Śmigłowce bojowe Mi-28N i Ka-52 miały wzmocnić siłę uderzeniową rosyjskiego korpusu ekspedycyjnego w Syrii, ale także wpłynąć na wzrost atrakcyjności ofert Mila i Kamowa na międzynarodowych rynkach zbrojeniowych. Śmigłowce Mi-28N i Ka-52 pojawiły się w Syrii w marcu 2016 r. (działania przygotowawcze rozpoczęto w listopadzie 2015 r.), dostarczono je ciężkimi samolotami transportowymi An-124 (w jednym rejsie przewożono dwa śmigłowce). Po sprawdzeniu i oblocie wprowadzono je do działań bojowych w pierwszych dniach kwietnia, w rejonie miejscowości Homs.
Rosyjskie Mi-24P w Syrii zostały wówczas uzupełnione 4 Mi-28N i 4 Ka-52 (wprowadzono je w miejsce śmigłowców bojowych Mi-35M). Nigdy nie podano do publicznej wiadomości ilości skierowanych do Syrii maszyn Kamowa, ale jest to nie mniej niż dziewięć śmigłowców – tyle udało się zidentyfikować po numerach bocznych (w tym jeden stracony, będzie o nim jeszcze mowa). Trudno jest przywiązać poszczególne typy do konkretnych rejonów operacyjnych, gdyż działały one w zależności od potrzeb w różnych miejscach. Jednakże można wskazać, że w przypadku Mi-28N i Ka-52 głównymi rejonami aktywności były pustynne obszary środkowej i wschodniej Syrii. Śmigłowce wykorzystywane były przede wszystkim do walki z bojownikami Państwa Islamskiego.
Główne zadania realizowane przez śmigłowce bojowe Ka-52 to: wsparcie ogniowe, eskortowanie śmigłowców transportowo-bojowych w działaniach desantowo-szturmowych i desantowych oraz samodzielne poszukiwanie i zwalczanie celów. W tym ostatnim zadaniu para śmigłowców (rzadziej pojedyncza maszyna) kontroluje wybrany obszar wyszukując i atakując przeciwnika, mając za priorytet zwalczanie pojazdów mechanicznych islamistów. Działając w porze nocnej Ka-52 wykorzystują stację radiolokacyjną Arbalet-52 (zabudowana w przodzie kadłuba) oraz optoelektroniczną stację obserwacyjno-celowniczą GOES-451.
Wszystkie rosyjskie śmigłowce Lotnictwa Wojsk Lądowych w Syrii skoncentrowane są w jednej eskadrze. Co ciekawe, personel dowódczy z dużym nalotem na starszym sprzęcie może latać na różnych typach. Jeden z pilotów Ka-52 wspomina, że podczas syryjskiej misji wykonywał loty także na śmigłowcach transportowo-bojowych Mi-8AMTSz. Jeśli chodzi o pilotów i nawigatorów to do Syrii kieruje się dobrych i najlepszych, w tym tych którzy uczestniczą w „śmigłowcowej” części parady zwycięstwa na Placu Czerwonym w Moskwie lub cyklicznych lotniczych zawodach użyteczno-bojowych „Awiadarts”.
Dane identyfikacyjne załóg samolotów i śmigłowców są utajnione stąd nie jest łatwo wskazać konkretnych pilotów i jednostki. Autorowi udało się potwierdzić, że w Syrii pełnili służbę oficerowie m.in. z 15. Brygady LWL z Ostrowa pod Pskowem (Zachodni Okręg Wojskowy). Identyfikacja załogi Ka-52 straconego w nocy z 6 na 7 maja 2018 r. wskazuje, że także 18. Brygada LWL z Chabarowska (Wschodni Okręg Wojskowy) została zaangażowana w Syrii. Można jednakże założyć, że przez Syrię przechodzą także piloci, nawigatorzy i technicy z pozostałych jednostek Lotnictwa Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej wyposażonych w ten typ sprzętu.
Śmigłowce bojowe Mi-28N i Ka-52 stosują w Syrii przede wszystkim rakiety niekierowane S-8 kalibru 80 mm o działaniu odłamkowo-burzącym – odpalane z 20-prowadnicowych zasobników B-8W20A, rzadziej przeciwpancerne pociski kierowane 9M120-1 Ataka-1 (w tym w wersji 9M120F-1 wyposażonej w termobaryczny ładunek bojowy) i 9A4172K Wichr-1. Po odpaleniu pociski 9M120-1 Ataka-1 i 9A4172K Wichr-1 są kierowane sposobem kombinowanym – w pierwszej fazie lotu półautomatycznie radiokomendowo, a następnie w kodowanej wiązce laserowej. Są one bardzo szybkie: 9A4172K Wichr-1 maksymalną odległość odpalenia 10 000 m pokonuje w 28 s, 8000 m – 21 s i 6000 m – 14 s. Natomiast 9M120-1 Ataka-1 maksymalną odległość 6000 m pokonuje w 14,5 s.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu