W ubiegłym roku, oczywiście ze względu na skutki pandemii COVID-19, która wyjątkowo silnie dotknęła Stany Zjednoczone, konieczne okazało się skorygowanie planów produkcji maszyn F-35.
Pierwotnie zakładały one, że Lockheed Martin wraz z zagranicznymi partnerami dostarczy odbiorcom na całym świecie 141 egzemplarzy F-35 wszystkich wersji (z wykorzystaniem trzech linii montażu końcowego, które znajdują się w Fort Worth w Stanach Zjednoczonych, w Nagoi w Japonii oraz w Cameri we Włoszech). Ostatecznie liczba Lightningów II przekazanych użytkownikom wyniosła 123 – 74 maszyny trafiły do Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych, a pozostałe skierowano do odbiorców eksportowych. Większość z nich – 94 – należała do bazowej wersji F-35A, 20 do skróconego startu i pionowego lądowania F-35B, a dziewięć do pokładowej klasycznego startu i lądowania F-35C. Łącznie Lockheed Martin dostarczył już ponad 600 seryjnych samolotów, które wykonują loty z 26 baz lądowych i okrętów, które przeszły stosowne prace integracyjne. Globalny nalot przekroczył 350 000 godzin. Przeszkolono już ponad 1200 pilotów i ponad
10 000 personelu obsługi naziemnej. Sześciu użytkowników już wykorzystało maszyny w działaniach bojowych, w tym ekspedycyjnych, a dziewięciu ogłosiło osiągnięcie wstępnej gotowości operacyjnej. Jak na razie ostatnim stała się Australia, której władze zadeklarowały ten fakt 28 grudnia 2020 r.
Ciągły rozwój konstrukcji, w tym wdrożenie do eksploatacji nowego systemu wsparcia eksploatacji ODIN (Operational Data Integrated Network), który zastąpił nieudany ALIS (Autonomic Logistics Information System), pozwolił na zwiększenie globalnej gotowości operacyjnej maszyn powyżej progu 70% (13% lepiej niż w 2019 r.). Jak wskazał producent, koszty eksploatacji ulegają cały czas redukcji – obecnie mowa o kwotach niższych o 40% w stosunku do tych z 2015 r.
Nie obyło się jednak bez strat, w obydwu przypadkach maszyn amerykańskich: 19 maja w pobliżu bazy Eglin na Florydzie rozbił się F-35A należący do US Air Force (pilot pomyślnie katapultował się), natomiast 29 września nad stanem Kalifornia doszło do kolizji F-35B z KC-130J Super Hercules, należącymi do US Marine Corps (obyło się bez ofiar śmiertelnych).
W 2020 r. zawarto umowy na dostawy F-35 z nowymi odbiorcami tych maszyn, którzy tym samym formalnie dołączą wkrótce do „globalnej rodziny” użytkowników Lightningów II. Pierwszym z nich była Polska, która 31 stycznia potwierdziła zamówienie poprzez procedurę Foreign Military Sales 32 F-35A za 4,6 mld USD (szerzej w WiT 2/2020). Maszyny zostaną dostarczone w latach 2024–2030 i zapewne pochodzić będą z serii produkcyjnych od 16. do 23. Finansowanie ich produkcji uruchomiono 28 września 2020 r.
Drugim, w marcu, stał się Singapur, który także poprzez FMS, zakupił cztery F-35B z opcją na osiem kolejnych. To zapewne nie koniec singapurskich zamówień, ponieważ docelowo planuje się zastąpienie maszynami nowej generacji obecnie eksploatowanych F-16C/D Block 52.
Departament Stanu zatwierdził także sprzedaż 50 F-35A Zjednoczonym Emiratom Arabskim. Ta inicjatywa już byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych została „przepchnięta” przez Kongres i nie wiadomo, czy wejdzie w fazę realizacji (pojawiały się nawet deklaracje, że umowa FMS ma zostać zatwierdzona jeszcze przez ustępującą administrację Donalda Trumpa, a więc przed 20 stycznia).
Kolejnym państwem, które być może w 2021 r., dołączy do grona odbiorców F-35 będzie Grecja, której lotnictwo jest zainteresowane zakupem ok. 20 egzemplarzy F-35A. Ironią losu jest, że wśród nich mogą znaleźć się także, już gotowe, F-35A przeznaczone pierwotnie dla Turcji…
W bieżącym roku powinny rozstrzygnąć się postępowania przetargowe w Szwajcarii i Finlandii, w których konstrukcja korporacji Lockheed Martin rywalizuje z wielozadaniowymi samolotami bojowymi generacji 4+. W przypadku tych obydwu państw potrzeby są inne niż większości dotychczasowych kontrahentów – są to państwa neutralne, które nie są członkami sojuszy militarnych, nie można też mówić, że łączą je strategiczne więzi ze Stanami Zjednoczonymi. W ich przypadku może pojawić się problem wpięcia w globalny system wsparcia logistycznego, który wymagałby udzielenia dostępu do wrażliwych danych Stanom Zjednoczonym bądź, z drugiej strony, niewygodnej politycznie decyzji o wyjątkowym potraktowaniu tych państw, co w amerykańskich realiach jest mało prawdopodobne.
W ciągu najbliższych tygodni ważnym wydarzeniem będzie prezentacja pierwszego egzemplarza F-35A dla piątego europejskiego użytkownika – Królestwa Danii. Resort obrony tego państwa zamówił w 2016 r. 27 samolotów, które zastąpią wysłużone F-16AM/BM. Pierwszy F-35A dla Danii (L-001) znajduje się obecnie na finalnym etapie montażu w zakładach w Fort Worth, a w kwietniu ma zostać przebazowany do bazy Luke w Arizonie, gdzie mieści się międzynarodowe centrum szkolenia pilotów i członków personelu obsługi naziemnej. 14 stycznia pierwszy duński pilot wykonał samodzielny lot na amerykańskim F-35A. Trwał on 90 minut i odbył się z bazy Luke, gdzie od kilkunastu miesięcy stacjonuje grupa duńskich pilotów i techników.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu