Szwecji udało się utrzymać neutralność, ale Finlandii nie. Napadnięta przez ZSRS toczyła ograniczoną wojnę – ograniczoną do terytoriów utraconych w wojnie zimowej 1939-1940. Finlandia w 1941 r. miała tylko jeden cel: przetrwać. Władze kraju w pełni zdawały sobie sprawę z faktu, że nawet i to będzie bardzo trudne w sytuacji, w jakiej się Finlandia znalazła. Dodatkowo pomiędzy 15 a 21 czerwca 1940 r. Armia Czerwona wkroczyła do trzech państw bałtyckich, wkrótce potem włączając Litwę, Łotwę i Estonię do Związku Sowieckiego. W niemiecko-sowieckich kleszczach zostały już tylko Finlandia i Szwecja, ale jedynie Finlandia miała granicę z ZSRS i to w dodatku bardzo długą – ponad 1200 km. Szwecja była mniej zagrożona: Związek Sowiecki, aby się do niej dobrać, musiałby najpierw pokonać Finlandię.
Natychmiast po zajęciu państw bałtyckich ponownie zaczęły się sowieckie naciski na Finlandię. Po pierwsze żądano, by kraj ten przekazał wszelki ruchomy majątek ewakuowany z bazy morskiej Hanko u wejścia do Zatoki Fińskiej, którą ZSRS przejął w 10-letnie użytkowanie w wyniku wojny zimowej. Finlandia w tym punkcie ustąpiła. Ustąpiła też wobec kolejnego żądania – demilitaryzacji Wysp Alandzkich u wejścia do Zatoki Botnickiej, położonych pomiędzy fińskim Turku a szwedzkim Sztokholmem. Finlandia nie zgodziła się natomiast na wspólne (bądź całkowicie sowieckie) eksploatowanie złoży niklu i huty niklu w miejscowości Kolosjoki, znanej dziś jako osiedle Nikiel, u wybrzeży Oceanu Arktycznego na północnym wybrzeżu Finlandii, czego ZSRS zażądał 29 stycznia 1941 r. Nie wyrażono też zgody na swobodny ruch sowieckich pociągów z Leningradu (dziś St. Petersburg) do Hanko, gdzie Rosjanie dzierżawili bazę morską – jedną z pozycji ryglujących wejście do Zatoki Fińskiej. Sowieckie pociągi mogłyby się łatwo poruszać po fińskiej sieci, jako że Finlandia ma do dziś tory szerokie, o rozstawie 1524 mm (w Polsce i w większości Europy – 1435 mm).
Takie działanie ZSRS nieuchronnie pchało Finlandię w objęcia III Rzeszy, jako że był to jedyny kraj, który mógł udzielić Finlandii realnej pomocy militarnej w przypadku kolejnej wojny ze Związkiem Sowieckim. W tej sytuacji minister spraw zagranicznych Finlandii Rolf Witting poinformował niemieckiego ambasadora w Helsinkach Wiperta von Blüchera, że Finlandia jest otwarta na współpracę z Niemcami. Nie osądzajmy Finlandii pochopnie – nie miała innego wyjścia. Zresztą fińska opinia publiczna wierzyła, że być może Niemcy pomogą ich krajowi odzyskać utracone terytorium. Niemcy natomiast chciały, by Finlandia współpracowała z nimi dyskretnie, ale zachowując neutralność – w tym czasie wojny z ZSRS jeszcze nie planowano, nie chciano więc dawać złudnych nadziei. Druga sprawa, że kiedy zaczęto tworzyć plan operacji „Barbarossa” pod koniec lata 1940 r., zakładano poszerzenie granic tego kraju do wybrzeża Morza Białego i odtworzenie granic w Karelii i w pobliżu Jeziora Ładoga sprzed wojny zimowej. Studia w tej kwestii prowadzono bez konsultacji z Finlandią, która tych planów nie znała.
17 sierpnia 1940 r. ppłk Josef Veltjens spotkał się z naczelnym dowódcą wojsk fińskich – marszałkiem Gustavem Mannerheimem – i powołał się na pełnomocnictwa od Hermanna Göringa, przedstawiając Finlandii propozycję: Niemcy chcieliby transportować przez Finlandię zaopatrzenie dla wojsk w Norwegii i umożliwić ich rotację w norweskich garnizonach, a w zamian są w stanie sprzedać Finlandii potrzebny jej sprzęt bojowy. Nie chcąc się odwracać od jedynego potencjalnego sojusznika, który mógłby udzielić realnego wsparcia, Finlandia zgodziła się na odpowiednie porozumienie. Oczywiście Związek Sowiecki wyraził natychmiast zaniepokojenie takim obrotem sprawy. 2 października 1940 r. minister spraw zagranicznych ZSRS, Wiaczesław Mołotow, zażądał od niemieckiej ambasady pełnego tekstu podpisanego porozumienia wraz ze wszystkimi załącznikami, łącznie z tajnymi. Niemcy sprawę zbagatelizowali, twierdząc, że to czysto techniczne porozumienie bez znaczenia politycznego czy militarnego. Oczywiście o sprzedaży Finlandii uzbrojenia nawet nie było mowy.
Niektórzy twierdzą, że to porozumienie i dalsze zbliżenie z Niemcami sprowokowało ZSRS do ataku na Finlandię 25 czerwca 1941 r. W istocie najprawdopodobniej było odwrotnie. Tak uważał też marszałek Mannerheim, dając temu wyraz w swoich wypowiedziach. Uważał, że gdyby nie zbliżenie z Niemcami, ZSRS zaatakowałby Finlandię jesienią 1940 r. Po rumuńskiej Besarabii i Bukowinie Północnej oraz Państwach Bałtyckich spodziewano się, że następna będzie Finlandia. Przez resztę 1940 r. Finlandia chciała uzyskać jakieś niemieckie gwarancje na wypadek kolejnego sowieckiego ataku. W tym celu gen. mjr Paavo Talvela kilkakrotnie podróżował do Berlina, tocząc rozmowy z różnymi niemieckimi oficjelami, w tym z szefem Sztabu Generalnego, gen. płk. Franzem Halderem.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu