Globalna pandemia COVID-19, paraliżująca liczne sfery życia, nie pozostała bez wpływu na imprezy targowe. Odwołano tak poważne wydarzenia, jak paryski salon Eurosatory czy berlińską ILA, a – mocno ograniczony – kielecki MSPO (szerzej w WiT 10/2020) odbył się głównie dzięki wakacyjnemu osłabieniu siły choroby. Jeszcze 17 września organizatorzy Euronaval, czyli francuska Izba Producentów Przemysłu Okrętowego GICAN (Groupement des Industries de Construction et Activités Navales) i jej spółka zależna SOGENA (Société d’Organisation et de Gestion d’Evènements Navals), zajmująca się promocją międzynarodową ich produktów, podtrzymywały zamiar zrealizowania Euronaval. SOGENA zaprosiła też dziennikarzy, w tym z naszej redakcji, do wzięcia udziału w zwyczajowym tournée poprzedzającym targi, choć ze względów sanitarnych o zasięgu ograniczonym do rejonu Tulonu. Niestety, wrzesień przyniósł nawrót pandemii, co zmusiło organizatorów do rewizji zamiarów niemal w ostatniej chwili. 24 września, gdy zarejestrowano już ok. 300 wystawców, zapadła decyzja o zmianie charakteru imprezy.
Przyjęto formułę cyfrową, w której wystawcy, politycy, wojskowi i dziennikarze mogli komunikować się online za pośrednictwem platformy internetowej przygotowanej w zaledwie kilka tygodni. Aby w nowej rzeczywistości zaspokoić potrzeby wszystkich zainteresowanych, Euronaval 2020 trwał o dwie doby dłużej niż zazwyczaj – od 19 do 25 października. W tym czasie odbyło się 1260 spotkań biznesowych i biznesowo-rządowych, jak też konferencje, webinaria i warsztaty. Ciekawym tego efektem okazał się wzrost liczby wirtualnych uczestników niektórych spotkań w stosunku do wyników z „realnych” odpowiedników poprzednich lat. Nowa formuła pomogła też najmniejszym firmom, zwykle słabiej widocznym wśród dużych stoisk wielkich graczy. Ostatecznie w Euronaval 2020 uczestniczyło 280 wystawców, w tym 40% zagranicznych, z 26 państw, 59 delegacji oficjalnych z 31 krajów, złożono ponad 10 000 wizyt na platformie Euronaval Online i doliczono się ok. 130 000 wejść na strony wystawców. Imprezę relacjonowało 200 akredytowanych dziennikarzy.
Największą aktywność na Euronaval Online przejawiały firmy francuskie, włoskie i izraelskie, znacznie mniejszą amerykańskie czy niemieckie. I choć minister sił zbrojnych Republiki Francuskiej Florence Parly w przemówieniu otwierającym zaczęła ciężkim akcentem, oznajmiając że „ten program (chodzi o lotniskowiec atomowy PANG – Porte-avions de nouvelle génération –
– dla Marine nationale, przyp. red.) zostanie zrealizowany w 2038 r. jako następca Charlesa de Gaulle’a”, trudno było doszukać się premier okrętów dużej wyporności. Jest to efekt sytuacji, w której najważniejsze projekty modernizacyjne flot europejskich w klasie fregat toczą się już od pewnego czasu. Niemniej wśród mniejszych jednostek znalazło się kilka ciekawych.
Program europejskiej korwety patrolowej EPC (European Patrol Corvette), realizowany przez Francję, Grecję, Hiszpanię, Portugalię i Włochy (państwo koordynujące) w ramach Stałej Współpracy Strukturalnej Unii Europejskiej (PESCO, Permanent Structured Cooperation) przyspiesza. EPC ruszył wraz z podpisaniem MoU pomiędzy Francją i Włochami w czerwcu 2019 r., a w listopadzie został zatwierdzony w ramach PESCO. Jak to już niejednokrotnie bywało w europejskich programach obronnych, powstaną co najmniej trzy odmiany EPC – patrolowa dla Włoch i Hiszpanii, patrolowa zwiększonego zasięgu dla Francji i szybsza oraz silniej uzbrojona dla Grecji. Z tego powodu platforma ma cechować się konstrukcją modułową, dającą się adaptować pod względem systemu walki i napędu. Jej projekt ma powstać w Naviris (joint venture Naval Group oraz Fincantieri) i być przedstawiony do akceptacji w przyszłym roku, aby uzyskać finansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Obronnego (EDF, European Defence Fund). Szczegółowe wymagania mają być sformułowane do końca tego roku, ale na podstawie dotychczasowych informacji wiadomo, że w przypadku wersji włoskiej i hiszpańskiej chodzi o okręt z sensorami i uzbrojeniem zoptymalizowanym do zwalczania celów powierzchniowych oraz powietrznych (obrona punktowa) i w ograniczonym zakresie podwodnych. Napęd spalinowo-elektryczny CODLAD ma zapewniać prędkość 24 w. Odmiana francuska ma mieć przy tym zasięg rzędu 8000–10 000 Mm. Grecy będą zapewne oczekiwali większej prędkości, co wymusi zmianę układu napędowego na spalinowy CODAD, pozwalający rozwinąć 28 w. Włosi chcą zastąpić patrolowce typów Comandanti i Costellazioni ośmioma EPC, z których pierwszy miałby wejść do kampanii w 2027 r. Sześć jednostek francuskich będzie zastępować typ Floréal w departamentach zamorskich od 2030 r. Elastyczność konstrukcji ma też na celu ułatwienie jej konwersji do potrzeb klientów eksportowych.
Oprócz EPC, Francuzi zainicjowali program pozyskania serii 10 patrolowców oceanicznych PO (Patrouilleurs océanique) do służby w metropolii. Zluzują wreszcie ostatnie, niemal 40-letnie, awiza typu A69 i młodsze patrolowce służby publicznej PSP (Patrouilleurs de service public) typu Flamant. Posłużą do wsparcia odstraszania, obecności w strefach zainteresowania, ewakuacji ludności, eskortowania, interwencji i innych działań morskich Paryża. Mają wypierać 2000 t, mierzyć ok. 90 m długości, rozwijać prędkość 22 w., mieć zasięg 5500 Mm i autonomiczność 40 dni. Projekt przewiduje 35-letni okres eksploatacji, przy minimalnej dostępności 140 (oczekiwanej 220) dni w morzu i całkowitej 300 rocznie. Rozpoczęta w czerwcu tego roku faza wstępna jest realizowana w oparciu o propozycje projektowe Naval Group i mniejszych, ale specjalizujących się w budowie okrętów tej klasy stoczni: SOCARENAM (to ona zbuduje OPV dla Morskiego Oddziału Straży Granicznej, patrz WiT 10/2020), Piriou i CMN (Constructions mécaniques de Normandie), zaś decyzja o organizacji przemysłowej przedsięwzięcia zapadnie wraz z fazą wykonawczą w 2022 lub 2023 r.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu