System antydostępowy A2/AD, to połączenie działań przeciwnika, które wielowarstwowo ograniczają dostęp do teatru działań wojennych i operowanie już rozlokowanymi na nim siłami oraz środkami. W rosyjskim kontekście chodzi głównie o stacje radiolokacyjne, rakietowe systemy obrony powietrznej i systemy rakietowe do zwalczania celów lądowych oraz morskich, zdolne do precyzyjnych uderzeń konwencjonalnych i jądrowych. Długofalowym celem jest stworzenie kompleksowego, zautomatyzowanego systemu obrony, łączącego wszystkie siły i środki w jedną przestrzeń informacyjną.
Z naszego punktu widzenia najważniejsze znaczenie ma system antydostępowy A2/AD rozwinięty w obwodzie kaliningradzkim, stanowiący zagrożenie dla państw położonych w tym regionie, włączając w to Skandynawię i Europę Środkową. Oczywiście, z punktu widzenia możliwości operacyjnych NATO, stanowi on zagrożenie dla całego Sojuszu Północnoatlantyckiego.
W obwodzie kaliningradzkim stacjonują jednostki: Floty Bałtyckiej, 11. Korpus Armijny Zachodniego Okręgu Wojskowego i 44. Dywizja Obrony Powietrznej Sił Powietrzno-Kosmicznych. Rejonu tego bronią trzy pułki rakiet przeciwlotniczych, a także dywizjony przeciwlotnicze dwóch brygad (79. Brygada Zmechanizowana, dowództwo w Gusiewie; 336. Brygada Piechoty Morskiej w Bałtijsku) i jednego pułku (7. Samodzielny Pułk Zmechanizowany, Kaliningrad) wojsk lądowych. Najpoważniejszym zagrożeniem jest 183. Pułk Rakiet Przeciwlotniczych z Gwardiejska, który ma w swoim składzie dwa dywizjony systemu S-400 (docelowo zdolne do zwalczania celów na odległości 250÷400 km, obecnie 150 km) i jeden dywizjon S-300PM (zasięg 150 km). Równie groźny jest 1545. Pułk Rakiet Przeciwlotniczych rozmieszczony w Znamieńsku, mający trzy dywizjony systemu S-300W (zasięg 75÷100 km). I wreszcie trzeci, 22. Samodzielny Pułk Przeciwlotniczy z Kaliningradu, dysponujący pięcioma bateriami zestawów rakietowych Tor-M1. W dywizjonach przeciwlotniczych sił lądowych znajdują się zestawy rakietowo-artyleryjskie Tunguska, rakietowe Strieła-10M3 i artyleryjskie ZSU-23-4M oraz przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Igła, Igła-S/Wierba. Jak widać nasycenie środkami obrony powietrznej różnych typów tak niewielkiego obszaru jest znaczne, a przecież w przypadku kolejnych przerzutów wojsk ich liczebność jeszcze wzrośnie.
W skład 11. Korpusu Armijnego wchodzi ponadto 152. Brygada Rakietowa z Czerniachowska, obecnie wyposażona w 12 taktycznych zestawów rakietowych Toczka-U o zasięgu 120 km, która jest w trakcie przezbrojenia w zestawy Iskander-M, mogące odpalać rakietowe pociski balistyczne o zasięgu 400÷500 km. Nie jest wykluczone, że brygada otrzyma najnowsze zestawy Iskander-K dodatkowo dostosowane do odpalania pocisków manewrujących o zasięgu 500÷700 km (być może faktycznie nawet 2000÷2500 km). Z kolei Flocie Bałtyckiej podlega 25. Samodzielna Nadbrzeżna Brygada Rakietowa wyposażona m.in. w 12 wyrzutni rakiet przeciwokrętowych Bastion-P, zdolnych zwalczać cele morskie na odległości 350 km lub lądowe na odległości 450 km.
Próba przeniknięcia w funkcjonujący w pełnym zakresie system obrony powietrznej rozwinięty w obwodzie kaliningradzkim musi się zakończyć poniesieniem znacznych strat, bez gwarancji zniszczenia rakietowych środków ofensywnych i zasadniczych zgrupowań sił lądowych oraz morskich przeciwnika. Aby wykonanie zadań uderzeniowych przez siły powietrzne stało się możliwe, konieczne jest wcześniejsze obezwładnienie naziemnych środków obrony przeciwlotniczej, w celu umożliwienia lotnictwu bezpiecznego operowania we własnej i kontrolowanej przez przeciwnika przestrzeni powietrznej.
Zasadniczo obezwładnienie naziemnych środków obrony przeciwlotniczej może być realizowane poprzez prowadzenie walki elektronicznej i ogniowe obezwładnienie zestawów rakietowych. W tym ostatnim przypadku za najważniejsze uważa się niszczenie radiolokacyjnych stacji kierowania ogniem, a za najlepszy środek do tego celu uznaje się samonaprowadzające pociski przeciwradiolokacyjne.
W przeszłości Polska dysponowała pociskami przeciwradiolokacyjnymi Ch-25MP, w które były uzbrojone samoloty myśliwsko-bombowe Su-22M4, dysponujące zasobnikami wskazywania celów Wjuga. W pociskach tych stosowano pasywne radiolokacyjne głowice samonaprowadzania PRGS-1WP i PRGS-2WP, zoptymalizowane do zwalczania stacji kierowania ogniem przeciwlotniczych zestawów rakietowych Nike Hercules i Improved Hawk. Maksymalna odległość odpalenia Ch-25MP wynosiła 40 km. Planowano zakup pocisków przeciwradiolokacyjnych Ch-58U o zasięgu 120 km, dostosowanych do zwalczania zestawów przeciwlotniczych Patriot, ale Polska ostatecznie ich nie wprowadziła, choć pociski tego typu dostarczono NRD i Czechosłowacji.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu