez większych zasobów surowcowych i o dość słabej gospodarce – zaangażowany został potencjał całego niemal świata.

Z zasady – znanej co najmniej od czasów wojny peloponeskiej, a naukowo opracowanej przez Alfreda Mahana pod koniec XIX wieku – państwo mające dostęp do zamorskich zasobów nie przegrywa wojen z państwem lądowym. Wyjątki zdarzają się niezmiernie rzadko i wynikają przede wszystkim z braku woli walki w społeczeństwie państwa morskiego, tak jak miało to miejsce w czasie wojny francusko-pruskiej w latach 1870-1871. Państwu morskiemu wystarczy bowiem wytrwać wystarczająco długo, aby braki surowcowe doprowadziły do osłabienia państwa kontynentalnego.

Państwo niemieckie jest jednym z najmłodszych państw europejskich – powstało w 1871 r. – i nie dorobiło się własnej szkoły prowadzenia polityki zagranicznej. Zjednoczone Niemcy powstały w oparciu o Królestwo Prus, więc odrzuciły „austriacko-niemieckie” tradycje i doświadczenia mocarstwowe. Co więcej, zjednoczone Niemcy odrzuciły także zasady pruskiej polityki zagranicznej, zwanej Realpolitik, a sformułowanej przez Ludwiga von Rochaua, opartej na kalkulacji sił i odrzucającej czynniki moralne. Młode Cesarstwo Niemieckie zaczęło prowadzić chaotyczną politykę, angażując się w sprawy światowe, co w 1890 r. zostało nazwane przez Maxa von Webera „Weltpolitik”. „Polityka światowa” Niemiec była oparta na czynnikach moralnych i odrzucała kalkulację sił.

Brak sił i środków nie przeszkadzał jednak Niemcom angażować się w różnego rodzaju awantury: zaprowadzać porządek w Chinach, wspierać Burów przeciwko Wielkiej Brytanii, konkurować ze Stanami Zjednoczonymi o kolonie na Pacyfiku, rzucać wyzwanie Francji w Maroku i budować oceaniczną flotę. Apogeum niemieckiej irracjonalności było doprowadzenie w 1914 r. do konfliktu z koalicją światowych supermocarstw. Początkowo obie strony zakładały wojnę błyskawiczną, ale w 1917 r. państwa ententy uznały, że klęska Niemiec nastąpi latem lub jesienią 1919 r. Doszło do niej jednak rok wcześniej.

Wunderwaffe: cudowna niemiecka broń?

Podczas tej wojny – nazwanej później pierwszą światową – Niemcy wygrywali bitwy, podbijali nawet mniejsze i większe kraje, ale po czterech latach stało się to, co musiało się stać w starciu mocarstw morskich z państwem kontynentalnym: doszło do załamania zarówno niemieckiej gospodarki, armii, jak i społeczeństwa; a Cesarstwo Wilhelma II doznało olbrzymiej klęski. W 1910 r. miało 540 858 km² powierzchni i 64 925 993 poddanych, a Republika Weimarska w 1925 r. – 468 116 km² powierzchni i 62 410 619 obywateli. Dla porównania: w granicach współczesnej Wielkiej Brytanii żyło w tych latach – odpowiednio – 42 mln i 44 mln poddanych, a dzisiaj – 67 milionów).

80 cm Kanone (E) Gustav – cudowna broń, która nie miała swoich analogów w świecie. Z oczywistych powodów: na polu bitwy wystrzeliła jedynie 47 pocisków.

80 cm Kanone (E) Gustav – cudowna broń, która nie miała swoich analogów w świecie. Z oczywistych powodów: na polu bitwy wystrzeliła jedynie 47 pocisków.

W latach 20. XX wieku Niemcy – nauczeni smutnym doświadczeniem – prowadzili dość skuteczną politykę realną, wykorzystując animozje pomiędzy mocarstwami i osiągając kilka istotnych celów: m.in. ograniczyli straty terytorialne i uzyskali zgodę na opóźnienie spłat reparacji. Niestety w 1933 r. społeczeństwo niemieckie głosowało na Narodowo-Socjalistyczną Niemiecką Partię Pracy i to właśnie NSDAP utworzyła nowy rząd. Od zarządzania państwem zostali odsunięci doświadczeni politycy, a stery rządów przejęli młodzi amatorzy w brunatnych koszulach. Po raz kolejny Niemcy odrzucili racjonalną Realpolitik i zaczęli prowadzić
irracjonalną Weltpolitik.

Czy istnieje „charakter narodowy”?

Nowe władze niemieckie zdawały się nie zauważać wielu problemów polityki międzynarodowej związanych z prowadzeniem wojny czy z doprowadzaniem do niej. W drugiej połowie lat 30. w Berlinie tak bardzo cieszono się z ostatnich sukcesów dyplomatycznych – Zagłębie Saary, Austria, Sudety – że nie zauważono, że sukcesy te wynikają nie tyle ze skutecznych działań III Rzeszy, co z postępowania innych państw. Wzmocnienie III Rzeszy było na rękę tym, które czuły się zagrożone pozycją Francji – supermocarstwa z najsilniejszą armią świata dyktującego warunki innym krajom europejskim i zagrażającego mocarstwom pozaeuropejskim. Osłabienie Francji było na rękę nie tylko nieprzyjaciołom, ale również sojusznikom: m.in. Brytyjczykom, Włochom, Belgom, Amerykanom, czy – w pewnym stopniu – nawet Polakom.

Młodzi nazistowscy dyplomaci w Berlinie nie pamiętali (być może nie wiedzieli z powodu braku fachowego wykształcenia), że zbyt szybki wzrost potęgi jednego z państw europejskich zawsze kończy się zawiązaniem koalicji wymierzonej przeciwko niemu. Punkt zwrotny nastąpił jesienią 1938 r., po konferencji monachijskiej przyznającej III Rzeszy tereny czechosłowackie zamieszkałe przez Niemców, gdy okazało się, że apetytu Berlina nie sposób zaspokoić. Dopiero wówczas Wielka Brytania – do tej pory skupiona na problemach śródziemnomorskich i dalekowschodnich, zaczęła popierać antyniemiecką politykę Francji.
Błędy narodowo-socjalistycznego rządu niemieckiego można długo wymieniać. W Berlinie nie zdawano sobie sprawy ze słabości gospodarczej Niemiec, z przewagi państw morskich nad państwami kontynentalnymi, z niewiarygodności Rosji jako sojusznika. Błędy te wynikały z kilku powodów, jednym z nich była wspomniana już niedojrzałość państwa niemieckiego, nie mającego przecież nawet 70 lat. Z tego powodu brakowało pamięci instytucjonalnej, czyli wspólnego zbioru pojęć, doświadczeń i wiedzy, na podstawie których władze państwowe mogłyby podejmować logiczne i konsekwentne decyzje. Problem ten pogłębiony był świadomym zerwaniem z doświadczeniami sprzed 1871 r.

Negatywny wpływ na procesy decyzyjne miał również zespół tradycji – rzeczywistych lub wymyślonych – wpojony społeczeństwu w procesie edukacyjnym, chociażby poprzez dobór lektur szkolnych. Ten problem również był pogłębiony procesem zjednoczeniowym, całkiem niedawnym, a właściwie wciąż jeszcze trwającym (likwidacja różnic pomiędzy państwami niemieckimi, tzw. Gleichs-chaltung, była jednym z najważniejszych punktów programu NSDAP). Promowano więc przekonania o wyższości Niemców nad innymi nacjami, konieczność posłuszeństwa wodzowi oraz stawiano siłę przed prawem. Były to przekonania charakterystyczne dla młodych państw i młodych narodów, które w innych społeczeństwach europejskich zostały już w większości zapomniane.

W państwach odnoszących sukcesy historyczne – albo w państwach totalitarnych – dzieje narodowe przedstawiane są niczym laurka: wszystko się udawało, nasi przodkowie byli bohaterami, cieszmy się ich dokonaniami i ukryjmy głęboko niewygodne fakty. W państwach ponoszących porażki dziejowe analizuje się je, szuka odpowiedzialnych, wyciąga wnioski i kolejne działania prowadzone są lepiej niż poprzednie. Ten drugi model obowiązuje we współczesnych Niemczech – a w Polsce od czasów rozbiorów – ale przed 1939 r. obowiązywał model pierwszy. Przykładem jest wytłumaczenie klęski w pierwszej wojnie światowej, która – wedle niemieckich historyków i propagandzistów – została spowodowana ciosem w plecy, a nie porażkami na froncie zachodnim i bałkańskim wynikającymi z olbrzymiej przewagi militarnej ententy, zrodzonej dzięki przewadze gospodarczej (nie wspominając już o głupocie niemieckiego planu wojny, zakładającego rozstrzygnięcie sporu z Rosją poprzez zaatakowanie Francji przez terytorium Belgii, co automatycznie prowadziło do wystąpienia Wielkiej Brytanii. Nie znając historii, jest się skazanym na popełnianie wciąż tych samych błędów.

Wunderwaffe: cudowna niemiecka broń?

Wszystkie te czynniki wzmocnione były niedojrzałością ludzi z NSDAP. Mający w chwili zdobycia władzy 44 lata Adolf Hitler był jednym z najstarszych wiekiem przywódców partii. Co dziwniejsze, w tej bardzo agresywnej partii większość jej przywódców była zbyt młoda (lub zbyt chorowita), aby brać udział w działaniach wojennych. Brak doświadczeń wojennych z jednej strony zwiększał ich ignorancję, a z drugiej – zwiększał frustrację i chęć przeżycia przygód wojennych. Wreszcie warto pamiętać, że NSDAP była przecież partią robotniczą i w partii brakowało ludzi z wykształceniem akademickim.

Ćwierć wieku później amerykański psycholog Irving Janice dokonał analizy decyzji, które doprowadziły do Pearl Harbor, inwazji w Zatoce Świń i interwencji w Wietnamie. Według niego na katastrofalne decyzje miał wpływ syndrom grupowego myślenia, czyli uleganie sugestii i naciskowi zamkniętej grupy, pozbawionej dopływu rzetelnych informacji. W wyniku narzuconej autocenzury grupa taka zubaża dobrowolnie swoje zdolności intelektualne. Myślenie grupowe prowadzi w skrajnym stadium do zupełnej utraty poczucia rzeczywistości, przeceniania własnej siły i możliwości działania. Bez wątpienia ten sam proces – i to chyba na dużo większą skalę – miał miejsce również w Niemczech w 1939 r.

Niemieckie 15 cm ciężkie działo piechoty sIG 33.

Niemieckie 15 cm ciężkie działo piechoty sIG 33.

Nie wszystkie błędy doprowadzające do wybuchu wojny popełnili Niemcy. Polacy, Francuzi i Brytyjczycy winni są tego, że nie zauważyli niemieckiego deficytu intelektualnego. Uznali, że Niemcy są świadomi tego, że w razie rozpętania wojny (kolejnej w ciągu ćwierćwiecza!) ich państwo zostanie zniszczone. Niemcy jednak nie byli w stanie myśleć racjonalnie i podjęli wprost samobójcze decyzje.

Sformułowanie „samobójcze decyzje” należy traktować dosłownie. Druga wojna światowa zakończyła się samobójstwem czterech najważniejszych osób III Rzeszy (Hitler, Goering, Himmler, Goebbels), 20% gaulaiterów NSDAP, 15% wyższych dowódców SS i policji, 10% generałów wojsk lądowych, 15% generałów lotnictwa oraz 20% admirałów, a także kilkadziesiąt tysięcy zwykłych Niemców. Po 1945 r. przeprowadzono formalny rozbiór Niemiec, część ich ziem otrzymali sąsiedzi, a pozostała część została podzielona na kilka organizmów państwowych. Niektóre zmiany geograficzne dotrwały do dzisiaj, na terenie Niemiec nadal stacjonują wojska zwycięzców, Berlin nie może prowadzić aktywnej polityki międzynarodowej, a nawet polityka wewnętrzna jest ograniczona.

W początkach 1939 r. Wielkie Niemcy miały powierzchnię 586 238 km² i mieszkało w nich około 80 milionów ludzi, w przeważającej mierze etnicznych Niemców. W 2023 r. powierzchnia Republiki Federalnej Niemiec wynosi 357 578 km² i mieszka w niej w granicach 82 milionów ludzi, z których ponad 20 proc. ma – jak to elegancko ujmują niemieccy statystycy – „imigranckie korzenie”. Jeśli dziś Niemcy mają jedną z najsilniejszych światowych gospodarek, to jak byłyby potężne, gdyby nie rozpętały w 1939 r. drugiej wojny światowej?

Niemiecka makroekonomia

Niemcy tkwiły w permanentnej zapaści gospodarczej od 1914 r., pogłębionej koniecznością spłat reparacji wojennych. Po 1871 r. Niemcy kazali zapłacić Francuzom 5 miliardów ówczesnych franków (około 500 miliardów współczesnych Euro) w ciągu pięciu lat, a do tego czasu wschodnia Francja miała być okupowana. Francuzi spłacili reparacje w ciągu niespełna 3 lat. Po 1918 r. Francuzi kazali zapłacić Niemcom 132 miliardy marek (nieco więcej niż 600 miliardów współczesnych Euro, ale pieniądze miały dostać też inne państwa), z czym Niemcy nie byli w stanie sobie poradzić. W 1925 r. dzięki amerykańskiej mediacji – Stany Zjednoczone były zainteresowane ze względu na to, że pieniądze niemieckie szły do państw ententy które spłacały nimi swoje długi w Ameryce – reparacje rozłożono na raty po 600 milionów dolarów rocznie (około 12 miliardów Euro). Do 1933 r. Niemcy zdołali zapłacić od ćwierci do połowy reparacji – kalkulacje utrudniały rozliczenia towarowe – później spłaty zostały jednostronnie zawieszone przez III Rzeszę, na co niechętnie zgodziła się Francja.

Niemcy wciąż musieli jednak spłacać kredyty, które zaciągnęli na spłatę reparacji. Rząd Adolfa Hitlera odmówił tych spłat. Znacznie utrudniło to funkcjonowanie gospodarki niemieckiej w latach 30., ponieważ komercyjne banki naliczały karne odsetki, które – prędzej czy później – i tak musiały być spłacone. Ostatnią ratę swojego pierwszowojennego długu Berlin spłacił w... 2010 r.

Warto przez chwilę zastanowić się, jak potoczyłyby się losy świata, gdyby Niemcy byli po 1918 r. równie sprawni ekonomicznie co Francuzi po roku 1871. W ciągu kilku lat spłaciliby swój dług, z ich ziem wycofane zostałyby wojska okupacyjne, społeczeństwo nie musiałoby borykać się z upokorzeniem i hańbą narodową. Nowoczesna Republika Weimarska pożegnałaby się z agresywnymi demonami przeszłości Cesarstwa Niemieckiego – tak samo, jak nowoczesna III Republika pożegnała się z agresywnymi demonami przeszłości Cesarstwa Francuskiego – i stałaby się atrakcyjnym partnerem gospodarczym, kulturowym i cywilizacyjnym dla swoich sąsiadów. NSDAP nie wygrałaby wyborów, a III Rzesza nie rozpętałaby kolejnej wojny światowej...

W 1933 r. gospodarka niemiecka tkwiła w stanie głębokiej zapaści spowodowanej ciągłym odpływem środków spowodowanych reparacjami i brakiem zagranicznych inwestycji spowodowanych trwającym od 1929 r. Wielkim Kryzysem. NSDAP osiągnęła sukces wyborczy nie dlatego, że obiecywała powrót do granic sprzed 1914 r. (to czyniły wszystkie partie niemieckie), tylko dlatego, że obiecała zwalczyć bezrobocie. W 1933 r. w Niemczech było 6 milionów bezrobotnych, szczególnie wśród młodych: bez pracy pozostawało 60 proc. absolwentów szkół. Naziści za priorytet uznali stworzenie dodatkowych miejsc pracy – i tu odnieśli sukces – ale nie przekładało się to na rzeczywistą poprawę gospodarki.

Bezrobocie zmniejszono dzięki robotom publicznym: osuszano bagna, stawiano zapory wodne, budowano autostrady... Są to typowe przykłady gospodarki ekstensywnej, w której wzrost następuje przez zwiększanie nakładu pracy. Dość szybko zmniejszyło się bezrobocie, wzrosły nawet pensje, ale wzrost ten wynikał głównie z wydłużenia czasu pracy. III Rzesza rozpoczęła również szeroko zakrojony program zbrojeniowy: tworzono instytuty badawczo-rozwojowe, stawiano fabryki, produkowano armaty, czołgi, samoloty... Prowadzono gospodarkę intensywną, którą cechuje zwiększenie wydajności pracy oraz innowacyjność. Nie inwestowano natomiast w pozostałe gałęzie przemysłu – nie było na to środków.

Wunderwaffe: cudowna niemiecka broń?

Wydatki III Rzeszy na zbrojenia są w praktyce niepoliczalne. Znamy budżet, wiemy, że 1 Reichsmarka warta była 40 ówczesnych centów, które warte były kilkanaście razy więcej niż współczesne (a więc 1 RM miała wartość około 5 Euro), ale... nie ma to większego znaczenia. W dużej mierze zbrojenia, a raczej rozwój przemysłu zbrojeniowego, finansowane były pozabudżetowo i pozawalutowo. Od połowy 1933 r. państwo rozliczało się z przedsiębiorstwami za pomocą tzw. weksli Mefo, czyli akcji firmy-krzaka, które miały zostać wykupione po pięciu latach. Nie wiadomo dokładnie, ile warte były weksle Mefo (kilkanaście miliardów Reichsmarek, w zależności od badacza), nie wiadomo również, ile warte były inne obligacje (kilkanaście miliardów Reichsmarek, w zależności od badacza), ale były to kwoty większe, niż zaplanowano w budżecie na zbrojenia (35 miliardów RM w latach 1934-1942). Nie wiadomo również, jakie sumy przyniosły ogólnoniemieckie „napady na banki”: państwowy austriacki w 1938 r., państwowy czeski w 1939 r. oraz prywatne żydowskie przez cały ten czas.

Sztuczne waluty w rodzaju weksli Mefo są jednak kłopotliwe. Dają wrażenie zamożności, ale jedynie na rynku wewnętrznym i jedynie przez jakiś czas. W pewnym momencie trzeba je wykupić, bowiem inaczej dojdzie do bankructwa wielu firm i wielu ludzi oraz zubożenia społeczeństwa. Wykupienie przyniesie te same skutki: albo będzie związane ze znacznym wzrostem podatków, albo z opróżnieniem skarbu i wstrzymaniem inwestycji, albo z dodrukowaniem pieniędzy, a najczęściej ze wszystkimi tymi trzema działaniami. Sztuczne waluty nie są również akceptowane zagranicą, co nie pomaga w handlu zagranicznym i prowadzi do dysproporcji na rynku wewnętrznym. I tak w III Rzeszy import nie nadążał za zaspokojeniem zbyt szybko rozwijających się potrzeb: większość konsumowana była przez przemysł zbrojeniowy, towarów importowanych na potrzeby cywilne było zbyt mało i miały zbyt dużą cenę, a całe społeczeństwo musiało borykać się z obostrzeniami walutowymi.

A tak na marginesie: inflacjogenna polityka gospodarcza Niemiec – chociażby konieczność wykupu Mefo-Wechseln przez Bank Rzeszy po 1938 r. – stała się podstawą „ekonomicznej teorii genezy II wojny światowej”. Teoria ta była szczególnie modna w latach 50. i 60. ubiegłego wieku, ale później straciła na popularności ze względu na zmiany w gospodarce światowej i odejście w 1971 r. od wymienialności amerykańskiego dolara na złoto. Współczesna gospodarka światowa oparta jest na kredycie, ale – w przeciwieństwie do lat 30. ub. wieku – opracowano mechanizmy jej skutecznego funkcjonowania.

Niekorzystnie dla Niemiec zmieniła się również struktura handlu światowego. Przed pierwszą wojną światową surowce były dość tanie, a produkty przemysłowe – dość drogie. Niemcy sprowadzali surowce i przetwarzali jej na wysoce skomplikowane produkty, które następnie eksportowali. Pierwsza wojna światowa zmusiła wiele państw uprzednio zależnych od Niemiec do rozwinięcia własnej produkcji przemysłowej, niemiecki przemysł stracił wiele rynków zbytu, ceny produktów spadły, wzrosły natomiast ceny surowców.

Sytuacja makroekonomiczna III Rzeszy miała bezpośrednie przełożenie na niemieckie zbrojenia, a raczej: na niemieckie przygotowania wojenne. Zbrojenia szły bowiem dość dobrze. Jednak nowoczesne armaty, czołgi czy samoloty są jedynie częścią przygotowań wojennych, częścią dość niewielką w porównaniu do infrastruktury, zdolności logistycznych, możliwości remontowych, potencjału naukowego, czy też ogólnej kultury technicznej. W rozpętanej niebawem przez Niemców wojnie nowoczesne armaty były ciągnięte przez konie, nowoczesnym czołgom brakowało paliwa, a nowoczesne samoloty były holowane po lotniskach
zaprzęgami wołów.

Taktyka i technika

Drugą wojnę światową państwa europejskie rozpoczęły – szczególnie w wojskach lądowych i marynarce wojennej – z uzbrojeniem i wyszkoleniem z roku 1918. W kolejnych latach pojawiło się względnie niewiele nowinek taktycznych i technicznych, przede wszystkim związanych z obroną przeciwpancerną. Pozostałe uzbrojenie – i taktyka jego użycia – zmieniało się ewolucyjnie, co można symbolicznie podsumować wymianą rewolucyjnych, ale niedoskonałych technicznie Chauchatów, na sprawniejsze ręczne karabiny maszynowe.

Niemiecka myśl taktyczno-techniczna była uwarunkowana kilkoma czynnikami. Po pierwsze w 1918 r. ich myśl taktyczna – a przy okazji i uzbrojenie – była upośledzona wobec taktyki i techniki francuskiej i brytyjskiej. Nieco upraszczając: Niemcy mniej elastycznie od swoich wrogów reagowali na zmiany na polu walki, a gdy się zorientowali w swoim zapóźnieniu, próbowali tworzyć specjalistyczne wojska szturmowe, a tymczasem Francuzi i Brytyjczycy zamienili w wojska szturmowe całe swoje armie polowe.

Wunderwaffe: cudowna niemiecka broń?

Kolejnym czynnikiem były klauzule rozbrojeniowe traktatu wersalskiego, nakazujące Niemcom nie tylko rozbrojenie, ale także zabraniające produkcji nowych broni. Dodatkowo ograniczono wielkość armii, więc niektórych rozwiązań nie można było przetestować, szczególnie że nałożono również ograniczenia w szkolnictwie wojskowym i organizacji sztabów. Oczywiście Niemcy próbowali obchodzić wszystkie te ograniczenia, w niektórych przypadkach nawet skutecznie, ale te pojedyncze sukcesy nie zmieniały ogólnej sytuacji.

Zobacz więcej materiałów w pełnym wydaniu artykułu w wersji elektronicznej >>

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusertagcrosslistfunnelsort-amount-asc