Podstawą realizacji planów obronnych ma być spełnienie rekomendowanego przez NATO celu w postaci przeznaczania 2% PKB na obronność. W przypadku Norwegii cel ten zostanie osiągnięty w bieżącym roku – 2,07% PKB, co oznacza wydatki rzędu ok. 94 mld NOK
(ok. 8,75 mld USD). W 2030 r. mają one sięgnąć nawet 2,68% PKB, co według dzisiejszych prognoz przełoży się na ponad 160 mld NOK, a więc niemal 15 mld USD (wg aktualnego kursu). W perspektywie do 2036 r., Oslo zamierza przeznaczyć na zakupy dla Norweskich Sił Zbrojnych (Forsvaret) łącznie ok. 600 mld NOK (ok. 56 mld USD lub 52 mld EUR). Sumaryczne wydatki obronne mają sięgnąć ok. 1,626 bln NOK (ok. 151,3 mld USD).
W dokumencie szeroko omówiono zmiany, jakie w ostatnich latach zaszły w środowisku bezpieczeństwa Norwegii. Wśród zagrożeń wskazano na m.in. rosnącą potęgę Chińskiej Republiki Ludowej, która ma „wywierać presję na panujący porządek światowy”, zaś Federacja Rosyjska ma wprost „rzucać wyzwanie architekturze bezpieczeństwa regionu euroatlantyckiego”.
Autorzy dokumentu oceniają, że sytuacja w sferze bezpieczeństwa pogarsza się, co wymaga dostosowania się do nowych wyzwań. Sytuacja nie jest oczywiście bez wyjścia – norweska strategia obronna, wpisana graficznie w trójkąt, ma opierać się na współpracy cywilno-wojskowej, siłach zbrojnych i sojusznikach. W tym ostatnim zakresie doceniono szczególnie dołączenie do NATO Szwecji i Finlandii. Zaznaczono jednak, że o ile „zjednoczenie Skandynawii” w ramach NATO jest zjawiskiem jednoznacznie pozytywnym, o tyle pełne wykorzystanie nowego potencjału wymaga dalszej pracy i czasu. Tym niemniej, przemiany geopolityczne wymagają zwiększenia możliwości obronnych państwa.
Wobec rosnącego ryzyka wybuchu konfliktu zbrojnego z udziałem Norwegii i konieczności realizacji zobowiązań sojuszniczych, Oslo zamierza wziąć na siebie, większą niż dotychczas, odpowiedzialność oraz zwiększyć wykorzystanie dostępnych zasobów materiałowych i ludzkich. Posłużenie się nimi z kolei wymaga jasnego sformułowania kierunku rozwoju Forsvaret, szczególnie wobec potrzeby realizacji zasadniczego celu ich istnienia – odstraszania agresora we współpracy z sojusznikami. Stosowny proces planistyczny i realizacja zamierzeń wymagają wysiłku ogólnorządowego, w tym na rzecz zwiększenia możliwości sił zbrojnych.
Zarówno wojska operacyjne, jak i Gwardia Narodowa (Heimevernet, w pewnym uproszczeniu odpowiednik polskich Wojsk Obrony Terytorialnej) zostaną poważnie wzmocnione. W ogólnym zarysie planowane jest m.in. zwiększenie obecnych możliwości poprzez rozwiązanie najbardziej palących problemów, jak stosunkowo niewielkie zapasy amunicji, części zamiennych czy paliwa. Mają one być zwiększone, a tym samym wzrośnie liczba magazynów. Zreformowana i zmodernizowana zostanie infrastruktura teleinformatyczna, rozbudowane również zostaną zdolności do walki w cyberprzestrzeni.
Rozbudowa służb logistycznych i zdolności transportowych oraz magazynowych umożliwią szybsze przyjmowanie sojuszniczych sił wzmocnienia, w tym z państw skandynawskich (główną rolę w ich przyjmowaniu odgrywać mają porty w Orkanger i Narwiku). Nastąpić ma również zwiększenie świadomości sytuacyjnej – planowane jest m.in. pozyskanie: satelitów, rozpoznawczych bezzałogowych systemów powietrznych dalekiego zasięgu (zapewne klasy MALE; zakup planowany we współpracy z partnerami zagranicznymi), zaś baza w Evenes, gdzie stacjonują samoloty patrolowe i ZOP bazowania lądowego Lockheed Martin P-8 Poseidon, otrzyma symulator w celu poprawy poziomu wyszkolenia załóg.
Warunki geograficzne powodują, że to Siły Morskie (Sjøforsvaret) pozostaną kluczowym rodzajem sił zbrojnych – jeśli liczyć fiordy i wyspy, w tym archipelag Svalbard, długość norweskiej linii brzegowej przekracza 100 000 km (bez fiordów, wysp oraz zatok ok. 2650 km, dla porównania Polska 770 km z wewnętrznymi wodami Zalewu Szczecińskiego i Wiślanego). Mają one być zdolne do zabezpieczenia norweskich interesów na morzu (handel, wydobycie węglowodorów z dna Morza Północnego, rybołówstwo) i do udzielenia wsparcia sojusznikom. Aby zapewnić odpowiednie zdolności, potrzeba nowych okrętów.
Norwegia zamierza wcielić co najmniej pięć nowych fregat w miejsce czterech obecnie eksploatowanych okrętów typu Fridtjof Nansen, włączonych do służby w latach 2006–2011 (piąta, KNM Helge Instad, została spisana w rezultacie wypadku w 2018 r., a modernizację pozostałych uznano za nieopłacalną). Zostaną one kupione i będą eksploatowane we współpracy z „bliskim sojusznikiem”, a na ich pokłady mają trafić nowe śmigłowce ZOP.
Większość obecnie wykorzystywanych przez Sjøforsvaret i Kystvakten (Straż Wybrzeża) typów okrętów bojowych, przeciwminowych i patrolowych itd. (typy: Skjold, Nornen, Reine, Barentshav, Harstad, Alta i Bison, razem 23 jednostki) zostanie zastąpiona przez 18 mniejszych i 10 większych okrętów „uniwersalnych” o modułowej, zunifikowanej konstrukcji. Mają one trafić również do Kystvakten. Poszczególne okręty nowych typów będą wyposażane w zależności od potrzeb, ale standardowe platformy i część wyposażenia mają uprościć oraz obniżyć koszty projektowania, budowy i eksploatacji.
Szczytna w założeniu idea wielokrotnie doprowadziła do dokładnie odwrotnego efektu, ale może Norwegom tym razem się uda. Ponadto Oslo we współpracy z Berlinem realizuje już budowę czterech okrętów podwodnych typu 212CD z opcją na zakup co najmniej dodatkowej jednostki (szerzej WiT 10/2023). Aby realizować zadania na Morzu Północnym i Oceanie Arktycznym. Norwegia pozyskuje trzy duże okręty patrolowe typu Jan Mayen (w Kystvakten zastąpią jednostki typu Nordkapp).
Zobacz więcej materiałów w pełnym wydaniu artykułu w wersji elektronicznej >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu