6 czerwca w bazie Royal Air Force Marham odbyła się uroczystość powitania pierwszych samolotów Lockheed Martin F-35B Lightning II, należących do 617. Dywizjonu RAF. Maszyny przeleciały bezpośrednio z amerykańskiej bazy lotnictwa USMC Beaufort w Karolinie Południowej w asyście samolotów tankowania powietrznego A330MRTT Voyager, co miało miejsce dwa miesiące przed zakładanym w harmonogramie programu terminem. Tym samym Brytyjczycy rozpoczęli przezbrajanie pierwszej jednostki RAF, stacjonującej na Wyspach.
Pierwsze F-35B na stałe w Wielkiej Brytanii Dotychczas RAF eksploatowały swoje F-35B wyłącznie na terytorium Stanów Zjednoczonych, gdzie wykorzystywano je do szkolenia personelu i wsparcia programu badawczo-rozwojowego. Łącznie Lockheed Martin dostarczył Brytyjczykom do początku czerwca 15 maszyn. Co więcej, Londyn – jak dotąd – najdłużej spośród zagranicznych użytkowników maszyn F-35 czekał na transfer samolotów do kraju. Pierwszy brytyjski F-35B został bowiem uroczyście przekazany użytkownikowi 20 lipca 2012 r.
Co ciekawe, po przylocie na Wyspy maszyny były uziemione do 28 czerwca, kiedy jeden z samolotów wykonał pierwszy lot nad Brytanią. Wśród przyczyn, oficjalnie, wymieniono problemy z transferem danych do lokalnego serwera systemu wsparcia logistycznego ALIS.
Wielka Brytania jest jedynym partnerem I poziomu programu F-35. Londyn zadeklarował zamiar zakupu 138 samolotów, jednak dotychczas zakontraktowano 42, w tym 10 do wsparcia prac badawczo-rozwojowych. W przyszłości mają stanowić komponent uderzeniowy RAF – obok maszyn Eurofighter Typhoon. Analogiczny duet będzie także trzonem Aeronautica Militare we Włoszech, a nie jest wykluczone, że podobną drogą pójdą także Hiszpanie i… Niemcy. Samoloty mają operować z baz lądowych i lotniskowców typu Queen Elizabeth. Dotychczas w Europie swoje F-35 eksploatują już Włosi i Norwegowie. Ze względu na czas potrzebny do osiągnięcia pełnej gotowości bojowej przez pierwsze dywizjony, już obecnie wiadomo, że dziewiczy rejs operacyjny lotniskowca HMS Queen Elizabeth będzie obejmował szeroką współpracę z jednostkami US Marine Corps, w tym amerykańskimi F-35B. Do końca roku 617. Dywizjon ma osiągnąć wstępną gotowość do działań z baz lądowych.
Dostawy maszyn seryjnych i pierwszy egzemplarz spisany ze stanu 11 czerwca Lockheed Martin poinformował o dostarczeniu Departamentowi Obrony Stanów Zjednoczonych 300. seryjnego samolotu F-35. Wydarzenie to stało się okazją do podsumowania dotychczasowej historii programu. Jubileuszowa maszyna trafiła do US Air Force i pierwszą jej bazą operacyjną jest Hill w stanie Utah, gdzie trwa przezbrajanie dywizjonów liniowych. Dotychczas Lockheed Martin dostarczył Siłom Zbrojnym Stanów Zjednoczonych oraz sojuszników 197 F-35A, 75 F-35B i 28 F-35C, które łącznie wylatały dotąd ponad 140 000 godzin. Część z nich została skompletowana na eksportowych liniach montażowych w Japonii i Włoszech. Na nowe maszyny przeszkolono ponad 620 pilotów i 5600 techników personelu naziemnego z różnych państw. Ważnym i pomijanym często aspektem jest fakt, że w przypadku obecnych zleceń eksportowych większość samolotów będzie reprezentowała standard maszyn partii wstępnych, których modernizacja do konfiguracji wielkoseryjnej może w perspektywie pochłonąć znaczne kwoty. Do 2024 r. planuje się dostarczyć odbiorcom 460 F-35 wszystkich wersji, z czego aż 343 reprezentować będzie właśnie partie wstępne.
Do momentu tej uroczystości, żaden z dostarczonych samolotów nie został formalnie skasowany z powodu wypadku. Historyczną maszyną, która oficjalnie dzierży w tej kwestii palmę pierwszeństwa, jest F-35B należący do VMFAT-501, który w czasie lotu treningowego 27 października 2016 r. awaryjnie lądował po zasygnalizowaniu pożaru w jednej z komór uzbrojenia podwieszanego. Maszyna wylądowała jednak bezpiecznie w bazie, a kolejnych kilkanaście miesięcy zajęło dochodzenie i ocena stanu faktycznych uszkodzeń. Według czerwcowego komunikatu, wartość niezbędnych do przywrócenia maszyny do pełnej sprawności prac była zbyt duża, co poskutkowało decyzją o jej spisaniu ze stanu 21 czerwca br. Za ciekawostkę można uznać fakt, że drugiego poważnie uszkodzonego we wrześniu 2016 r. egzemplarza F-35A należącego do USAF nie spisano ze stanu i obecnie (według części źródeł) przechodzi remont generalny, mający na celu przywrócenie do pełnej sprawności. Jak wyliczono, żaden zachodni wielozadaniowy samolot bojowy nie może pochwalić się takim wskaźnikiem niezawodności – dotychczas najlepszy wynik wynosił 2% globalnej floty F-16 utraconych w ciągu pierwszy pięciu lat od wdrożenia do służby i cyklu badawczo-rozwojowego.
Ważnym w historii produkcji dniem był 15 czerwca, kiedy w centrum montażu ostatecznego FACO w Cameri we Włoszech odbyła się uroczystość rozpoczęcia produkcji pierwszego F-35A dla Koninklijke Luchtmacht. Formalnie maszyna nosi oznaczenie fabryczne AN-9 i będzie pierwszym F-35 z Włoch przeznaczonym dla innego użytkownika niż włoskie siły powietrzne. Dotychczas Holendrzy odebrali z zakładów w Fort Worth dwa samoloty, które stacjonują w Stanach Zjednoczonych, a kolejnych sześć znajduje się na różnych etapach prac montażowych – po dostawie trafią do bazy Luke, gdzie będą wspierać holenderski program szkolno-treningowy. Począwszy od egzemplarza AN-9, wszystkie maszyny dla Koninklijke Luchtmacht będą odbierane z Cameri – łącznie powstanie tam 29 holenderskich egzemplarzy.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu