Podczas paryskiego salonu uzbrojenia Eurosatory 2024 (17–21 czerwca br.) zwiedzający mieli okazję do zapoznania się z najnowszymi trendami także w konstrukcji lżejszych wozów bojowych i pojazdów opancerzonych. Choć gwiazdami zawsze są czołgi podstawowe, szeroko reprezentowane były czołgi lekkie/średnie, gąsienicowe i kołowe bojowe wozy piechoty oraz inne lżejsze pojazdy, bez których nawet „czołgi przyszłości” nie mogłyby funkcjonować na polu walki.
„Najcięższymi z lżejszych” były czołgi lekkie, określane też w niektórych przypadkach, z racji masy nierzadko większej od czołgu podstawowego T-72, średnimi. Jest to niezbyt popularna kategoria sprzętu w postzimnowojennym świecie, choć ostatnio przeżywająca swoisty renesans. Wdrażane są w ostatnich latach do służby z jednej strony przez państwa umiarkowanie zamożne, stojące przed wyzwaniami związanymi ze szczególnie trudnymi warunkami terenowymi (np. Harimau w Indonezji), z drugiej przez bogate, potrzebujące wyspecjalizowanego sprzętu bojowego „do zadań specjalnych” (np. „aeromobilny” M1 Booker w Stanach Zjednoczonych czy „górski” Zorawar w Indiach i Typ 15 w Chińskiej Republice Ludowej).
Jednym z najciekawszych eksponatów Eurosatory 2024 w tej kategorii – choć raczej marketingowo i politycznie, niekoniecznie zaś technicznie – był czołg lekki Lynx 120 mm zaprezentowany przez Rheinmetall AG we współpracy z Leonardo. Czołg, bardziej demonstrator technologii niż prototyp, powstał jako stosunkowo proste połączenie podwozia gąsienicowego KF41 Lynx i włoskiej wieży HITFACT (Highly Integrated Turret Fire Against Combat Tank) Mk II.
Jest to wieża z możliwością montażu armaty o bruzdowanym przewodzie 105 mm L/52 bądź gładkolufowej 120 mm L/45, sprzężonej z 7,62 mm km. Załogę wieży może stanowić trzech żołnierzy, ale ładowniczego może zastąpić automat ładowania, o ile kontrahent sobie tego zażyczy. Wieża została wyposażona w nowoczesny system kierowania ogniem (podobny otrzymują aktualnie modernizowane czołgi C1 Ariete): dowódca dysponuje panoramicznym przyrządem obserwacyjno-celowniczym ATTILA-D, działonowy zaś celownikiem LOTHAR-SD.
Dodatkowe wyposażenie mogą stanowić zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia (na demonstratorze HITROLE, tj. Highly Integrated Turret Remotely Operated, Light, Electrical) czy aktywny system ochrony pojazdu itd. Cały czołg, z racji nieco pospiesznego kompletowania, nie stanowiłby w obecnej postaci wybitnie ciekawego obiektu, gdyby nie fakt, że jest pierwszym przykładem współpracy Rheinmetall AG i Leonardo „w metalu”. Otóż 4 lipca, a więc już po zakończeniu paryskiej wystawy, firmy podpisały porozumienie (MoU) w sprawie utworzenia spółki joint venture w celu współpracy w obszarze platform lądowych. Jest to bezpośrednie następstwo zerwania współpracy między Leonardo a KNDS w programach czołgu podstawowego i bojowego wozu piechoty (A2CS) dla włoskich Esercito Italiano, następców Ariete i Dardo.
Do zerwania negocjacji doszło z powodu niechęci KNDS do dzielenia się pracą, rozwiązaniami i zyskami z włoskim partnerem, a więc szybko znalazł się kontrahent o podobnej, a może lepszej pozycji rynkowej, oferujący w programie czołgowym wóz KF51 Panther (raczej z wieżą załogową), zaś w A2CS – KF41 Lynx. W obydwu przypadkach obecnie istniejące pojazdy miałyby być bazą do opracowania docelowych, solidnie zitalianizowanych rozwiązań.
W każdym razie czołg lekki zaprezentowany w Paryżu można traktować jako swego rodzaju pierwszą jaskółkę, ale co tak naprawdę współpraca ta przyniesie – zobaczymy. Według różnych źródeł, Włochy mogą kupić nawet 1000 bojowych wozów piechoty i innych pojazdów na platformie średniej oraz nawet 350 czołgów podstawowych i wozów wsparcia ich działań. Według doniesień prasowych, pierwsze dostawy byłyby możliwe już w trzy lata od podpisania umowy.
Podobny wóz, choć bez tak „soczystej” oprawy, zaprezentowała turecka spółka Otokar Otomotiv ve Savunma Sanayi A.Ş. Co ciekawe, jest to swoisty „krewniak” wozu niemiecko-włoskiego, bo jako wóz… turecko-włoski z taką samą wieżą! Dla porządku należy zwrócić uwagę, że pojazd debiutował na wystawie World Defense Show w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej w lutym tego roku. Podwozie z kolei to dobrze znany, oferowany od ponad dekady – premierę miał na wystawie IDEF 2013 w Stambule – bojowy wóz piechoty Tulpar, prezentowany w tym czasie w wielu różnych wariantach.
W proponowanej konfiguracji czołgu lekkiego ma masę między 34 a 40 tonami (maksymalnie do 45 t), napęd zapewnia silnik o mocy 530 kW/720 KM. Wystawiony wóz miał stalowe gąsienice. Warto dodać, że już w 2018 r. Tulpar był prezentowany jako czołg lekki, z tym, że z belgijską wieżą Cockerill 3105.
Specyficzną formą czołgów lekkich są „czołgi kołowe”, faktycznie raczej niszczyciele czołgów czy też wozy wsparcia ogniowego na podwoziu kołowym. W Paryżu tę klasę pojazdów reprezentowały dwa wozy: włoski Centauro II z, a jakże, wieżą HITFACT Mk II, w tzw. konfiguracji 3.0 i turecki Otokar Arma II z wieżą Cockerill XC-8 105HP. Pojazdy te pokazują odmienne podejścia do idei kołowego wozu wsparcia.
Centauro II, podobnie, jak poprzednika z przełomu lat 80. i 90., zbudowano w „czołgowym” układzie konstrukcyjnym z przedziałem kierowania z przodu, centralnie umieszczonym przedziałem bojowym i przedziałem napędowym z tyłu, co umożliwiło również skonstruowanie stosunkowo kompaktowego (a więc trudniejszego do wykrycia i trafienia) pojazdu.
Z kolei „czołgopodobna” odsłona tureckiej Army II to po prostu klasyczny kołowy transporter opancerzony, z tym, że z ciężko uzbrojoną wieżą (ze 105 mm armatą o bruzdowanym przewodzie lufy).
W formie modelu wystawiono bardzo ciekawy pojazd, raczej aspirujący niż będący czołgiem, nawet lekkim. Wóz nazwany P8 Light Tank został opracowany przez indonezyjską prywatną firmę PT Sentra Surya Ekajaya. Jego masa to zaledwie 7,5 t, opancerzenie na poziomie II wg normy STANAG 4569A oraz uzbrojenie zasadnicze w postaci 30 mm armaty szybkostrzelnej (można ją uzupełnić lub zastąpić wyrzutniami pocisków rakietowych różnego rodzaju) wskazują raczej na bojowy wóz rozpoznawczy. Najciekawsze jest jednak to, że wóz jakoby istnieje i ma mieć swoją premierę już w listopadzie podczas Indo Defence Expo & Forum w Dżakarcie.
Z pewnością z polskiego punktu widzenia najważniejsza była prezentacja w ekspozycji Polskiej Grupy Zbrojeniowej jednego z egzemplarzy przedseryjnych/dodatkowych prototypów NBPWP Borsuk, mającego premierę na zagranicznej imprezie wystawienniczej (po raz pierwszy za granicą był prezentowany 16 i 17 września 2023 r. na ekspozycji statycznej polskiego wojska i przemysłu podczas dorocznych NATO Days w czeskiej Ostrawie). Jako jedyny na salonie amfibijny bojowy wóz piechoty wzbudzał niemałe zainteresowanie, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że nie był eksponowany tak, jakby na to zasługiwał – decyzja o jego zaprezentowaniu podjęta została zbyt późno, a zamówione przez PGZ stoisko okazało się nieco za małe.
Aż trzy wozy gąsienicowe pokazał koncern BAE Systems. Były to zarówno dobrze znane pojazdy szwedzkie (BAE Systems Hägglunds), takie jak CV90 i BvS10, jak i nieco bardziej egzotyczny dla Europejczyka amerykański AMPV NxT. CV90 był o tyle ciekawy, że była to odmiana zbliżona do słowackiego CV9035SK, z 35 mm armatą, zdwojoną, chowaną wyrzutnią przeciwpancernych pocisków kierowanych MBDA Akeron MP, panoramicznym przyrządem obserwacyjno-celowniczym dowódcy EVPÚ Defence CMS-1 COAPS, aktywnym systemem ochrony pojazdu Elbit Iron Fist itd.
Przy okazji koncern ujawnił, że w maju Szwecja zamówiła nie CV90 Mk IV, lecz starsze Mk III, ze względu na krótszy czas dostawy. Zapowiedziano też nową wersję czołgu lekkiego CV90120. Wóz ma otrzymać nową wieżę ze współczesnym wyposażeniem elektronicznym, 120 mm armatą Rheinmetall L44A1 i szeregiem innych zmian – mimo że pojazd oferowany jest od 1999 r. (stąd też niektórzy przedstawiciele koncernu zwą go „starą damą”), tym razem świat ma być jakoby nań gotów. Czy tak będzie – dopiero się okaże.
Zobacz więcej w nowym wydaniu czasopisma Wojsko i Technika >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu