Tak egzotyczny z pozoru pomysł miał dość solidne uzasadnienie. Po pierwsze, armia komunistycznych Chin miała spore doświadczenie w takich działaniach. Po drugie, taka doktryna pasowała do poglądów Przewodniczącego Mao, który uważał wieś i jej mieszkańców za podstawę funkcjonowania kraju. Po trzecie, taka koncepcja nie wymagała tworzenia nowocześnie uzbrojonej, a więc kosztownej armii – jej podstawą miała być piechota, uzbrojona niemal wyłącznie w broń lekką. Znaczna część chińskich wojskowych, a szczególnie oficerowie, wykształceni w ZSRR, byli świadomi absurdalności takiej doktryny, czego dowiodła choćby wojna koreańska, w której od 1950 r. uczestniczyły setki tysięcy chińskich „ochotników”, którzy walczyli używając w miarę nowoczesnych radzieckich czołgów i najnowocześniejszych myśliwców. Dlatego, nie odrzucając oficjalnie koncepcji narodowej wojny partyzanckiej, forsowano zakupy nowoczesnej broni i technologii jej produkcji w ZSRR.
Chińska baza produkcyjna była jednak przeraźliwie zacofana, brakowało kadry na wszystkich szczeblach (od robotnika, do głównego technologa i dyrektora), a dostawy z ZSRR nie mogły pokryć nawet niewielkiej części potrzeb gigantycznej liczebnie armii chińskiej. Na dodatek już pod koniec lat 50. ub. wieku relacje między władzami obu krajów zaczęły się szybko pogarszać i już na początku kolejnej dekady pomoc radziecka całkowicie ustała, a zastąpiła ją narastająca wrogość, co stwarzało dla Chin zagrożenie znacznie bardziej realne, niż ze strony Tajwanu, czy nawet Stanów Zjednoczonych. Unowocześnianie armii stało się koniecznością i jednym z priorytetów chińskich władz.
Okazało się jednak, że bez pomocy tysięcy radzieckich specjalistów rozwijanie produkcji zbrojeniowej jest nadzwyczaj trudne. Zdecydowano wobec tego o skoncentrowaniu wysiłku na wdrożeniu dostarczonej wcześniej radzieckiej dokumentacji i technologii oraz na skopiowaniu wzorów radzieckiego uzbrojenia, które znalazły się w Chinach. Wyjątki od tej zasady były bardzo nieliczne, a należały do nich transportery opancerzone.
Decyzja o samodzielnym opracowaniu i rozpoczęciu produkcji transporterów opancerzonych miała zapewne trzy przyczyny. Po pierwsze, takiego sprzętu niemal nie było w Chinach, po drugie, uznano, że jego posiadanie jest koniecznością, po trzecie wreszcie sądzono najwyraźniej, że jego opracowanie i produkcja będą relatywnie proste i znacznie tańsze, niż np. produkcja czołgów. Warto pamiętać, że produkowane wówczas na świecie transportery opancerzone były nieskomplikowane: wozy kołowe budowano zwykle na bazie terenowych ciężarówek (taki sam był napęd, układ przeniesienia mocy, często także układ jezdny i układ kierowania), natomiast pojazdy gąsienicowe bazowały zwykle na konstrukcji czołgów lekkich lub ciągników gąsienicowych. Transportery miały zwykle odkryty przedział desantowy, a ich uzbrojenie stanowiły karabiny maszynowe piechoty, mocowane w prostych jarzmach, umieszczonych w przedniej części przedziału desantowego. Okazało się jednak, że pozory mylą i pierwsze chińskie transportery, wykorzystujące układ jezdny ciężarówek były zupełnie nieudane.
Znaczące zmiany zaczęły dokonywać się po zakończeniu niszczącej gospodarkę Chin Rewolucji Kulturalnej i odsunięciu w 1976 r. od władzy kontynuującej linię Mao „bandy czworga”. Do fabryk i biur konstrukcyjnych wrócili inżynierowie i technicy, którzy zdołali przeżyć wieloletnią „reedukację” w wiejskich komunach, zaczęto wysyłać studentów na zagraniczne studia, a Chiny zaczęły stopniowo otwierać się na Zachód, który był bardzo zainteresowany wprowadzeniem swoich produktów na gigantyczny chiński rynek. Mimo formalnej wrogości ideologicznej (komunizm kontra kapitalizm) dotyczyło to także technologii militarnych.
W Chinach próbowano zbudować pojazdy opancerzone powtarzające konfigurację wozów, masowo produkowanych w ZSRR. Pierwszy z nich – WZ-521 był odpowiednikiem BTR-152. Zrezygnowano przy tym ze skopiowania jego konstrukcji, choć armia chińska dysponowała takimi pojazdami. Nie ma na jego temat szczegółowych i wiarygodnych informacji, choć co najmniej jeden wóz zachował się do dziś w lokalnym muzeum „gdzieś w Chinach”, być może w Baotou. Pierwszy pojazd zbudowano w 1961 r. wspólnym wysiłkiem fabryki samochodów w Changchun, fabryki maszyn w Xishan i pekińskich samochodowych zakładów remontowych. Zachował on układ samochodu ciężarowego z przednim napędem i chłodnicą, umieszczoną przed silnikiem (jak BTR-152).
Do kabiny kierowcy prowadziło dwoje bocznych drzwi, a jej przednie szyby można było przykryć pancernymi osłonami ze szczelinami obserwacyjnymi (jak w BTR-152). Pierwsza wersja WZ-521-1 miała odkryty przedział desantowy, a druga – WZ-521-2 otrzymała blaszany dach (jak w BTR-152K), w którym wykonano co najmniej jeden właz (za kabiną kierowcy, zapewne przystosowany do montażu karabinu maszynowego), a w górnej części burt – po dwa okna z pancernymi osłonami. Z tyłu znajdowały się główne drzwi dla desantu. Koła tylnych dwóch osi próbowano początkowo osłaniać półkolistymi fartuchami, ale pomysł
był raczej chybiony.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu