Olbrzymie koszty programu budowy wielozadaniowego samolotu myśliwskiego o cechach utrudnionej wykrywalności F-35 Lightning II zmusiły Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (US Air Force, USAF) do szukania oszczędności. Coraz trudniej było USAF wygospodarowywać z budżetu fundusze na zakupy kolejnych transz nowych myśliwców. Teoretycznie samoloty szturmowe A-10 mają być zastąpione przez myśliwce F-35A. Najprostszą metodą znalezienia oszczędności wydawało się więc wycofanie najbardziej wyeksploatowanych szturmowców A-10C, a docelowo – całej ich floty. Wycofanie A-10C, w ciągu pięciu lat, miało przynieść oszczędność rzędu 4,2 miliarda dolarów. Dodatkowo, zatrzymanie programu modernizacji skrzydeł A-10, pozwoliłoby na zaoszczędzenie kolejnych 500 milionów dolarów. Nawet gdyby USAF zdecydowały się zatrzymać w służbie 42 A-10C, które przeszły wymianę poszycia skrzydeł i wycofać resztę samolotów oszczędności wyniosłyby około 1 miliarda dolarów. Oprócz uwolnienia środków finansowych, wycofanie A-10 miało umożliwić również przesunięcie personelu naziemnego – około 800 najbardziej doświadczonych techników – do obsługi przyszłej floty F-35A.
Już na początku 2012 r. USAF zaproponowały rozwiązanie pięciu dywizjonów Gwardii Narodowej (Air National Guard, ANG) oraz Dowództwa Rezerwy Sił Powietrznych (Air Force Reserve Command, AFRC), co zmniejszyłoby flotę samolotów A-10 z 348 do 246 egzemplarzy. W 2013 r. Siły Powietrzne ogłosiły plan wycofania całej floty A-10.
Plan USAF spotkał się z dużym oporem w Kongresie. Na Kapitolu rozpętała się wielomiesięczna debata nad sensownością planu Sił Powietrznych, który uznano za kontrowersyjny szczególnie w świetle wydatków poniesionych na modernizację floty A-10 prowadzoną w ostatniej dekadzie. Ostatecznie, w czerwcu 2014 r. komisja ds. sił zbrojnych Izby Reprezentantów przegłosowała poprawkę blokującą wycofanie A-10 w roku budżetowym 2015. Z kolei senacka komisja ds. sił zbrojnych zaaprobowała przekazanie 320 milionów dolarów zaoszczędzonych przez USAF na cięciach personalnych na potrzeby utrzymania A-10 w służbie.
Kongres uznał też, że Siły Powietrzne nie mogą wycofać samolotów A-10, dopóki nie przedstawią sensownej alternatywy dla ich możliwości bojowych czy to w postaci myśliwców F-35A czy też innej platformy. Chodzi tu przede wszystkim o możliwość wykonywania misji bliskiego wsparcia oddziałów naziemnych (CAS), osłony bojowych misji poszukiwawczo-ratowniczych oraz misji ratunkowych (CSAR/RESCORT), działania w roli wysuniętej kontroli przestrzeni powietrznej (FAC-A) oraz ewentualnego niszczenia środków obrony przeciwlotniczej przeciwnika (SEAD). A-10 jest dedykowaną platformą do wykonywania powyższych misji i zdaniem Kongresu myśliwce F-35A na obecnym etapie programu nie są w stanie zastąpić ich w tej roli. Uznano też, że użytkownie samolotów A-10 jest relatywnie najtańszą opcją wykonywania wymienionych zadań, a ich wycofanie mogłoby ograniczyć możliwości bojowe sił powietrznych. Kongresmani zastrzegli też, że Siły Powietrzne będą mogły całkowicie wycofać A-10 dopiero jeśli testy poligonowe wykażą, że F-35A zdolne są do przejęcia ich zadań. Ewentualne testy porównawcze zaplanowano na 2018 r.
Zgodnie z wytycznymi legislatorów, w marcu bieżącego roku, siły powietrzne przedstawiły wieloetapowy plan wycofywania samolotów A-10. Ma ono zacząć się w roku budżetowym 2018 wycofaniem dwóch dywizjonów czyli 49 egzemplarzy A-10. Kolejne dwa dywizjony (49 egz.) zostaną wycofane w roku budżetowym 2019. W kolejnym roku mają zostać wycofane 64 A-10, a w roku budżetowym 2021 – pozostałe 96 egzemplarzy.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu