Połączenie znajdujących się, odpowiednio, na trzeciej (Raytheon) i jedenastej (United Technologies) pozycji w zestawieniu stu największych firm zbrojeniowych świata Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI Top 100) spowoduje, że powstanie podmiot o przybliżonej wartości 121 mld USD i rocznych przychodach ze sprzedaży w branży obronnej na poziomie ok. 32 mld USD. Nowa firma ma nazywać się Raytheon Technologies Corporation (RTC) i wspólnie będzie produkować bogaty asortyment broni i jej komponentów, a także wyposażenia elektronicznego oraz kluczowych zespołów do samolotów, śmigłowców, jak również systemów kosmicznych – od pocisków rakietowych i stacji radiolokacyjnych, poprzez części do rakiet kosmicznych, skończywszy na silnikach do wojskowych i cywilnych samolotów oraz śmigłowców. Chociaż czerwcowa informacja ze strony UTC jest póki co tylko deklaracją, a na rzeczywistą fuzję przyjdzie jeszcze trochę poczekać, to oba podmioty deklarują, że cały proces powinien przejść bez większych problemów i amerykański regulator rynku ma wydać zgodę na połączenie. Firmy argumentują to m.in. tym, że ich produkty nie są dla siebie konkurencyjne, a raczej komplementarne i w przeszłości nie było sytuacji, kiedy to oba podmioty były dla siebie przeciwnikami w kontekście zamówień rządowych. Jak twierdzi szef Raytheona Thomas A. Kennedy: Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem na poważnie konkurowaliśmy z United Technologies. Jednocześnie do sprawy fuzji obu firm odniósł się sam prezydent Donald Trump, który w wywiadzie dla telewizji CNBC powiedział, że „trochę się obawia” połączenia obu przedsiębiorstw z uwagi na to, iż istnieje ryzyko zmniejszenia konkurencyjności na rynku.
Biorąc pod uwagę, że UTC jest właścicielem przedsiębiorstwa Pratt & Whitney – jednego z globalnych producentów silników statków powietrznych – oraz, od listopada 2018 r., Rockwell Collins, ważnego producenta awioniki lotniczej i systemów IT, połączenie z Raytheonem – światowym liderem rynku pocisków rakietowych – doprowadzi do utworzenia podmiotu mającego w swoim portfolio wyjątkowo szeroki wachlarz produktów w sektorze lotniczym i obronnym. UTC szacuje, że w wyniku fuzji zwrot kapitału dla udziałowców w ciągu 36 miesięcy będzie na poziomie od 18 do 20 mld USD. Co więcej, firma liczy, że w wyniku połączenia uda się uzyskać ponad 1 mld USD zwrotu kosztów bieżących fuzji w skali roku w cztery lata po zamknięciu transakcji. Przewiduje się też, że z uwagi na liczne synergie w technologiach wnoszonych przez oba podmioty, w dalszej perspektywie spowodują one znaczący wzrost możliwości osiągania zysków z obszarów, które dotąd były poza zasięgiem obu przedsiębiorstw działających niezależnie.
Zarówno Raytheon, jak i UTC określają swoje zamierzenie jako „fuzję równych”. Jest to tylko częściowo zgodnie z rzeczywistością, gdyż jak wynika z porozumienia akcjonariusze UTC wejdą w posiadanie ok. 57% akcji nowej firmy, a Raytheona otrzymają pozostałe 43%. Jednocześnie jednak UTC jako całość miała przychody w 2018 r. na poziomie 66,5 mld USD i zatrudniała ok. 240 000 osób, podczas gdy Raytheon wykazał przychód 27,1 mld USD i miał zatrudnienie na poziomie 67 000. Z drugiej strony fuzja odnosić się ma nie do całego UTC, który jest konglomeratem znacznie większym od Raytheona, a dotyczy wyłącznie części lotniczej i kosmicznej, podczas gdy pozostałe dwa działy – produkujące windy i schody ruchome marki Otis oraz klimatyzatory Carrier – mają zostać wydzielone jeszcze w pierwszej połowie 2020 r. jako oddzielne przedsiębiorstwa zgodnie z wcześniej ogłoszonym planem. W takiej sytuacji wartość UTC wynosić będzie ok. 60 mld USD i tym samym zbliży się do wycenianego na ok. 52 mld USD Raytheona. Innym przykładem braku równowagi pomiędzy stronami jest Rada Dyrektorów nowego podmiotu, która ma składać się z 15 osób, z czego osiem będzie pochodzić z UTC, a siedem z Raytheona. Równowadze sprzyjać ma natomiast to, że prezesem będzie wspomniany Thomas A. Kennedy z Raytheona, a dyrektorem generalnym ma zostać szef UTC Gregory J. Hayes, przy czym wymiana personalna obu stanowisk ma nastąpić w dwa lata po dokonaniu fuzji. Siedziba główna RTC ma być zlokalizowana w obszarze metropolitalnym Bostonu, w stanie Massachusetts.
Przewidywana łączna sprzedaż obu przedsiębiorstw w 2019 r. ma wynieść 74 mld USD i skoncentrowana będzie zarówno na rynku cywilnym, jak i wojskowym. Nowy podmiot oczywiście przejmie również długi UTC i Raytheona, które na starcie wyniosą 26 mld USD, z czego aż 24 mld USD przypadać będzie na tę pierwszą firmę. Połączony podmiot ma mieć rating kredytowy kategorii „A”. Fuzja ma służyć również znacznemu przyspieszeniu prac badawczo-rozwojowych. Raytheon Technologies Corporation chce przeznaczać na ten cel 8 mld USD rocznie i zaangażować w tym obszarze nawet 60 000 inżynierów w siedmiu ośrodkach. Pośród kluczowych technologii, jakie będzie chciał rozwijać nowy podmiot i tym samym stać się liderem w ich produkcji, wymieniane są m.in.: hipersoniczne pociski rakietowe, systemy kontroli ruchu lotniczego, obserwacja elektroniczna z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, systemy rozpoznawcze i obserwacyjne, wysokoenergetyczna broń skierowana, czy cyberbezpieczeństwo platform powietrznych. W związku z fuzją Raytheon chce dokonać konsolidacji swoich czterech działów, na bazie których powstaną dwa nowe – Space & Airborne Systems i Integrated Defense & Missile Systems. Wraz z Collins Aerospace i Pratt & Whitney utworzą one strukturę złożoną z czterech działów.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu