W lokalnym wyścigu zbrojeń nieoczekiwanie dużą rolę odgrywa „trzecia siła”, jaką jest Chińska Republika Ludowa, która od chwili ogłoszenia niepodległości przez Indie spierała się z nimi o terytoria graniczne. W 1962 r. doszło do otwartego konfliktu między Indiami i Chinami, w którym sukces odniosła ChRL. Od tego czasu Indie próbują rozwijać swoje siły zbrojne w taki sposób, aby stanowiły nie tylko przeciwwagę dla Sił Zbrojnych Pakistanu, ale i Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Przez ponad ćwierć wieku wydawało się to osiągalne za sprawą przewagi technicznej – od początku Rewolucji Kulturalnej w Chinach postęp w dziedzinie militarnej w Państwie Środka niemal się zatrzymał i Indie mogły liczyć na skompensowanie przewagi liczebnej sąsiada zakupami nowoczesnego sprzętu za granicą. Było to świetnie widoczne np. w lotnictwie: gdy w Chinach podstawowym typem samolotu bojowego był nadal J-6 (MiG-19), Indie dysponowały
MiG-ami-23, 25 i 27! Gdy w Chinach zaczęło przybywać myśliwskich J-7 (MiG-21F), w Indiach pojawiły się Mirage 2000 i MiG-i-29, a nieco później Su-30MKI!
Problem stanowiła broń jądrowa: ChRL dokonała pierwszej próby bomby termojądrowej 16 października 1964 r., co zmusiło Indie do uruchomienia własnego programu jądrowego, który zaowocował pierwszym testem 18 maja 1974 r. Chiny miały jednak już wtedy pierwsze pociski balistyczne o zasięgu kilku tysięcy kilometrów. I pod tym względem Indie próbowały dorównać sąsiadowi, ale opóźnienie było jeszcze większe.
Na dodatek Chiny zastosowały pradawną zasadę – „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem” i zaczęły dozbrajać Pakistan. Przywódcy tego ostatniego państwa wiedzieli że Indie zbroją się przeciw Chinom, ale nie chcieli pogodzić się z tym, że automatycznie potencjał ich sąsiada rośnie tak szybko, że Pakistan nie będzie mógł mu sprostać. Próba dogonienia Indii tak pod względem liczby, jak nowoczesności uzbrojenia była niemal nierealna, ale podjęto ją w Islamabadzie z wykorzystaniem finansowego wsparcia bogatych krajów muzułmańskich i chińskiej pomocy technicznej. Do dzisiaj nie potwierdzono oficjalnie ani jednego, ani drugiego, ale fakty mówią same za siebie – Pakistan nie byłby w stanie osiągnąć własnymi siłami tak szybko tak znaczących sukcesów w kilku kluczowych dziedzinach, a przede wszystkim w sferze budowy broni jądrowej i środków jej przenoszenia.
Zarówno Indie, jak i Pakistan skoncentrowały początkowo uwagę na pociskach balistycznych, ale szybciej niż Chiny i Iran zwrócił też uwagę na pociski manewrujące. W Indiach skorzystano w tym celu z dostępu do pocisków produkcji rosyjskiej, Pakistańczykom było trudniej, gdyż ich protektorzy mieli niewielkie osiągnięcia w tej dziedzinie.
Pierwszy pakistański pocisk manewrujący ujawniono w 2007 r., a w 2010 r. osiągnął – podobno – gotowość bojową. Był to pocisk „powietrze–ziemia” Raad (w języku urdu grom), nazywany też Hatf-VIII, o raczej umiarkowanych osiągach. Po zrzucie z samolotu lecącego z prędkością ok. 1000 km/h ma zasięg ok. 350 km. Jego konstrukcja powtarza rozwiązania zagraniczne: miał kadłub o przekroju prostokątnym, skośne, składane skrzydła i usterzenie w układzie „H”. Jest napędzany silnikiem turboodrzutowym, którego wlot powietrza umieszczono pod kadłubem. Oficjalnie podano, że konwencjonalna głowica bojowa może ważyć 450 kg, a – już nieoficjalnie – głowica jądrowa może mieć moc 10÷35 kt. Pierwsza pakistańska udana próba jądrowa odbyła się 28 maja 1998 r. i od tego czasu zarówno pociski balistyczne, jak i skrzydlate są w tym kraju traktowane jako nosiciele takiej broni. Pocisk ma być naprowadzany bezwładnościowo z korekcją za pomocą systemu nawigacji satelitarnej i możliwością śledzenia rzeźby terenu (TERCOM).
Pierwszy test, najprawdopodobniej z wyrzutni naziemnej, przeprowadzono 25 maja 2007 r. Drugi zrealizowano 8 maja 2008 r., wykorzystując jako nosiciela samolot Mirage III. Kolejne próby odbyły się: 29 kwietnia 2011 r., 30 maja 2012 r., 2 lutego 2015 r. i 19 stycznia 2016 r. Nie ma informacji, ile Raadów wyprodukowano w Air Weapons Complex w Wah w prowincji Pendżab, i czy rzeczywiście zostały one przyjęte na uzbrojenie.
W 2017 r. podczas corocznej defilady pokazano pocisk Raad-2, zewnętrznie niemal niezmieniony, ale o deklarowanym zasięgu 550 km. Na temat jego prób nie ma oficjalnych informacji. Pakistańskie źródła sugerują, że jego nosicielem miałby być myśliwiec wielozadaniowy CAC/PAC JF-17 Thunder. Zapewne po zwiększeniu zapasu paliwa (i masy startowej) można byłoby kolejny raz zwiększyć jego zasięg, ale wtedy problem z wyborem odpowiedniego nosiciela byłby w Pakistanie jeszcze większy.
Znacznie ciekawszy i bardziej perspektywiczny jest pocisk Babur (w języku urdu tak brzmiało nazwisko pierwszego lokalnego władcy Zahira), inaczej Hatf-VII. Jego wygląd zewnętrzny jest zbliżony do takich pocisków manewrujących jak Ch-55 czy Tomahawk: ma cylindryczny kadłub o sporym wydłużeniu; półsferyczny czepiec balistyczny–osłonę radaru pokładowego; prostokątne, rozkładane skrzydła i krzyżowe, składane usterzenie. Wlot powietrza do silnika marszowego jest wysuwany z kadłuba po starcie z cylindrycznego pojemnika transportowo-startowego. Pocisk ma cylindryczny silnik startowy na paliwo stałe.
Pocisk, opracowany przez National Defence Complex (wg innych źródeł prace koordynowała National Engineering and Scientific Commision of Pakistan), został odpalony po raz pierwszy 11 sierpnia 2005 r. Wykorzystano skośną wyrzutnię szynową – pocisk był podwieszony pod jej prowadnicą. Zasięg w tym teście wyniósł prawie 500 km. Drugi przeprowadzono 22 marca 2007 r. i uzyskano zasięg ok. 700 km. Następny test z 6 maja 2009 r. był najprawdopodobniej nieudany, a kolejny z 28 października 2011 r. był pierwszym, do którego użyto czteropojemnikowej wyrzutni pionowej MLV. 6 czerwca 2012 r. dokonano pierwszej próby pocisku wyposażonego w system naprowadzania oparty na mapie cyfrowej DSMAC (Digital Scene Matching and Area Corelation).
Normalnie pocisk jest kierowany za pomocą układu bezwładnościowego, korygowanego przez moduł GPS i TERCOM. Napęd niemal na pewno stanowi kopia francuskiego silnika turbinowego Microturbo TRI-60-2. Ten ostatni trafił na początku lat 90. do Chin, gdzie skopiowano go i wykorzystano m.in. jako napęd pocisków przeciwokrętowych C-802, które kupił m.in. Pakistan. Silnik w wersji oryginalnej ma ciąg 3,45 kN, masę 56 kg, średnicę 330 mm i długość 1130÷1330 mm.
Od początku zapowiadano opracowanie trzech wersji pocisku: odpalanej z mobilnej wyrzutni naziemnej, z samolotu i zanurzonego okrętu podwodnego. Z czasem dodano wersję przeznaczoną do odpalania z okrętów nawodnych. 14 grudnia 2016 r. po raz pierwszy wystrzelono rakietę Babur-II o planowanym zasięgu 1000 km, a 9 stycznia 2017 r. – rakietę Babur-III. Do tej ostatniej próby wykorzystano wyrzutnię podwodną na zanurzalnej platformie. Zasięg pocisku wyniósł ok. 450 km. Następne udane odpalenie spod wody miało miejsce 29 marca 2018 r. Jeśli wierzyć upublicznionym przy tej okazji zdjęciom, rakieta opuściła wyrzutnię torpedową w cylindrycznym pojemniku, który oddzielił się od niej chwilę po wyjściu spod wody. W kwietniu 2018 r. wystrzelono także rakietę, nazwaną w oficjalnym komunikacie Babur-1B, ale nie podano, czym miałaby się różnić od swej poprzedniczki.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu