Ślązak jest drugim – po niszczycielu min ORP Kormoran – okrętem zbudowanym od podstaw w Polsce i wprowadzonym do służby w Marynarce Wojennej RP (MW) w ostatnich dwóch latach. Poprzedniego podniesienia bandery dokonano na jednostce zacumowanej w Basenie Prezydenta w Gdyni, czyniąc uroczystość ogólnie dostępną, także dla sympatyków MW. Niestety, obecną zorganizowano na terenie jednostki wojskowej, co z definicji zawężyło grono uczestników – choć ranga wydarzenia była podobna. Wzięli w nim udział m.in.: minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Dariusz Gwizdała, dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Jarosław Mika, inspektor MW wadm. Jarosław Ziemiański, dowódca Centrum Operacji Morskich – Dowództwa Komponentu Morskiego wadm. Krzysztof Jaworski, pozostali admirałowie służby czynnej i niektórzy w stanie spoczynku. Czy więc MW wstydzi się swojego nowego nabytku, szczególnie w kontekście jego trudnej historii podatnej na ataki medialne? Jeśli tak, to niepotrzebnie. Okręt, choć brak mu pełnego planowanego pierwotnie uzbrojenia – miejmy nadzieję, że to stan przejściowy – jest najnowocześniejszą jednostką w MW, a i w skali europejskiej nie powinniśmy mieć z jego powodu kompleksów.
Budowę prototypowej korwety wielozadaniowej proj. 621 Gawron-IIM rozpoczęto w Stoczni Marynarki Wojennej im. Dąbrowszczaków w Gdyni w 2001 r., zaś 28 listopada tamtego roku położono jej stępkę pod numerem 621/1. Podstawą projektową była konstrukcja MEKO A-100, prawa do której pozyskano na podstawie licencji zakupionej od spółki German Corvette Consortium for Poland. Jak już wspomnieliśmy, wydarzenia poprzedzające rozpoczęcie budowy, jak też kolejne lata, które napiętnowały Gawrona, przybliżymy w osobnym artykule.
Zgodnie z pierwotnymi zamierzeniami okręt miał być bojową jednostką wielozadaniową, uzbrojoną i wyposażoną w środki wykrywania i zwalczania celów powierzchniowych, powietrznych i podwodnych, w skali na jaką pozwalała platforma o długości poniżej 100 m i wyporności rzędu 2500 t. Zestaw uzbrojenia planowanego do instalacji na Gawronie zmieniał się kilkukrotnie od początku procesu pozyskiwania okrętu, ale jego finalną wersję poznaliśmy dopiero po zawarciu umowy z dostawcą systemu walki, gdy jednostka stawała się już patrolowcem. Do tej pory pewniakami były: 76 mm armata Oto Melara Super Rapido, wyrzutnie 324 mm torped lekkich EuroTorp MU90 Impact, rakietowy system przeciwlotniczy i przeciwrakietowy General Dynamics (Raytheon)/Diehl BGT Defence RIM-116 RAM, pozostałe zaś miały być wyłonione spośród propozycji konkurencyjnych. Chodzi tu o pociski przeciwokrętowe i przeciwlotnicze krótkiego zasięgu z wyrzutnią pionową. Do przenoszenia tego uzbrojenia i towarzyszących im systemów obserwacji technicznej oraz kierowania ogniem zaprojektowano platformę okrętu. W taki też sposób postępowała jego budowa.
Zmiana klasyfikacji przyszłego Ślązaka i okrojenie systemu walki do artylerii oraz systemów elektronicznych przeznaczonych do dozoru przestrzeni powietrznej i nawodnej nie wpłynęło istotnie na zmiany konstrukcyjne platformy (z pewnymi wyjątkami, omówionymi dalej), ponieważ budowa jednostki była już zbyt zaawansowana. Efektem tych działań stała się hybryda nośnika typowego dla okrętów „w pełni bojowych” z systemem walki patrolowca pełnomorskiego. Daje to asumpt do przypuszczeń, że możliwe, a raczej wskazane, jest dozbrojenie okrętu do wersji bazowej, ale rozważania tego rodzaju tuż po podniesieniu bandery i w obliczu zapewne rychłego upublicznienia pełnych kosztów budowy patrolowca trzeba raczej pozostawić na późniejszy okres. Trudno też oczekiwać, aby nowiutki okręt szybko trafił z powrotem na dłużej do stoczni w terminie innym, niż – przykładowo – naprawa planowa.
Korweta patrolowa ORP Ślązak ma długość całkowitą 95,45 m i wyporność pełną 2460 t. Kadłub okrętu powstał z cienkościennych (3 i 4 mm) arkuszy ulepszanej cieplnie stali DH36 o podwyższonej wytrzymałości na rozciąganie, spawanych elektrycznie metodą MAG (drutem bez otuliny w atmosferze ochronnej gazu aktywnego – argonu). Zastosowanie tego rzadko używanego w polskim przemyśle stoczniowym materiału pozwoliło zaoszczędzić na masie konstrukcji, zachowując jej sztywność i wytrzymałość. Kadłub składa się z sekcji płaskich łączonych w przestrzenne, z których z kolei zmontowano dziesięć zasadniczych bloków. Podobnie powstała nadbudówka, przy czym w jej produkcji zastosowano też stal niemagnetyczną (dach sterówki w celu ograniczenia wpływu materiału ferromagnetycznego na pracę kompasu), a także maszty oraz obudowa ciągu spalinowego turbiny gazowej. Wykonanie całej konstrukcji stalowej pochłonęło ok. 840 t blach i usztywnień.
Kształt kadłuba jest podobny do innych okrętów, których projekt bazował na serii MEKO A-100/A-200. W części dziobowej jest bocznie spłaszczona gruszka hydrodynamiczna, zaś przekrój poprzeczny przyjął formę litery X w celu zmniejszenia skutecznej powierzchni rozproszenia radiolokacyjnego. Z tego samego powodu zastosowano szereg innych rozwiązań, w tym: płaskie osłony na czerpniach powietrza, odpowiednio ukształtowane podstawy anten urządzeń elektronicznych, nadburcia zasłaniające wyposażenie pokładowe, urządzenia kotwiczno-cumownicze schowano w kadłubie i pochylono zewnętrzne ściany nadbudówek. To ostatnie zmusiło do zastosowania drzwi z siłownikami ułatwiającymi ich otwarcie w warunkach przechyłów, bez ryzyka odniesienia obrażeń. Ich dostawcą była holenderska firma MAFO Naval Closures B.V. Zadbano też o redukcję wartości pozostałych pól fizycznych. Mechanizmy i urządzenia siłowni zainstalowano elastycznie, silniki wysokoprężne i turbinę gazową umieszczono w ochronnych kapsułach dźwiękoszczelnych. Wartość rzeczywistego śladu dźwiękowego mierzy SMPH14 (System Monitorowania Pola Hydroakustycznego), opracowany przez Ośrodek Technologii Morskich Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Ślad cieplny ograniczają: izolacje termiczne, instalacja schładzania gazów na ciągu spalinowym turbiny kanadyjskiej firmy W.R. Davis Engineering Ltd., mieszczenie wydechów spalin diesli tuż nad linią wodną w połączeniu z systemem obniżania ich temperatury wodą morską, ale również system spłukiwania skażeń wodą zaburtową, który może wspomagać chłodzenie burt i nadbudówki.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu