Dwie platformy śmigłowcowe ‒ potężny, trzysilnikowy AW101 i dwusilnikowy AW159, przystosowany do stałego bazowania na pokładach okrętów eskortowych, w tym fregat, są doskonałym połączeniem zdolności w morskim środowisku walki, będąc zarazem skutecznym czynnikiem odstraszającym. Zdolności operacyjne tej pary śmigłowców wspólnie i każdego z osobna, także we współpracy z okrętami, zostały potwierdzone przez marynarki wojenne państw NATO w operacjach o wysokiej intensywności.
AW101 i AW159 – doskonała synergia
Najlepszym przykładem interoperacyjności śmigłowców AW101 i AW159 jest ich wykorzystanie przez Królewską Marynarkę Wojenną Wielkiej Brytanii (Royal Navy).
Śmigłowce AW159 Wildcat i AW101 Merlin strzegą brytyjskie grupy lotniskowcowe i kontrolowane przez nie wody, dbając o to, aby najcenniejszy okręt i jego załoga były dobrze chronione przed nieprzyjacielskimi okrętami podwodnymi, nawodnymi, statkami powietrznymi oraz pociskami rakietowymi.
Royal Navy używa obecnie śmigłowców AW101 Merlin w wersji Mk2 do różnorodnych zadań: wczesnego ostrzegania (AEW – Airborne Early Warning); ASW i ASuW, czyli, odpowiednio ‒ zwalczania okrętów podwodnych i nawodnych m.in. w systemie obrony nowych lotniskowców typu Queen Elizabeth oraz wersji Mk4 do transportu żołnierzy i wsparcia podczas operacji amfibijnych. Z kolei AW159 Wildcat, działając z pokładów fregat i niszczycieli, z którymi jest w pełni zintegrowany, służy do zadań ASW i ASuW, będą preferowanym śmigłowcem do prowadzenia operacji uderzeniowych przy wykorzystaniu bogatego zestawu przenoszonego uzbrojenia, samodzielnie lub przy współpracy z AW101 Merlin Mk2. Współpracując z kolei z wersją Mk4 Merlina, AW159 wykonuje misje rozpoznania, dozoru, wskazywania obiektów uderzeń i rozpoznania (ISTAR), a także dowodzenia i kontroli (C2) w operacjach desantowych. Współdziałanie śmigłowców AW101 oraz AW159 stanowi potężną i skuteczną kombinacje możliwości, które mogą wykorzystać dowódcy podczas realizacji złożonych operacji morskich i desantowych.
Także Korpus Lotniczy Brytyjskich Wojsk Lądowych (Army Air Corps) wykorzystuje śmigłowce AW159 Wildcat AH1 do zadań bezpośredniego wsparcia pododdziałów lądowych na polu walki, w tym rozpoznania, dowodzenia i kontroli oraz uderzeń na cele za pomocą przenoszonego uzbrojenia. Śmigłowce, jak pokazują wieloletnie doświadczenia bojowe Sił Zbrojnych Wielkiej Brytanii doskonale sprawdzają się pod względem operacyjnym zarówno w domenie morskiej, jak i lądowej.
Śmigłowce pokładowe zwiększają zasięg oddziaływania okrętów
Interoperacyjność i elastyczność operowania z wielu różnych platform są kluczowe dla zwiększania powodzenia operacji militarnych. Śmigłowiec AW159 został skonstruowany z myślą o zdolności do szybkiego i efektywnego działania z pokładów okrętów w ekstremalnych warunkach pogodowych. W przeciwieństwie do innych morskich wiropłatów pokładowych, ma zdolności operowania nawet przy stanie morza 6. Zdolność AW159 do ustawiania się na pokładzie pod wiatr wokół zaczepu blokady systemu wspomagania operacji lotniczych, a także wydajny system nośny w połączeniu z możliwością nadania ujemnego skoku łopatom wirnika głównego, umożliwiają wykonywanie operacji lotniczych bez ograniczeń dla innych działań okrętu-nosiciela. Składane łopaty wirnika i belka ogonowa oraz specjalne punkty mocowania zapewniają stabilność, także przy ograniczonej przestrzeni okrętowego hangaru. Z drugiej strony, możliwy jest zawsze szybki start, nawet w nieplanowanych sytuacjach, a doskonała przeżywalność tego śmigłowca na polu walki czyni go wysoce efektywnym narzędziem walki w scenariuszach morskich i lądowych.
Współcześnie projektowane brytyjskie fregaty dysponują hangarami umożliwiającymi zaokrętowanie dwóch śmigłowców AW159 lub jednego AW101.
Interoperacyjność z systemami bezzałogowymi
Śmigłowiec AW159 został zaprojektowany do współpracy z załogowymi i bezzałogowymi statkami powietrznymi (UAS). W październiku 2020 r. Leonardo przeprowadził testy AW159 w ramach ćwiczeń British Army z wykorzystaniem MUM-T (Manned-Unmanned Teaming) ‒ współdziałania załogowych statków powietrznych i bezzałogowców. Otwiera to nowe możliwości dla śmigłowca, nie tylko poprzez możliwość wykorzystywania danych o przeciwniku zebranych przez systemy bezzałogowe, ale również kontroli ich misji z własnego pokładu, w taki sposób, jakby był to jeden z czujników wchodzących w skład wyposażenia śmigłowca. Wykorzystanie mocnych stron obydwu klas statków powietrznych zwiększa świadomość sytuacyjną i zdolność przetrwania na polu walki. Jest to o tyle istotne, że platformy bezzałogowe coraz częściej operują z pokładów okrętów i realizują szeroki zakres zadań. To połączenie jeszcze bardziej zwiększa skuteczność wykonywania misji, a stale rosnący potencjał śmigłowca AW159, jako mnożnika siły bojowej w nowoczesnych scenariuszach walki, sprawia, że w programie Wildcat nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa. Współdziałanie śmigłowca z bezzałogowcami może w znacznym stopniu zwiększyć świadomość sytuacyjną załogi wiropłata, a jednocześnie taka integracja minimalizuje dodatkowe nakłady.
Rozwiązanie Leonardo, podczas ostatnich prób, pozwalało załodze śmigłowca AW159 Wildcat kontrolować zarówno trasę lotu, jak i zespół czujników bezzałogowego statku powietrznego (zdolność ta jest znana pod nazwą Poziom Interoperacyjności 4, Level of Interoperability/LOI 4 MUM-T) przy wykorzystaniu wydajnego i skutecznego, intuicyjnego interfejsu człowiek-maszyna (Human Machine Interface, HMI), a nie o wymagające większego zaangażowania ze strony operatora rozwiązania stosowane w innych podobnych systemach.
Łącząc mocne strony platform załogowych i bezzałogowych, MUM-T ma potencjał do odegrania przełomowej roli w zwiększaniu: świadomości sytuacyjnej na polu walki, tempa działań, siły rażenia, przeżywalności i ogólnej efektywności bojowej powietrznego komponentu w działaniach połączonych, znacznie redukując obciążenie załóg pracą, a tym samym pozwalając pilotom skoncentrować się na wykonywanym zadaniu. Działanie zespołowe załogowych statków powietrznych i bezzałogowych systemów powietrznych w formule MUM-T poprawia efektywność wsparcia powietrznego zarówno w środowisku lądowym, jak i morskim. Zdolność ta zmienia zasady gry w lotnictwie, umożliwiając również przeprowadzanie długotrwałych i skomplikowanych operacji dzięki synergii różnych platform oraz systemów.
PZL-Świdnik strategicznym partnerem Sił Zbrojnych RP
PZL-Świdnik, będąc strategicznym partnerem Marynarki Wojennej RP, chce umacniać swoją pozycję jako dostawca śmigłowców pełniących służbę nad Bałtykiem. Wspólnie z Leonardo Helicopters, PZL-Świdnik jest w stanie zabezpieczyć wszelkie potrzeby Marynarki Wojennej RP w zakresie wiropłatów.
Obecnie śmigłowce W-3RM Anakonda stanowią trzon morskich zespołów poszukiwawczo-ratowniczych. Opracowane i zmodernizowane w Świdniku Anakondy pełnią dyżury poszukiwawczo-ratownicze w polskiej strefie odpowiedzialności na Bałtyku. PZL-Świdnik przygotowuje się także do uruchomienia linii produkcyjnej nowego śmigłowca wielozadaniowego AW149. Polski wariant tego śmigłowca, w specjalnej wersji SAR, mógłby być dobrym wsparciem w Brygadzie Lotnictwa Marynarki Wojennej obok obecnie eksploatowanych śmigłowców W-3RM Anakonda.
Już wkrótce Marynarka Wojenna RP otrzyma cztery potężne śmigłowce AW101 do walki z okrętami podwodnymi oraz nawodnymi i ratownictwa bojowego z baz lądowych, co skokowo wzmocni zdolności polskiego lotnictwa morskiego. Istnieje znaczący potencjał, aby liczebność floty śmigłowców AW101 dla polskiej Marynarki Wojennej mogła zostać co najmniej podwojona lub optymalnie – potrojona.
Z kolei AW159 jest oferowany Marynarce Wojennej w odpowiedzi na program polskiego resortu obrony pod kryptonimem Kondor. Przyjęcie do uzbrojenia śmigłowców AW159 umożliwiłoby Siłom Zbrojnym RP uzyskanie dalszych korzyści i pozyskanie wiedzy zdobytej wcześniej przez jedną z wiodących światowych flot, Royal Navy, która wykorzystuje już niezawodną parę śmigłowców morskich: AW101 i AW159.
Śmigłowce morskie
AW159
AW159 został skonstruowany w pierwszej dekadzie XXI wieku w celu zastąpienia wysłużonych śmigłowców Westland Lynx eksploatowanych we Fleet Air Arm i Army Air Corps.
Aby skutecznie realizować misje AW159 wyposażony został w bogaty zestaw nowoczesnych sensorów i uzbrojenia. Jego radar Leonardo Seaspray 7000E z anteną AESA jest w stanie wykrywać obiekty z odległości do 360 km w trybie standardowym i ponad 500 km w trybie pogodowym. Stacja radiolokacyjna prowadzi obserwację okrężną i jest zintegrowana z interrogatorem systemu „swój-obcy”, zgodnym z najnowszym standardem NATO Mark XIIA. W zadaniach zwalczania okrętów podwodnych mogą być wykorzystane bomby głębinowe Mk 11 i torpedy MU90, które są już w uzbrojeniu Marynarki Wojennej. Ponadto do AW159 można zamontować krótkie skrzydła z parami węzłów mocowania uzbrojenia i wyposażenia pod każdym, tzw. Wildcat Weapon Wing (WWW). Pozwalają one przenosić, w znacznie większej liczbie, zarówno najnowsze pociski przeciwokrętowe MBDA Sea Venom, jak też lżejsze pociski powietrze-powierzchnia Thales Martlet. AW159 może być przystosowany także do przenoszenia innych typów uzbrojenia, jeśli na takie rozwiązanie zdecyduje się użytkownik, np. pociski kierowane Rafael Spike NLOS.
AW101
Wyposażony w złożoną awionikę i systemy wsparcia misji, w połączeniu z dużym zasięgiem i długotrwałością lotu, dzięki możliwości wykorzystania dwóch z trzech silników przy prędkościach przelotowych, śmigłowiec AW101 zapewnia efektywność operacyjną we wszystkich zadaniach. Ta elastyczność sprawia, że AW101 jest najbardziej zaawansowanym, wszechstronnym i skutecznym wielozadaniowym śmigłowcem dostępnym na rynku. Śmigłowiec jest w służbie kilku państw NATO, takich jak: Włochy, Wielka Brytania, Kanada, Dania, Norwegia czy Portugalia.
Imponujące rozmiary kabiny AW101 pozwalają wygodnie w niej stać, co jest niespotykane w innych śmigłowcach tej klasy. Przekłada się to na większy komfort załogi, która często musi spędzać wiele godzin na pokładzie maszyny. Wymiary kabiny (6 × 2,5 m) pozwalają nie tylko dostosować ją do różnych zadań, ale również wygodnie korzystać z zainstalowanego w niej sprzętu. W konfiguracji bez zamontowanego specjalistycznego wyposażenia AW101 może zabrać 26 w pełni wyposażonych żołnierzy lub nawet 30 osób z podstawowym sprzętem.
Artykuł przygotowany przez PZL-Świdnik.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Czy polskie AW-101 będą miały możliwość i uzbrojenie do zwalczania okrętów nawodnych?
Coraz bardziej drażni mnie postawa Leonardo, tym bardziej używanie w nazwie skrótu PZL. Zakłady niestety nie są już polskie, ale dostały zgodę na używanie starej nazwy. Jednak tym co naprawdę mnie nurtuje, to wiarygodność firmy, która zaliczyła półtoraroczny poślizg przy remontach śmigłowców opracowanych w Świdniku, a mówię o Sokołach i Anakondach MW. No i jeszcze pytanie w sumie do rządzących w MON. Jak to jest, że Caracale były duże i drogie, więc nieopłacalne, a większy i droższy Merlin jest OK ?