Na konferencji w Waszyngtonie (6-17 kwietnia 1942 r.) Brytyjczycy, Kanadyjczycy i Amerykanie wypracowali porozumienia, które zintegrowały i ulepszały system zbierania i rozpowszechniania odczytanej korespondencji szyfrowej państw Osi i materiałów pochodzących z radionamiaru. Do brytyjskiej atlantyckiej sieci radionamierzania, Amerykanie dołączyli latem cztery swoje stacje HF/DF na Wschodnim Wybrzeżu (z odbiornikami DAB). W stacji Sewall (stan Maine) zainstalowano pilotażowy model nowocześniejszego odbiornika typu DAJ, który w pełni zautomatyzowany – niemal błyskawicznie podawał namiar nadajnika U-Boota. Amerykanie, korzystając z brytyjskich porad w kwestii wykorzystywania informacji, stworzyli własną sekcję do tropienia U-Bootów na morzu. Jej szefem został kmdr Kenneth A. Knowles, współpracujący z brytyjskim kolegą Rodgerem Winnem, mającym spore doświadczenie w tej materii.
Nasilono też prace nad stworzeniem nowych ulepszonych bomb kryptologicznych, które pozwolą Anglosasom na szybkie odczytywanie także depesz szyfrowanych Tritonem. Potrzeba była jednak znów „morska zdobycz”, w postaci włamania się do niemieckiego kodu.
Brytyjczycy musieli także uważać, by nie stracić również tych niemieckich szyfrów, które były złamane w wyniku poprzednich starań. Raz też w 1942 r. popełnili błąd, który mógł ich drogo kosztować.
Wieczorem 25 sierpnia 1942 r. na wodach arktycznych niszczyciele towarzyszące amerykańskiemu krążownikowi ciężkiemu Tuscaloosa otrzymały informację o niemieckim stawiaczu min Ulm, który dzień wcześniej wyruszył
z Narwiku do akcji „Zar” – postawienia 20 zagród minowych na północny zachód od Nowej Ziemi. Akcja ta zbiegła się
z (mało udanym) rajdem niemieckiego krążownika ciężkiego Admiral Scheer na Morzu Karskim. Dzięki informacjom wywiadowczym uzyskanym z dekryptażu, pozycję stawiacza min przesłano osłonie Tuscaloosy, a niszczyciele wytropiły Ulma koło Wyspy Niedźwiedziej i zaatakowały go na pozycji 74°45’N, 26°30’E. Sposób wykonania tego ataku powinien był dać później nielicznym ocalałym członkom załogi niemieckiego stawiacza min wiele do myślenia, bo ich własny okręt wyglądał jak zwykły statek handlowy i używał fałszywej bandery. Tymczasem okręty przeciwnika (niszczyciele Marne, Martin i Onslaught) nie spytały ani o nazwę, ani nie wezwały go do zatrzymania, tylko od razu otworzyły ogień, demolując niemiecką jednostkę, co świadczyło, że wiedziały od początku, z kim mają do czynienia. Mimo to, Niemcy uznali spotkanie za przypadkowe, zamiast postarać się o zmianę procedur szyfrowych dla jednostek na Dalekiej Północy. Tym razem strona aliancka miała wiele szczęścia.
Decydująca zdobycz
Wreszcie do kryptologów z Bletchley Park uśmiechnęło się ponownie szczęście. 30 października 1942 r. na Morzu Śródziemnym, 70 Mm na północny wschód od Port Saidu, samolot typu Sunderland wykrył radarem niemiecki okręt podwodny U 559 (kpt. mar. Hans Heidtmann) i wezwał na to miejsce okręty nawodne.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu