Zaloguj

ATAM, czyli Air-to-Air Meeting

Samoloty: An-2 „Wiedenczyk” ze Zbigniewem Chlopeckim i Jerzym Antonkiewiczem  za sterami oraz XtremeAir XA41 pilotowany przez Artura Kielaka, gdzies nad Zalewem Sulejowskim; ATAM#1, 12 maja 2017 r.

Samoloty: An-2 „Wiedenczyk” ze Zbigniewem Chlopeckim i Jerzym Antonkiewiczem za sterami oraz XtremeAir XA41 pilotowany przez Artura Kielaka, gdzies nad Zalewem Sulejowskim; ATAM#1, 12 maja 2017 r.

Air-to-Air Meeting to projekt, który powstał pod wpływem moich doświadczeń i przemyśleń związanych z fotografią air-to-air. Jest wielu fotografów, którzy chcieliby zrobić swoje zdjęcia z powietrza i wielu pilotów, którzy chcieliby mieć takie zdjęcia. Podstawą powstania projektu jest zatem realizacja oczekiwań tych obu stron obiektywu. Do tej pory udało się zorganizować i przeprowadzić trzy edycje projektu.

Zdjęcia wykonywane były z otwartej rampy samolotu Short SC.7 Skyvan operującego z wyjątkowo przyjaznego lotniska Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej w Piotrkowie Trybunalskim i pilotowanego przez Piotra Jafernika i Edytę Bulowską. W ATAM udział brali: Artur Kielak na XtremeAir XA41, Grupa Akrobacyjna Żelazny w składzie Wojciech Krupa na samolocie Extra 330 i Piotr Haberland na Zlin Z-50, An-2 „Wiedeńczyk” pilotowany przez pilotów Zbigniewa Chłopeckiego i Jerzego Antonkiewicza, BRM Aero Bristell z załogą Maciej HANS Jaśkiewicz i Marcin Pampuch, Mateusz Strama na Boeing Stearman PT-17 Kaydet, Zespół CELLFAST FLYING TEAM na Morane-Saulnier/SOCATA Rallye w składzie Mieczysław Machnik, Arkadiusz Nowak i Daniel Dębosz, Maria Muś na śmigłowcu Bolkow BO105 oraz piloci ze stajni Red Bulla: Łukasz Czepiela na Edge 540T2 i Dario Costa na Edge 540K. W każdej edycji brało udział kilkunastu fotografów i kilku operatorów video. Tekst ten odnosi się do pierwszej edycji ATAM. Ilustruje on wszystkie aspekty projektu. Najlepszą jednak ilustracją niech będą zamieszczone zdjęcia. Mam nadzieję, że lektura wyda się Państwu przyjemna. Zapraszam do wspólnej zabawy w fotografię lotniczą!
Kolejna nieprzespana noc. Głowę przepełniają dziesiątki myśli związanych tylko i wyłącznie z tym, czy wszystko zagra, czy wszystko pójdzie dobrze. Tak wiele osób jest zaangażowanych w projekt, a każda z nich ma wielkie oczekiwania. Fotografowie zapłacili za możliwość zrobienia wyjątkowych zdjęć, piloci chcą otrzymać jak najlepszy materiał, a tyle pojedynczych, często drobnych elementów może zepsuć bądź nawet całkowicie zniweczyć całość. Czy wszystko udało nam się przewidzieć? To w końcu nasz pierwszy ATAM i w zasadzie wszyscy i piloci i fotografowie będą to robić po raz pierwszy. Impreza już za kilka dni. Wydaje się, że wszystko jest połapane. Ostatnia ze spraw, które pozostawały do załatwienia, ogarnia się samoczynnie. To pogoda. Prognozy z totalnie beznadziejnych, zmieniają się z każdą godziną na coraz bardziej optymistyczne. Może nie będzie tak źle? Może wszystko się jednak uda?
Pomysł na ATAM zakiełkował po moim lataniu z Aviation PhotoCrew w 2016 r. nad Danią. Pojechałem, zapłaciłem potężne pieniądze, pofociłem samoloty, z których niektóre też w pewnym stopniu pomogłem zorganizować, wróciłem. Cała masa przemyśleń pozytywnych i tych takich nie do końca. Byłem pod wrażeniem tego, jak wszystko było fajnie dogadane z pilotami. Wynikało to zapewne z potężnej bazy kontaktów, jakie APC wypracowało sobie przez lata swojej działalności. Wielkim plusem latania z APC jest to, że ich loty organizowane są przy okazji i w sąsiedztwie imprez lotniczych. Daje to możliwość fotografowania dużej ilości i różnorodnych statków powietrznych. Minusem takiego podejścia jest jednak totalne podporządkowanie się ramom czasowym jakie wyznaczają przylatujące samoloty. To utrudnia reżyserowanie sesji w temacie akrobacji samolotu za rampą, w temacie wyboru tła za samolotem oraz uniemożliwia jakikolwiek wpływ na porę dnia lotów czyli wpływ na tak ważne – światełko. Po prostu APC bierze to co dostaje, a to często jest za mało. Dodatkowo nie podobała mi się atmosfera panująca w czasie trwania przedsięwzięcia. Było jakoś sztywno, poważnie i można powiedzieć szorstko. Czułem się dość obco, bo to jakby nie mój styl. Gdy dołożyć do tego ilość atrakcji, która miała się wydarzyć, a jednak się nie wydarzyła, to po imprezie pozostał delikatny niedosyt. Cała ta akcja sprawiła jednak, że w głowie pojawiła mi się myśl o zorganizowaniu czegoś podobnego w Polsce. Czegoś podobnego, ale rozszerzonego o aspekty, których brakowało mi podczas lotów z APC. W końcu w Polsce też mamy pięknego Skyvana, który jest prawie idealnym „Photoshipem”, mamy super samoloty do fotografowania, a przede wszystkim wspaniałych ludzi lotnictwa. Wiedziałem, że w temacie fotografowania samolotów wojskowych, przynajmniej na chwilę obecną, nie da się wiele ogarnąć. Pomyślałem więc o lotnictwie cywilnym. A skoro tak to…
Artur, masz chwilę? Sprawa jest. Czy miałbyś ochotę wziąć udział w organizowanej przeze mnie sesji air-to-air… Nie zdążyłem dokończyć zdania, gdy usłyszałem znamienne: Namawiał, namawiał i namówił!

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusertagcrosslistfunnelsort-amount-asc