Na posiedzeniu KSUS 17 grudnia 1936 r. ponownie dyskutowano sprawę obrony przeciwlotniczej obszaru krajowego (OPL OK), która wcześniej była poruszana w dniach 7 lutego i 31 lipca tego samego roku. W toku dyskusji na nowo wywołany został wątek obrony przed zagrożeniami z powietrza wielkich jednostek, w szczególności dywizji piechoty. Każda DP miała zgodnie z zaaprobowanymi już wcześniej przez KSUS analizami dysponować 4 plutonami armat 40 mm á 2 działa. Tutaj pojawiła się ciekawa sugestia, aby dywizja dla odpowiedniego nasilenia ognia na średnich wysokościach i odległościach wykraczających poza skuteczny zasięg dział 40 mm dodatkowo dysponowała, co najmniej samodzielną baterią ruchomą armat 75 mm. Postulat wydawał się słuszny, gdyż w ten sposób zamierzano przeciwdziałać nie tylko lotnictwu bombowemu, ale w pierwszej kolejności równie kłopotliwym dla jednostek w polu samolotom rozpoznania artyleryjskiego.
Zdaniem polskich wojskowych maszyny rozpoznawcze pracowały przeciętnie na wysokości około 2000 m znajdując się w zasięgu armat 40 mm (teoretyczny zasięg tej broni wynosił 3 km). Problem w tym, że obserwację z ww. wysokości prowadzono w oddaleniu od stanowisk nieprzyjaciela wynoszącym 4-6 km. Dystans ten zdecydowanie wykraczał już poza możliwości armat wz. 36. Aby skutecznie pracować dowódca baterii armat dozorujących średnie wysokości musiał posiadać własną centralę obserwacyjno-meldunkową jako punkt zbiorczy danych na temat bieżących ruchów nieprzyjacielskiego lotnictwa przynajmniej w obrębie działania przypisanej mu do osłony wielkiej jednostki. Pewnym wsparciem była tutaj technika, która wykraczała poza klasyczne ramy strzelania z obserwacją bezpośrednią i pozwalała na prowadzenie ognia na słuch (aparaty akustyczne). Stąd wniosek, że samodzielne baterie dysponować miały nasłuchownikami, choć na tym poziomie organizacji OPL nie uwzględniano działania w nocy (brak odpowiednich lunet, reflektorów itd.).
Niestety, wzmocnienie osłony czynnej przestrzeni powietrznej nad DP miało nastąpić dopiero w ostatniej, trzeciej fazie realizacji programu rozbudowy. Pierwsza koncentrowała się na wyposażeniu w sprzęt 40 mm wielkich jednostek taktycznych, a druga to etap uzupełnienia liczby armat w bateriach do 6 lub 8 sztuk. Etap trzeci to zasilenie sprzętem przeciwlotniczym 75 mm i większym OPL OK, armii, odwodu NW i w końcowej fazie DP. Uszczegóławiając trzecią fazę, cechowała ją również pewna hierarchizacja zadań:
Pamiętajmy, że pod koniec 1936 r., a więc na długo przed wprowadzeniem w życie planu mobilizacyjnego „W”, mowa była o 33 DP, stąd skalkulowane zapotrzebowanie wynosiło: 264 armaty 40 mm dla DP, 78 armat 40 mm dla 13 BK, 132 armaty 75 mm dla DP. W obliczeniach nie uwzględniono oddziałów motorowych (OM), choć pozostawiono pewną furtkę w postaci zwiększenia
liczby BK do 15.
Sytuacja prezentowała się równie ciekawie na szczeblu tzw. wielkiej jednostki operacyjnej czyli samodzielnej grupy operacyjnej lub armii, których liczbę na wypadek N lub R określono początkowo na 7. Każda z nich posiadać powinna 1-3 własnych dywizjonów mieszanych, których ogólna liczba nie miała przekraczać 12. Skład każdego z nich prezentował się następująco: 3 baterie armat 75 mm á 4 działa, 1 kompania reflektorów 150 cm á 12 stacji, 1 bateria armat 40 mm á 6 działa (3 plutony). Łącznie 144 działa 75 mm, 144 reflektory 150 cm, 72 armaty 40 mm i 144 ckm. Najwięcej nowości pojawia się jednak na szczeblu NW i OPL OK, przy czym każdy z nich dzielono na obszar wschodni i zachodni wyodrębniając po trzy zasadnicze kierunki nieprzyjacielskiej działalności lotniczej (tabela nr 1). Wódz Naczelny, na wypadek N lub R, posiadać powinien 5 dywizjonów artylerii przeciwlotniczej typu ciężkiego, których zadanie nadrzędne to obrona ośrodków regulujących leżących na zagrożonych kierunkach. Każdy dyon odwodu NW składać się miał z 3 baterii armat 90-105 mm (12 dział), 1 kompanii reflektorów 150 cm oraz 1 baterii armat 40 mm (6 dział).
Łącznie: 60 armat 90-105 mm, 60 reflektorów 150 cm, 30 armat 40 mm i 60 ckm. Wreszcie leżący w całości w zasięgu lotnictwa nieprzyjacielskiego obszar krajowy, w który wliczano 10 tzw. rejonów oraz 5 ścisłych ośrodków miejskich. Te ostatnie ujmowano w planie głównie z uwagi na węzły komunikacyjne i ośrodki życiowe państwa, które musiały posiadać choćby minimalną osłonę przed zagrożeniami z powietrza. Z myślą o obiektach krajowych powstać miały dwa typy jednostek:zespoły lekkie w postaci dywizjonu armat 75 mm typu półstałego lub ruchomego á 3 baterie, 1 kompanii reflektorów á 12 stacji, 1 baterii armat 40 mm a 6 dział; zespoły dalekonośne o analogicznym skladzie, ale armaty przeciwlotnicze kalibrów 90-105 mm powinny zastąpić armaty 75 mm.
Ogółem ostatni z elementów przeciwlotniczego parasola II RP miał liczyć 336 armat 75 mm, 48 armat 90-105 mm, 300/384 reflektory 150 cm i 384 ckm. Łącznie realizacja całości propozycji w ramach „Nowej organizacji artylerii przeciwlotniczej” miała przynieść WP 1356 armat przeciwlotniczych, 504/588 reflektorów przeciwlotniczych i 654 ckm do obrony stanowisk ogniowych baterii na wysokości do 800 m. Z czasem pojawią się kolejne propozycje zmian w planie modernizacji polegające m.in. na zastąpieniu części ckm nkm 20 mm. Zawarte w referacie wartości z pewnością robiły wrażenie, przy czym lata wstępnej fazy wdrażania nowej pokojowej organizacji wyznaczone przynajmniej na okres 1937-1938 upłynąć miały na przyjmowaniu napływającego dopiero sprzętu kalibru 40 mm i przyspieszonym szkoleniu kadr.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu